- Miasto: 1 2
- Obraz świata: 1
- Oko: 1
- Pozory: 1
- Rzeka: 1
- Smutek: 1
- Warszawa: 1
- Wieczór: 1
- Woda: 1
- Wzrok: 1
Włodzimierz PerzyńskiWarszawa
1
Gdy słońce mdlało w szkarłatów koronie
I każda fala, zdawało się, płonie;
5Ciepły, zachodni wiatr z cicha coś śpiewał
I oddalonych pól przynosił wonie.
Trawy pożółkłe od słońca rozwiewał,
Czasami wichrzył nadrzeczne szuwary,
Czasem, jak gdyby zmęczony, omdlewał.
10I milkł… Nad wodą płynęły opary —
Coraz to bardziej mdlało złote słońce,
Coraz ciemniejszym stawał się gród stary…
Biegły skupione za błędnym spojrzeniem
15I przystrajały rzęsy w łzy palące.
I omraczały czoło smutku tchnieniem…
Ach! bo wzrok dojrzał śmiech, szał i wesele,
Myśl się spotkała z nędzą i cierpieniem.