- Kwiaty: 1
- Łzy: 1 2
- Melancholia: 1 2 3
- Miłość romantyczna: 1
- Miłość tragiczna: 1
- Nuda: 1
- Ogień: 1
- Oko: 1
- Przemijanie: 1
- Serce: 1 2 3
- Trucizna: 1
- Wiatr: 1
- Wspomnienia: 1
Juliusz SłowackiOstatnie wspomnienieDo Laury
1Dawniej bez serca — dziś bez rozumu,
O biedna Lauro! — nim zginę,
Dla ciebie z głuchych pamiątek tłumu
5Ty go drżącymi weźmiesz rękoma,
Jak wąż ci czoło okręci…
Oto bławatki, ruta i słoma,
A to są kwiaty pamięci…
10Przeminie — lecz głowę zegnie:
Wkrótce i rozum odbiegnie.
Cicha spokojność nigdy nie wróci,
Zniszczenia wicher nie wionie;
15Słońce nie cieszy, księżyc nie smuci,
A w nicość śmierć nie pochłonie…
Na serca nasze się wali?
Żesmy się niegdyś w kraju omamień
20Na jednej drodze spotkali?
Że cię tak długo dźwiękami lutni
Budziłem i do snu kładłem,
A ty smutniejsza niż ludzie smutni,
Za innym biegłaś widziadłem.
25
KwiatyI coraz wyżej w niebo lecąca,
Niknęłaś w marzeń lazurze,
I roztopiona w blasku miesiąca,
Zwiędłą rzuciłaś mi różę.
I nie wiem nawet, czy z twego czoła,
30Czy twoją skropiona łezką,
Czy mi jakiego ręka anioła
Rzuciła różę niebieską.
Ciemność twej duszy jak dżumy plama
Od ciała przeszła do ciała.
35
Którąś ty w serce nalała.
OgieńWidzisz, jak zagasł dziecka rumieniec,
Gdzieś ty oddechem przebiegła?…
Nie laur na głowie — lecz z ognia wieniec
40Tyś skrami oczu zażegła.
Dziś, gdy mi włosy burza roztarga,
Ogniami czoło mam sine,
A jakąś dumą drży moja warga,
Że w tych płomieniach nie ginę…
45
Lecz gdy do szczęścia świat mię zawoła,
Nie biegnąc za szczęsnych śladem,
Przeklinam ciebie bladością czoła,
Serca przeklinam cię jadem.
50Porywa wicher nicości,
Bo już przekląłem wszystko na ziemi,
Wszystko — w aniele przeszłości.
Tam, gdzie tłum ludzi huczy, ucieka
I falą powraca ciemną,
55Nic mię nie żegna, nic mię nie czeka,
Nic za mną! i nic przede mną!
Lecieli z szumem po niebie,
Ja, nieruchomy, gwiazdą źrennicy
[3]
60Patrzyłem w przeszłość — na ciebie.
Dziewice ziemi nieraz spostrzegły
Łzawymi oczu błękity,
Że oczy moje za tobą biegły,
Żem był na sercu zabity.
65
Karmiłem blade widziadła…
Ale łza taka, jak łza przeszłości,
Na żadne serce nie spadła.
Jak moje oczy topią się — mdleją,
70Jak myśli rzucają ze dna,
Jak iskry sypią, jak łzami leją,
Ty wiesz! — lecz tylko ty jedna.
O ludzie, idę za wami,
75Choć śmiech wasz dla mnie — szalonych śmiechem,
Łzy wasze — szalonych łzami.
Lecz gdy się znudzę łez zimnych rosą
I zimnych uściskiem prawic,
Duszę mi od was wichry uniosą,
80Lecz wichry pełne błyskawic.
Veytoux, d. 30 lipca 1835 r.