- Cisza: 1
- Dusza: 1
- Grób: 1
- Lato: 1
- Melancholia: 1
- Młodość: 1
- Natura: 1
- Przemiana: 1
- Sen: 1 2
- Słońce: 1
- Światło: 1
- Wieś: 1
Włodzimierz PerzyńskiPrzebudzenie
1
I krzeszą iskry złote w sercu…
Na snów, na jasnych snów kobiercu
Dusza do słońca się uśmiecha…
5Ukołysaną, roztęsknioną,
Błękitna słodycz opromienia,
Bo czuje, że się tlą w niej, płoną,
Nowe zachwyty i pragnienia.
A zimna była już jak lód,
10Już odszedł od niej pragnień głód…
Przychodzą do mnie jakieś echa…
Snują się przy mnie jakieś mary,
Drzemiąca w cichej wiosce starej;
15Śni mi się duże, letnie słońce,
Omdlałe kwiaty, senne drzewa,
Po ziemi ognie chodzą lśniące…
Tak cicho… stary sad nie śpiewa
I drzew nie chwieją się korony.
20Usnął… w promieniach… rozmarzony.
Przychodzą do mnie jakieś echa
I krzeszą iskry złote w sercu…
Na snów, na jasnych snów kobiercu
25I zatapiając oczy w sobie,
Czuje, że dziwny żal ją smęci,
Bo wiosnę swą przespała w grobie
Melancholijnej niepamięci,
Bo zimna była już jak lód,
30Bo odszedł od niej pragnień głód…