Spis treści
Pozostawiono dawną pisownię z e pochylonym (zabytki języka polskiego) oraz oryginalną, nadmiarową interpunkcję (zbitki przecinka lub średnika i pauzy), mając wzgląd na licentia poetica.
Poprawiono pisownię wielką/małą literą: Car > car, Jenerał > jenerał; Dusze gdzie? nie wiem > Dusze gdzie? Nie wiem; Ura! ura! > Ura, ura!
Reduta OrdonaOpowiadanie adiutanta
Przypisy
Nam strzelać nie kazano. Wstąpiłem na działo — W zdaniach tych „ja” poetyckie odnosi się do wskazanej w podtytule osoby adiutanta, który na gorąco relacjonuje obserwowane wydarzenia generałowi, przy którym służy w wojsku. Na podstawie informacji autobiograficznych historycy literatury utożsamiają adiutanta z przyjacielem Mickiewicza, również poetą, Stefanem Garczyńskim, który wziął czynny udział w powstaniu listopadowym 1830 r. [przypis edytorski]
Ordon, Julian Konstanty (1810–1887) — brał czynny udział we wszystkich niemal głośniejszych walkach powstania listopadowego. Wypróbowanemu jego męstwu powierzył gen. Bem w chwilach krytycznych obronę reduty nr 54 po lewej stronie Woli. Obrona tej placówki, nędznie zaopatrzonej w żołnierza i środki obronne, miała uwieńczyć niespożytą chwałą jego skroń. Ocalawszy cudem w chwili wysadzenia w powietrze reduty, wyleczywszy się z ciężkich obrażeń wybuchem spowodowanych, opuszcza Ordon ojczyznę, udaje się na tułaczkę za granicę; walczy w kampanii włoskiej w 1848 i 1849 r., w wojnie wschodniej w 1855 r., podczas której spotyka się niespodziewanie oko w oko z piewcą swego bohaterskiego czynu, po czym znowu wraca do Włoch i walczy pod Garibaldim w r. 1860. Osiadłszy we Florencji, w późnej starości, syt zawodów i utrapień, samobójczym strzałem położył kres swemu życiu (E. Pawłowicz, Z życia Ordona, Lwów 1896). [przypis redakcyjny]
kartacz (z niem. Kartätsche) — daw. pocisk artyleryjski; składał się z lekkiej obudowy wypełnionej drobniejszymi kulami ołowianymi, przy wystrzale obudowa roztapiała się, a ołowiane pociski osiągały znaczne pole rażenia. [przypis edytorski]
kibitka (z ros.) — tu: karetka więzienna; kryty, zamykany, czterokołowy wóz konny. [przypis edytorski]
knut (z ros.) — bicz, zbudowany z kilku splecionych ze sobą rzemieni przymocowanych do drewnianej rękojeści. [przypis edytorski]
Niemen — rzeka przepływająca przez dzisiejszą Białoruś, Litwę i Rosję, mająca źródła w okolicach Mińska, a ujście do Morza Bałtyckiego. [przypis edytorski]
Bałkan — Bałkany; obszar Półwyspu Bałkańskiego w płd.-wsch. Europie, oblewany przez Adriatyk, Morze Jońskie, Morze Egejskie, Morze Czarne i Morze Marmara. [przypis edytorski]
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże — aluzja do wojny rosyjsko-tureckiej w r. 1829, zakończonej pokojem adrianopolskim 14 września 1829; [spiż: stop miedzi z cyną, cynkiem i ołowiem, używany do wyrobu broni siecznej, dzwonów i armat;red. WL] spiże, tu przen.: armaty. [przypis redakcyjny]
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże — pogardliwy przytyk do zabiegów Ludwika Filipa o uznanie przez Rosję. [przypis redakcyjny]
wódz kaukaski — Iwan Paskiewicz, zdobywca Warszawy we wrześniu 1831 r.; odniósł on liczne zwycięstwa w Azji, w Armenii, a więc za Kaukazem. [przypis redakcyjny]
faszyna — wiązki gałęzi lub chrustu służące do urządzania tam, grobli i wałów obronnych. [przypis redakcyjny]
bombardier — najniższy stopień podoficerski w artylerii, idący zaraz po szeregowcu. [przypis redakcyjny]
Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej — Wielki Książę Konstanty, naczelny wódz wojsk polskich w Królestwie Kongresowym (1816–1830), lubował się w częstych paradach i przeglądach wojskowych. [przypis redakcyjny]
takem myślił (daw.) — konstrukcja z przestawną końcówką czasownika; inaczej: tak myślałem. [przypis edytorski]
nie słusza — [nie słucha; red. WL]: forma starop. obok słuchać (słuszać, słusza, słuszał, np. „tedy dzieciom z oćcem [ojcem] słusza dział czynić”, Statut wiślicki 1460). [przypis redakcyjny]
Bóg wysadzi tę ziemią, jak on swą redutę — opinia o wysadzeniu reduty nr 54 przez Ordona była długo kwestią bezsporną. Pierwszą rysą w tym rycerskim rapsodzie było zjawienie się żywego Ordona, który po długiej tułaczce na obczyźnie zjawił się w kraju i począł sam pogłoski o swym czynie i zgonie prostować i za każdym razem szczegóły odmiennie przedstawiać. Skrupulatne badania K. Bartoszewicza, oparte tak na sprzecznościach wynurzeń Ordona, jak na zeznaniach gen. Mierosławskiego (Bitwa warszawska, Poznań 1887), a wreszcie na kategorycznym stwierdzeniu gen. Lewińskiego, zastępcy szefa sztabu, gen. Prądzyńskiego, zdegradowały ostatecznie Ordona z roli „patrona szańców”. Okazało się, że „gdy nieprzyjaciel wdarł się do reduty nr 54, kapitan piechoty Nowosielski wysadził ją w powietrze wraz z majorem, kilku oficerami i mnóstwem żołnierstwa rosyjskiego naturalnie, i że sam padł ofiarą swego bohaterstwa. Stwierdzenie tego faktu przez uczestniczącego w tej walce jenerała, akcentowane w jego Pamiętnikach z całą powagą i tą intencją, by położyć kres „okrutnej pomyłce”, wydzierającej „umarłemu pięknych i wielkich poświęceń zasługę”, przekreśla ostatecznie lwią część ordonowskiej legendy, odbierając jej najszczytniejszy moment: bohaterstwo dobrowolnej śmierci na straconej placówce (Bartoszewicz, Legenda o Ordonie, „Tygodnik Ilustrowany”, r. 1912, nr 46, s. 955; Bełza, Ordon czy Mickiewicz, „Kurier Warszawski”, 1911 r., nr 327; Dybowski, Drobne sprostowania o reducie Ordona, „Kurier Lwowski” 1917 r.). [przypis redakcyjny]