- Alkohol: 1
- Artysta: 1
- Czary: 1
- Diabeł: 1
- Kochanek: 1
- Książka: 1
- Księżyc: 1
- Muzyka: 1
- Noc: 1
- Pochlebstwo: 1
- Szaleniec: 1
- Sztuka: 1
- Świt: 1
- Ucieczka: 1
- Zabawa: 1
Zmiany leksykalne: okienic -> okiennic.
Edward LeszczyńskiKabaret szalony[1]
1
wyleciał zgiełk — ciosów huk.
Pociski krzyków walą w dźwierze
[3]
aż pękły: w mroku tam
5korowód dziwny, zadrżał bruk —
na przedzie koń, chimera-zwierzę,
z kopyta rwie centaur skrzydlony;
długimi ściga go ramiony
[4]
szkielet człowieka.
10Na czaszce jego włosy-mech,
kabaretowy potępieniec;
ściga go śmiech: szaleniec!
droga daleka,
15więc za nim w cwał,
jak który stał,
orszakiem mar,
nim pryśnie czar —
Ha, to kabaret szalony.
20Zakręt ulicy. Centaur na zadzie
przysiadł, kopytem
znak dał gromadzie.
zagrzmiała z zgrzytem
25dzika orkiestra.
Hukają konchy
[6] z zwiniętej ręki,
płaczą półgłosem,
wzdychają skrzypki z kochanki włosem;
30rżną takt ochoczo
śmiechem chichoczą
kieliszków dzwonki.
Aż w głos zagrzmiała
35
Oj dana, oj dana!
Centaur ucieka,
droga daleka,
więc za nim w cwał,
40jak który stał,
orszakiem mar,
nim pryśnie czar —
Ha, to kabaret szalony.
Błyskiem wśród kroków
45
i ktoś z ram ulicznych
zdarł bezkrytycznych
krytyków plakat.
I coraz raźniej,
50coraz namiętniej
po bruku tętni
orszak szalony.
Odskok od ziemi
55niesie ich górą,
piersi jak miechy
dyszą wichurą.
Skrzydlaty potwór
w poświstach przodem
60w okienny otwór
runął z pochodem.
Czar im odemknął
rygle okiennic,
już pochód przemknął
65w korytarz ciemnic:
gmach biblioteczny,
tam ogon koński
zmiótł śmieć zbyteczny
70wraz inni czyszczą
i w palce świszczą —
Lecz już z poddasza
75Centaur ucieka,
droga daleka,
więc za nim w cwał,
jak który stał,
orszakiem mar,
80nim pryśnie czar —
Ha, to kabaret szalony.
na dwór wawelski
orszak diabelski
lotem się wspina,
85tam żółcią znaczy
co przeinaczy
kreśli nauki,
90
z sztuką nie styka,
i tam zostawia
jadów ornament,
95
co Polskę zbawia
przez roztęczony
ogon wzniesiony.
Lecz głosów zamęt
100Kroki przyspiesza,
garnie się rzesza,
Centaur ucieka,
droga daleka,
więc za nim w cwał,
105jak który stał,
orszakiem mar,
nim pryśnie czar —
Ha, to kabaret szalony.
Poprzez muzea
110zdobne w trofea
ojczyzny,
z śpiewem, łoskotem,
przewiewa lotem
miejskie stęchlizny;
115i znów powietrzem
z rozfryzowaną
brodą czesaną
śmiga w zawody
120z malarzem kpiarzem
za nim gadulski
jako na sabat
125jedzie na żerdzi,
a pędzlem macha
jako językiem
chwacko
[21] a z krzykiem.
130
a wszyscy z wrzawą,
dziką zabawą
w lewo to w prawo
skokną, odskokną.
135
przez szyby w okno,
panienkom w łóżka
szepce do uszka,
że życie czeka
140na ich serduszka —
i dalej leci,
bo księżyc świeci,
Centaur ucieka,
droga daleka,
145więc za nim w cwał,
jak który stał,
orszakiem mar,
nim pryśnie czar —
Ha, to kabaret szalony.
150
Hejnał przedranny.
Wokoło wieży
Maryi Panny
powietrznym kręgiem
155wokół korony
trzykroć się wije
orszak szalony,
aż podobłocznie
w zachód księżyczny
160szybować pocznie
tłum fantastyczny.
Tam malarz-widmo
pod chmury wydmą
długie nożyce
165wyjął znienacka,
z chmur księżycowych
wystrzyga cacka
i w mgłach tęczowych
rzuca w powietrze
170i mkną w przestrzenie
blade, wciąż bledsze,
aż wiatru tchnienie
w nicość je zetrze.
175
Krzyknął: drużyno!
«Stań tu waszmość za koleją!»
[23] —
Księżyca strugi
w gęby się leją,
180księżyca wino
marom smakuje.
CzaryŚwit już się snuje —
Centaur ucieka
droga daleka,
185więc za nim w cwał,
jak który stał,
orszakiem mar,
nim pryśnie czar,
nad polską ziemię
190nad polskie plemię,
Ha, to kabaret szalony.