Spis treści
Informacja o dokonanych zmianach
I. Poprawiono błędy źródła: operaci > operacji; wrzastającym > wzrastającym; pię dziesiąt > pięćdziesiąt; moja córką > moją córką, sukcysje > sukcesje.
II. Wprowadzono uwspółcześnienia w następującym zakresie:
Zmiany leksykalne, w tym ortograficzne: spicruta > szpicruty; obowiązanym > zobowiązany; spróbójmy > spróbujmy; mięszając się > mieszając się; obowiązaną > zobowiązana; zmięszany > zmieszany; ah > ach; zgorżknieję > zgorzknieję, sukcessje > sukcesje; nonszalansyi > nonszalancji; dyskant > dyszkant; branzoletkę > bransoletkę; branzoletę > bransoletę; wytłómaczę > wytłumaczę; siedmnastu > siedemnastu; przejazdkę > przejażdżkę
Ubezdźwięcznienia: zkąd > skąd
Pisownia joty, np. kurtuazyi > kurtuazji; ironją > ironią; Dyonizy > Dionizy; lilija > lilia
Pisownia małą/wielką literą, np. pana Dobrodzieja > pana dobrodzieja; Oho! oho! > Oho! Oho!
Pisownia łączna/rozdzielna, np: nie mało > niemało; nie wiele > niewiele; w tém > wtem
Fleksja, np. meteora > meteoru; piorunu > pioruna; małem > małym
Inne: np rozwinięcie skrotów w didaskaliach (n. s. > na stronie; gł. > głośno); zastąpienie: j. w. > mieszając się, j. w. > na stronie; p. g. > półgłosem; …! > !…
Interpunkcja została uwspółcześniona zgodnie z obowiązującymi zasadami.
Po burzyFraszka w jednym akcie
OSOBY:
- KANIKUŁA
- GERTRUDA, jego żona
- ZOFIA, ich córka
- EUFROZYNA, siostra Kanikuły
- ROZALIA, siostra Kanikuły
- DIONIZY
- RUMBALIŃSKI, notariusz
- WACŁAW, praktykant konceptowy
- JÓZEF, służący
Rzecz dzieje się w małym miasteczku.
SCENA I
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
Wzruszony? I ja także. Wyobraź pan sobie, co to za szalony pomysł: moje siostry, dwie stare panny, przysłały mi dziś, w dzień moich urodzin, konia wierzchowego… Taki pomysł mogą mieć jedynie stare panny.
DIONIZY
KANIKUŁA
To wszystko być może w łaskawych oczach pana, ale ja tego nie widzę. Lecz wracam do mojego opowiadania. Oprócz tego konia kuzynka moja przysłała mi ten stary czerwony parasol. Ma to być grat familijny mego pradziada… I wyobraź pan sobie, mnie, byłemu kupcowi, mieszczaninowi, zachciało się wyjechać. Niewiele namyślając się, zamiast szpicruty biorę parasol, wyjeżdżam. Szkapa ledwie się wlecze… Nagle… zrywa się burza, grzmoty, błyskawice… Otwieram to familijne straszydło…
…a tu, panie łaskawy, jak go spostrzeże mój wysłużony artylerzysta… staje, panie, dęba, aż mnie ciarki przechodzą!
DIONIZY
KANIKUŁA
Ano… wybrakowana szkapa kanonierska, na której jechałem, jak zacznie, panie, manewrować to przodem…
DIONIZY
KANIKUŁA
Gromada trutniów, próżniaków, śmiejąc się, dokoła mnie oblega i wykrzykuje: „Hop! Ha! Hop! Ha!” Ja zaczynam czerwonym parasolem im grozić, koń jeszcze więcej szaleje, wtem… w tak okropnej chwili zjawiasz się pan z szybkością…
DIONIZY
KANIKUŁA
O tak! Meteoru, błyskawicy, pioruna! Zatrzymujesz moją szkapę, gromisz gamoniów i ocalasz mnie…
Tak! Jestem drogiemu panu bardzo zobowiązany i niczego w tej chwili nie odmówiłbym.
DIONIZY
Pomyślna sposobność. Spróbujmy, skorzystajmy z jego rozczulenia.
Szanowny panie! Niechwalący się, starałem się panu, o ile moje skromne siły na to pozwalały, być użyteczny. Nie wymawiając, broń Boże… wyrządziłem panu niejedną grzeczność z poświęceniem własnej osoby…
KANIKUŁA
O tak! Z poświęceniem, to prawda! Prowadząc konia przez całe miasto, zdjąłeś pan swoją pąsową krawatkę, ażeby go nie spłoszyć.
Pan dla mnie szedłeś bez krawatki wobec tylu kobiet! Bez krawatki!…
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
Niechwalący się, wówczas, kiedy pan byłeś jeszcze właścicielem korzennego sklepu, robiłem skuteczną reklamę pańskim hiszpańskim winom…
KANIKUŁA
DIONIZY
Niechwalący się, udowodniłem to całemu miastu, iż pan należysz do drugiej, odrębnej rodziny Kanikułów, którzy są szlachcicami, herbu Doliwa.
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
Otóż w imieniu pańskim dałem notariuszowi do zrozumienia, ażeby zaprzestał tego nadskakiwania, ponieważ moja przyjaźń dla pana…
KANIKUŁA
DIONIZY
Drogi panie! Już od roku szukałem chwili, w której mógłbym szczerze wyjawić panu zamiary, dla których w domu pana dobrodzieja tak często bywam. I nieraz, kiedy miałbym był[1] sposobność wypowiedzenia tego, co czuję, myśl, że nie dałem się jeszcze poznać dostatecznie, że nie pozyskałem zupełnego zaufania, wstrzymywała mnie od tak ważnego kroku. Dziś jednak w tak pięknej chwili, w której pan sam oświadczyłeś…
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
A niech go diabli wezmą — tom się złapał!
Ależ, kochany panie! Tak niespodziewanie… tak nagle…
Nie sądziłem zresztą, że tego rodzaju żądanie… Pan mnie pojmujesz?… Ojciec… który jako ojciec…
DIONIZY
O! Pojmuję! Dla ojca, który ma jedynaczkę, taka chwila uroczysta… jest przejmująca… lecz wierzaj mi pan, niechwalący się, ja też jako ojciec… to jest chciałem powiedzieć jako… zięć, zdołam odpowiedzieć pańskim oczekiwaniom.
KANIKUŁA
Otwarcie, z przykrością wyznać muszę panu, iż jako ojciec decydować tu nie mogę, lecz głównie moja żona, moja córka i… moje dwie siostry, które zrobiły zapisy dla mojej córki, pod warunkiem jeżeli w wyborze pójdę za ich radą. Nie łakomię się na te zapisy, ale jako ojciec, moja żona jako…
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
Kochany panie! Uprzedzam, że z nimi niełatwa sprawa. Mam spis oddalonych konkurentów, prowadzony przez moje siostry. Jest tam kilka znakomitości, dwóch lekarzy, jeden mecenas, jeden sędzia, kilku auskultantów[3]…
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
SCENA II
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
DIONIZY
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
Co? Z notariuszem pojechały? Z notariuszem? Skąd notariusz wziął ekwipaż? Nie, moja żona nie ma taktu!
DIONIZY
Bez pańskiej opieki… z notariuszem!… W istocie to może w mieście wywołać… I tak nie brak już pogłosek…
KANIKUŁA
DIONIZY
Na herbacie u poczmistrza słyszałem, jak poczmistrzowa robiła pewne złośliwe uwagi w tym względzie… ale ja ostro sfiksowałem[6] ją oczami, tak ostro, że zamilkła.
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
DIONIZY
SCENA III
GERTRUDA
DIONIZY
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
RUMBALIŃSKI
GERTRUDA
KANIKUŁA
RUMBALIŃSKI
WACŁAW
GERTRUDA
RUMBALIŃSKI
GERTRUDA
KANIKUŁA
Koń, Urzędnik, ObyczajeJak to? Więc pan jako bezpłatny praktykant konceptowy trzymasz wierzchowca?
WACŁAW
KANIKUŁA
RUMBALIŃSKI
WACŁAW
DIONIZY
RUMBALIŃSKI
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
BohaterstwoPan Rumbaliński z całą energią, a raczej z heroizmem właściwym notariuszom, rzuca się z kozła… chwyta konie…
KANIKUŁA
GERTRUDA
Ależ nie pan Dionizy, tylko pan Rumbaliński.
Ach! Jestem tak oczarowana pańską energią. Tak dalece jestem mu zobowiązana, że niczego w tej chwili nie odmówiłabym drogiemu panu.
RUMBALIŃSKI
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
WACŁAW
KANIKUŁA
Nie o to mi chodzi, tylko że spacer bez mego przyzwolenia, bez mojej opieki, spacer w mojej nieobecności…
GERTRUDA
KANIKUŁA
DIONIZY
RUMBALIŃSKI
DIONIZY
RUMBALIŃSKI
GERTRUDA
KANIKUŁA
DIONIZY
Ja państwa pożegnam, jestem cokolwiek wzruszony, wzburzony! Moje nerwy! Pójdę na świeże powietrze, lecz za chwilę powrócę.
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
A ten pan notariusz dla mnie jeszcze nieznośniejszy. Nie zapraszaj tego, to ja tamtego nie będę prosił.
JÓZEF
WSZYSCY
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
RUMBALIŃSKI
Żegnam państwa na chwilę. Gdzież mój kapelusz?
Ciekawy jestem, jak się nie ożenię z jego córką, kto mi szkodę zwróci?
GERTRUDA
KANIKUŁA
Co tu się dzisiaj dzieje? Jakieś licho łamie konia, wywraca notariusza, płoszy mój parasol, moją żonę, moją córkę…
SCENA IV
WACŁAW
ZOFIA
Ależ, panie Wacławie, wierzę ci. Miałażbym[8] ciebie posądzać o taką nieostrożność, ciebie, który przecież pragniesz mojego dobra?
WACŁAW
O tak, droga panno Zofio! I dziś właśnie chciałem rodzicom oświadczyć się — i gdyby nie ten wypadek…
ZOFIA
WACŁAW
ZOFIA
Dziś przyjeżdżają moje ciotki, staraj się pan im przypodobać, w przeciwnym razie wszystko stracone.
WACŁAW
ZOFIA
WACŁAW
Jak wszystkie stare panny! A to okropne! Kobieta, Mężczyzna, ObyczajeOdchodzę, panno Zofio — nie chcę bowiem, ażeby zastawszy nas tu razem, czyniono pani wyrzuty. Za chwilkę będę z powrotem.
Panno Zofio! W tobie pokładam jedyną nadzieję szczęścia całego życia!
ZOFIA
Mama widocznie chciałaby mnie wydać za notariusza, ale ja za niego nie pójdę! Ja go nie cierpię, on taki gwałtowny, szorstki, gdy przeciwnie Wacław taki łagodny, taki dobry. A jakie Wacław ma oczy! Chciałabym mieć jego oczy!
SCENA V
KANIKUŁA
Chwała Ci Panie! Nic się nie stało!
Chociaż na chwilkę pozbyłem się tego natręta.
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
Są chwile w życiu, w których zarówno matka, jak i ojciec nie mogą mówić bez pewnego rozrzewnienia. Taką chwilą uroczystą jest dzień dzisiejszy. Dziś bowiem oświadczył się o rękę Zosi…
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
ZOFIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
ZOFIA
KANIKUŁA
BurzaI wszyscy trzej oświadczyli się po burzy… Słyszałem, że ludzie wieszają się w czasie burzy, ale żeby się żenili, tego jeszcze nie było.
GERTRUDA
KANIKUŁA
Tak jest! Jako ojciec mógłbym postąpić sobie despotycznie, absolutnie, ale dziś moje urodziny… Przemawiam przeto do was nie jako ojciec, ale jako człowiek… jako przyjaciel… za Dionizym. Muszę mu oddać tę sprawiedliwość, że wyświadczał mnie i wam różne grzeczności, a czynił to w tym celu, ażeby pozyskać rękę Zosi i nasze zezwolenie, dlatego ja za nim zawsze przemawiać będę.
GERTRUDA
Wierzaj mi, Zosiu, słuchaj matki, notariusz to ideał męża! Co za odwaga w tym człowieku, jaka energia!
ZOFIA
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
KANIKUŁA
ZOFIA
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
ZOFIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
Ej! Ty się na tym nie rozumiesz… Mnie moja znajoma hrabina powiedziała: „Niech pani w wyborze zięcia na kochanie nie zważa! Byle był szacunek, miłość znajdzie się po ślubie”.
KANIKUŁA
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
ZOFIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
Otóż widzisz, tak się dzieje, jeżeli w domu bywa bezpłatny praktykant.
Ależ, moja Zosiu, i tak o twoim przyszłym mężu twoje ciotki będą decydować.
KANIKUŁA
ZOFIA
KANIKUŁA
Zosia ma rację. Już siedemnastu konkurentom odpaliliśmy z powodu tych sukcesji i dziwnych żądań moich sióstr.
ZOFIA
Bo moje ciotki będą wybierać, przebierać tak długo, aż zgorzknieję, skwaśnieję jak one i zostanę… zostanę…
GERTRUDA
KANIKUŁA
SCENA VI
ROZALIA i EUFROZYNA
KANIKUŁA
ROZALIA i EUFROZYNA
GERTRUDA
EUFROZYNA
ROZALIA
ROZALIA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
Ach przepraszam!… Gwałtu! Cóż to za dzień dzisiaj! Józefie! Józefie!
Bałwanie jakiś! Dlaczego nie wyrzuciłeś tego parasola? Masz tu słoik, posmaruj sobie głowę, a potem wyrzuć.
JÓZEF
KANIKUŁA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
ROZALIA
KANIKUŁA
Kobieta, Małżeństwo, ObyczajeJózefie! Dla panny Eufrozyny… lemoniadę… a dla panny Rozalii… czekoladę!… Tylko nie pomieniaj[10]!
JÓZEF
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
ROZALIA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
ROZALIA
EUFROZYNA
GERTRUDA
KANIKUŁA
Ale co też siostruni za pomysł przyszedł do głowy, kupować dla mnie na urodziny wierzchowego konia?
ROZALIA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
Ten koń przeznaczony do wożenia wody ze źródła, do którego bardzo daleko pieszo… a bratu szkodzi woda gipsowa ze studni. Tak, mój bracie, zdrowie, zdrowie to najważniejsze dla człowieka!
KANIKUŁA
Otóż macie, a ja sądziłem, że to wierzchowiec okropnie bystry, tak tęgo wygląda…
…a to woziwoda! Zbłaźniłem się i gdyby nie Dionizy byłbym jeszcze chrymnął z tej szkapy.
ROZALIA
EUFROZYNA
GERTRUDA
SCENA VII
ZOFIA
ROZALIA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
Ależ siostro: przywidzenia! Cokolwiek zakatarzona. Idź, idź, moje dziecko — powiedz Józefowi, niech przyniesie czekoladę i lemoniadę.
KANIKUŁA
A teraz do najważniejszej sprawy przystąpimy.
Czyby kto mógł przypuścić, żeby burza do czegoś przydać się mogła?
EUFROZYNA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
ROZALIA
GERTRUDA
EUFROZYNA
ROZALIA
KANIKUŁA
Moje siostry! Aż nadto pamiętam o tym, ponieważ już 17 konkurentów na wasze żądanie pochowałem. Prowadzę osobny do tego katalog. W tej chwili mamy trzech nowych kandydatów, których dziś będę mógł osobiście wam przedstawić. Błagam, raz już zdecydujcie, uchwalajcie, bo mi już kością w gardle być ciągle egzekutorem waszych wyroków. Wierzajcie mi, siostry, to ciągłe dawanie koszów jest bardzo przykre!
EUFROZYNA
ROZALIA
KANIKUŁA
Każdy młodzieniec, który u nas bywa, jest szczegółowo w tym katalogu opisany. Są w życiu chwile, że nie tylko matka jako matka, ale i ojciec… nie może bez rozrzewnienia…
EUFROZYNA
ROZALIA
GERTRUDA
EUFROZYNA
ROZALIA
GERTRUDA
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
JÓZEF
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
Nr 7… sędzia, nie, nr 17… pocztmistrz — aha, nr 20… Dionizy Ciepiałowski! Polecam go waszym względom. Wyświadczył on mi niemało grzeczności, nie tai się, iż czynił to w pewnych zamiarach…
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
EUFROZYNA
ROZALIA
KANIKUŁA
ROZALIA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
ROZALIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
GERTRUDA
Widocznie z rozpaczy chce to uczynić. Pierwsza miłość zawiodła, a więc pierwsza lepsza, aby się tylko ożenić!
ROZALIA
Pierwsza lepsza! Ma bratowa słuszność!
To moja w tym wina, przed kilku laty starał się o moją rękę i dałam mu kosza.
KANIKUŁA
Cóż ma robić? Nie chciała go jedna, próbuje szczęścia u drugiej. I ma słuszność, Kobieta, Małżeństwo, Handel, Mąż, Kotbo to panny jak zaczną wybierać, przebierać jak Żyd między śliwkami na targu, aż nareszcie kawaler frrru! A panna zostaje starą panną w objęciach kota.
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
ROZALIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
ROZALIA
Doskonała sposobność do sprzeciwienia się temu związkowi.
Jak to, Zosia go nie kocha i wy chcecie ją za niego wydać? Ależ to byłoby barbarzyństwem!
GERTRUDA
ROZALIA
Biedne, nieszczęśliwe dziecię rzucać w objęcia człowieka, którego nie kocha! Nie! Na to nigdy nie pozwolę!
EUFROZYNA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
EUFROZYNA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
GERTRUDA
Tak jest. Ponieważ chciałby otworzyć kancelarię we Lwowie — a tam, jak powiada, mając już ustaloną sławę dobrego notariusza, pozyskałby wziętość… zostałby wybranym na posła do sejmu…
a dalej… dalej… ministrem! Nasza córka byłaby żoną ministra! Ty ojcem ministra… a ja matką ministerialną! Ach!
EUFROZYNA
Mogłam zostać jego żoną, gdyby nie Pieprzycka, ta stara intrygantka, która nas z notariuszem poróżniła…
KANIKUŁA
EUFROZYNA
GERTRUDA
EUFROZYNA
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
Bogactwo, Miłość, MałżeństwoPozostaje nam jeszcze Wacław!… Nr… 19… bezpłatny praktykant… ubogi!
EUFROZYNA, GERTRUDA, ROZALIA
KANIKUŁA
GERTRUDA
EUFROZYNA, ROZALIA
KANIKUŁA
JÓZEF
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
SCENA VIII
KANIKUŁA
DIONIZY
Która jest Eufrozyna, a która Rozalia? Tyle lat upłynęło, jak ostatni raz rozmawialiśmy z sobą, że nie pamiętam.
KANIKUŁA
DIONIZY
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
DIONIZY
Trzeba ją pochlebstwem pozyskać dla siebie.
Wielce uradowany jestem z zaszczytu, być ponownie pani przedstawiony.
Zaszczyt ten… spada już po raz drugi na mnie. Już na pikniku u poczmistrzowej serce moje przeczuło, że będzie mi pani życzliwa…
ROZALIA
DIONIZY
ROZALIA
DIONIZY
Wierzę w to bowiem, że pierwsze poznanie, pierwsze wejrzenie wzbudza w nas sympatię lub antypatię.
ROZALIA
DIONIZY
O, są oczy, w których tyle słodyczy niebiańskiej — rzewności — że mówią one, co czuje serce i dlatego teraz chciałbym ponownie…
ROZALIA
GERTRUDA
ROZALIA
Proszę cię, nie zrywaj z nim, trzeba go bliżej poznać.
Pan wybaczy, że oddalę się na chwilę, ale przyjechałyśmy w czasie takiej burzy… toaleta jest cokolwiek w… nieładzie…
DIONIZY
KANIKUŁA
DIONIZY
EUFROZYNA
DIONIZY
O, bo tak, jak w młodszym wieku u panien szukamy zalet w piękności — w turniurce[16] — gorącym sercu… tak…
EUFROZYNA
DIONIZY
EUFROZYNA
DIONIZY
EUFROZYNA
DIONIZY
GERTRUDA
SCENA IX
GERTRUDA
RUMBALIŃSKI
DIONIZY
KANIKUŁA
GERTRUDA
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
Wówczas byłaś pani dla mnie sroga, lecz teraz sądzę, gdy bliżej mnie poznasz, pozyskam zaufanie i sympatię twoją, pani.
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
EUFROZYNA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
JÓZEF
GERTRUDA
JÓZEF
WSZYSCY
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
SCENA X
ROZALIA
DIONIZY
KANIKUŁA
ROZALIA
KANIKUŁA
SCENA XI
GERTRUDA
ZOFIA
GERTRUDA
KANIKUŁA
Moi państwo! Są w życiu chwile, że nie tylko matka jako matka, ale ojciec jako ojciec nie może mówić bez rozrzewnienia!!!
GERTRUDA
KANIKUŁA
Dziś skończyłem lat 50. Dziś są moje urodziny — należy mi się, żebym choć raz w pięćdziesiąt lat, jako mąż i jako ojciec energicznie i stanowczo postąpił. Moje siostry, na których sądzie w wyborze zięcia polegać chciałem, tak nie mogą się zdecydować, iż nazwać by to można sądem ostatecznym!…
ROZALIA i EUFROZYNA
KANIKUŁA
WACŁAW
KANIKUŁA
GERTRUDA
KANIKUŁA
WSZYSCY
RUMBALIŃSKI
KANIKUŁA
GERTRUDA
Matka, Córka, Małżeństwo, Miłość, PieniądzSukcesja!…
Panie Wacławie — sprzeciwiałam się pańskiemu ożenieniu z moją córką, ponieważ lękałam się o jej przyszłość, ale teraz jako matka kochająca…
RUMBALIŃSKI
GERTRUDA
ROZALIA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
Na nowe sukcesje… Broń Boże! Pobłogosławicie, a ja się postaram, ażeby dzieci były szczęśliwe.
ROZALIA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
KANIKUŁA
EUFROZYNA
JÓZEF
KANIKUŁA
No, moi państwo — parami! Pierwsza para narzeczeni,
druga para pan notariusz z Eufrozyną, trzecia para — Dionizy z Rozaliną, a my staruszkowie będziemy się cieszyć szczęściem drugich.
EUFROZYNA
RUMBALIŃSKI
Ptak, Kobieta, PolowanieKokietuje mnie widocznie! No… jeżeli ta ma zastąpić Zofię?… Ale cóż robić — lepszy wróbel w garści jak kanarek na dachu.
ROZALIA
DIONIZY
Przypisy
alembik — daw. sprzęt laboratoryjny służący do destylacji (metalowe lub w postaci szklane naczynie zamknięte pokrywą z długą szyjką). [przypis edytorski]
fiakier — dorożka; powóz z woźnicą wynajmowany dla przebycia określonej trasy lub na godziny. [przypis edytorski]
Fensterparade (niem.) — dosł. parada u okna; chodzi o zwyczaj towarzyszenia konno przez młodzież męską u okna powozu, w którym jechała dama. [przypis edytorski]
miałażbym — konstrukcja z partykułą -że-, skróconą do -ż-; inaczej: czy miałabym, czyżbym miała. [przypis edytorski]
koncepspraktykant, właśc. konceptpraktykant — aplikant biurowy; praktykant na stanowisko urzędnika konceptowego, tj. umiejącego sporządzać pisma urzędowe. [przypis edytorski]
Niesiecki — tu: popularny herbarz autorstwa Kaspra Niesieckiego (1682–1744), jezuity, genealoga i heraldyka. [przypis edytorski]
turniurka (z fr. tournure)— zdrobn. od: tiurniura: element sukni, podkreślający tył bioder, stosowany w drugiej poł. XIX w. dla nadania kobiecej sylwetce kształtu litery S. [przypis edytorski]
impertynent — człowiek cechujący się impertynencją: obraźliwym, wyzywającym sposobem zachowania się w stosunku do kogoś. [przypis edytorski]
anonsowanie — zapowiedź (najczęściej przez lokaja, kogoś ze służby domowej) przybycia jakiejś osoby. [przypis edytorski]
kadryl (fr. quadrille) — tańczony parami w grupach taniec salonowy, popularny w XVIII–XIX w., o metrum przemiennym 6/8 i 2/4. [przypis edytorski]
reduta (daw.) — zabawa towarzyska, łącząca bal (często maskowy) oraz grę w karty dla panów i plotki oraz swatanie par dla pań. [przypis edytorski]