Kazimierz Przerwa-TetmajerPod wrażeniem
1
Kiedy na oczy srebrno-szafirowe
Spuści powieki i na wznak upadnie
I leży miękko, sennie i bezwładnie,
Lekko schylając ku ramieniu głowę —
5
Półnagą stroi ją w światła i cienie,
I ledwo znać jej białej piersi tchnienie
Widnej
[2] w przejrzystych koronek osłonie:
Wówczas ma w sobie taki urok boski
10I takie dziwne piękności i czary,
że, zda się, jakiś malował ją stary,
Anioły w duszy noszący mistrz włoski.