Spis treści
DioklesBaśń ateńska
1Boski Sen[1] ukoił Ateny i w ciszy głuchej można było nieledwie usłyszeć oddech śpiącego miasta. Blask księżyca pogrążył jakby w rozlewnej, srebrnej i sennej kąpieli wzgórza. Akropol, świątynie, lasy oliwne i kępy czarnych cyprysów. Ucichły fontanny, zasnęły straże scytyjskie przy bramach, zasnęło miasto, zasnęła okolica.
2Wśród głębokiej nocy czuwał tylko młody Diokles — i wsparłszy czoło na stopach posągu Pallady[2], bielejącego w ogrodach Akademii[3], objął ramionami nogi bogini i wołał:
3— Ateno, Ateno! Ty, która niegdyś zjawiałaś się widomie oczom ludzkim, usłysz mnie! Zmiłuj się nade mną! Wysłuchaj mojej modlitwy!
4I oderwawszy czoło od marmurowych nóg Dziewicy, wzniósł oczy ku jej twarzy, którą rozświecał w tej chwili wąski promień księżyca, lecz odpowiedziało mu milczenie. Nawet zwykły w godzinach nocnych lekki powiew od morza ucichł i żaden liść nie poruszał się na drzewach.
5Więc serce wezbrało w chłopcu żalem niezmiernym, a żal ów począł mu spływać łzami po cudnej twarzy.
6— Ciebie jedną chcę czcić i wysławiać nad wszystkie bogi — błagał dalej — ciebie jedną, patronko moja! Aleś ty sama wlała mi w duszę tę tęsknotę i tę żądzę, która mnie pali jak ogień. Zgaś ją albo ją nasyć, o boska! Daj mi poznać Prawdę najwyższą, Prawdę prawd, duszę wszechrzeczy, a ja w ofierze złożę jej życie i wszelkie jego rozkosze. Zrzeknę się bogactw, oddam młodość, piękność, miłość, szczęście i nawet sławę, którą ludzie poczytują za największe dobro i największe błogosławieństwo bogów.
7I znów bił czołem w marmur, a modlitwa płynęła mu tak z głębin duszy, jak dym ofiarny płynie z kadzielnicy. Cała jego istność zmieniła się w siłę błagalną. Zapamiętał się u stóp bogini, zapomniał, gdzie jest, co się z nim dzieje, ogarnął go niby półsen, w którym została mu jedna jedyna świadoma a zarazem nieprzeparta myśl, że na takie zaklęcie odpowiedź nadejść powinna.
8
Jakoż nadeszła. Gałęzie oliwek i wierzchołki cyprysów zachwiały się nagle i poczęły się pochylać, jakby zerwał się w tej chwili wiatr nocny, a szum liści i cyprysowych igieł zmienił się w ludzki głos, który zabrzmiał w górze i po całym ogrodzie, jakby wielu ludzi wolało naraz ze wszystkich stron:
9 10Chłopiec drgnął, rozbudził się i jął rozglądać się dokoła w mniemaniu, że może towarzysze szukają go po nocy.
11 12A wtem marmurowa dłoń oparła się na jego ramieniu.
13— To ty wołałeś — rzekła bogini — więc wysłuchałam cię i otom jest[4] przy tobie.
14Boska trwoga podniosła włosy na głowie młodzieńca, padł na kolana i począł powtarzać zarazem w przerażeniu i zachwycie:
15— Tyś przy mnie? niepojęta, straszna, niewysłowiona!…
16Lecz ona kazała mu powstać i rzekła:
17— Chcesz poznać Prawdę Najwyższą, jedyną, która jest duszą świata i istotą wszechrzeczy. Wiedz jednak, że nikt z potomków Deukaliona[5] nie widział jej dotychczas bez osłon, które dla oczu ludzkich zakrywają ją i będą zakrywały na zawsze. Drogo ci może przyjdzie okupić zuchwałą twą żądzę, ale żeś mnie przez życie własne zaklął, przetom gotowa[6] ci dopomóc, jeśli dla niej wyrzekniesz się bogactw, władzy, miłości i sławy, która, jako rzekłeś, jest największym błogosławieństwem bogów.
18— Wyrzekam się świata całego i nawet słońca! — zawołał z zapałem Diokles.
19Cyprysy i oliwki schylały wciąż wierzchołki przed potężną córą Diosa[7]. Zdawało się, że bogini rozmyśla nad przysięgą młodzieńca.
20— Lecz — rzekła po chwili — i ty nie ujrzysz jej od razu. Co rok tylko poniosę cię ku Prawdzie w noc podobną, a ty odwiniesz jedną zasłonę i rzucisz ją za siebie. Mocą zaś moją nieśmiertelną sprawię, że nie umrzesz, póki nie odwiniesz ostatniej. Czy zgadzasz się na to, Dioklesie?
21— Niech się spełni i spełnia zawsze twa wola, o Pani mądra! — odpowiedział młodzieniec.
22Wówczas bogini, zzuwszy[8] marmurową odzież, zmieniła się w kształt promienny jak światło, po czym, chwyciwszy Dioklesa na ręce, wzbiła się w górę i poczęła przecinać chybkim lotem boski eter, podobna do jednej z tych gwiazd, które w noce letnie przelatują tak często nad uśpionym Archipelagiem.
23Lecieli wartko[9] jak myśl, aż zatrzymali się w nieznanej krainie, na niebotycznej górze, wyższej niż Olimp[10], Ida[11], Pelion[12] i Ossa[13]. Tam, na stromym szczycie, ujrzał Diokles coś jakby postać niewieścią, owiniętą tak szczelnie w liczne zasłony, że prawdziwych jej kształtów niepodobna było rozpoznać. Naokół owej postaci drgało jakieś dziwne, tajemnicze światło, odmienne od wszystkich świateł ziemskich.
24— Oto jest Prawda — rzekła Atena. — Widzisz, jak promienie jej, chociaż przyćmione przez zasłony, przenikają je jednak i świecą. Gdyby nie słaby ich odblask, który pada na ziemię i który chwytają źrenice mędrców, ludzie, jak mieszkańcy krain cymeryjskich, brodziliby w ustawicznym mroku i nocy.
25— Przewodniczko niebieska — odpowiedział Diokles — gdy zerwę pierwszą zasłonę, Prawda mi jaśniej zaświeci.
26 27Więc Diokles chwycił za tkaninę i ściągnął ją z Prawdy. Żywsze światło zajaśniało mu zaraz w oczach i cały zapatrzony w promienną postać nie zauważył nawet, że zasłona, gdy ją wypuścił z rąk, zmieniła się w białego łabędzia i uleciała w dal mroczną.
28I stał długo przed Prawdą — znów jakby w półśnie — oderwany od życia, wyniesion[14] w zaświatowe przestwory, próżen[15] ziemskich myśli, z nieznanej istności nieznaną moc czerpiący i uciszony w sobie.
29— O jasna! — mówił — o wieczysta! o duszo świata!…
30Dotrzymał złożonej przed bóstwem przysięgi. Był bogaty, więc gdy nieraz przechadzał się z rówieśnikami czy to w ogrodzie Akademosa[16], czy po drodze wiodącej na Akropol, czy wśród lasów oliwnych między miastem a portem, przyjaciele zwracali się ku niemu ze zdziwieniem i wyrzutami.
31— Dioklesie! — mówili — ojciec twój nagromadził skarbów bez miary, a ty rządzisz nimi dowolnie. Czemu to nie wyprawisz nam uczt wspaniałych, takich, jakie dla młodych Ateńczyków wyprawiał bogom podobny Alcybiades[17]? Dlaczego gardzisz biesiadną rozmową, tańcem, głosem formingi i cytry[18]? Czyś się do cyników[19] zapisał, że nie dbasz nawet o dom własny i komnat nie zdobisz, jak taki pan zdobić je powinien? Rozważ, że bogactwo jest darem bogów, którego nie wolno odrzucać.
32A Diokles odpowiadał im pytaniem:
33— Powiedzcie mi, zali[20] Prawdę można kupić nawet za wszystkie skarby króla perskiego?
34Więc niektórzy nie szczędzili mu przygan, ale byli i tacy, którzy mniemali, że wyrośnie z niego mędrzec wielki, większy może od wzniosłego Platona[21].
35 36Ale za to pewnej jasnej nocy druga zasłona uleciała mu znów łabędziem z rąk w ciemne przestworze i Prawda prawd zajaśniała mu jeszcze silniej przed oczyma.
37
Był ślicznym młodzieńcem. Pierwsi dostojnicy w Atenach, filozofowie, sofiści i poeci błagali go o przyjaźń, aby przez wpatrywanie się w jego piękność zbliżyć się do piękna przedwiecznych idei[22].
38Ale on odrzucał ich dary, zabiegi i przyjaźń…
39Dziewczęta, które zbierały się przy fontannach na Stoa[23] i na Ceramiku[24], oplątywały go warkoczami i zamykały w kołach tanecznych. Przecudne, do nimf podobne, hetery[25] rzucały mu nieraz pod nogi poświęcone Adonisowi[26] gałązki kopru lub próbowały szeptać mu do ucha przez kielichy rozkwitłych lilij i powojów słowa pieściwe i słodkie jak muzyka fletów arkadyjskich.
40 41— Pójdź — mówiła mu raz najpiękniejsza z dziewczyn ateńskich, prawdziwa wcielona Charyta[27] — oczy moje jak gwiazdy świecące, włosy jak wonne hiacynty, a łono jak łono Heleny[28]. Pójdź, Dioklesie, albowiem nawet bogowie w niebie nie znają większej rozkoszy nad miłość.
42Lecz Diokles uśmiechnął się tylko smutnie i odrzekł:
43— I ten ptak, o boska, odleciał już daleko ode mnie.
44Jakoż trzeci łabędź rzeczywiście odleciał od niego trzeciej czarownej nocy.
45
Poczęły płynąć lata jak obłoki, które nad Atenami burzliwy Boreasz[29] pędzi zimą od przepaścistych Gór Trackich[30] ku morzu. Diokles z młodzieńca stał się mężem dojrzałym. Rzadko brał udział w dysputach filozofów, rzadko zabierał głos w sprawach publicznych, jednakże w mieście poczęto podziwiać jego wymowę i mądrość. Niejednokrotnie obywatele ofiarowywali mu wysokie urzędy, a znajomi i przyjaciele namawiali go, aby chwycił ster nawy[31] ojczystej i wyprowadził ją z odmiałów[32] i wirów na spokojne wody. Ale on widział, jak już w Atenach rozprzęga się żywot społeczny, jak wśród nienawiści i walk stronniczych ginie miłość ojczyzny, jak jego przestrogi, niby ziarna skazane na zatratę, na płonną i zdziczałą padają rolę, więc tym bardziej odpychał od siebie tę władzę, której się ślubem wyprzysiągł. I raz, gdy tłumy chciały go niemal zmusić, aby stanął na ich czele, rzekł im:
46— O Ateńczycy! sami sobie jesteście nieprzyjaciółmi. Jako człowiek, mam dla was łzy, ale gdybym był nawet bogiem, rządzić bym wami nie potrafił.
47
Wszelako po wybuchu wojny poszedł wespół z innymi bronić ojczystego grodu i wrócił okryty ranami. Gdy jednak najmężniejszym rozdawano wieńce na Akropolu, nie było go w orszaku wojowników i nie pozwolił wyryć swego imienia na desce miedzianej, którą zawieszono w świątyni.
48
Wzgardził wreszcie większą jeszcze sławą, którą mógł na igrzyskach[33] uzyskać. Pod starość sklecił z gałęzi wierzbowych chatę koło kamieniołomów Pentelikonu[34] i porzuciwszy miasto usunął się z dala od ludzi. Z wolna zapomniano też o nim w Atenach, a gdy przychodził czasem na rynek, aby kupić chleba i oliwy, znajomi przestali go w końcu poznawać.
49I tak żył długo samotny, wyniosły, zamknięty w sobie i w jakimś ogromnym, choć cichym i łagodnym, smutku pogrążony.
50Upłynęło jeszcze kilka olimpiad. Włosy zbielały na głowie Dioklesa, postać pochyliła się ku ziemi, oczy zapadły w głąb czaszki i starość wyssała mu siły. Krzepił się tylko myślą, że jeśli wkrótce przyjdzie mu porzucić podsłoneczną krainę[35], to przedtem jeszcze zobaczy Prawdę najwyższą, przedwieczną Macierz wszystkich prawd w świecie.
51A czasem myślał także, że jeśli Parka[36] nie przetnie zaraz potem nici jego życia, to może wróci do miasta, do ludzi i przyniesie im więcej, niż przyniósł ongi Prometeusz[37].
52
Aż na koniec nadeszła wielka mistyczna noc, w której bogini chwyciła go znów w ramiona i zaniósłszy na niebotyczną górę postawiła go przed Prawdą.
53— Patrz — jak ona pała już i świeci. Ale nim wyciągniesz ku niej dłonie po raz ostatni, wysłuchaj pierwej słów moich. Owe zasłony, które w ciągu długich lat odlatywały od ciebie jako łabędzie, to były złudzenia twojego żywota. Jeśli ci żal ostatniego lub jeśli obawa napełnia ci serce, to cofnij się, póki czas jeszcze, a ja cię zniosę z tych wyżyn, abyś jak inni ludzie domierzył w padole dni swoich.
54— Życiem poświęcił dla tej jednej chwili — zawołał Diokles.
55Po czym zbliżył się z biciem serca ku pałającemu posągowi, mrużąc powieki chwycił drżącymi rękoma ostatnią zasłonę, zerwał ją i rzucił za siebie.
56Lecz nagle stało się coś strasznego.
57W tej samej chwili w oczy jego uderzył jakby grom — i ogarnęła go ciemność tak okropna, że najczarniejsza noc Hadesu[38] wydać się mogła przy niej dniem białym.
58A wśród takiej nocy rozległ się pełen niewysłowionej trwogi i bezbrzeżnego bólu głos Dioklesa:
59— Ateno! Ateno! nic nie ma pod zasłoną i nic nie widzę!!!
60Lecz na ów krzyk rozpaczy odpowiedziały mu surowe słowa bogini:
61— Oślepły od blasku Prawdy twoje źrenice i uleciało ostatnie złudzenie, że śmiertelnik może ją ujrzeć bez osłon.
6263
— Zwodzisz zawsze tych, którzy ci ufają — jęknął Diokles — więc zwiodłaś i mnie, bóstwo okrutne i kłamliwe. Ale skoro nie ujrzę już nigdy Prawdy Najwyższej, to ześlij mi choć śmierć-wybawicielkę.
64I taki żal nadludzki drgał w jego słowach, że wzruszył nawet Atenę. Więc, położywszy mu dłoń na nieszczęsnej głowie, rzekła łagodnie:
65— Oto ci ją zsyłam, Dioklesie, a z nią i tę ostatnią pociechę, że gdy cię ona ukoi, wówczas ujrzysz tę jasność, od której za życia oślepły twoje oczy.
66
Noc bladła i mdlała, ale świt wstawał szary, zimny, smutny. Z chmur nagromadzonych na niebie poczęły padać obficie gęste białe płatki śniegu i zasypywać śmiertelne szczątki Dioklesa.
Przypisy
Boski Sen (mit.gr.) — Hypnos, bóg i uosobienie snu, syn bogini nocy, Nyks, i boga otchłani Tartara (a. Ereba), brat-bliźniak boga śmierci, Tanatosa, ojciec boga marzeń sennych, Morfeusza. [przypis edytorski]
Pallada (mit.gr.) — Atena, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny, opiekunka miast. [przypis edytorski]
Akademia — szkoła w Atenach założona ok. 387 p.n.e. przez Platona w gaju poświęconym herosowi ateńskiemu Akademosowi (stąd nazwa); w 529 r. n.e. zlikwidowana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana. [przypis edytorski]
potomkowie Deukaliona — ludzie; Deukalion (mit. gr.): syn Prometeusza, król Tesalii, wraz z żoną Pyrrą zostali jako jedyni sprawiedliwi ocaleni w czasie potopu zesłanego przez Zeusa, aby wytępić plemię ludzkie stworzone przez Prometeusza z ziemi; po potopie Deukalion i Pyrra, niby zasiewając pole, rzucali za siebie kamienie, z których powstało nowe plemię ludzi. [przypis edytorski]
Olimp — najwyższy masyw górski w Grecji (szczyt Mitikas 2918 m n.p.m.), położony w płn.-wsch. części kraju, Tesalię od Macedonii; w mit. gr. siedziba bogów. [przypis edytorski]
Ida — nazwa dwóch gór związanych z kultem Bogini-Matki; pierwsza, położona we Frygii, poświęcona była bogini Kybele, zwanej Matką Bogów; druga, stanowiąca najwyższy szczyt na Krecie, poświęcona była bogini Rei, w mit. gr. na jej zboczu wychował się Zeus, ukryty przez matkę przed obawiającym się utraty swej władzy Kronosem. [przypis edytorski]
Pelion — góra na półwyspie o tej samej nazwie, w płd.-wsch. Tesalii, nad brzegiem Morza Egejskiego; w mit. gr. miejsce starcia bogów greckich z Gigantami, a także siedziba centaura Chirona. [przypis edytorski]
Ossa — masyw górski we wsch. Tesalii, w Grecji, na płd. od Olimpu, od którego oddziela go dolina Tempe. [przypis edytorski]
ogród Akademosa — gaj w Atenach poświęcony herosowi Akademosowi; tam Platon założył w 387 r. p.n.e. swoją Akademię. [przypis edytorski]
Alcybiades a. Alkibiades (450–404 p.n.e.) — ateński polityk i wódz, w młodości uczeń Sokratesa, znany był ze skłonności do rozpustnego, wystawnego życia. [przypis edytorski]
cytra (z gr. kitara) — instrument muzyczny strunowy szarpany; forminga była antyczną wielostrunową odmianą kitary a. liry i jest wspominana w dziełach Homera. [przypis edytorski]
cynik — w starożytności: osoba podzielająca poglądy szkoły filozoficznej powst. w V w. p.n.e., reprezentowanej przez Antystenesa, Diogenesa z Synopy i in., propagującej odrzucenie powszechnych norm i wartości, w tym dążenia do sławy i zamożności, w celu osiągnięcia indywidualnej cnoty; dziś: osoba nieuznająca norm i wartości obowiązujących w społeczności, w której żyje, zaprzeczająca istnieniu „wyższych wartości”, postrzegająca człowieka jako istotę kierującą się egoistycznymi interesami, maskowanymi często za pomocą wzniosłych haseł i altruistycznych ideałów. [przypis edytorski]
Platon (427–347 p.n.e.) — gr. filozof, uczeń Sokratesa, twórca idealizmu, założyciel ateńskiej Akademii. [przypis edytorski]
aby przez wpatrywanie się w jego piękność zbliżyć się do piękna przedwiecznych idei — por: Platon, Fajdros. [przypis edytorski]
stoa — w architekturze gr. zadaszona kolumnada, zamknięta ścianą, często ozdobioną malowidłami; budowle te służyły zebraniom publicznym, osłaniając zgromadzonych przed skwarem i deszczem; w Atenach niedaleko agory znajdowała się tzw. barwna stoa (gr. stoa poikile), ozdobiona kolorowymi obrazami scen bitewnych, powst. ok. 450 r. p.n.e., w której zbierano się m.in., by słuchać nauk Zenona z Kition, twórcy stoicyzmu (nazwa nurtu filoz. pochodzi właśnie od nazwy budowli). [przypis edytorski]
Ceramik — właśc. Keramikos, dzielnica Aten zamieszkała przez garncarzy; dziś sławna również z zachowanego staroż. cmentarza. [przypis edytorski]
hetera (gr. hetaíra: towarzyszka) — w staroż. Grecji zawodowe kurtyzany, posiadające społ. niezależność i wysoką pozycję; heterami były bogate, wykształcone kobiety, związane z ważnymi osobistościami: wodzami, politykami, filozofami; jedną z najbardziej znanych jest towarzyszka Peryklesa, Aspazja. [przypis edytorski]
Adonis (mit. gr.; z hebr. Adonai: Pan) — piękny młodzieniec, ulubieniec Afrodyty; w staroż. Grecji obdarzany czcią boską, stał się obiektem kultu religijnego. [przypis edytorski]
Charyty (mit. gr.) — boginie wdzięku, piękna i radości: Aglaja tj. Promienna, Eufrozyna tj. Rozumna i Taleja czyli Kwitnąca; towarzyszki Afrodyty, ale również Dionizosa, gustowały w wesołej zabawie, opiekowały się szczególnie piękną młodzieżą; w mit. rzym. ich odpowiednikiem są Gracje. [przypis edytorski]
Helena — żona Menelaosa, królowa Sparty; najpiękniejsza kobieta swoich czasów, bohaterka Iliady Homera, zw. Heleną Trojańską. [przypis edytorski]
Góry Trackie — góry w Tracji, krainie na południe od Dunaju (dzisiejsza Bułgaria). [przypis edytorski]
igrzyska — zawody sportowe w staroż. Grecji odbywające się w Olimpii, począwszy od 776 r. p.n.e. co cztery lata; ten okres przerwy między igrzyskami nazywano olimpiadami; podczas igrzysk przez 2 miesiące zawieszano wszelkie wojny; igrzyska były zarazem uroczystością poświęconą Zeusowi. [przypis edytorski]
Pentelikon — góra w Grecji, w płn.-wsch. części Wielkich Aten, na której płn. zboczu istniał w starożytności kamieniołom i kopalnia marmuru; czerpał z niej m.in. Perykles przy odbudowie Aten po zniszczeniu miasta przez Persów. [przypis edytorski]
Parka — prządka losu w mit. rzym.; w mit. gr. Mojra; były trzy siostry, córki Zeusa i Temidy, bogini sprawiedliwości: Kloto, która przędła nić życia ludzkiego, Lachesis, która czuwała nad nicią oraz Atropos, która nić przecinała; tu: chodzi zapewne o ostatnią z wymienionych. [przypis edytorski]
Prometeusz — jeden z tytanów, dobroczyńca ludzi (w niektórych wersjach mit. gr. także twórca ludzkości, który ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami, dając mu duszę z iskier pochodzących z wozu Heliosa); wykradł ogień z Olimpu, by ludzie mogli się przy nim ogrzać i przyrządzać pieczone potrawy; nauczył również ludzi metalurgii, uprawy roli, kowalstwa, budownictwa, ujarzmiania sił przyrody oraz czytania i pisania, a także podstępnie sprawił, że władca bogów wybrał na ofiarę dla bogów niejadalne części zwierząt: tłuszcz i kości; Zeus ukarał Prometeusza za kradzież ognia i zuchwalstwo przykuwając go do skały na Kaukazie, gdzie codziennie sęp wyjadał wątrobę, odrastającą w ciągu nocy; uwolnił Prometeusza Herakles. [przypis edytorski]
Hades (mit. gr.) — podziemny świat umarłych; również imię władcy tego świata. [przypis edytorski]