1
WiosnaPierwsze zmierzchy wiosenne! Śluby niewyznane!
W ciepłych wiatru powiewach szarfy rozwiązane!
Napowietrzne pieszczoty! cichy nardów kielich,
Nakłoniony z błękitu zwiewem rąk anielich!
5Och, jakoweż pragnienia, co dusz głębię mącą,
Tulą biodra kobiece tą linią pragnącą?…
Zachód jest z róż i złota, czar wieje w przestworze,
I miasto dziś wieczorem tak szumi jak morze.
W kwietniowy ogród wiodą uchylone wrota:
10Na lekkich drzewach omgła
[1] lśni zielono złota.
ReligiaLud roboczy po pracy wraca gwarną zgrają,
I pod zmierzchem chodaki miarowo stukają,
Rzekłbyś, ścierają słodkie Weroniki
[2] ręce
Twarde czoła w spylenia i potu udręce…
15Oto tydzień się kończy, i wraz się rozdzwania,
Rad wieszczący jutrzejsze święto Zmartwychwstania,
WierzeniaChór dzwonów — rozbujany z starych wież, gotyckich,
Jakby powrotna fala wieków katolickich,
Poruszający w ciche przebudzenia dreszcze,
20Co w starych kościach wiarą dotrwało nam jeszcze.
NocAle już uśmiechnięta, spowita w zawoje
Noc, noc poganka, wszczyna misteryja
[3] swoje,
I złoty nów księżyca w świetlanej okiści
[4],
Promienieje wciąż jaśniej i świetniej, i czyściej…
25Na rozgorzałe miasto, co ścicha tej chwili,
Rzekłbyś, że dłoń kobieca łagodnie się chyli:
Barwy i szmery gasną w tę jedną godzinę,
Czar wieczoru się kończy i wszystko jest sine.
Niezapomniana chwila, kiedy dusza tłumu
30Zda się mrzeć w rytm mrącego dnia ścichłego szumu.
A serce, obrócone ku czułym przygodom,
Wędruje w mroku gwiezdnych latarni nad wodą…
Ciepło rąk! warg tęsknota! spojrzenia promienne!
35Zaś Amor, z różą, usty
[5] trzymaną wonnemi
[6],
I skraj płaszcza za sobą ciągnący po ziemi,
O most nadrzeczny wsparł się pyszny i niedbały
I szukając w kołczanie bystrolotej strzały,
Z cudnych, ślepych swych oczu, które blask rozpala,
40Milczący uśmiech rzuca Nocy — co przyzwala.