Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Szacowany czas do końca: -
Fryderyk Schiller, Nurek

Spis treści

    1. Król: 1 2
    2. Niebezpieczeństwo: 1
    3. Odwaga: 1
    4. Potwór: 1
    5. Strach: 1
    6. Śmierć bohaterska: 1

    Fryderyk SchillerNurektłum. Jan Nepomucen Kamiński

    1
    Król«Rycerz lub giermek, kto z męskiej ochoty
    W tej się otchłani zanurzyć ośmieli?
    Oto w nią rzucam puchar szczerozłoty,
    Już go połknęła czarna paszcz[1] topieli.
    5
    Kto mi ten puchar wydobędzie z wody,
    Weźmie go w darze, jako znak nagrody!»
    Król tak ogłasza i w tej samej porze
    Ze szczytu skośnej, chropowatej skały,
    Co się w otwarte wychyliła morze,
    10
    Ciska w głąb puchar, między wściekłe wały[2].
    «Któż się odważy, powtarzam pytanie,
    Poznać i zgłębić te wodne otchłanie?»
    Słyszy to orszak giermków i rycerzy
    I wszyscy milczą bojaźnią przejęci,
    15
    Bezdenność morza każdy okiem mierzy,
    Lecz puchar zyskać żaden nie ma chęci[3].
    A król się pyta po trzeci raz znowu:
    «Nie masz[4] nikt serca do tego połowu?»
    Strach, OdwagaWszyscy zostają w milczeniu głębokiem:
    20
    Wtem stąd, gdzie giermków strwożonych drużyna,
    Skromny młodzieniec śmiałym idzie krokiem,
    Zrzuca pas z siebie, żywo[5] płaszcz odpina;
    A ta odwaga wkoło przestrach szerzy,
    Zdziwia niewiasty i mężnych rycerzy.
    25
    Młodzieniec staje na pochyłej skale,
    W otwartą przepaść mocno wlepia oczy,
    Wtem wir te same, które połknął, fale
    Z okropnym rykiem na powierzchnię toczy
    I jakby gromem bijąc zawierucha,
    30
    Z czarnej zatoki straszny wał wybucha.
    I wre, i kipi, i huczy, i pryska
    Właśnie jak woda, gdy się z ogniem zetrze,
    Aż pod obłoki szumną pianą ciska,
    Dmą się bez końca bałwany w powietrze,
    35
    Niewyczerpany miecie wał przestworze,
    Jak gdyby z morza miało powstać morze.
    Wszelako wściekłość skromić się poczyna,
    A z białej piany, razem, niespodzianie,
    Rozziewa paszczę czarna rozpadlina
    40
    Bezdenna, jakby szła w piekieł otchłanie:
    Kręcą się fale i warczą w zatopie,
    Wir je w głąb ciągnie i skwapliwie[6] żłopie.
    Tu się, nim wybuch znowu wrócić zdoła,
    Młodzieniec boskiej poleca obronie
    45
    I… przeraźliwy słychać krzyk dokoła.
    Już się zanurzył, już w odmęcie tonie:
    Pełna tajemnic paszcza się zamyka,
    Odważny nurek z oczu nagle znika.
    Wraz[7] na powierzchni panuje milczenie,
    50
    Pod wodą tylko stęka huk daleki,
    Dokoła słychać głębokie westchnienie:
    «Dzielny młodzieńcze, zginąłeś na wieki!»
    Wir coraz niżej wyje po głębinie,
    Każdy drżąc czeka, czy nurek wypłynie.
    55
    KrólGdybyś koronę chciał rzucić w te tonie
    I rzekł: kto zdoła wydobyć ją z wody,
    Zostanie królem, osiędzie na tronie,
    Ja bym tak drogiej wyrzekł się nagrody,
    Bo co ta przepaść w swej głębi ukrywa,
    60
    Tego nie powie żadna dusza żywa.
    Nieraz od wiru pochwycona nawa[8]
    Skryje się nagle w tej strasznej głębiźnie,
    Lecz grób żarłoczny łupu nie oddawa,
    Ledwie się czasem jaki szczęt[9] wyśliźnie.
    65
    Tu coraz bliżej odzywa się burza
    I mocniej ryczy, i już się wynurza.
    I wre, i kipi, i huczy, i pryska
    Właśnie jak woda, gdy z ogniem się zetrze,
    Aż pod obłoki szumną pianą ciska,
    70
    Dmą się bez końca bałwany w powietrze
    I jakby gromem bijąc zawierucha,
    Z czarnej zatoki straszny wał wybucha.
    I oto z ciemnych nurtów topieliska
    Coś się wybija bielszego od śniegu,
    75
    Wywija ramię, jasnym grzbietem łyska
    I co ma siły porze[10] się do brzegu.
    Aż to on! Puchar trzyma w lewej dłoni,
    Już nim wywija, wyskakuje z toni.
    Oddycha długo, oddycha głęboko,
    80
    Światło dnia wita i modły zasyła.
    Krzyk się radośny rozlega szeroko:
    «Żyje, ach żyje! Otchłań go wróciła!
    Z mokrego grobu, z przepaścistej wody
    Wydobył duszę, powrócił bez szkody!»
    85
    On się przez natłok przebija do króla
    I śród okrzyków pada na kolana:
    «Oto jest puchar, spełniona twa wola!»
    A król znak daje: córa ukochana
    Aż pod wierzch w puchar nalewa mu wina;
    90
    Tu dzielny młodzian tak mówić zaczyna:
    «NiebezpieczeństwoŻyj długo, królu! Niech szczęścia używa,
    Kto tu oddycha i widzi dzień miły!
    Lecz tam pod wodą mieszka śmierć straszliwa.
    Bogów doświadczać jest zamiar nad siły!
    95
    Próżno chce człowiek odkryć to przemocą,
    Co oni grozą pokryli i nocą.
    Gdy mnie wir chwycił, piorunem leciałem,
    Wtem rwący strumień spod wodnej opoki
    Wściekłym na poprzecz buchnął na mnie wałem,
    100
    Wraz mnie ujęły podwójne potoki
    I bystrym pędem, wylękłego strachem,
    Kręciły w koło potężnym zamachem.
    Tu Bóg, któremu me usta zdrętwiałe
    W tej strasznej trwodze zasyłały śluby,
    105
    Wskazał mi z głębi w bok sterczącą skałę,
    Jąłem[11] się chyżo[12] i uszedłem zguby.
    Tu się i puchar zaplątał w koralach
    I tak w bezdennych nie zaginął falach.
    PotwórBo jeszcze bardzo głębokie przestrzenie
    110
    Kryła pode mną szkarłatna powłoka[13],
    A choć tu wieczne mieszkało uśpienie,
    Przecież widziałem z wstrętem mego oka,
    Że smoki, żmije i różne poczwary
    W piekielnej paszczy snuły się jak mary.
    115
    W najszkaradniejsze pozwijane kłęby,
    Rojem kipiały okropne straszydła:
    To roch kolczasty, to tracz ostrozęby,
    To młot, potwora straszna i obrzydła;
    Kły wyszczerzając, już się ku mnie wlekła
    120
    Morska hiena, haj, poczwara wściekła.
    Tam ja wisiałem, okropnością drżący[14],
    Ludzkiej pomocy całkiem pozbawiony,
    Między potwory jeden czuciem tchnący,
    W strasznej samocie[15], śmiercią otoczony,
    125
    W głębokiej puszczy, śród gadu łożyska,
    Gdzie ludzkiej mowy odgłos się nie wciska.
    Tak zostawałem w okropnej obawie.
    Aż tu coś pełznie, sto pomyka członków,
    Chce mnie pochwycić; ja, bez zmysłów prawie,
    130
    Puszczam się jętych korala korzonków!
    Wnet mnie z wściekłością chwyta woda wrząca,
    Ale, na szczęście, do góry wytrąca».
    Król go wysłuchał z wielkim podziwieniem,
    A potem rzecze: «Weź ten puchar złoty!
    135
    I tym cię jeszcze obdarzę pierścieniem,
    W którym, jak widzisz, są drogie klejnoty,
    Gdy znowu wskoczysz i powiesz dokładnie,
    Co tam w tym wirze ukrywa się na dnie».
    Słyszy to córka nadobna i tkliwa:
    140
    «Ach! Drogi ojcze — rzecze rozczulona —
    Niech ci się srogich igrzysk[16] nie zachciwa!
    Co on wykonał, żaden nie wykona,
    A gdy większego męstwa chcesz w ofierze,
    Rozkaż, niech giermka zawstydzą rycerze».
    145
    Ale tej prośby król nie ma na względzie,
    Porywa puchar, w przepaść wiru ciska:
    «Jeśli go śmiałość twoja wydobędzie,
    Staniesz się godnym rycerza nazwiska
    I z tą, co teraz mej litości wzywa,
    150
    Dziś jeszcze ślubne złączą cię ogniwa».
    To go przenika, jakby błyskawica,
    Z ócz mu się iskrzy, odwagą goreje,
    Spojrzy na przedmiot, bardziej się zachwyca,
    Widzi, jak płonie[17], mieni się i mdleje!
    155
    Piękność nagrody wzmaga w nim żądanie,
    Po śmierć lub życie rzuca się w otchłanie!
    Śmierć bohaterskaŻe wybuch wraca, słychać to z daleka,
    Ogromnym hukiem ogłasza się wprzody,
    Królewna z łzami schyla się i czeka:
    160
    Wszystkie a wszystkie powracają wody,
    Toczą się w górę, toczą w głąb powodzie,
    Ale młodzieniec zostaje na spodzie.

    Przekład Jana Nepomucena Kamińskiego[18]

    Przypisy

    [1]

    paszcz — dziś popr. forma M.lp: paszcza. [przypis edytorski]

    [2]

    wał (daw.) — fala. [przypis edytorski]

    [3]

    puchar zyskać żaden nie ma chęci — dziś popr.: żaden nie ma chęci zyskać pucharu. [przypis edytorski]

    [4]

    masz — bezosobowa forma czasownika. [przypis edytorski]

    [5]

    żywo (daw.) — szybko. [przypis edytorski]

    [6]

    skwapliwie (daw.) — chętnie. [przypis edytorski]

    [7]

    wraz (daw.) — zaraz. [przypis edytorski]

    [8]

    nawa (daw.) — okręt. [przypis edytorski]

    [9]

    szczęt — dziś: szczątek. [przypis edytorski]

    [10]

    porze się — przedziera się. [przypis redakcyjny]

    [11]

    jąć (daw.) — chwycić. [przypis edytorski]

    [12]

    chyżo (daw.) — szybko. [przypis edytorski]

    [13]

    szkarłatna powłoka — tu: rafy. [przypis redakcyjny]

    [14]

    okropnością drżący — drżący z powodu okropności. [przypis edytorski]

    [15]

    samota — samotność. [przypis redakcyjny]

    [16]

    igrzysko (daw.) — zabawa. [przypis edytorski]

    [17]

    płonąć — tu: czerwienić się. [przypis edytorski]

    [18]

    Kamiński, Jan Nepomucen (1777–1855) — założyciel, dyrektor i reżyser pierwszego teatru stałego we Lwowie; autor wielu przekładów i utworów oryginalnych; najważniejszy z nich to dramat Zabobon, czyli Krakowiacy i górale — pomyślany jako druga część Krakowiaków i górali Wojciecha Bogusławskiego). [przypis redakcyjny]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca