Józef RufferNa halnym stoku
1
SiłaOlbrzymi, nagi, piękny, na halnym stoku leżę,
Oparłem silnie stopy o smreków smukłą ścianę,
Pod głową splotłem ręce i wdycham w krąg rozwiane
Ofiarne ziół westchnienia i żywic wonie świeże…
5Nade mną błękit nieba głęboki, nieskalany —
A po nim płynie święte, promienne, złote słońce,
Wyciąga ku mnie ręce łagodne, kochające
I kładzie po mym ciele promieni złote wiany…
Ja leżę, słucham ciałem tych pieszczot, wdycham wonie
10Ofiarne ziół i żywic — przywieram wpół powieki
I, wpatrzon w siebie, marzę; że — kiedy miną wieki,
Ta Moc, co cicha drzemie głęboko gdzieś w mym łonie,
Obudzi się i wstanie z ramiony potężnemi
I… marzę — hej! ja piękny, olbrzymi syn tej ziemi!…