Karol MaliszewskiWiersz dla zmotoryzowanych
1Tiry smutne jak konie,
z opuszczonymi głowami
na poboczach szos,
dolewają im coś, donoszą
5akumulator w brudnej folii
(jak obrok),
tu urywa opowieść, swoje patataj
przenosi do następnej zwrotki,
zwraca się w stronę publiczności
10zatartej na obrazku, ukrytej,
też ma mokre podwozie
i czeka cierpliwie na ssanie,
został mu tytko jeden cylinder,
trzyma się go jak tonący,
15kuśtyka do warsztatu boso;
tam się wszyscy spotkamy przy ogniu,
Hefajstos francuzem wskaże napis, porządek,