- Alkohol: 1
- Bogactwo: 1
- Bóg: 1 2 3
- Brat: 1 2 3 4
- Bunt: 1 2
- Choroba: 1
- Chrzest: 1
- Cierpienie: 1
- Cmentarz: 1
- Córka: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
- Czas: 1
- Dom: 1 2 3 4 5 6 7
- Dorosłość: 1
- Duma: 1
- Dziecko: 1 2 3 4
- Dziedzictwo: 1
- Dziewictwo: 1 2
- Flirt: 1
- Gospodyni: 1 2 3
- Grzech: 1 2
- Honor: 1 2 3 4
- Idealista: 1
- Kara: 1
- Klęska: 1
- Kobieta: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
- Kobieta "upadła": 1 2 3
- Kondycja ludzka: 1
- Kradzież: 1
- Krzywda: 1 2 3
- Ksiądz: 1 2
- Kuszenie: 1
- Lud: 1
- Łzy: 1
- Małżeństwo: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
- Matka: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
- Mądrość: 1 2
- Mąż: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
- Mężczyzna: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
- Miasto: 1
- Mieszczanin: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
- Miłość: 1 2 3 4
- Miłość romantyczna: 1 2
- Miłość tragiczna: 1
- Nauka: 1 2 3 4 5
- Obowiązek: 1
- Obraz świata: 1
- Obyczaje: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
- Odwaga: 1
- Ojciec: 1 2
- Oko: 1
- Pan: 1
- Pieniądz: 1 2 3 4 5 6 7 8
- Piętno: 1
- Plotka: 1
- Poświęcenie: 1
- Pozycja społeczna: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
- Praca: 1 2
- Prawda: 1
- Przemiana: 1
- Przysięga: 1 2 3
- Rodzina: 1 2 3 4 5 6
- Rozpacz: 1
- Samobójstwo: 1
- Samotność: 1
- Siła: 1
- Siostra: 1 2 3 4 5
- Skąpiec: 1 2 3 4
- Sługa: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
- Sprawiedliwość: 1
- Strój: 1
- Sumienie: 1
- Syn: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
- Szaleństwo: 1 2
- Szantaż: 1
- Śmiech: 1 2 3
- Śmierć: 1
- Tchórzostwo: 1
- Trucizna: 1
- Upadek: 1
- Walka: 1 2
- Wdowa: 1
- Wiedza: 1 2 3
- Zaręczyny: 1
- Zbrodnia: 1
- Zdrada: 1
- Zdrowie: 1
- Zemsta: 1
- Żona: 1 2 3 4 5 6 7 8
Poprawiono błędy źródła: ciużmo > ciućmo; kopalne > kapitalne; I jak tu wygląda! > I jak to wygląda!; Tylko że ona mu odpisuje > Tylko że ona mu nie odpisuje; Krężlowa mówiła. > Krężlowa mówiła…; wejdź-że > wejdźże; Chodź–no > Chodź no; Właściwie czego chcesz. > Właściwie czego chcesz?; Kwestię ”Do czego? Do czego?” wypowiada Hesia a nie Dulska.
Moralność pani DulskiejKomedia w trzech aktach
OSOBY:
- PANI DULSKA
- PAN DULSKI
- ZBYSZKO DULSKI
- HESIA DULSKA
- MELA DULSKA
- JULIASIEWICZOWA Z DULSKICH
- LOKATORKA
- HANKA
- TADRACHOWA
Rzecz dzieje się w mieście.
AKT I
SCENA I
DULSKA
Pan, SługaSCENA II
Gospodyni, MieszczaninDULSKA
Jak palisz? jak palisz? skaranie Boże z tym tłomokiem. Do krów, do krów, nie do pańskich pieców. Czego niszczysz tyle smolaków! Czekaj, ustąp się, ty do niczego — ja ci pokażę.
Ruszaj zbudzić panienki, a jak nie zechcą wstać, to pościągaj kołdry.
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
MiastoHANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
Patrzcie ją! jak się odgryzła. Już jej się w głowie przewróciło. O! już miasto na nią działa… Może na pannę służącą się śpieszy? co?
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
Proszę wielmożnej pani — to na nic. Przecież wielmożna pani już nie raz, nie dwa mówiła, że mówiła…
DULSKA
KsiądzHANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
Córka, Dom, Gospodyni, Matka, Mąż, Syn, ŻonaDULSKA
GŁOS HESI
DULSKA
Jeszcze czego? Hartujcie się… Felicjan! wstajesz? Wiesz? ten błazen, twój syn, nie wrócił jeszcze do domu! Co? nic nie mówisz? naturalnie. Ojciec toleruje. Niedaleko padło jabłko od jabłoni. Ale jak będą dłużki małe — nie zapłacę.
HANKA
DULSKA
Idę! Hesia! Mela! Felicjan! a to śpiąca familia. No! no! z torbami poszlibyśmy, żeby nie ja…
Dlaczego stróż zostawia na dziedzińcu nową miotłę? Deszcz leje…
Córka, Dorosłość, Dziecko, SiostraSCENA III
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
SługaHESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Grzech, Nauka, WiedzaMELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Wczoraj — jak mama poszła do teatru, a nas nie wzięła, bo to niemoralna sztuka. Poszłam do kuchni i tam Anna mi powiedziała! och! Melu!… och, Melu!…
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Dziecko, MatkaMELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
Brat, Flirt, Miłość, SługaHESIA
MELA
HESIA
Nie ma. Coś bym ci powiedziała, ale przysięgnij się, że nikomu nie powiesz… nachyl się… Zbyszko lata za Hanką.
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
No co? nie byłaś na Halce? nie wiesz, jak to się dzieje? Panicz, no i nieszczęsna Halka gwałtem tu idzie…
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
HANKA
HESIA
HANKA
HESIA
Pytałam się go — mówił: na lumpkę — a kucharka śmiała się także i mówiła, że to do nocnych kawiarni. Ach, Boże! kiedy ja się już naprawdę czegoś porządnie dowiem! kiedy ja już będę duża! kiedy nie będzie przede mną tajemnic.
MELA
HESIA
MELA
HESIA
SCENA IV
Córka, Matka, SługaDULSKA
Czego wy tu? co to? ubierać się… Hanka sprzątać… Mela gamy!… Felicjanie!…
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
No to co? Niech się śmieje? Cóż to ja nie mam własnego sądu?
Czego się śmiejesz, idiotko? — sprzątaj! Albo czekaj. Nauka, WiedzaByłaś kiedy w nocnej kawiarni?
HANKA
HESIA
Boś głupia. Kucharka była, jak była młoda. Mówi, że tam panowie siedzą, piją likiery i że tam bardzo wesoło. Kucharka mówiła, że tam są młode, ładne panny i że…
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
SCENA V
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
Ładnie się wyrażasz… Nie powiesz — a ja wiem. W nocnej kawiarni byłeś — likiery piłeś — ładne panny były… tak ładnie śmierdzisz cygarami… u, u!… jak ja to lubię…
ZBYSZKO
MELA
HESIA
Tak? to tak ze mną? poczekaj! ja też dorosnę — ja też pójdę na lumpę — ja też będę chodziła po kawiarniach i będę pić likiery… po nocnych kawiarniach, jak ty — jak ty!
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
MELA
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
Kobieta, Matka, Mężczyzna, Syn, RodzinaDULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
Obyczaje, Kobieta "upadła", PieniądzDULSKA
ZBYSZKO
Takie dobre towarzystwo, jak i inne. A potem co mamcia wydziwia na kokotki[2]. Niby to i u nas nie ma kokot w kamienicy. Sama mamcia wynajmowała tej z pierwszego piętra.
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
Zbyszko! Zbyszko! na tom cię mlekiem swym karmiła, żebyś nasze uczciwe i szanowane nazwisko po kawiarniach i spelunkach[4] włóczył.
ZBYSZKO
No… nie martwiuchny się, pani Dulska. Ale co mamcia chce, żebym ja tu z wami w domu robił? Nikt nie bywa… żyjemy jak ostatnie sobki.
DULSKA
Cmentarz, DomZBYSZKO
E! człowiek jest zwierzęciem towarzyskim. Musi od czasu do czasu myśl wymienić. O! widzi mamcia, myśl — to wielkie słowo. Choć ono się stąd gna, to przecież tu i ówdzie się jeszcze kręci…
CzasDULSKA
ZBYSZKO
Właśnie, właśnie. Więc też ja myk z domu, bo w domu właściwie cmentarz. A czego? Myśli — swobodnej, szerokiej myśli.
DULSKA
ZBYSZKO
Tak — tak! do… Co mamcia może wiedzieć, którymi to drogami chadza ludzka myśl, nawet takiego jak ja kołtuna.
DULSKA
Mąż, ŻonaSCENA VI
DULSKA
DULSKI
ZBYSZKO
DULSKI
DULSKA
DULSKI
DULSKA
DULSKI
DULSKA
DULSKI
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
SCENA VII
SługaDULSKA
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
SCENA VIII
Córka, Kobieta, ObyczajeHESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
To się wstydź! A spróbuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast spać w nocy, wzdychasz. Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.
MELA
HESIA
MELA
HESIA
DULSKA
HANKA
DULSKA
Macie parasol? iść prosto — nie oglądać się. Pamiętać: skromność — skarb dziewczęcia.
HESIA
SCENA IX
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
Tak — tak — wrzucę tylko co na siebie.
LOKATORKA
Samobójstwo, Odwaga, Tchórzostwo, CierpienieDULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
Kobieta, DomOch! w domeczku swoim wróci pani szybko do sił. Dla kobiety nie ma jak dom. Ja zawsze to powtarzam.
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
Proszę pani. Czy to rzeczywiście konieczne, ażebym na przyszłego pierwszego się wyprowadziła?
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
Przecież przy dobrej woli. Wiem, że pani kazała kartę na mieszkanie wywiesić, a więc krewni pani się nie sprowadzają.
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
A o cóż innego? Płacili mi państwo czynsz — dzieci i psów nie mieli, ostatecznie tyle co o te ranne trzepanie dywanów się rozchodziło. I mogliby państwo mieszkać nadal, aż tu… skoro o tym pomyślę, pąsy na mnie biją. Pogotowie ratunkowe przed moją kamienicą!!! Pogotowie! jak przed szynkiem, gdzie się pobiją.
LOKATORKA
DULSKA
W porządnej kamienicy wypadki się nie trafiają. Czy pani widziała kiedy przed hrabską kamienicą Pogotowie? Nie! A potem ta publika w gazetach! Trzy razy wymienione nazwisko Dulskiej — nazwisko moich córek przy takim skandalu…
LOKATORKA
Małżeństwo, Mąż, Mężczyzna, Obyczaje, Zdrada, ŻonaDULSKA
LOKATORKA
DULSKA
Trucizna, ŚmiechZażyła pani zapałek… taka trywialna trucizna… Ludzie się śmieli. I jeszcze jak się to skończyło. Cała komedia — gdyby pani była umarła — no…
LOKATORKA
DULSKA
Nie mówię dlatego — tylko że to niby śmierć, to zawsze coś niby… ale tak… no… powiadam pani, śmieli się. Kiedyś jadę tramwajem — przejeżdżamy koło mej kamienicy, bo przystanek trochę dalej — a jacyś dwaj panowie pokazują na mój dom i mówią — patrz! to ten dom, co się ta zazdrosna żona truła… I zaczęli się śmiać. Myślałam, że tam na miejscu zostanę w tym tramwaju.
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
Grzech, SzaleństwoJa bardzo to przechorowałam. Zresztą ja nie wiedziałam co robię. Ja byłam wtedy jak szalona…
DULSKA
Pewnie, moja pani. Każdy samobójca musi być szalony i stracić poczucie moralności i wiary w obecność Boga. To, to jest tchórzostwo. Tak jest — tchórzostwo. A potem zagłada własnej duszy. Dobrze, że samobójców chowają osobno. Niech się nie pchają między porządnych ludzi. Zabijać się!… I dla kogo? Dla mężczyzny. A żaden mężczyzna, moja pani, nie jest wart, aby przez niego iść na potępienie wieczne.
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
Dom, KobietaMoja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie, to ani moralne, ani uczciwe. Ja zawsze tak żyłam, ażeby nikt nie mógł powiedzieć, iż byłam powodem skandalu. Kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie. Ta już to jest tak i żadne nic nie pomoże.
LOKATORKA
DULSKA
Felicjan? — to niemożliwe. Pani go nie zna. A potem[8]… to już pani rzecz. Ja muszę strzec siebie i swoich od publiki. Pani może znów taką bezbożność popełnić, bo to podobno taki szał to wraca. Więc…
LOKATORKA
Rozumiem. Wyprowadzę się. Chciałam pani jednak powiedzieć, że kazać mi teraz szukać mieszkania, to ani dobre, ani uczciwe… Jestem taka osłabiona.
MieszczaninDULSKA
Uczciwości mnie pani nie nauczy! Ja wiem co uczciwość. Pochodzę z zacnej, zasiedziałej rodziny i ja publiki nie wywołuję.
LOKATORKA
Nie wątpię. Jednak może się pani nie obawiać. Drugi raz truć się nie będę. Na to trzeba wiele odwagi, pomimo tego, że pani to nazywa tchórzostwem… A potem trzeba wiele cierpieć. Na to już nie mam sił i… już bym tak nie potrafiła cierpieć raz jeszcze. Zresztą — rozstaję się z mężem, więc to najlepsza gwarancja, że już zazdrosna nie będę…
DULSKA
Kobieta "upadła"Rozstaje się pani z mężem? Bardzo pani źle robi. To nowa publika i nikt pani racji nie przyzna. Nawet z tej przyczyny nie mogłabym pani dłużej wynajmować mieszkania w mej kamienicy. Kobiety samotne to nie tego… to… no, pani rozumie.
LOKATORKA
DULSKA
To jest osoba żyjąca z własnych funduszów i zachowująca się nadzwyczaj skromnie. Ta mi jeszcze Pogotowia przed dom nie sprowadziła.
LOKATORKA
DULSKA
Stają zawsze kilka kamienic dalej. A potem zdaje się, iż ja nie mam obowiązku zdawać sprawy z mego postępowania przed panią.
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
DULSKA
LOKATORKA
SCENA X
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Małżeństwo, Mąż, Obyczaje, Rodzina, Skąpiec, ŻonaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
Tak… tak… ta sama. Wyszła ze szpitala. Skandal! Przecież po czymś podobnym trzymać ją w kamienicy nie mogę. Sama byłaś świadkiem. Jak ją wynosili, to była prawie naga. Horendum[11]! Wymówiłam jej mieszkanie.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Ja zawsze pożyczę i wystarcza. Nie pożyczę, to się świat nie zawali, że tam drukowanych bajd nie będę czytała. Przyjmujecie gorącą kolacją…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Jak my? Zobaczymy, jak będziecie śpiewali na starość. Ja i Felicjan mamy inne pod tym względem zasady.
WdowaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
Skoro miałaś takie usposobienie, trzeba było iść za tego aptekarza z Bóbrki, co się o ciebie starał. Namawiałam cię.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Nie ma co — o!… byt zabezpieczony, to podstawa życia. A co do męża, można go uchodzić. Pensję zabierać, gdy zaferuje[12] — co dzień dwie szóstki[13] na kawę do łapy, a cygara samej kupować i suszyć na piecu. Inaczej, taki pan może cię zrujnować.
SCENA XI
PracaZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Także… tylko ten stary — no wiesz, radca, będzie znów na mnie zgniłym okiem patrzał. A tam fury kawałków… fury…
DULSKA
ZBYSZKO
SkąpiecDULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
Tak… słyszałem piąte przez dziesiąte. Byłem zbudowany mamusinym serduszkiem. Potem, ona mi jest bardzo sympatyczna, ta kobieta.
DULSKA
Kobieta, Mąż, Miłość, Obyczaje, ŻonaZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
To, że nie jest uczciwą kobietą. Dla męża, mój panie, kobieta się nie potrzebuje pod spodem stroić. A takie co szumią — to…
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
Mógłbyś też zostawić choćby lokatorki w spokoju. Usuń się… jak długo będziesz sterczał tu pod piecem!
Matka, Siostra, RodzinaGdy patrzę na ciebie, to chwilami wierzyć mi się nie chce, że jesteś moim dzieckiem.
ZBYSZKO
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
ZBYSZKO
Jestem, mamciu! jestem, niestety! i to właśnie cała moja tragedia…
DULSKA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
IdealistaZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
SCENA XII
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Kobieta, Mężczyzna, SługaJULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Głupia jesteś z twoją kołtuńską estetyką. A zresztą, ja jestem jak pianista. Gdy zobaczy fortepian, musi zaraz pasaż…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Mieszczanin, Rodzina, Dziedzictwo, PiętnoJULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Bom się urodził po kołtuńsku, aniele! bo w łonie matki już nim byłem — bo żebym skórę zdarł z siebie, mam tam pod spodem, w duszy, całą warstwę kołtunerii, której nic wyplenić nie zdoła. Coś taki nowy, taki inny walczy z tym podstawowym — szarpie się, ciska. Ale ja wiem, że to do czasu — że ten kołtun rodzinny weźmie mnie za łeb, że przyjdzie czas, gdy ja będę Felicjanem, będę odbierał czynsze, będę… no… Dulskim, pra–Dulskim, ober–Dulskim — że będę rodził Dulskich, całe legiony Dulskich — będę miał srebrne wesele i porządny nagrobek, z dala od samobójców. I nie będę zielony, ale nalany tłuszczem i nalany teoriami i będę mówił dużo o Bogu…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Nieprawda. Tobie się zdaje, że jesteś wyzwolona, bo masz trochę politury po wierzchu. Ale ty jesteś tylko zrobiona na mahoń — jak twoje secesyjne meble i twoje malowane włosy. To jest piętno… pani radczyni… piętno…
Kobieta, Mężczyzna, SługaJULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Ja? nie znam ani jednej nuty. To tak we mnie coś gra… We mnie tłucze się także coś… ale to się wszystko z czasem zatłucze… e! co tam…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
SCENA XIII
PracaDULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
SCENA XIV
Matka, SynDULSKA
Straszne rzeczy… straszne… słyszałaś, jak on mówi! a to najgorsze, że taki zdolny — taki utalentowany! ta żeby chciał, to przed nim kariera — no… ale nie chce, nie chce… zaraz dadzą drugie śniadanie!… Nie chce, mówię ci… nie, nie. Tylko lumpuje i lumpuje. Jak weźmie te parę reńskich w biurze, tak ginie. I jak to wygląda!… Nic, tylko kawiarnie i spódnice.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Czy on sam wie, czego chce! Powinien Bogu dziękować — prosty, zdrów… Za twoje.
Matka, Sługa, SynHanka!… idź posprzątaj u panicza.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Moja kochana, pewnie ci się zdawało… A potem…
wobec tego, co się dzieje, że niby… no… rozumiesz… to piwo co szumi.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
A! niech tam!… byle się nie włóczył i nie tracił zdrowia… Trzeba być matką, aby zrozumieć jaki to ból patrzeć jak syn marnieje.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Ona? także! będzie kontenta… to takie wszystko bez czci i wiary. Pokażę ci tok, co sobie kazałam przerobić.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
To mi wszystko jedno. Ja tamtędy nigdy nie chodzę. Kobieta "upadła"Oba partery po pięć — pierwsze piętro, kokocica, o dziesięć…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
AKT II
SCENA I
Mąż, ŻonaDULSKA
DULSKI
DULSKA
DULSKI
DULSKA
Co mi zawracasz głowę zegarkiem! Ja mam najlepszy zegar w głowie. Nie chodź! nie chodź! Dobrze — powiem doktorowi. Umyślnie ci każę w pokoju chodzić na Wysoki Zamek, a nie po ulicy, żeby mieć nad tobą oko czy nie szachrujesz… a ty… zresztą to twoja rzecz.
HESIA
DULSKI
HESIA
DULSKI
HESIA
DULSKI
HESIA
DULSKI
HESIA
DULSKI
HESIA
DULSKI
HESIA
GŁOS DULSKIEJ
HESIA
DULSKI
HESIA
Córka, Mąż, ŻonaDULSKA
HESIA
DULSKA
Już cię niesie do kawiarni? No… masz swoje dwadzieścia centów. Teraz będę co dzień dawać po dwadzieścia centów. Tygodniowo — nie… na nic. Zaraz wszystko przetracasz z koleżkami. A wracaj na kolację!
SCENA II
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Nad Bałtyk. Albo nie — dam cygaro kochankowi kucharki. Powiadam ci — widziałam go. Jest pucerem[18]. No — rozumiesz? u lejtnanta, bardzo, bardzo…
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Lepiej spróbuj ze mną chasses[19] — moja złota, ja ciągle zapominam z której nogi — moja droga — znów ten nauczyciel będzie mnie wstydził… Sługamasz… rozwiązał mi się pantofel… Hanka! Hanka!…
SCENA III
HESIA
HANKA
HESIA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Jak chcesz — taka tam ma tajemnice… no — no… daj łapę… jak to chasses — un, deux — un, deux[20]
Kobieta, MężczyznaMELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Właśnie — a jak za kobietę, to tak! o!
omdlewająco! omdlewająco! a potem w oczy… w oczy… Ja tak zawsze robię…
MELA
HESIA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
No, to zagraj — cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo…
SCENA IV
ZBYSZKO
NaukaHESIA
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
Ignania mnie nauczyła. No wiesz — Ignania Olbrzycka. Jej brat ciągle w tinglach[24] siedzi, więc ją nauczył, a ona mnie.
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
BógHESIA
ZBYSZKO
HESIA
Znów się złościsz? a byłeś już jakiś lepszy. No… Mela jeszcze trochę… Powiedz, Zbyszko, czy dobrze? mój królu!… Tak?
ZBYSZKO
HESIA
SCENA V
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
Hesia! jak możesz tak?… co to…
Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.
StrójZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
MELA
DULSKA
MELA
DULSKA
W lewej łopacie? Połóż sobie regolo. Jest tam używane, takie co ojciec przykładał. I rozbierz się.
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
SCENA VI
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
SCENA VII
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
Nie. Choroba, SiłaTy jeszcze z całej familii jesteś najmożliwsza. Może dlatego, że jesteś chora, więc jest w tobie coś milszego, coś innego, jak u tamtych.
MELA
ZBYSZKO
Tak. Nie masz dużo sił życiowych, więc nie idziesz, rozbijając łokciami, przez życie — ale się… skradasz. Rozumiesz? co?
MELA
ZBYSZKO
To źle. Panna Dulska powinna iść naprzód tak… rozumiesz. Ktoś potrąci — ty jego… to powinna być nasza zasada. Jak najwięcej miejsca. Für die obere zehn tausend milionen kołtunen![25]
MELA
ZBYSZKO
MELA
Siebie nienawidzisz także… A ja to znowu… Pozwól mi trochę z tobą porozmawiać. Dobrze? Jak szara godzina nadejdzie, to ja dałabym wszystko, żeby móc z kimś dobrze, cicho, spokojnie porozmawiać. Tylko że u nas to niepodobna. Jak w tartaku. Mama mówi, że się pracuje. Ale przecież można i myślą popracować. Prawda Zbyszku?
ZBYSZKO
MELA
KrzywdaTy siebie nienawidzisz, a ja to siebie żałuję. Strasznie. Nie dzieje mi się nic złego. Mam ojca, mamcię, was, chodzę na pensję — jestem prosta, dbają o mnie, dają mi żelazo, nacierają wodą — uczę się wszystkiego, a przecież, przecież, Zbyszko, mnie się zdaje, że mi się dzieje jakaś krzywda — że mnie ktoś więzi, że mi ściśnięto gardło, że… Ja ci tego opowiedzieć nie mogę, ale…
ZBYSZKO
To źle, Melo, że ty tak czujesz — źle. Matka, Mąż, Ojciec, ŻonaNajlepiej pozbądź się tych sensacji. Niedługo wyrośniesz, pójdziesz dobrze za mąż i będziesz świat rozbijać łokciami.
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
Bo ojciec wybrał dogodniejszą drogę. Mama za niego łokciami się przez świat przepycha, a on za nią.
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
Chciałam ci coś powiedzieć… ale… nie będziesz krzyczał? To, widzisz, z najlepszego serca. — Bo… wtedy… jak ja widziałam…
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
Dziecko, Kobieta, Mężczyzna, Miłość, Miłość romantyczna, Miłość tragiczna, Pozycja społecznaMELA
Bo mi żal i ciebie, i Hanki. Ja ciągle o was myślę. Ja się nawet za was modlę. Bo wy musicie być bardzo nieszczęśliwi.
ZBYSZKO
MELA
Jakże? ona prosta sługa, ty urzędnik z prokuratorii skarbu… jakże… i kochacie się… To bardzo smutne. Mamcia będzie się bardzo sprzeciwiać.
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
Proszę cię… tylko mi nie wymyślaj. Ja będę po waszej stronie. Ja nauczę Hankę mówić po ludzku i jeść widelcem, i będę ją uczyć tego, co umiem, aż ona będzie taka, jak my. Ja wam dopomogę.
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
Tylko ty Hance tego nie mów. Daj słowo. Oto… Hanka ma na wsi… narzeczonego. Tak, tak. Ale się nie martw. Ona go nie kocha. To finanz wach. Ja znalazłam korespondentkę od niego do Hanki. Tam było ślicznie napisane. Panno Haniu, Szanowna Pani! — Gołębiem ślę tę kartę pod nóżki panny i pytam czemu pisanie od niej takie rzadkie… Tak było. O! gołębiem… to ładnie. Choć na tej kartce nie było gołębia, tylko była różowa świnka i cztery prosięta, ale on zawsze tak z serca to napisał. I on ją musi kochać. Tylko że ona mu nie odpisuje, i to źle z jej strony, bo on tam pisze…
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
ZBYSZKO
MELA
SCENA VIII
Łzy, SamotnośćHANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
ŚmierćHANKA
Ale… takim jak ja, to cygany los wyklną. Mnie zawsze najgorsze się trafi. Potrzebne mi to było. Boże! Boże!… To chyba się utopić.
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
SCENA IX
MELA
HANKA
MELA
Ale słyszałam. I boję się, że to przeze mnie. Pewnie o tego narzeczonego, co go masz na wsi. Ale dlaczego Hanka się z tym kryła. Tylko teraz to już trzeba przestać do niego pisać. Co się tak na mnie patrzysz. Ja wszystko wiem…
HANKA
MELA
HANKA
MELA
I nie trzeba się bać. Ja będę z wami. Ojca też na waszą stronę przekabacę. Wszystko się zmieni i gdy już ślub się odbędzie…
HANKA
MELA
HANKA
MELA
Cudze dziecko? O czym ty mówisz, Hanka? A może ty już wdowa, że masz dziecko? I tego Zbyszkowi nie mówisz…
HANKA
MELA
HANKA
MELA
Dlaczego nic nie mówisz, Hanka? Dlaczego ciągle płaczesz? Przecież ja do ciebie z najlepszą intencją. Nie płacz!… to się jakoś ułoży.
HANKA
MELA
HANKA
MELA
HANKA
SCENA X
JULIASIEWICZOWA
MELA
To nie żadne konszachty, tylko to całkiem co innego. Hanka jest bardzo nieszczęśliwa, a ja ją pocieszam.
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
Ja cioci powiem — wszystko jak na spowiedzi — ale ciociu, jak ciocia mnie zdradzi, że to ja… to… już nie wiem co. Ciociu, ciociu!… tu stało się nieszczęście. Zbyszko zakochał się w Hance.
JULIASIEWICZOWA
MELA
Ciociu! niech się ciocia nie śmieje. To Bóg wie co z tego może być, bo mama nie pozwoli na to małżeństwo. Zobaczy ciocia.
JULIASIEWICZOWA
Nauka, OkoMELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
Tak, tak. Ja odkąd to zobaczyłam, to sypiać nie mogę już zupełnie. Co sobie przypomnę, to mną coś tak dziwnie zatarga. I płakać mi się chce, i smutno, i miło… Ale to ja. A mama to z pewnością Zbyszka przeklnie.
JULIASIEWICZOWA
MELA
Żeby to jeszcze tylko — ale jest jeszcze dużo, dużo komplikacji. Jest jeszcze finanz wach tam na wsi i potem to już nie wiem… jest jeszcze cudze dziecko.
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
Ja jej mówię — pójdziesz za mąż — niby za Zbyszka ja ciągle myślałam. A ona nie płacze, ale ryczy, i woła — a! kto mnie teraz z cudzym dzieckiem weźmie!
JULIASIEWICZOWA
MELA
Ciociu, ja nigdy nie kłamię. Tylko… ja tego wszystkiego ani weź pokombinować nie mogę. A ciocia co rozumie?
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
Nie, panienko. Ja ci tego nie wytłumaczę. Tylko niech Mela pamięta. Trzymać języczek za zębami. Ani słowa o tym do nikogo! Ani słowa. I dalej nie podpatrywać… Jakby się co znów zobaczyło — oczy zamknąć.
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
SCENA XI
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
MELA
ZBYSZKO
MELA
Kobieta, MężczyznaZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Moja droga — raz chcesz, aby ci uchybiać i aż prosisz się o to, to znów aby cię szanować. Wybierz już raz — matrona czy kokota.
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Najlepiej. A przestań się malować, bo wyglądasz jak kamienica odnowiona na przyjazd cesarza. Bądź zdrowa…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
MELA
On znów taki zły, jak dawniej. I z Hanką się tak kłócili! tak kłócili! O! mamcia idzie przez kuchnię.
SCENA XII
SkąpiecDULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
W tramwaju. Znów awantura. Jak Hesia siedzi, to przecież wygląda na dziecko, co nie ma metra wysokości. Mówię jej — skurcz się…
HESIA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Kto nie szanuje grosza, ten nie wart… Hanka, nakrywaj! My tu pijemy herbatę teraz, bo piec w jadalni coraz gorszy.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Albom ja głupia? I tak na przyszły rok nie będę tu mieszkać, tylko wynajmę. Wtedy mi lokator piec poprawi. Idę włożyć szlafrok. Hesia, przebrać się — Mela, zajmij się herbatą.
HESIA
JULIASIEWICZOWA
HANKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Szczęśliwa jestem, że już jestem w domu. Dla kobiety nie ma jak dom. Ja to zawsze powtarzać będę. Zawołajcie Zbyszka.
MELA
DULSKA
MELA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Tak. Przed chwilą. Zresztą nie mówił tak wyraźnie. Co mu tam zbrzydło… nie wiem. Dość że poszedł.
HESIA
DULSKA
Patrz swego nosa. Z tym chłopcem już nie ma rady. Już mu tak dogadzam, żeby go tylko w domu przytrzymać.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
PlotkaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
Co ty wiedzieć możesz o tym. Wiecznie tylko gdzieś latasz. I przyznam ci się nawet, że zaczynają coś o tobie mówić.
JULIASIEWICZOWA
Córka, Dziecko, Kobieta, MatkaDULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
To są dzieci, więc nie rozumieją. A potem niech nawet słyszą. To będzie dla nich nauką na przyszłość — to ich nauczy, gdzie zaprowadzić może lekkomyślność i chęć przypodobania się.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Kobieta, ObyczajeDULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
E! już dosyć tego. Doprawdy — ciocia uwzięła się, aby mnie denerwować. Ja do cioci spraw nie zaglądam. A może także niejedno dałoby się powiedzieć.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
No… już lepiej tu w biały dzień nie zaglądać… Dopatrzyć by się tu można nie jednego. A zresztą niech mnie ciocia nie wyzywa, bo doprawdy…
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
DomJULIASIEWICZOWA
Doprawdy, że ciocia zasługuje na to, ażeby się dowiedziała. I to cioci powiem, że jeżeli ciocia do mego domu zagląda, to przede wszystkim ciocia powinna swój z brudów oczyścić.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULJASIEWICZOWA
DULSKA
SługaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Jezus, Maria! Co? jak? Kłamiesz — kłamiesz. Chcesz mnie chyba zabić! Strach! Nie dość, że mnie delożowali[28] stróża, jeszcze takie coś wymyślają.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Ja wolę tego nie słyszeć. Idę do dziewcząt. A jak ciocia się przekona, że nie skłamałam, to mnie ciocia przeprosi.
DULSKA
SCENA XIII
HANKA
DULSKA
Ksiądz, PrawdaHanka! odpowiadaj — ale tak jak przed księdzem. Czy to prawda, że ty… że ty jesteś… że…
DULSKA
HANKA
DULSKA
Bóg, PrzysięgaHANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
Tak będzie lepiej. Pakuj się… połóż bieliznę. Ja takich dziewczyn, co o swoją dobrą sławę nie dbają, nie mogę u siebie trzymać. Wyniesiesz się zaraz… Idę po książeczkę.
SCENA XIV
JULIASIEWICZOWA
HANKA
KrzywdaJULIASIEWICZOWA
HANKA
JULIASIEWICZOWA
HANKA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
HonorJULIASIEWICZOWA
Aha! klnij. Dużo ci pomoże. Matka Hankę teraz wypędza. Ciekawa jestem, co twój honor uwodziciela każe ci teraz zrobić dla twej… ofiary.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
SCENA XV
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
Taktu? taktu? Ty śmiesz mówić o takcie? ty, który taki skandal wywołałeś pod rodzicielskim dachem. Jak się to rozniesie po ulicy, to chyba dom sprzedać i wynieść się do Bruchowic, czy na Zamarstynów.
ZBYSZKO
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
O, przepraszam! tym byle kto — to mam być ja?… Tego już zanadto. I to ciocia tak mówi? A czy wie ciocia, że ja potrzebuję tylko dwa słowa powiedzieć, aby ta śliczna historia inaczej wyglądała.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Jaka ja jestem, to jestem. Ale nigdy nie dopuściłabym się tego, czego się tu dopuszczono.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Aha!… nieprawda. Przez palce się patrzyło… przez palce… dopiero teraz, jak grozi głośny skandal, to na Zbyszka — na Hankę…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Prawdę mówi. Ja to czuję! Ja to wiem! To jest to, co tu pełza tak brudno, tak ohydnie — co to za ścianę byle nie wyszło. Ale kto wiatr sieje, ten burzę zbiera!
DULSKA
Małżeństwo, Matka, Mieszczanin, Obyczaje, Pozycja społeczna, Sługa, SynZBYSZKO
DULSKA
MELA
DULSKA
ZBYSZKO
HANKA
ZBYSZKO
HANKA
DULSKA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
ZBYSZKO
Kara, Zemsta, Syn, MatkaDULSKA
ZBYSZKO
To powie mama, że nie z domu, ale z chałupy. To będzie najgorsza kara… Hanka, padnij do nóg i proś o błogosławieństwo…
HANKA
DULSKA
DULSKI
DULSKA
ZBYSZKO
JULJASIEWICZOWA
ZBYSZKO
HANKA
HESIA
ZBYSZKO
AKT III
SCENA I
MELA
HANKA
MELA
Małżeństwo, Mieszczanin, Pozycja społeczna, SługaHANKA
MELA
Nie — nie. Ty już teraz nie pójdziesz po mleko. Już kucharka przyniosła. Ja się śniadaniem zajęłam.
HANKA
MELA
HANKA
MiłośćMELA
Czego płaczesz? Teraz wszystko na najlepszej drodze. Najgorsze przeszło. Już mamcia wie o wszystkim. Nie chce pozwolić — ale musi. Tylko teraz ty i Zbyszko musicie być stałymi i przemóc wszystko swoją miłością. Mama sama będzie wzruszona…
HANKA
MELA
Nie… nie. Daj spokój. Lepiej żebyś już się do niczego nie mieszała. Bo jak zaczniesz znów być służącą, to będzie jeszcze gorzej. Siedź tu spokojnie i czekaj, co będzie.
HANKA
MELA
Nie turbuj się. Teraz się przyjmie pokojową i ona już za ciebie to wszystko zrobi. Ty teraz jesteś narzeczona Zbyszka, to przecież nie możesz chodzić do magla ani w piecach palić. Pij kawę… moja złota…
HANKA
MELA
Moja Andziu — ja wiem, że to przykre przejścia, ale to trudno. Zobaczysz, że jeszcze będziesz bardzo szczęśliwa za Zbyszkiem. Ubierzesz się inaczej — natrę ci ręce gliceryną — nauczę cię ładnie pisać — nie będziesz nic robić.
HANKA
MELA
Ha — będziesz mieć inne zajęcie. Małżeństwo, Zdrowie, PoświęceniePotem ja będę zawsze z tobą i przy tobie. Ja za mąż nie pójdę, bo ja nie mam zdrowia, a mamcia mówi, że do zamążpójścia to trzeba mieć końskie zdrowie. I właśnie chciałam ci powiedzieć, że… co do tego jakiegoś dziecka, coś ty mówiła, a co ja nie rozumiem… to jeżeli ty już byłaś zamężna i boisz się, że niby podobno mężczyźni niechętnie się żenią z wdowami, co mają dzieci… to nie bój się. Ja się tym dzieckiem zajmę — wychowam. A co by mi mamcia dała na wyprawę czy na posag, to dla dziecka oddam… Ja sobie tak umyśliłam dziś w nocy. Ja chciałam iść do klasztoru, bo tam cicho i tak miło musi być za murami, jak dzwonek rano dzwoni w maju. Ale przecież i na świecie można mieć ciszę. I wolę się dla ciebie poświęcić. No… jedz bułkę… jedz… A ty za to musisz być dla mnie bardzo dobra i mówić do mnie — moja złota, dobra, kochana Melu… no… powtórz…
HANKA
MELA
HANKA
MELA
HESIA
MELA
HESIA
Dziś cały dom chory. Nikt nie idzie do roboty, tylko tatko naturalnie.
Cóż ty? Belle soeur[29]! a!… hi… hi… Serwus, czupiradło!
MELA
HESIA
Cóż ty to na serio bierzesz? Przecież to cała komedia. Gzy, nic więcej. Hu… zimno tu… W piecu nie palą. Co to są — zaburzenia familijne.
Powiedz!… czy ty pierwsza zaczepiałaś Zbyszka, czy on ciebie?
HANKA
HESIA
O! już się nauczyłaś Boga wzywać nadaremno. Jeszcze do naszej familii nie należysz. Hi! hi! Czy ty sobie wyobrażasz, ciućmo jedna, że się Zbyszko z tobą naprawdę ożeni?
HANKA
MELA
HESIA
Ale nie — nie. Przyobiecuję być nawet drużką i powieść do ołtarza uroczą oblubienicę. Patrz, Mela, jak mi nogi urosły od wczoraj.
MELA
SCENA II
DULSKA
HESIA
HANKA
DULSKA
HESIA
DULSKA
MELA
DULSKA
Ty idź do pokoiku, gdzie się składa brudną bieliznę. Tam siedź — nie ruszaj się, aż cię zawołam. Z kucharką ani słowa, ani z nikim. Rozumiesz? Twoja matka chrzestna, ta Tadrachowa, co prała dwa razy, zawsze mieszka na Św. Józefa?
HANKA
DULSKA
HESIA
DULSKA
HESIA
Ja też myślałam, że to niemożliwe. Choćby ze względu na nas. Czy kto porządny później starałby się o mnie, albo o Melę.
DULSKA
HESIA
DULSKA
HESIA
Tylko proszę mamy… ja nie rozumiem, jak mamcia tego nie widziała. Ja to już od dawna wypenetrowałam… ja…
SCENA III
Brat, Mąż, Miłość romantyczna, Siostra, SługaZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
Bo… jeżeli… no… zresztą — ja wychodzę, za chwilę wrócę. Muszę jakiś porządek zrobić.
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
ZBYSZKO
HESIA
Strach!… jeszcze czegoś podobnego, jak długo żyję, nie widziałam.
Stróż jest w kuchni. Dowiem się. Tylko wie mamcia, ja wątpię, czy ciocia przyjdzie, bo strasznie była wczoraj naindyczona.
DULSKA
HESIA
DULSKA
HESIA
DULSKA
HESIA
SCENA IV
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Właściwie nie powinnam przyjść po tak dotkliwej obrazie, ale w nieszczęściu powinno darować się winy. Cóż zatem ciocia sobie życzy?
Obyczaje, Sługa, Matka, SynDULSKA
Zlituj się! ratuj!… wybaw mnie z tego położenia. Przecież taki ożenek dla Zbyszka to ostatnia zguba. Jak ja ludziom w oczy spojrzę?
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Ale kiedy ci wytłumaczyłam, dlaczego ją trzymam, sama się zgodziłaś, że tak lepiej. Ja to przecież zrobiłam dla jego dobra. Patrzeć już nie mogłam, jak się wisusował. To się nieraz robi. Ja nie pierwsza i nie ostatnia.
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Radź! ratuj! ty masz doskonały złodziejski spryt — ty coś wymyślisz. Przede wszystkim — weź tę, tę Hankę, do siebie. Wyrzucić jej nie mogę, bo obniesie nas po mieście. U ciebie będziesz ją pilnować, żeby z nikim nie pyskowała.
JULIASIEWICZOWA
A już co to — to nie… Dziękuję za taki mebel. Nigdy nie wiadomo z takimi co w trawie piszczy. Ale trzeba rzeczywiście coś zrobić, bo i dla nas samych to bardzo nieprzyjemne. Mój mąż aż jeść kolacji nie mógł, jak się o tym dowiedział. Czy ona ma jaką rodzinę?
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Matka, SynJULIASIEWICZOWA
Może się wyda coś o tej Hance… może ona już dobrze tam na wsi się bawiła. Jeżeli się Zbyszko dowie… choć według mego przekonania, Zbyszko jedynie tylko na złość cioci to wszystko zrobił.
DULSKA
Na złość mnie? matce?… i miej tu dzieci! Takem go chowała. Woziłam się z nim do Rabki — jak była ta matura, to niby… no… pokierowałam go do Prokuratorii Skarbu… a tu… a tu…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
To jeszcze całe szczęście, że ona zdaje się głupia — bo jakby tak wzięła na kieł. Niech jej ciocia da wódki i chleba z masłem.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
SCENA V
Pozycja społecznaTADRACHOWA
DULSKA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
Dziewictwo, KobietaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Zaraz ciociu — doskonały mąż. Otóż, ponieważ to jest poczciwy rzemieślnik — wychowanek cioci, więc my chcemy naprzód wiedzieć, jaka też to uczciwość Hanczyna, bo to w takiej małej mieścinie, to rozmaicie, jak to pani Tadrachowa wie…
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
Właśnie… więc co do Hanki. Jak się ona tam sprawiała w domu. Tylko niech Tadrachowa powie pod przysięgą — jak na spowiedzi, bo to ważna sprawa.
TADRACHOWA
PrzysięgaJULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
Honor, ZaręczynyTADRACHOWA
To insza inszość. On się z nią zaręczył. Ale co do tamtego — to o!… tylko że nie było pieniędzy, niby na gospodarstwo, więc bez to się to ślimaczy. Ale to całkiem uczciwie i honorowo — to sam ksiądz proboszcz może poświadczyć.
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
Obyczaje, Alkohol, PrzysięgaJULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
Małżeństwo, ObyczajePani Tadrachowa myśli, że Hanka może z czystym sumieniem iść za tego, co jej się trafia?
TADRACHOWA
Proszę wielmożnej pani, jak się jemu podoba, to chyba nie będzie taki skrupulant. To u państwa takie wymysły. A potem, czy ja wiem.
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
SCENA VI
Kobieta, Małżeństwo, Mężczyzna, Obyczaje, Pozycja społecznaTADRACHOWA
ZBYSZKO
TADRACHOWA
ZBYSZKO
TADRACHOWA
ZBYSZKO
TADRACHOWA
ZBYSZKO
żenię się i to bardzo prędko. Chodziłem się dowiedzieć, jakie formalności. Gdzie Hanka chrzczona? Trzeba prędko jej metrykę. Rozumiecie? Zresztą przyjdźcie jutro, to się wszystko ułoży.
TADRACHOWA
Honor, SzaleństwoW imię Ojca i Syna… chyba wielmożny młody gospodarz jest pomylony, albo bardzo na honorze delikatny.
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
A no… proszę wielmożnych pań… ta ja ślepa nie jestem. Ja przecie wiedziałam, co i jak jest. Dość było popatrzeć, jak to Hanka przymizerniała. A beczy po kątach — a do mnie wpadała… Ja jej zawsze mówiłam: Nie becz — pan jest godny, z rodziców świętych, pan cię zabezpieczy. Ale żeby się aż żenił…
DULSKA
PieniądzTADRACHOWA
A, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale chyba wielmożna pani gospodyni nie będzie dęba stawać, żeby się uczciwa rzecz nie stała… Skoro młody pan tak chce, to już od Boga natchniony, aby sierocie krzywdy nie robić. Bogactwo, Dziewictwo, KobietaCałe jej wiano była ta uczciwość, a dziś nikt jej nie weźmie, bo bogactwem swego pohańbienia nie przykryje, a jeno jeszcze pieniędzami ludziom oczy mydlić można…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Pomów ty jeszcze ze Zbyszkiem — moja droga — może on ciebie usłucha. Bój się Boga… płacić… Jak on powie, że nie chce, to wszystko się ułoży. Pomów z nim!…
JULIASIEWICZOWA
Dobrze. Ale wie ciocia, że to będzie twardo.
Obraz świataWięc powiadacie, że pieniądze…
TADRACHOWA
To grunt, wielmożna pani. Taki już teraz świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj czasy! czasy nastały. Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej.
JULIASIEWICZOWA
Mieszczanin, Lud, Pozycja społecznaTADRACHOWA
Co do Hanki? Jakaż tu rada? Młodzi chcą jedno drugie. Wielmożna pani nie będzie twarda. Przecie dzieje się to i po hrabskich domach, że się z niższymi żenią, a Hanka znów jest i ślubna, i znowu nie takie tam co, bo też z familii zasiedziałej, choć stanu murarskiego.
DULSKA
TADRACHOWA
Całuję rączki pani gospodyni. Idę już — Panu Jezusowi oddaję — całuję rączki. A niech mamusia nie będzie twarda…
SCENA VII
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Małżeństwo, Matka, Obyczaje, Syn, SzantażDULSKA
Zlituj się… rób wszystko, co można… powiedz, że ja i Felicjan tego nie przeżyjemy — że się go wydziedziczy… że złamanego centa nie dostanie nigdy — że…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
SCENA VIII
Kobieta, Mężczyzna, ObyczajeJULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Przede wszystkim — nie patrz na mnie jak na wroga, bo ja twoim wrogiem nie jestem, mimo twego obchodzenia się ze mną. Mnie się zdaje, że ty nawet będziesz rad pomówić z kimś, kto ma zdrowy rozsądek i z boku patrzy na twoje postępowanie. Chodź no tu… nie ciskaj się. Przecież o wszystkim można podyskutować.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Naturalnie. I nie wyobrażaj sobie, że ja jestem przeciwna twemu projektowi. Owszem. Skoro chcesz „naprawiać” — tylko namawiać cię na to należy. Kobieta, ObyczajeCiocia chciała, żebym twoją narzeczoną wzięła do siebie — ale…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Mam męża i… c'est le premier pas qui coute[33] — a tam, gdzie nie ma zmysłu moralnego, jak u takiej dziewczyny — to nigdy nie wiadomo, co i jak.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Ach, czekaj!… coś z Hanką trzeba zrobić. Na nową służbę nie pójdzie. Na „stancję” ją oddasz — Boże drogi! — takie milieu[34] to ostatnia zgnilizna i rozpusta… a przy takich instynktach do dnia ślubu… Może na pensję… ale wątpię, czy wezmą, a potem…
ZBYSZKO
Kuszenie, ObyczajeJULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Naturalnie. Tylko… musicie sobie sami wystarczyć. Nie znam jej — musi mieć dużą inteligencję wrodzoną.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Dom, PieniądzJULIASIEWICZOWA
Tak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów. Kondykt w powietrzu. Z tego we troje — to nędza. Hanka nie zarobi nic, chyba że będzie u siebie samej sługą… no, ale i to… a ty przyzwyczajony do puszczania pieniędzy swoich i nie swoich…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Tak. Ale głównie o te pieniądze. Bo niby z czego żyć? Wieczorami możesz pisać. Mój mąż ci da jakie kawałki do odrabiania w domu… ale… i to…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Bądźmy logiczni. Mieszkanie już jeden pokój z kuchenką 25 do 30-tu. Na życie — gulden, co jest nędzą. Ale — skoro się kochacie… To już cała pensja. A gdzież reszta?
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Mamcia ogłosi — nikt centa nie da. A rodzice jeszcze żyć mogą i trzydzieści lat. Będziesz nędzarzem długo, bardzo długo… no — ale…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Boże drogi! gdyby to można tak życiu powiedzieć — daj mi spokój — ale ono włazi na kark, jak hydra, i zdławi.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Bunt, Walka, KlęskaZBYSZKO
To nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Aha! aha!… nawet nie odpowiadasz. Ty jesteś zupełnie już wyczerpany. Ciebie ta jedna noc zmogła, a cóż dopiero całe takie życie…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Kondycja ludzka, MądrośćCóż ja? Ciocia powiedziała, że ja mam złodziejski spryt. Tak! Bo zgodziłam się z życiem i kradnę to, co jest najmilszego. To jest szczyt mądrości. Walczyć? Don Kiszot!… Śmieszne… zresztą, sam powiedziałeś — wyciągniemy kopytka.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Ależ on na chwilę w tobie nie zasnął. Ty się z nim nie borykaj. To na nic. Wiesz sam. MatkaZresztą, co ty od cioci chcesz? Ona cię kocha. Dała ci życie.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Według niej. Wszystko to zrobiła przez miłość dla ciebie. I teraz ona płacze, Zbyszku… ona płacze…
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Nie, nie — takie rzeczy przecina się od razu. Raz, dwa… Zobaczysz — odetchniesz, jak z tym skończysz.
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
SCENA IX
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
ZBYSZKO
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
JULIASIEWICZOWA
Małżeństwo, Mężczyzna, UpadekZBYSZKO
Tak… tak… będę tym, kim byłem!… a! możecie być dumni.
Ach! jak ja się będę teraz łotrował! jak ja się będę łotrował!…
JULIASIEWICZOWA
ZBYSZKO
Dopóki się dobrze nie ożenię… z posagiem, z kamienicą — z diabłem — z czortem…
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Niech ciocia pozwoli mu wyburzyć się. Główna rzecz zrobiona. Teraz trzeba się wziąć do niej. Ciocia mi daje carte blanche[35]?
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
SCENA X
TADRACHOWA
Obyczaje, Sługa, KrzywdaJULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
DULSKA
TADRACHOWA
To duże słowo. Chrzest, ObowiązekNo, ale to krzywda dla Hanki, a ja przecie dziecka, com go do Chrztu świętego podawała, ukrzywdzić nie dam.
JULIASIEWICZOWA
Nikt jej ukrzywdzić nie chce. Pani gospodyni jest bardzo zacna osoba i może tam coś nie coś… Hance da jako odszkodowanie.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Małżeństwo, PieniądzTADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
No… tak. Ale dobre i to. Każda inna matka to by dziewczynę wygnała bez dobrego słowa. A tu się jeszcze troszczą i chcą coś dodać… No, moja Tadrachowa — przyznajcie, że takich ludzi to mało na świecie.
TADRACHOWA
PieniądzJULIASIEWICZOWA
E! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie[37], to ani się nikt o resztę nie spyta.
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
SCENA XI
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
Honor, Małżeństwo, Pozycja społeczna, SługaHANKA
A niech go pokręci z jego żenieniem. Co mi tam po takim ożenku. Ja do tego, czy co? Poniewierajom mną już od wczoraj. Myśleli, że wielki cymes.
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
PieniądzTADRACHOWA
Ty jesteś durna — durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz mieć pieniądze, to będziesz mocarna… Ta czego beczysz? Ta już tamto przepadło. Teraz jeno żeby cię nie skrzywdzili.
HANKA
TADRACHOWA
HANKA
SCENA XII
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
JULIASIEWICZOWA
TADRACHOWA
DULSKA
TADRACHOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Zaraz, zaraz. Tu już mowy nie ma o ożenku. Pan żartował, powtarzam wam! Hanka dobrze wiedziała, co robi.
TADRACHOWA
Bunt, PrzemianaJULIASIEWICZOWA
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
Obyczaje, Pieniądz, Sługa, WalkaHANKA
TADRACHOWA
HANKA
DULSKA
Sprawiedliwość, SumienieHANKA
A ino… płaćcie! płaćcie!… A nie — to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę…
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
HANKA
O! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!
TADRACHOWA
HANKA
Daj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.
DULSKA
JULIASIEWICZOWA
HANKA
DULSKA
HANKA
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
HANKA
A mnie tu w tym domu nie obdarli z uczciwości? Ja prosiłam się, żeby mnie puścić. Chodźcie, matko chrzestna!
DULSKA
Czekajcie… Ale musicie się podpisać że nie macie do nas żadnego żalu i że jesteście załagodzeni.
HANKA
DULSKA
HANKA
DULSKA
SCENA XIII
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
JULIASIEWICZOWA
MELA
SCENA XIV
Pozycja społeczna, Sługa, DumaDULSKA
TADRACHOWA
HANKA
DULSKA
Jezus, Maria! co za dzień!… no!… ledwo żyję… przecież to straszne, co ja przejść musiałam. Tysiąc koron!…
JULIASIEWICZOWA
DULSKA
Rodzina, SkąpiecJULIASIEWICZOWA
Do widzenia cioci. Idę do siebie. I ja dostałam migreny z tego wszystkiego. Ale… może teraz ciocia mogłaby nam mieszkanie wynająć?
DULSKA
Nigdy… u mnie dom spokojny, moja droga… potem, możecie nie zapłacić, a ja teraz muszę odbić to, co mi wydarli.
JULIASIEWICZOWA
Bóg, Mieszczanin, MądrośćDULSKA
MELA
SługaHANKA
Całuję rączki panience… jedna panienka tu co warta. Niech się ta panience powodzi… a innym to niech…
MELA
HESIA
Rozpacz, ŚmiechMELA
Mama ją wyrzuca, Zbyszko!… Już drzwi się za nią zamknęły.
Nie widać jej… o!… idzie — niesie kuferek… Gdzie ona idzie? Taki śnieg!… znikła za rogiem. Boże mój!
HESIA
A ja wiem! a ja wiem! wszystko słyszałam — co to? świeci się coś… papierek…
MELA
HESIA
MELA
Hesia, nie śmiej się… Zbrodniatu stało się coś bardzo złego. Jakby kogoś zabili… Hesia! Ona się jeszcze utopi!
HESIA
MELA
HESIA
Przypisy
sztrudel — niem. Strudel to: strucla, ale też topiel, odmęty, wir wodny; Dulskiej chodzi zaś o „szprudel”, rodzaj wody mineralnej. [przypis edytorski]
zaferować (z łac. fero, ferre: nieść, podawać, przekazywać) — tu: przynieść (wypłatę), zarobić. [przypis edytorski]
szóstka — potoczna nazwa monety dwudziestohalerzowej (równowartości sześciu krajcarów, które były w obiegu w Galicji do 1857 r.), ok. 1900 r. wartość nabywcza takiej sumy odpowiadała cenie litra mleka lub kilograma chleba; dwie szóstki to czterdzieści halerzy. [przypis edytorski]
szpejscettel (z niem. Speise: danie, Zettel: kartka) — menu, karta dań; tu: wykaz rachunkowy. [przypis edytorski]
suteryna a. suterena (z fr.) — pomieszczenie w budynku, które tylko częściowo znajduje się ponad powierzchnią ziemi (najczęściej okno tego pomieszczenia znajduje się na poziomie ulicy lub chodnika0. [przypis edytorski]
pucer (z niem. putzen: szorować, czyścić) — ordynans na służbie u oficera (w tym wypadku w randze lejtnanta, czyli porucznika). [przypis edytorski]
chasses (z fr.) — chodzi zapewne o figury taneczne: chasse-croise, czyli wymijanie się, zmiana miejsc. [przypis edytorski]
cake walk — taniec towarzyski o żywym tempie, łączący kroki polki, marsza i two-stepa oraz ruchy ciała naśladujące tańce murzyńskie; na przełomie XIX i XX wieku popularny początkowo w Stanach Zjednoczonych, a następnie w Europie. [przypis edytorski]
materiał na „szansę” — tj. na szansonistkę (fr. chansonnette; od chanson: piosenka), czyli piosenkarkę i artystkę kabaretową. [przypis edytorski]
tingel (tingel-tangel; niem: Tingeltangel) — podrzędny lokal oferujący wyszynk oraz występy muzyczne i kabaretowe; nazwa miała oddawać dźwięk instrumentów perkusyjnych wykorzystywanych w tych występach. [przypis edytorski]
für die obere (właśc. oberen) zehn tausend kołtunen (niem.) — dla górnych (zapewne w znaczeniu pozycji społecznej) dziesięciu tysięcy kołtunów; ostatnie słowo jest połączeniem polskiego rdzenia i niemieckiej końcówki. [przypis edytorski]
secesja (łac. secessio: wycofania się, odstąpienie) — zerwanie (stosunków), odłączenie się (części ziem od reszty jakiegoś kraju) itp., a także: nazwa odrębnego stylu w sztuce na przełomie XIX i XX wieku; Dulskiej chodzi jednak zapewne o scysję z konduktorem, a więc sprzeczkę, konflikt (z łac. scindere: rozszczepiać). [przypis edytorski]
iluzje — złudzenia (zwł. optyczne); Dulskiej jednak chodzi o aluzje (łac. allusio): napomknienia, nawiązania do czegoś nie wprost, ale w sposób zawoalowany, przytyki. [przypis edytorski]
oblubienica z Lammermooru — ironiczne nawiązanie do powieści Waltera Scotta Narzeczona z Lammermoor, traktującej o romantycznej miłości. [przypis edytorski]
ręce w małdrzyk, a buzia w ciup — trawestacja kwestii z powieści Sienkiewicza, ujmującej sentencjonalnie pożądaną postawę skromnej i porządnej panny (o Zosi w Panu Wołodyjowskim). [przypis edytorski]
matinka — kobiecy strój poranny na przełomie XIX i XX wieku; rodzaj podomki. [przypis edytorski]
c'est le premier pas qui coute — najtrudniejszy pierwszy krok; tylko pierwszy krok się liczy. [przypis edytorski]
carte blanche (fr.) — dosł. białą kartę; dawać carte blanche, oznacza dawać wolną rękę. [przypis edytorski]
mir nichts, dir nichts (niem.) — mnie nic, tobie nic; idiom: ni z tego ni z owego. [przypis edytorski]