- Chłop: 1
- Obowiązek: 1
- Ojczyzna: 1
- Poeta: 1
- Szlachcic: 1
Juliusz SłowackiOdpowiedź na „Psalmy przyszłości”
1
Cnotą naszą — znieść niewolę.
Ty przemieniasz ziemską dolę
W żywot ducha na księżycu;
5Głosem dziecka wołasz: czynu!
Czynu — czynu naród czeka.
Lecz ty wiesz, bez ducha gminu
Jaka słaba pierś człowieka…
A ty, który budzisz czyn,
10Gdy spojrzałeś w ludu oczy,
Rzekłeś, że z nich rzeź wyskoczy!
A kto inny jest — niż gmin?
Nie tak — nie tak, mój szlachetny,
Bo czyn ludu nie piosenka.
15To nie w herbie z mieczem ręka,
To nie ród imieniem świetny,
To nie pieśni próżny twór,
To nie buntu próżna mara,
To nie chmurny lot Ikara,
20Gdzie zasługą upaść z chmur!
To nie na słońc, gwiazd granicy
Z kochankami mdlejąc latać,
Włosy splatać i rozplatać,
Tchnienie tracić w błyskawicy;
25Ale twardo, ale jasno
Śród narodu swego stać,
Myślą bić, chorągwie rwać,
Świecić czynu tarczą własną!
W drogę, choćby niepowrotną,
30Ale prostą — naprzód twarzą,
Z piersią czystą, choć samotną,
Choć ją sztyletami rażą,
Z twarzą smętną, ale białą,
Chrystusową, choć zwiędniałą,
35A ciągnącą lud do siebie
Niesłychanym Bożym czarem:
Takim duchem i sztandarem
Być na ziemi — jest być w niebie!
A ty, jasny jakiś panie,
40Bo cię nie znam, ale słyszę,
Słysząc twoje wierszowanie,
Że ktoś jak perłami pisze,
Że ktoś na kształt się proroka
Stawia ludziom — ale modny,
45Jak historyk świata — chłodny,
Obejrzawszy świat z wysoka,
Wieszcze rymy, jako cugi
Posłał na świat równym kłusem
I napełnił wóz Chrystusem,
50Jak Owidiusz Faetonem
I rozesłał swoje sługi,
Swe kolory czcić pokłonem.
Honor myślom, z których błyska
Nowy duch i forma nowa!
55Bo są światu, jak zjawiska,
Jako jutrznia są różowa,
Jak ogniste meteory
Stopom ludu podścielona,
By gościńce Irydiona
60Pielgrzymowi, który od nich
Bierze ogień i kolory,
Gdy już gwiazd dochodzi wschodnich.
Taką była dawniej dana
Poetyczna karm dla ludu,
65Objawienie pełne cudu;
Myśl, jak mara niespodziana,
Z piersi naszej wychodziła
Na kształt gwiazdy lub miesiąca,
Narodowi dźwiękiem miła,
70Ludu sen wspominająca.
Dziś co? — Każdy wieszcz z rozkazem,
Każdy patron… lecz za sobą;
Nie z promieniem, lecz z wyrazem,
Nie duch duchem, lecz osobą;
75Kiedy gore świat cierpieniem,
Kiedy wzbiera czynu fala,
On się kładzie sam kamieniem,
Na ruch ludzki nie pozwala;
Chce zawrócić w stare łoże
80Nowe fale — rzeki Boże;
Do zbolałych serc nie wnika,
Gromu ludu nie ma w dłoni,
Ale w uszy formą dzwoni,
Albo dzwoni — albo syka.
85Jego dźwiękiem, jego mową
Nie odetchnie pierś szeroka,
Nie pomyśli jego głową,
Skier nie weźmie z jego oka;
Tylko nędzne ujrzy płachty,
90Zamiast wieszcza — sztandar jego
I krzyk: „Na Boga żywego!
Ty, kto jesteś? nie rżnij szlachty!”…
Któż i gdzie zagroził nożem?
Któż i gdzie ci stanął sporem?
95Możeś spotkał się z upiorem,
Z całym dawnym Zaporożem?
Możeś widział pochód głuchy,
Krzyki krwawe i namiętne
I księżyce nad krwią smętne
100I sokoły w mgle, jak duchy?
Może tobie zastąpiły
W poprzek twojej sennej stecki
Same tylko ich mogiły —
A ty zląkł się! — wódz szlachecki! —
105Jeszcze co? ani zamachu —
Naród cały hasła czeka —
A krzyk pierwszy z ust człowieka
Był krzyk: stójmy! był krzyk strachu.
Bo to sen na końcu pieśni,
110Że magnaty — kiedyś — staną
Z wielką tęczą chorągwianą,
Otrząśnięci z wieków pleśni,
Z wielką myślą w sercu, w głowie.
Chatom — niby aniołowie;
115I bunt święty rozpłomienia
I świat cały od nich zgore…
— W tych magnatach serce chore:
Wąż im sercem, a proch rdzenią!…
Kiedyś ze sto was tysięcy
120Było szlachty z serc i z lica;
Dziś jednegom znał szlachcica
I kraj cały nie znał więcej.
Jeden tylko serca męką,
Zamiarami, choć nie skutkiem,
125Wielkim, cichym, dumnym smutkiem,
Pełną zawsze darów ręką,
Smętną jakąś nieszczęść sławą
Był szlachcicem — i miał prawo…
Dziś — i ten nie został z wami
130I godności swej nie trzyma;
Poszedł gnić między królami,
Już go nié ma — i was nié ma!
Więc się bój: — bo duch się wdziera
Zewsząd i podważa wieże.
135Słaby, mówisz, rzeź wybiera;
A czy wiesz, co on wybierze?
Może ludów zatracenie,
Może nam przyniesie w dłoni
Komet wichry i płomienie,
140W których drży król, matka roni,
Działa, wozy, hufce, konie
Ogień pali, ziemia chłonie;
A nikt z mogił nie korzysta,
Jeno wszczynający ruch,
145Wieczny rewolucjonista,
Pod męką ciał — leżący duch!
We łzach, Panie, ręce podnosimy do Ciebie,
Odpuść nam nasze winy!
Niech będzie Twoja wola na ziemi i w niebie;
150Przez nas czyń Twoje czyny!
Niechaj się Twoje imię na wysokościach święci,
Niech się święci trzy razy!
Abyśmy już nie byli z ksiąg żywota wyjęci
Dla naszych ran i zmazy.
155Wspomnij, cośmy cierpieli pod chłostą tych mocarzy,
A duchaśmy nie dali;
Nie poznaliby ojce naszych bolesnych twarzy,
Gdyby z grobowca wstali.
Gdyśmy cierpieli mocno, wołaliśmy do góry,
160Jak gołębie: „nie ciśnij” —
Duchy, jak gołębice, rozleciały się w chmury;
Zatrwóż! niech wrócą!… błyśnij!
W tej błyskawicy, Panie, ujrzym się i z daleka
Brat pozna swego brata
165I wejdzie nieśmiertelność, jako anioł, w człowieka
I staniem ludem świata!…