Henryk Sienkiewicz
Pan Wołodyjowski
— Michał! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele.
I rzeczywiście był to Wołodyjowski, który w kilka...
— Michał! — krzyknęła Basia widząc pędzącego na czele.
I rzeczywiście był to Wołodyjowski, który w kilka...
Kmicicowie zostali we Wodoktach nie spodziewając się rychłej od Wołodyjowskiego wiadomości i zupełnie nowym gościem...
Pewnego pięknego dnia jesienią siedział sobie pod cienistym dachem letnika pan Andrzej Kmicic i popijając...
— Ja Michała na wskroś przeznałem i Bóg mi świadkiem, że nie chcę mu tu przymawiać...
— Ale przyznaj, waćpani dobrodzika, żeś nie bez jakowychś ukrytych zamiarów te sikory tu przywiozła. Setne...
— Moja mościwa dobrodziejko — rzekł. — Wiem ja to dobrze, jako bakalie tureckie są wyborne, bom długie...
Krzysia jest ci przyjacielem!
— Da Bóg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą!
— Więc co...
— Słuchaj! — rzekł po chwili — rozmów się jeszcze z Krzysią, przedstaw jej swój lament, swoją boleść...
Żenić kogoś wbrew woli to toż samo, co by mu kazać na koniu twarzą do...
— Nad ranem poszliśmy oba do kwatery, a że to żelazo póty dobrze kuć, póki gorące...
Wypowiedzi na temat tego, jaka jest istota, społeczne znaczenie i jednostkowe doświadczenie małżeństwa tworzą zastanawiającą mozaikę (zob. tez: żona, mąż, ślub).