- Czas: 1
- Kobieta: 1
- Lustro: 1
Kazimierz Przerwa-TetmajerCapri[1]
1
CzasZbiegłem do stóp skalistej wysepce — —
była cicha godzina poranna,
woda jasna, szafirowo-szklanna,
cicho dzwoni u brzegów i szepce.
5Jeszcze, zda się, kołyszą się wianki
róż kwitnących w tej wodzie przezroczej
[2],
które tutaj zrzuciły z warkoczy
przed wiekami cezarów kochanki.
10ich odbicie z kryształowej wody,
gdy się, chciwe swej własnej urody,
morzu piersią uśmiechały białą.
Jeszcze, zda się, w tej krainie czarów,
nad tą wodą szafirowo-szklanną,
15w taką cichą godzinę poranną
słychać oddech kochanek cezarów.