1
OgieńOgniu ty, co tam w ziemi wnętrznościach, głęboko,
Wresz, huczysz i potrząsasz kamienną opoką:
Ty potęgo straszliwa, wstań! Rwij ziemi łono,
Z rozdartych jej wnętrzności ruń lawą czerwoną,
5Tocz odmęty płomienne
[2] na skorupę ziemną,
I wszystko, wszystko, wszystko niech ginie wraz ze mną!
Oto do przykutego do tej twardej skały,
Tam z dołu, tam z daleka, płyną ludzkie jęki,
Ryczące, jak wezbranych oceanów wały
[3]!
10Biada! Biada!… Gdzież nie ma nieszczęścia i męki?
Kędyż
[4] nie dostąpiło
[5] zło? Z jakiejże strony
Nie wydziera się w niebo głos bólu szalony?
CierpienieBiada! Biada!… Otom ja, w gryzącym łańcuchu,
Ja, głodny i spragniony, bez woli, bez ruchu,
15Z poszarpanym przez sępa bokiem i wątrobą,
Trawiony najstraszniejszą ze wszystkich chorobą:
Rozpaczą beznadziejną — — ja, co mym widokiem
Gwiazdy straszę na niebie świecące wysokiem,
Ja, nędzarz, od którego nawet huragany
20Uciekają, na Kaukaz kiedy się zapędzą;
Ja, wszystkim okropnościom na pastwę wydany;
Ja, jak słońce światłością, otoczony nędzą:
Otom jest cierpień ludzkich wcielonym obrazem….
Biada! Biada!… O matko rodzicielko, ziemio,
25Wzbudź te ognie, te żary, co w twym wnętrzu drzemią,
Niech runą — — i uczynią cię wodą i głazem!…
Jak tygrys, co ukryty w nadwodnej komyszy
[6],
Czyhając na gazele, krwią i mordem dyszy:
Tak nieszczęście na ludzi czyha niestrudzenie
30Wiecznie, wszędzie — — przemocne tak chce Przeznaczenie.
Dziś, gdy wiem, co jest cała, straszna niemoc woli,
Gdy każdy atom ciała i ducha mnie boli,
Od wieków na tej skale cierpiący samotnie,
Współczuję dziś z człowiekiem, o! lepiej
[7] stokrotnie,
35Niżem współczuł, gdym ogień z nieba dlań wykradał —
ŚmierćI gdybym dziś wszechmocą Przeznaczenia władał,
Ze wszystkich szczęść najwyższe rzuciłbym ludzkości,
Nicestwiąc
[8] ją i grzebiąc na wieki w nicości!