- Córka: 1
- Flirt: 1
- Historia: 1
- Kobieta: 1
- Kobieta demoniczna: 1
- Matka: 1
- Mężczyzna: 1
- Ojczyzna: 1
- Przemiana: 1
Andrzej NiemojewskiTurystka
1
Młodziutka turystka przystaje,
O szybę opiera swe wiotkie ramiona —
Zaduma na czole, westchnienie śród łona
5A oczy — dwie głębie, dwa raje!
«Ach, pani, mgła siwa widnokrąg powleka,
Myśl płocha grę marzeń poczyna,
Pogwarzmy! Bieg zbliża z człowiekiem człowieka…
Daleko podążasz? Przybywasz z daleka?
10Gdzie kraj twój, ziomkowie
[1], rodzina?
Śród życia złudnego poranka?
Gdzie matka została? Czy łza jej paląca
Pieścideł fantazji dziewiczych nie zmąca?
15A najprzód — czy masz już kochanka…?»
O szyby śmiech dziki potrąca.
Przede mną z mgły postać, purpurą twarz płonie,
Namiętność z brwi strzela, faluje na łonie,
20A oczy — to czarne dwa słońca!
Śród huku i świstu grzmią dołem koliska,
Świat w mglistej roztapia się dali…
Już oddech gorący w twarz powiał mi z bliska,
Śród huku i świstu dłoń rękę mą ściska,
25Na ustach szał mowy się pali:
«Daj ramię!… Ty pytasz gdzie matka, rodacy?
Ty pytasz gdzie świta cel drogi?
Poeto!… Leć ze mną, pomkniemy jak ptacy!
W mej willi chleb z solą już czeka na tacy
30A rozkosz umai nam progi…
W mej willi tam szumią pieniste puchary,
Tajemną muzyką brzmią drzewa,
Powoje oplotły wysmukłe filary —
Na puchach kwiecistych pod cieniem kotary
35Sen-demon skrzydłami żar zwiewa…
Codziennie tłum służby tka nowe mi szaty,
Tłum wierny śród dymu i potu,
Codziennie do uczty w wian splata mi kwiaty,
Codziennie po skarby w podziemne mknie światy
40Śród dymu, śród młotów łoskotu…
Daj rękę! Uśniemy w upojeń godzinie
O jutra nie dbając zagadkę…
Rodzina? Ja wrogów mam tylko w rodzinie —
45A matka? Zabiłam swą matkę…
Bo matką mi Przeszłość, i w trumnie już leży,
A wieko naciska ma stopa!
O jutro ja nie dbam! W dziś tylko się wierzy
Na skrzydłach geniuszu, w żelaznej odzieży —
50Leć ze mną — — ja jestem Europa!…»