ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
William Shakespeare (Szekspir), Stracone zachody miłości
  1. Kobieta: 1 2
  2. Mężczyzna: 1
  3. Miłość: 1 2 3
  4. Sztuka: 1
  5. Żart: 1

Zmiany tekstu:

Pozwolasz ->Pozwalasz

J. K. mości (w dialogu) -> jego królewskiej mości

A w samo centrum twarzy trafili oboje (zapewne bł. druku; „twarz” nie ma podstaw w oryg.) -> A w samo centrum tarczy trafili oboje

Chrzestny gwiazd ojciec na niebios sklepieniu,/ Której ci każdą nazwie po imieniu -> Chrzestny gwiazd ojciec na niebios sklepieniu,/ Z których ci każdą nazwie po imieniu (popr. składni)

Zamiast kochanek znakom komplementa -> Zamiast kochankom znakom komplementa [prawili]

Poprawki na podst. tekstu ang.:

Ten właśnie, który łuk i strzały nosi (she that bears the bow) -> Ta właśnie, która łuk i strzały nosi

ne intelligis me, domine? -> ne intelligis, domine?

Canzonettę -> canzonettę

jak róże rozwinięte w lesie (bł. druku; ang. like sweet roses in this summer air) -> jak róże rozwinięte w lecie

Uwspółcześnienia:

Będę na wszystkie głuchą -> Będę na wszystkie głucha (itp., oprócz pozycji rymowych oraz powiązanych tą formą z innym zdaniem)

William ShakespeareStracone zachody miłościtłum. Leon Ulrich

OSOBY

  1. Ferdynand — król Nawarry
  2. Biron, Longaville, Dumain — panowie z dworu Ferdynanda
  3. Boyet, Mercade — dworzanie Księżniczki francuskiej
  4. Don Adriano de Armado — Hiszpan fantasta
  5. Nataniel — pleban
  6. Holofernes — bakałarz[1]
  7. Tępak — policjant
  8. Łepak — pajac[2]
  9. Ćma — paź Armada
  10. Gajowy
  11. Księżniczka francuska
  12. Rozalina, Maria, Katarzyna — damy dworskie Księżniczki
  13. Żakinetta — wieśniaczka
  14. Oficerowie, służba Króla i Księżniczki.

Scena w Nawarze.

AKT PIERWSZY

SCENA PIERWSZA

Nawarra. Przed pałacem w parku. Wchodzą Król, Biron, Longaville, Dumain.

KRÓL

1
Sława, za którą, żyjąc, wszyscy gonią,
Na grobach naszych niech żyje wyryta
I mówi o nas wśród milczenia śmierci.
Chociaż kormoran-czas wszystko pożera,
5
Pracą krótkiego żywota kupimy
Honor od jego potężniejszy kosy
I wieczność całą weźmiemy w dziedzictwo.
A więc wytrwałość, waleczni zdobywcy!
Bo śmiało zwać was mogę zdobywcami,
10
Gdy z wielką armią własnych namiętności
I pokus chcecie toczyć świętą wojnę.
Prawem jest dla nas edykt mój ostatni:
Nawarra świata zostanie podziwem,
Dwór nasz ogrodem będzie Akadema[3],
15
Cichym siedliskiem rozmyślań i sztuki.
Wy trzej, Bironie, Dumain, Longaville'u,
Daliście słowo trzy lat żyć tu ze mną,
Ćwiczyć się ze mną i wiernie zachować
Wszystkie przepisy w akcie tym spisane.
20
Daliście słowo, podpiszcie je teraz;
Kto choć literę ustawy pogwałci,
Własną prawicą honor swój zabije.
Kto, przysięgając, powiedział już: zgoda!
Niech do przysięgi podpis teraz doda.

LONGAVILLE

25
Jestem gotowy: będzie post trzyletni,
Niech duch ucztuje, gdy się martwi ciało;
Gdzie brzuch nadziany, pusta zwykle głowa;
Kwitnie tam ciało, gdzie kuchnia jest suta,
Ale wychodzi dowcip na bankruta.

DUMAIN

30
Dumain, mój królu, już jest umartwiony.
Wszystkie rozkosze niskie tego świata
Zostawia niskim świata niewolnikom,
Dla pychy, bogactw, miłości umiera,
Bo w filozofii wszystko to odszpera.

BIRON

35
Nie mogę tylko słowa ich powtórzyć:[4]
Na co przysiągłem, to wiernie dotrzymam,
Całe trzy lata poświęcę nauce.
Są jednak inne surowe przykazy,
Jak — czas ten cały nie widzieć kobiety;
40
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono,
Że mamy suszyć dzień jeden na tydzień,
Na jednym daniu w inne dnie poprzestać.
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono,
Że w noc spać będziem tylko trzy godziny,
45
A we dnie nigdy oka nie zmrużymy,
Gdym ja miał zwyczaj spać w nocy jak dziecko,
A dnia połowę na noc zmieniać ciemną.
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono,
Bo żadna księga śmiertelnym nie stanie
50
Za dobrą ucztę, kobietę i spanie.

KRÓL

Przysięga jednak wszystkiego ci wzbrania.

BIRON

Nie, królu, tego nie podzielam zdania.
Jam tylko przysiągł trzy lat tu przesiedzieć
I w starych księgach starą mądrość śledzić.

LONGAVILLE

55
Przysiągłeś, nie bądź daremnie upartym.

BIRON

Jeżelim przysiągł, to przysiągłem żartem,
Powiedz mi, proszę, co nauka znaczy?

KRÓL

Poznać to, czego nie znałbyś inaczej.

BIRON

Rzeczy zwyczajnym zmysłem niepojęte?

KRÓL

60
Tak, to nauki owoce są święte.

BIRON

Zgoda, przysięgam, że uczyć się będę,
Jak zakazaną naukę posiędę:
Gdzie szukać dobrej uczty i szklenicy,
Których mi prawo najwyraźniej broni;
65
Gdzie odkryć dziewkę o jasnej źrenicy,
Za którą próżno zwyczajny zmysł goni;
Jak, gdy przysięga, nad siły surowa,
Złamać przysięgę, a dotrzymać słowa.
Jeśli nauka naukę tę daje,
70
Nieznane rzeczy w ten sposób poznaje,
To zgoda, chętnie w kole waszym staję.

KRÓL

Takie nauki to nieprzyjaciele,
To puste pustych dowcipów wesele.

BIRON

Z wszystkich rozkoszy najniższą jest w cenie
75
Ta, co cierpieniem kupuje cierpienie;
Jak szukać światła w starych ksiąg ciemności,
Kiedy zdradliwie prawda łudzi oczy;
Albowiem oko zbyt chciwe światłości
Samo się tylko zbytnim blaskiem mroczy,
80
I zanim mędrek, gdzie światło jest, zbada,
Na zgasłych oczach noc ciemna osiada.
Naucz mnie raczej, jak w jaśniejszym oku
Utopić oko, cieszyć się z promieni;
Jeśli w tych ogni oślepnę potoku,
85
Noc ta ich światło na wieczny dzień zmieni.
Nauka, niby drugie słońce jasne,
Z wzgardą odpycha oko zbyt ciekawe,
Bo prócz cytaty na myśli niewłasne
Jaką z ksiąg starych mól wydobył strawę?
90
Chrzestny gwiazd ojciec na niebios sklepieniu,
Z których ci każdą nazwie po imieniu,
Czy lepiej widzi w bladym nocy brzasku
Niż prostak, który wędruje w ich blasku?
Na zbytku wiedzy czcza sława osiada,
95
A lada chrzestny ojciec imię nada.

KRÓL

Co za nauka, by zbijać naukę!

DUMAIN

I ile sztuki, by zniesławić sztukę!

LONGAVILLE

Złe chwasty sieje, dobre zboże piele.

BIRON

Bliska tam wiosna, gdzie gęś gniazdo ściele.

DUMAIN

100
Jak to stosujesz?

BIRON

Wszystko w swoim czasie.

DUMAIN

Mało w tym sensu.

BIRON

Lecz do rymu zda się.

KRÓL

Biron, jak w kwietniu przymrozek, ze złością
105
Morduje wiosny pierworodne dzieci.

BIRON

Czemuż ma lato swą dąć się pięknością,
Nim słowik z pieśnią do gaju przyleci?
Z poronionego kto cieszy się płodu?
Na Narodzenie Boże nie chcę róży,
110
Jak nie chcę w maju ni śniegu, ni lodu:
Lubię to tylko, co w czasie swym płuży[5].
Wy też na starość, chcąc do ksiąg się włożyć,
Przez dach skaczecie, by furtkę otworzyć.

KRÓL

Wracaj do świata, co cię jeszcze mami.

BIRON

115
Raz słowo dałem, zostanę więc z wami,
Choć głupstwa ze mnie gorętszy obrońca
Niż z was czciciele anielskiej mądrości.
Wierny przysiędze, przecierpię do końca
Trzy lata postu i wstrzemięźliwości.
120
Pozwól mi prawo odczytać raz jeszcze,
Nim własnoręczny podpis mój umieszczę.

KRÓL

122

Twoja uległość od hańby cię zbawia.

BIRON

czyta
123

„Żadna kobieta nie zbliży się o milę od mego dworu”. Czy artykuł ten był już ogłoszony?

LONGAVILLE

124

Cztery dni temu.

BIRON

125

Obaczmy karę.

czyta

LONGAVILLE

126

Kto wymyślił? Ja wymyśliłem.

BIRON

127

W jakim celu, słodki mój paniczu?

LONGAVILLE

128

By je surową odstraszyć ustawą.

BIRON

129

Dla modnych panien niebezpieczne prawo.[6]

czyta
130

Item[7], mężczyzna, schwytany na rozmowie z kobietą w tych trzech lat przeciągu, ulegnie publicznej hańbie, której wybór zostawia się innym panom dworu”.

Sam musisz złamać artykuł ten, panie;
Córka Francuzów króla tu przybywa,
Ambasadorka mądra a cnotliwa,
I o niezwłoczne prosi posłuchanie.
135
Ojciec chorobą o łoże rzucony
O Akwitanii zwrot się dopomina.
Marne więc prawo lub marnie w te strony
śpieszy cudowna, królewska dziewczyna.

KRÓL

Jak nam to z myśli wyszło, przyjaciele?

BIRON

140
Mało tam rady, gdzie mądrości wiele;
Bo kto zbyt szuka nadziemskiej mądrości,
Zabywa[8] zwykle ziemskich powinności;
Gdy celu dojdzie przez tysiączne trudy,
Zdobywa miasto, które spalił wprzódy.

KRÓL

145
Dziś ten artykuł ostać się nie może:
Konieczność zmusza przyjąć ją na dworze.

BIRON

Konieczność z naszą zwadzi się przysięgą
W tych trzech lat ciągu trzy tysiące razy,
Bo człek zwycięża przyrodzone skazy
150
Nie siłą woli, lecz łaski potęgą.
Ja zawsze powiem, gdy przełamię prawo:
To konieczności, nie moją jest sprawą.
Podpiszę. Prawa, niech tak jak są, będą;
Kto je przekroczy na jedną choć jotę,
155
Będzie za karę wieczną miał sromotę[9]:
Nie mnie jednego pokusy osiędą.
Słowo, co jeden wyrzec się wahałem.
Złamię ostatni, jak ostatni dałem.
Aleć rozrywkę znajdziem jakąś przecie?

KRÓL

160
A któż by wątpił. Na dworze, jak wiecie,
Mamy z Hiszpanii dziwnego szlachcica;
Darmo równego szukać mu na świecie,
Bo w głowie jego konceptów mennica;
Dla niego dźwięki własnego języka
165
Mają harmonię jak rajska muzyka;
Mądry kawaler bez apelu sądzi,
Kto w ceremoniach biegły, kto w nich błądzi.
On to, Armado, w wytchnienia godzinach
Będzie nam prawił o rycerskich czynach
170
Mężów swej ziemi, które czas w swym pędzie
Przyprószył trochę zapomnienia pyłem,
Nie wiem, czy wam się podobać to będzie,
Co do mnie, zawsze brednie te lubiłem;
Ja go nadwornym gęślarzem mianuję.

BIRON

175
Zgoda, Armado kawaler to znany;
On nowe słowa na urząd wciąż kuje,
Ostatniej mody rycerz pasowany.

LONGAVILLE

On więc i Łepak wszystkiemu poradzą,
A trzy nam lata godziną się zdadzą.
Wchodzą Tępak z listem i Łepak.

TĘPAK

180

Który z was jest księciem we własnej osobie?

BIRON

181

To ten; przyjacielu, czego potrzebujesz?

TĘPAK

182

Ja sam reprehenduję[10] jego osobę, bo jestem jego dostojności konwisarzem[11], lecz chciałbym widzieć własną jego osobę we krwi i ciele.

BIRON

183

To on jest.

TĘPAK

184

Sinior Arme — Arme — poleca się waszej dostojności. Brzydkie dzieją się rzeczy na świecie. List ten opowie wam resztę.

ŁEPAK

185

Co się tam miele, na mnie się skrupi.

KRÓL

186

List od wspaniałomyślnego Armado.

BIRON

187

Jakkolwiek niska treść być może, mam w Bogu nadzieję, że na szczytnych słowach nie braknie.

LONGAVILLE

188

Szczytne nadzieje, a niska rzeczywistość. Daj nam Boże cierpliwość!

BIRON

189

Czy żeby słuchać, czy żeby nie słuchać?

LONGAVILLE

190

Żeby słuchać spokojnie, śmiać się umiarkowanie albo od jednego i drugiego się wstrzymać.

BIRON

191

To będzie zależeć od tego, jak nas wysoko do wesołości nastroi.

ŁEPAK

192

Wszystko, co tam stoi, mnie się tyczy i mojego uczynku z Żakinettą. A uczynek ten jest, panie, że mnie schwytano z nią na uczynku.

BIRON

193

W jaki sposób?

ŁEPAK

194

Sposób i formę w trzech punktach wyłożę, jak następuje: widziano mnie z nią w folwarku, jak przy niej na ławie siedziałem; widziano mnie potem, jak poszedłem z nią do ogrodu, co razem wzięte stanowi sposób i formę, jak następuje. Co do sposobu jest to sposób, w jaki zwykle mężczyzna z kobietą rozmawia; co do formy, była to forma…

BIRON

195

A co do: jak następuje?

ŁEPAK

196

Co do: jak następuje, to zależy od nastąpić mającej kary; a niech Bóg dobrej sprawie dopomoże!

KRÓL

197

Czy chcecie słuchać listu z uwagą?

BIRON

198

Jakbyśmy słuchali wyroczni.

ŁEPAK

199

Tak to bywa, kiedy człowiek słucha podszeptów swojego cielska.

KRÓL

czyta
200

„Wielki deputowany, niebios namiestniku, jedyny wszechrządco Nawarry, ziemski Boże mojej duszy, a opiekunie i karmicielu mojego ciała…”

ŁEPAK

201

Jeszcze ani słowa o Łepaku.

KRÓL

czyta
202

„tak więc się to stało”.

ŁEPAK

203

Może się i tak stało, ale jeśli utrzymuje, że się to tak stało, to tylko tak, tak prawdę mówi.

KRÓL

204

Pokój!

ŁEPAK

205

Mnie i ludziom dobrej woli, którym jak mnie bić się nie chce.

KRÓL

206

Ani słowa więcej.

ŁEPAK

207

O cudzych sekretach, jeśli łaska, dobrotliwy panie.

KRÓL

czyta
208

„Tak więc się to stało: Oblężony przez żałobnofarbną melancholię zamierzyłem dać czarno-dręczącym humorom zbawienne lekarstwo zdrowiodającego powietrza, i jak jestem szlachcic, wyszedłem na przechadzkę. O której godzinie? O szóstej godzinie, gdy bydlęta najlepiej szczypią trawę, ptactwo najlepiej dziobie ziarno, a lud zasiada do uczty, która pospolicie nazywa się wieczerzą. Tyle co do czasu: kiedy? Teraz co do gruntu: gdzie? — Gdzie, chcę powiedzieć, przechadzać się zamierzyłem: grunt ten nosi nazwisko twojego parku. Teraz co do miejsca: gdzie? — Gdzie, chcę powiedzieć, byłem świadkiem tego bezwstydnego, najniewłaściwszego wypadku, który wyciska z mego śnieżnobiałego pióra hebanowofarbny atrament, na który w tej chwili patrzysz, poglądasz lub wzrok rzucasz. Więc co do miejsca: gdzie? Miejsce to leży między północą a wschodem, między wschodnim a zachodnim kątem twojego dziwnie powikłanego ogrodu. Tam to ujrzałem tego niskodusznego pachołka, tego nikczemnego kiełbika twojej zabawy…”

ŁEPAK

209

Mnie?

KRÓL

czyta
210

„tę ciemną, małoumną[12] duszę…”

ŁEPAK

211

Mnie?

KRÓL

czyta
212

„tego płytkiego wasala…”

ŁEPAK

213

Zawsze mnie?

KRÓL

czyta
214

„który, ile sobie przypominam, odpowiada na imię Łepak…”

ŁEPAK

215

O, to ja!

KRÓL

czyta
216

„złączonego i sparzonego, wbrew twoim postanowionym i publikowanym edyktom, twoim najwyraźniejszym statutom, z-z-o! z-o! co za męka dla mej duszy, powiedzieć z kim…”

ŁEPAK

217

Z dziewczyną.

KRÓL

czyta
218

„z córką naszej prababki Ewy, z białogłową lub żeby łagodniejszego użyć wyrażenia, z niewiastą. Jego to, kłuty mojej wiernej powinności uczuciem, posyłam ci, by należną otrzymał karę, pod strażą komisarza waszej słodkiej dostojności, Antoniego Tępaka, męża dobrej sławy, prowadzenia się, obyczajów i kredytu”.

TĘPAK

219

To jest mnie, z przeproszeniem waszej wielmożności: nazywam się Antoni Tępak.

KRÓL

czyta
220

„Co do Żakinetty (tak się nazywa słabe naczynie, które schwytałem z wyżej wyrażonym pachołkiem), zatrzymałem ją jako naczynie twoich praw surowości, a na najmniejszy znak twojej słodkiej woli, stawię ją do sądu. Twój, w całym poświęceniu i serce-palącym ogniu powinności,

221

Don Adriano de Armado”

BIRON

222

Nie tak dobrze, jak się spodziewałem; najlepsza to jednak kompozycja, jaką kiedykolwiek słyszeć mi się zdarzyło.

KRÓL

223

Bez zwątpienia, z najgorszych najlepsza. Ale ty, mopanku[13], co ty na to?

ŁEPAK

224

Zeznaję dziewczynę.

KRÓL

225

Czy słyszałeś o statucie?

ŁEPAK

226

Zeznaję, że słyszałem o nim wiele, ale baczyłem nań mało.

KRÓL

227

Statut skazuje na roczne więzienie każdego schwytanego z dziewczyną.

ŁEPAK

228

Ale ja nie byłem schwytany z dziewczyną, lecz z panienką.

KRÓL

229

Statut mówi także i o panienkach.

ŁEPAK

230

Ale to nie była panienka, to była dziewica.

KRÓL

231

I to statut powiedział; statut mówi wyraźnie: lub dziewicą.

ŁEPAK

232

Jeśli tak mówi statut, to ja przeczę jej dziewictwu: schwytano mnie z niezamężną niewiastą.

KRÓL

233

Ta niezamężna niewiasta na nic ci się nie przyda.

ŁEPAK

234

Jako żywo, niezamężna niewiasta bardzo mi się przyda.

KRÓL

235

Słuchaj teraz wyroku: skazany jesteś na tygodniowy post o wodzie i otrębach.

ŁEPAK

236

Wolałbym modlić się przez miesiąc o rosole i baraninie.

KRÓL

A Don Armado będzie twoim stróżem.
Bironie, oddaj więźnia w jego ręce.
A teraz idźmy, związani ustawą,
240
Prowadzić życie święte i surowe.
Wychodzą Król, Longaville, Dumain.

BIRON

Idę o zakład, kapelusz za głowę,
Że z dymem wkrótce całe pójdzie prawo.
Mopanku, w drogę!

ŁEPAK

244

Cierpię za prawdę, panie, bo prawda, że mnie schwytano z Żakinettą i że Żakinetta prawdziwą jest dziewicą. Witaj więc, gorzki kielichu pomyślności! Prędzej lub później uśmiechnie się smutek, a tymczasem ukój się, boleści!

Wychodzą.

SCENA DRUGA

Inna część parku, przed domem Armada. Wchodzą Armado i Ćma.

ARMADO

245

Paziu, co się to znaczy, gdy melancholia ogarnia wielką duszę?

ĆMA

246

To znaczy niewątpliwie, że wielka dusza będzie smutna.

ARMADO

247

Smutek i melancholia to jedno i to samo, drogi wyrostku.

ĆMA

248

Bynajmniej, bynajmniej, mój panie, bynajmniej.

ARMADO

249

Jak rozróżniasz smutek od melancholii, kruchy młodzieniaszku?

ĆMA

250

Przez potoczny wykład ich skutków, mój twardy staruszku.

ARMADO

251

Dlaczego: twardy staruszku? Dlaczego: twardy staruszku?

ĆMA

252

Dlaczego: kruchy młodzieniaszku? Dlaczego: kruchy młodzieniaszku?

ARMADO

253

Powiedziałem „kruchy młodzieniaszku” jako stosowny epitet, właściwy twoim młodym latom, które słusznie możemy nazywać kruchymi.

ĆMA

254

A ja powiedziałem „twardy staruszku” jako tytuł właściwy twoim podeszłym latom, które słusznie możemy nazwać twardymi.

ARMADO

255

Pięknie i stosownie.

ĆMA

256

Jak to rozumiesz, panie? Czy ja piękny, a moja odpowiedź stosowna, czy ja stosowny, a moja odpowiedź piękna?

ARMADO

257

Ty jesteś piękny, bo mały.

ĆMA

258

Mało piękny, gdy mały, a dlaczego stosowny?

ARMADO

259

Dlatego stosowny, że żywy.

ĆMA

260

Czy to mówisz, panie, na moją pochwałę?

ARMADO

261

Na twoją zasłużoną pochwałę.

ĆMA

262

Mógłbym to samo powiedzieć na pochwałę węgorza.

ARMADO

263

Jak to, że węgorz dowcipny?

ĆMA

264

Że węgorz jest żywy.

ARMADO

265

Chciałem powiedzieć, że jesteś żywy w odpowiedziach. Krew mi psujesz.

ĆMA

266

Przestaję na tej odpowiedzi.

ARMADO

267

Sprzeciwianie się nie popłaca u mnie.

ĆMA

na stronie
268

Wierzę bardzo, bo nie masz szeląga.

ARMADO

269

Przyrzekłem trzy lata razem z księciem nauce poświęcić.

ĆMA

270

Godzina wystarczy.

ARMADO

271

Być nie może.

ĆMA

272

Ile czyni trzy razy jeden?

ARMADO

273

Nie jestem mocny w rachunkach; to dobre dla szynkarczyka.

ĆMA

274

Wszak jesteś szlachcicem i szulerem, mój panie?

ARMADO

275

Nie przeczę; jedno i drugie jest pokostem[14] doskonałego kawalera.

ĆMA

276

Więc wiesz niewątpliwie, ile czyni as do dwójki przyrzucony.

ARMADO

277

Czyni dwa więcej jeden.

ĆMA

278

A co nikczemne pospólstwo nazywa trzy.

ARMADO

279

Prawda.

ĆMA

280

Jeżeli tak jest, mój panie, gdzież są trudności nauki? Już się nauczyłeś, co jest trzy w mgnieniu oka, a jak łatwo do wyrazu trzy dodać lata i uczyć się trzy lata w dwóch wyrazach: to by ci i tańczący koń[15] powiedział.

ARMADO

281

Cudowny rachunek!

ĆMA

na stronie
282

Który sprowadza cię do zera.

ARMADO

283

Teraz wyznam ci, że się zakochałem; a że miłość poniża żołnierza, zakochałem się w niskiego rodu dziewce. Gdyby dobyta szabla przeciw miłosnym honorom mogła mnie uwolnić od grzesznych o niej myśli, zabrałbym żądze do niewoli i przedał je jakiemu francuskiemu dworakowi za ukłon ostatniej mody. Gardzę westchnieniami i sądzę, że należałoby mi wykląć się Kupidyna. Pociesz mnie, mój paziu, powiedz, jacy sławni ludzie byli zakochani?

ĆMA

284

Herkules, mój panie.

ARMADO

285

O słodki Herkulesie! Więcej powagi, mój paziu[16], przytocz mi więcej, o słodki mój paziu, a niech to będą ludzie dobrej sławy i nieugiętego charakteru.

ĆMA

286

Samson[17], mój panie. To mi dopiero był człowiek nieugięty; toć on nosił na barkach bramy miasta jak tragarz, a był zakochany.

ARMADO

287

O krzepki Samsonie! O barczysty Samsonie! O tyle jestem lepszy od ciebie na szable, o ile ty lepszy ode mnie na noszenie bram miejskich. I ja też jestem zakochany. Kto była kochanka Samsona, droga Ćmo moja?

ĆMA

288

Kobieta, panie.

ARMADO

289

Jakiej cery?

ĆMA

290

Wszystkich czterech albo trzech, albo dwóch, albo żadnej ze czterech.

ARMADO

291

Ale powiedz mi dokładnie jakiej cery?

ĆMA

292

Zielonej jak morska woda.

ARMADO

293

Czy to ze czterech cer jedna?

ĆMA

294

Jak nauczają książki, panie, a do tego najlepsza ze wszystkich.

ARMADO

295

Prawda, że kolor zielony jest kolorem kochanków, ale żeby wziąć kochankę zielonego koloru, nie sądzę, żeby Samson wiele miał do tego powodów. Kochał ją zapewne dla jej rozumu?

ĆMA

296

Zgadłeś, panie, bo miała rozum zielony.

ARMADO

297

Cera mojej kochanki to niepokalana białość i czerwoność.

ĆMA

298

Bardzo pokalane myśli kryją się zwykle pod tak niepokalanymi kolorami.

ARMADO

299

Wytłumacz się jaśniej, paziu mój, głęboko ćwiczony.

ĆMA

300

Dowcipie[18] mojego ojca, a matki mojej języku, przybądźcie mi na pomoc!

ARMADO

301

Słodka inwokacja dla dziecięcia, prześliczna i patetyczna!

ĆMA

Gdy róża z lilią lica jej kryje,
Kto poznać błędy jej zdoła,
Kiedy błąd każdy róże wywoła,
305
A każda trwoga lilije?
Ni kiedy grzeszy, ni gdy się boi,
Żaden nie zgadnie młodzieniec:
Bo zawsze bladość, zawsze rumieniec
Jasne oblicze jej stroi.
310

Niebezpieczne to, panie, wiersze dla białego i czerwonego koloru.

ARMADO

311

Czy nie przypominasz sobie, mój paziu, ballady O królu i żebraczce[19]?

ĆMA

312

Świat dopuścił się podobnej ballady już temu lat trzysta, ale nie sądzę, żeby ją teraz znaleźć gdzie można było; zresztą gdyby się nawet i znalazła, na nic by się nie przydała ani treścią, ani nutą.

ARMADO

313

Dołożę starania, żeby ten przedmiot traktowany był na nowo; będzie to dla mnie potężny przykład na obronę mojego błędu. Kocham wieśniaczkę, paziu, którą schwytałem w parku z tym rozumnym bydlęciem Łepakiem. Zasłużyła…

ĆMA

na stronie
314

Na chłostę i na lepszego niż mój pan kochanka.

ARMADO

315

Śpiewaj mi, paziu. Duch mój omdlewa z miłości.

ĆMA

316

Dziwi mnie to niepomału, gdy w sercu nosisz tak lekką dziewkę.

ARMADO

317

Śpiewaj, powtarzam.

ĆMA

318

Poczekaj, panie, aż ludzie ci przejdą.

Wchodzą Tępak, Łepak i Żakinetta.

TĘPAK

319

Książę poleca ci, panie, abyś trzymał Łepaka pod dobrą strażą, nie dozwalał mu ani uciechy, ani pokuty, a trzy razy na tydzień pościć kazał. Co do tej panienki, polecono mi w parku ją trzymać jako mleczarkę. Żegnam cię, panie.

ARMADO

320

Zdradzam się rumieńcem. Dziewczyno!

ŻAKINETTA

321

Kawalerze!

ARMADO

322

Odwiedzę cię w altanie.

ŻAKINETTA

323

Jak się zdarzy.[20]

ARMADO

324

Znam miejsce.

ŻAKINETTA

325

Chryste, jaki z was mędrek!

ARMADO

326

Opowiem ci cuda.

ŻAKINETTA

327

Z taką facjatą?

ARMADO

328

Kocham cię.

ŻAKINETTA

329

Nie pierwszyzna mi to słyszeć.

ARMADO

330

Bywaj mi więc zdrowa!

ŻAKINETTA

331

Niech wam towarzyszy pogoda!

TĘPAK

332

Dalej, Żakinetto, nie traćmy czasu!

Wychodzą Tępak i Żakinetta.

ARMADO

333

Będziesz pościł za twoje grzechy, nicponiu, póki nie otrzymasz przebaczenia.

ŁEPAK

334

Spodziewam się, panie, że jeśli muszę pościć, to z pełnym żołądkiem.

ARMADO

335

Czeka cię ciężka pokuta.

ŁEPAK

336

To lepsza moja dola niż waszych ludzi, których lekka jest płaca.

ARMADO

337

Poprowadź tego hajdamaka[21], a zamknij go dobrze.

ĆMA

338

Marsz więc, grzeszny niewolniku, w drogę!

ŁEPAK

339

Nie zamykaj mnie, łaskawy panie, dozwól mi pościć na wolnym powietrzu.

ĆMA

340

Nie, nie, mopanku, będziesz żył powietrzem, ale pod kluczem.

ŁEPAK

341

Dobrze, dobrze, jeśli obaczę kiedy wesołe dni utrapienia, które widziałem, obaczycie…

ĆMA

342

Co obaczymy?

ŁEPAK

343

Nic, panie Ćmo, nic, chyba co się pokaże. Nie rzecz to więźniów zbyt milczeć w gadaniu, nic więc nie powiem. Dzięki Bogu, mam tak mało jak i drudzy cierpliwości, mogę siedzieć spokojnie.

Wychodzą Ćma i Łepak.

ARMADO

344

Kocham nawet ziemię, która jest niska, po której stąpa jej trzewik, który jest niższy, który nosi jej noga, która jest najniższa. Jeśli kocham, krzywoprzysięgnę (co jest wielkim dowodem wiarołomstwa), a jak może być wierną miłość, która rodzi się z niewiary? Miłość to mara; miłość to diabeł; nie ma złego anioła prócz miłości. A przecie pokusom jej uległ Samson, choć wielką miał siłę; a przecie Salomon dał się jej uwieść, choć wielki miał rozum. Strzały Kupidyna były za twarde dla Herkulesowej maczugi, trudno, żeby im sprostała hiszpańska szabla. Pierwsza i druga reguła mojej sztuki na nic się tu nie przyda, on szydzi z passado[22], śmieje się z pojedynku. To jego hańbą, że go nazywają chłopięciem, ale to jego chwałą, że mężów podbija. Żegnaj więc, odwago, rdzewiej, moja szablo, umilknij, bębnie, bo Wasz rycerz zakochany, tak jest, kocha. Bądź mi pomocą, boże rymów, bo niewątpliwie powiję sonet. Koncypuj więc, mój dowcipie, a pisz, moje pióro, bo mam w myśli całe foliały[23] poezji.

Wychodzi.

AKT DRUGI

SCENA PIERWSZA

Inna część parku. Pawilon i namioty w odległości. Wchodzą Księżniczka francuska, Rozalina, Maria, Katarzyna, Boyet, panowie, służba.

BOYET

345
Zbudź teraz, pani, twe najlepsze myśli,
Zważ, kto cię wysłał — ojciec, król potężny —
Do kogo wysłał, jaki cel poselstwa.
Sama, wysoko przez świat poważana,
Idziesz traktować z jedynym dziedzicem
350
Doskonałości, jakie kiedykolwiek
Męża zdobiły — z monarchą Nawarry.
Celem układów akwitańska ziemia
Godna za posag dla królowej służyć.
Bądź teraz szczodra w użyciu tych wdzięków,
355
Które natura dała ci z szczodrotą.
Całą z nich bowiem okradła przód ziemię,
Ażeby wszystkie zlać na ciebie jedną.

KSIĘŻNICZKA

Wierzaj, ma piękność, jakkolwiek uboga,
Nie potrzebuje wymowy twej kwiatów;
360
Cenę piękności sąd oka stanowi,
A nie lichego język tandetnika.
Mniej czuję dumy, pochwał twych słuchając,
Niż ty radości, że z takim dowcipem
Rozgłaszasz mojej piękności pochwały —
365
A teraz rada za radę; mój panie,
Wiesz, bo się wszędzie wieść o tym rozbiegła,
Że król Nawarry związał się przysięgą
Na dwór milczący kobiet nie przypuszczać,
Aż trzy lat spędzi na ciężkiej nauce.
370
Nim więc przestąpim bramy zakazane,
Sądzę, że naszą pierwszą powinnością
Wybadać dobrze, jaka jego wola.
Pełna ufności w twej pięknej wymowie,
Ciebie za mego biorę pośrednika;
375
Idź, mów, że córka francuskiego króla
O osobiste prosi posłuchanie
W sprawach najmniejszej zwłoki nie cierpiących.
Spiesz się, my będziem na odpowiedź czekać,
Jak czeka na nią suplikant[24] pokorny.

BOYET

380
Dumny z poselstwa, wykonać je śpieszę.
Wychodzi.

KSIĘŻNICZKA

Zawsze się duma z dobrą śpieszy wolą.
Kto mi z was powie panów tych nazwiska,
Co razem z księciem mądrość ślubowali?

PIERWSZY PAN

Pierwszy Longaville.

KSIĘŻNICZKA

385
Kto zna tego męża?

MARIA

Ja go znam, pani, widziałam go bowiem
W Normandii, kiedy dziedzic Perigordu
Jana Falconbridge córkę brał za żonę.
Wszyscy mu wielkie przyznają zdolności:
390
Ćwiczony w sztukach, orężem wsławiony;
Czego zapragnie, wszystko mu do twarzy.
Jedyną plamą cnót jego piękności
(Jeśli co może plamić cnoty piękność)
Dowcip za ostry, za uparta wola;
395
Bo kiedy dowcip wszystko może kąsać,
Wola upornie radzi nie oszczędzać,
Ktokolwiek mu się dostanie na język.

KSIĘŻNICZKA

Więc, jak się zdaje, wesoły szyderca?

MARIA

To sąd przynajmniej wszystkich, co go znają.

KSIĘŻNICZKA

400
Dowcipy takie zwykle więdną z wiekiem.
Kto z nim jest więcej?

KATARZYNA

Dumain, szlachcic młody,
Wszystkim cnotliwym dla cnót swoich drogi;
Choć silny, nie wie, co jest siłą krzywdzić;
405
Dość ma dowcipu, by upiększyć brzydkość,
A dość piękności, by dowcip zastąpić.
Raz go widziałam u księcia Alençon,
A wszystko dobre, co tu o nim mówię,
Mniej niż nic waży przy jego wartości.

ROZALINA

410
Był tam z nim razem trzeci z mędrców koła,
Nazwiskiem Biron, jeśli się nie mylę.
Nigdy godziny spędzić mi nie przyszło
Z weselszym mężem, choć nigdy wesołość
Z przyzwoitości fug nie wystąpiła.
415
Oczy u niego służą dowcipowi,
Albowiem wszystko, co mu w oko wpadnie,
Dowcip przerabia na wesołe żarty,
A język, tłumacz dowcipu wymowny,
W tak piękne słowa te żarty ubiera,
420
Że starzec słucha powieści[25] jak dziecko,
A młodzież stoi jakby w zachwyceniu,
Taka jest słodycz we wszystkim, co mówi.

KSIĘŻNICZKA

Bóg z wami, panie! Czyście zakochane,
Że każda swego tak szczodrze ubiera
425
We wszystkie skarby pochwały bez granic?
Wchodzi Boyet.

MARIA

Otóż i Boyet.

KSIĘŻNICZKA

I cóż nam przynosisz?

BOYET

O twym przybyciu król był uprzedzony
I nim mnie ujrzał, na twoje przyjęcie
430
Z towarzyszami śpieszyć się gotował.
Ale zarazem doszła mnie wiadomość,
Że chce na polu, w namiotach was trzymać
(Jak oblężnicze dworu swego wojsko),
Aby nie złamać raz danej przysięgi,
435
Bram nie otworzyć pustego pałacu.
Ale się zbliża i sam król Nawarry.
Damy biorą maski. Wchodzą Król, Longaville, Dumain, Biron i orszak.

KRÓL

437

Piękna księżniczko, witaj na mym dworze!

KSIĘŻNICZKA

438

Piękność oddaję ci, królu, wzajemnie; ale powitanie trochę za wczesne, bo dach tego pałacu za wysoki na dach twojego zamku, a puste pola za niską podłogą, abym na niej przyjęła gościnne powitanie.

KRÓL

439

W pałacu godne powitanie znajdziesz.[26]

KSIĘŻNICZKA

440

Wiedź mnie tam wprzódy, powitasz mnie potem.

KRÓL

441

Słuchaj mnie, pani; złożyłem przysięgę…

KSIĘŻNICZKA

442

Bóg z tobą, panie, bo krzywoprzysięgniesz.

KRÓL

443

Nie, za świat cały, przynajmniej z niej woli.

KSIĘŻNICZKA

Przysięgę jednak z własnej woli złamiesz.

KRÓL

445
Na co przysiągłem, nie wiesz jeszcze, pani.

KSIĘŻNICZKA

Gdyby ode mnie nie więcej król wiedział,
Ta nieświadomość byłaby rozumem,
Gdy teraz wiedza jest nieświadomością.
Słyszałam, królu, żeś się zobowiązał
450
Twojego domu progu nie przekroczyć;[27]
Strzec tej przysięgi grzechem jest śmiertelnym,
Śmiertelnym grzechem przysięgę tę złamać.
Lecz daruj, panie, zbytek mej śmiałości,
Nie mnie przystoi uczyć uczyciela. —
455
Racz teraz przejrzeć pismo to, a potem
Poselstwu memu śpieszną dać odprawę.
Wręcza mu papier.

KRÓL

Odpowiem śpiesznie, jeśli będzie można.

KSIĘŻNICZKA

Śpieszny mój odjazd na dobre posłuży:
Krzywoprzysięgniesz, gdy zostanę dłużej.

BIRON

do Rozaliny
460
Czy raz w Brabancie nie tańczyłem z tobą?

ROZALINA

Czy raz w Brabancie nie tańczyłam z tobą?

BIRON

O, niewątpliwie.

ROZALINA

Na co więc daremne
Robić pytania?

BIRON

465
Nie bądź tak porywcza.

ROZALINA

Twoje niewczesne drażnią mnie pytania.

BIRON

Za żartki dowcip twój prędko się znuży.

ROZALINA

Wprzód jednak jeźdźca zostawi w kałuży.

BIRON

Powiedz mi, proszę, która jest godzina?

ROZALINA

470
O którą zwykli pytać się szaleńcy.

BIRON

Niech na twą maskę boża spadnie łaska.

ROZALINA

I na oblicze, które kryje maska.

BIRON

I niech jej ześle stado wielbicieli.

ROZALINA

Byleśmy w stadzie ciebie nie widzieli.

BIRON

475
Nie bój się tego — wolę się usunąć.

KRÓL

Ojciec twój, księżno, w tym mi pisze liście,
Że sto tysięcy talarów wypłacił,
Co jest połową sum przez mego ojca
Śród długich wojen za niego wydanych.
480
Lecz choćby nawet — co nie jest — ta suma
Doszła rąk moich lub mojego ojca,
To pozostaje zawsze do spłacenia
Talarów bitych drugie sto tysięcy,
W zastaw za które trzymam Akwitanię,
485
Chociaż zastawu cenę dług przechodzi.
Jeśli więc ojciec twój, a król francuski
Chce się z należnej uiścić połowy,
Chętnie się zrzeknę praw do Akwitanii
I dobrą przyjaźń na później zachowam.
490
Ale jak widzę, król inaczej myśli,
Bo zamiast spłacić owe sto tysięcy,
By zastawione odebrać dzielnice,
On się domaga, ażebym mu zwrócił
Bitych talarów pierwsze sto tysięcy,
495
Gdybym ja wolał Akwitanię zwrócić
(Ziemie przez długą wojnę spustoszone),
A dług ojcowski w gotowiźnie dostać.
Piękna księżniczko, gdyby te żądania
Wszystkich rozsądnych nie przeszły ustąpień,
500
Dla twej miłości chętnie byłbym gotów
Więcej ustąpić, niż rozsądek radzi,
Byleś z radością kraj mój opuściła.

KSIĘŻNICZKA

Mojego ojca, króla, krzywdzisz, panie,
I równie krzywdzisz czystą swoją sławę,
505
Gdy wbrew zaprzeczasz odebraniu sumy,
Która wam wiernie była wypłacona.

KRÓL

Przysięgam, nigdy o niej nie słyszałem.
Dowiedź mi tego, zwrócę ją natychmiast
Lub bez oporu oddam Akwitanię.

KSIĘŻNICZKA

510
Niech więc tak będzie; trzymam cię za słowo.
Boyecie, pokaż kwity podpisane
Przez ojca jego, króla, komisarzy
Na odebraną całą sumę.

KRÓL

Pokaż.

BOYET

515
W tej chwili jeszcze nie przyszły papiery,
W których są kwity i inne dowody,
Lecz jutro wszystkie przedstawię ci, królu.

KRÓL

To mi wystarczy; zawsze jestem gotów
Wszystkie rozsądne podpisać warunki.
520
Tymczasem, pani, racz przyjąć gościnność,
Którą mój honor, bez krzywdy honoru,
Twojej godności może ofiarować.
Bram moich, księżno, nie możesz przestąpić,
Ale tu znajdziesz tak szczere przyjęcie,
525
Iż powiesz, że w mym sercu masz przytułek,
Którego pałac mój dać nie był w stanie.
Na dniu jutrzejszym odwiedzim cię znowu.

KSIĘŻNICZKA

Niech towarzyszem twoim pokój będzie!

KRÓL

A twe życzenia niech się spełnią wszędzie!
Wychodzi Król z orszakiem.

BIRON

do Rozaliny
530
Mojemu sercu polecę cię, pani.

ROZALINA

O, pokaż, proszę, chciałabym je widzieć.

BIRON

Ach, gdybyś mogła jęki jego słyszeć!

ROZALINA

Szaleniec chory?

BIRON

Tak, chory na serce.

ROZALINA

535
Na serce doktor krwi puszczenie radzi.

BIRON

Czy mu to ulży?

ROZALINA

Próba nie zawadzi.

BIRON

Niech więc twe oczy będą mi lancetem.

ROZALINA

Zrób lepiej, moim posłuż się sztyletem.

BIRON

540
Żyj długo, pani!

ROZALINA

Ty żyj krótko, panie!

BIRON

Na dzięki czasu dzisiaj mi nie stanie.
Oddala się.

DUMAIN

do Boyeta
Przebacz mi, proszę, co to jest za dama?

BOYET

To Rozalina, dziedziczka Alençon.[28]

DUMAIN

545
Piękne stworzenie. Dziękuję i żegnam.
Wychodzi.

LONGAVILLE

do Boyeta
Co to za dama w tej białej spódnicy?

BOYET

Wziąć za kobietę mógłbyś ją przy świecy.

LONGAVILLE

Ja się o imię jej pytałem ciebie.

BOYET

To jest jej własność, chowa ją dla siebie.

LONGAVILLE

550
Powiedz przynajmniej, czyją ona córką?

BOYET

Córką swej matki, jak mówią, jak wierzę.

LONGAVILLE

Niechże twej mądrej brody Pan Bóg strzeże!

BOYET

Tylko, mój panie, nie gniewaj się, proszę:
To jest dziedziczka domu Falconbridge'ów.

LONGAVILLE

555
Gniew mój już ostygł. Dziewka urodziwa.

BOYET

I ja tak myślę, jeśli wieść prawdziwa.
Wychodzi Longaville.

BIRON

do Boyeta
Kto jest ta w toku wysmukła dziewczyna?

BOYET

Jak powiadają, zwie się Katarzyna.[29]

BIRON

Zamężna?

BOYET

560
Tylko z swymi kaprysami.

BIRON

Żegnam na teraz; na teraz Bóg z wami.
Wychodzi. Damy zdejmują maski.

MARIA

Ten to jest Biron, szlachcic złotousty,
Każde u niego słowo koncept pusty.

BOYET

A każdy koncept puste tylko słowo.

KSIĘŻNICZKA

565
Słusznie odbiłeś słowem każde słowo.

BOYET

Dwa równie twarde starły się tarany.

MARIA

Może barany zarówno gorące.[30]

BOYET

O, prawda, ja bym, baranku kochany,
Chciał być baranem i na ust twych łące
570
Trawkę mą szczypać.

MARIA

Chcesz siebie żarcikiem
Zrobić baranem, a mnie pastewnikiem?

BOYET

I paść się na nim.
Chce ją pocałować.

MARIA

Nie, nie, głowo pusta,
575
Jeszcze gromadzkie nie są moje usta,
Chociaż w dwóch panów posiadaniu stoją.

BOYET

Kto ci panowie?

MARIA

Ja z fortuną moją.

KSIĘŻNICZKA

Dowcip z dowcipem ciężko jest pogodzić;
580
Lecz miast niewczesne pojedynki zwodzić
Zrobicie lepiej, gdy skończycie swary,
By spólnie napaść na króla Nawarry
I na pedantów jego klikę całą.

BOYET

Jeśli mnie zdanie me nie oszukało
585
(A rzadko zwodzi, w oczach bowiem czyta,
Co w głębiach serca rośnie i zakwita),
Król jest dotknięty.

KSIĘŻNICZKA

Czym takim, prosimy?

BOYET

My, kochankowie, afektem to zwiemy.

KSIĘŻNICZKA

590
A skąd to wnosisz?

BOYET

Istność jego cała
Ciekawą żądzą z ócz mu wyglądała.
Przez oczy jego serce się pyszniło,
Że twarz twą, rytą jak agat nosiło.
595
Język, co widzieć nie mógł jej, gdy mówił,
Zamilkł i w oczach mu się usadowił.
I wszystkie zmysły w zmysł jeden się zlały,
I na cud cudów razem poglądały;
Tak wszystkie były w źrenicach ujęte
600
Jak diamenty w krysztale zamknięte,
Które wzrok ślepią ogni swoich falą
I przechodzących żądzą kupna palą.
Na twarzy zachwyt tak wrył się głęboko,
Że miłość z ócz mu każde czyta oko.
605
Jutro ci oddam wszystkie jego włości,
Ty mu daj tylko całunek miłości.

KSIĘŻNICZKA

Spieszmy się, idźmy, bo Boyet gotowy…

BOYET

Co okiem dojrzał, opowiedzieć słowy[31].
Ja oczom jego pożyczam języka,
610
I tylko prawda z ust się mych wymyka.

ROZALINA

Mądry w miłości, mówisz, jakby książka.[32]

MARIA

Wieści od wnuka Kupida[33] odbiera.[34]

ROZALINA

To matką drugą była mu Wenera[35],
Bo ojciec brzydal.

BOYET

615
O szalone dziewki,
Czy nie słyszycie?

MARIA

Nie.

BOYET

To choć widzicie…

ROZALINA

Drogę przed nami.[36]

BOYET

620
Którą pośpieszycie.
Rozmowa z wami to nie są przelewki.
Wychodzą.

AKT TRZECI

SCENA PIERWSZA

Inna część parku. Wchodzą Armado i Ćma.

ARMADO

622

Świergocz, mój paziu, zachwyć mój zmysł słuchu.

ĆMA

śpiewa
623

Concolinel[37].

ARMADO

624

Słodka nuta! Idź teraz, młoda latorośli, weź ten klucz, wypuść z klatki parobka i przyprowadź go tu co żywo. Zamierzam posłać przez niego list do mojej kochanki.

ĆMA

625

Czy chcesz, panie, zyskać serce twojej kochanki francuskim kołowrotkiem?[38]

ARMADO

626

Co, mam po francusku szwargotać i językiem jak kołowrotkiem obracać?

ĆMA

627

Mężczyzna, MiłośćNie, doskonały mój panie, ale zanuć piosneczkę końcem języka, nogą wybijaj takt kanaryjskiego tańca, ażeby słowom dodać efektu, wywracaj oczy, wywzdychiwaj jedną nutę po drugiej, to z gardła, jakbyś połknął miłość, o miłości śpiewając, to przez nos, jakbyś zażył miłość, miłość wąchając, z kapeluszem zapuszczonym niby okap na sklep twoich oczu, z rękami skrzyżowanymi na wklęsłym twoim brzuszku, jak królik na rożnie, lub z pięściami w kieszeniach, jak człowiek na starym obrazie; a nie upieraj się długo przy jednej piosneczce, wypuść trzy nuty i zaraz co nowego. Na tym stoi kawalerska doskonałość, to kawalerska sztuka, którą się łowią dziewczyny, które i bez tego ułowić by się dały, bo u kobiet ci mają najlepsze noty (zanotuj to sobie, panie), którzy na takich rzeczach najlepiej się znają.

ARMADO

628

A gdzie to kupiłeś tyle doświadczenia?

ĆMA

629

Za własne trzy grosze obserwacji.

ARMADO

630

Ale ot, lecz niestety…

ĆMA

631

Koń drewniany, zapomniany.[39]

ARMADO

632

Chcesz moją kochankę drewnianym koniem nazywać?

ĆMA

633

Nie wcale, mój panie, bo drewniany koń to źrebak, a pańska kochanka jest pewno mierzynką[40]. Ale czy zapomniałeś, panie, o twojej kochance?

ARMADO

634

Prawie zupełnie.

ĆMA

635

Niedbały studencie! Wyryj ją sobie dobrze w pamięci.

ARMADO

636

W pamięci i sercu, mój paziu.

ĆMA

637

I w wątrobie, mój panie; że to konieczne, dowiodę.

ARMADO

638

Czego dowiedziesz?

ĆMA

639

Że będzie ze mnie człowiek, jak urosnę, a zaraz, że moje trzy punkty prawdziwe. Masz ją w pamięci, bo nie możesz jej mieć w objęciach; masz ją w sercu, bo ją kochasz serdecznie; masz ją w wątrobie, bo ci się żółć poruszyła, że nie możesz jej posiadać.

ARMADO

640

Wszystkie trzy punkty sprawdziły się na mnie.

ĆMA

641

A choćby się ich i trzy razy więcej sprawdziło, to i tak z wszystkiego będzie zero.

ARMADO

642

Sprowadź tu pachołka; musi list mój do niej ponieść.

ĆMA

643

Sympatyczna to ambasada; koń w poselstwie od osła.

ARMADO

644

Hę, co tam mruczysz?

ĆMA

645

Mówię, panie, że musisz posłać tego osła na koniu, bo chodzi powoli. Ale idę.

ARMADO

646

Droga niedaleka; śpiesz się.

ĆMA

647

Szybko jak ołów, panie.

ARMADO

648

Jak to rozumiesz, piękny dowcipnisiu? Wszak ołów to metal ciężki, leniwy i powolny.

ĆMA

Minime, panie, co się znaczy — bynajmniej.

ARMADO

650
Ołów, powtarzam, metal jest leniwy.

ĆMA

A ty, mój panie, w sądach popędliwy:
Wypchnięty z strzelby ołów czy leniwy?

ARMADO

Cha! cha! Zabawny retoryczny dymek.
Mnie, widzę, strzelbą, siebie zrobił kulą:
655
Więc na parobka mojego cię cisnę.

ĆMA

Ognia, mój panie, a jak kula świsnę!
Wychodzi.

ARMADO

Bystry to chłopak, rozkoszne stworzenie!
O gwiazdy! Do was moje ślę westchnienie!
Męstwo ucieka, ból duszę zalega.
660
Ale, jak widzę, herold mój nadbiega.
Wchodzą Ćma i Łepak.

ĆMA

661

Cuda, panie, cuda! Łeb zwichnął nogę!

ARMADO

662

Jakaś szarada, jakaś zagadka. Więc wydeklamuj mi envoy[41].

ŁEPAK

663

Na co tu szarady i zagadki, na co envoy; to nie maść żadna. Babkowe liście, panie, babkowe liście. Ni envoy, ni maść żadna, tylko babkowe liście, panie.

ARMADO

664

Na cnotę, do śmiechu mnie pobudzasz; twoja głupia myśl porusza mi śledzionę; wzdęte płuca zmuszają mnie do śmiesznego śmiechu. O, przebaczcie mi, moje gwiazdy! Toć ta pusta pałka bierze maść za envoy, a wyraz envoy za maść.

ĆMA

665

Alboż inaczej myślą uczeni? Czy w envoy nie ma namaszczenia?

ARMADO

Nie, paziu, to epilog, a prościej, te słowa,
W których jaśniej poprzednia wyłuszcza się mowa.
Wyjaśnię to przykładem:
Bąk i małpa, i lis stary,
670
Że trzej, byli nie do pary.
To jest morał, a teraz envoy.

ĆMA

672

Ja dodam envoy, panie, powtórz tylko morał.

ARMADO

Bąk i małpa, i lis stary,
Że trzej, byli nie do pary.

ĆMA

675
Dopiero gdy gęś przybyła
Czwarta, wszystkich poparzyła.
677

Teraz ja zacznę twój morał, a ty, panie, powtórz moje envoy.

Bąk i małpa, i lis stary,
Że trzej, byli nie do pary.

ARMADO

680
Dopiero gdy gęś przybyła
Czwarta, wszystkich poparzyła.

ĆMA

Doskonałe to envoy, co się kończy na gęsi.
Czy chciałbyś co więcej?

ŁEPAK

Gęsią przez własne paź zrobił go usta,
685
Niezgorszy handel, jeżeli gęś tłusta.
Ja zawsze na tym i skończę, i zacznę,
Że gdzie gęś tłusta, tam envoy smaczne.

ARMADO

Dość na tym. Jak ta dysputa wyrosła?

ĆMA

Łeb zwichnął nogę w oczach twego posła;
690
Tom rzekł, ty, panie, zażądałeś envoy.

ŁEPAK

A ja babkowych zażądałem liści;
I stąd dysputa; paź przyniósł ci, panie,
Tłuściuchne envoy, gęś, którą kupiłeś.
I na tym, sądzę, targ skończył się cały.

ARMADO

695

Ale powiedz, jak Łepak zwichnął sobie nogę?

ĆMA

696

Opowiem wszystko jasno i dobitnie.

ŁEPAK

Nie może opowiadać jasno, kto rzeczy nie czuje; do mnie więc, Ćmo, envoy to należy.
Ja, Łepak, gdy się z mej kozy wymknąłem,
Na progu turmy[42] tę nogę zwichnąłem.

ARMADO

700

Nie mówmy o tej materii.

ŁEPAK

701

Póki się jej nie zbierze więcej na mojej nodze.

ARMADO

702

Słuchaj, Łepaku, wyzwolę cię.

ŁEPAK

703

Może w jakim grzesznym rzemiośle: to mi wygląda na envoy, to mi coś pachnie gęsią.

ARMADO

704

Na moją duszę, prostaku, chcę powiedzieć, że dam ci wolność, że oswobodzę twoją osobę, przed chwilą byłeś zamurowany, zamknięty, uwięziony, związany.

ŁEPAK

705

Prawda, wszystko prawda, a teraz, panie, chcesz być moim purgansem[43], chcesz mi dać rozwolnienie.

ARMADO

706

Daję wolność, wypuszczam cię z turmy pod tym jedynie warunkiem, że niniejsze oznajmienie oddasz w ręce wieśniaczki Żakinetty. To twoja remuneracja[44],

daje mu pieniądze
Wychodzi.

ĆMA

Żegnaj, Łepaku.

ŁEPAK

O kosztowny łucie
Ludzkiego mięsa! Ty byś Żyda sprzedał!
Wychodzi Ćma.
710

A teraz obaczmy jego remunerację. Remuneracja! To łaciński wyraz na trzy szelągi. Trzy szelągi, remuneracja. Ile za tę tasiemkę? — Grosz. — Nie, dam ci remunerację, i dobiłem targu. Remuneracja! To piękniejszy wyraz niż talar niemiecki. Odtąd w kupnie i sprzedaży tylko na remuneracje będę rachował.

Wchodzi Biron.

BIRON

711

Ha, to ten poczciwy hultaj, Łepak. Szczęśliwe spotkanie.

ŁEPAK

712

Powiedz mi, proszę, mój panie, ile łokci pąsowej wstążki można kupić za remunerację?

BIRON

713

Co to jest remuneracja?

ŁEPAK

714

Co? Trzy szelągi.

BIRON

715

Tyle właśnie, ile można kupić jedwabiu za trzy szelągi.

ŁEPAK

716

Dziękuję ci, dostojny panie, Bóg z tobą!

BIRON

Czekaj, potrzebna mi jest twoja pomoc;
Jeśli na moją zasłużyć chcesz łaskę,
Zrób mi to, o co zamierzam cię prosić.

ŁEPAK

720
Kiedy chcesz, panie, żebym to zrobił?

BIRON

Dziś po południu.

ŁEPAK

Zrobię chętnie. Do zobaczenia.

BIRON

Aleć jeszcze nie wiesz, co masz zrobić.

ŁEPAK

724

Dowiem się, jak zrobię.

BIRON

725

Żeby zrobić, musisz wprzódy wiedzieć, co masz zrobić.

ŁEPAK

Przyjdę do waszej dostojności jutro rano.

BIRON

Dziś po południu musisz rzecz załatwić.
Dzisiaj księżniczka ma polować w parku;
W jej towarzystwie urodna jest pani,
730
Język wymawia słodkie jej nazwisko,
Kiedy najsłodsze wydawać chce dźwięki,
Ludzie jej dają Rozaliny imię.
Pytaj się o nią i w białe jej ręce
Oddaj to pismo opieczętowane.
735
Daję ci z góry twą gratyfikację.
Daje mu pieniądze.

ŁEPAK

736

Gratyfikacja! O słodka gratyfikacjo! Lepsza od remuneracji o jedenaście groszy i dwa szelągi lepsza. O najsłodsza gratyfikacjo! Wykonam wszystko co do litery. Gratyfikacja — remuneracja.

Wychodzi.

BIRON

I być to może? Biron zakochany!
Ja, co miłości biczem dotąd byłem,
Ja, ja miłosnych westchnień kat okrutny,
740
Krytyk, stróż nocny wszystkich zakochanych,
Ja, dumny pedant, ja ochmistrz surowy
Chłopięcia wszystkich ćmiącego przepychem,
Ślepego dziecka ciągle skwierczącego,
Starca i dziecka, olbrzyma i karła,
745
Kupida, króla miłosnych wierszydeł,
Rąk załamanych wszechwładnego pana,
Namaszczonego króla wszystkich westchnień,
Rządcy próżniaków, wszystkich malkontentów
I wszystkich spódnic groźnego książęcia,
750
Wielkiego wodza i imperatora,
Co woźnych tyle na swej trzyma służbie!
O moje biedne, małe moje serce!
I ja mam zostać jego adiutantem,
I ja się w jego ubrać mam kolory
755
Na wzór obręczy jarmarcznego skoczka!
Co? Ja mam kochać? Ja żony mam szukać,
Którą potrzeba, jak niemiecki zegar,
Wciąż reperować, bo ciągle się psuje,
Zawsze źle idzie, źle godziny znaczy,
760
Choć go pilnujesz wciąż i regulujesz?[45]
Ze trzech najgorszą pokochać szalenie,
Pustą dziewczynę, o brwiach z aksamitu,
Co zamiast oczu ma dwie kule smoły,
Która, przysięgam, figla mi wypłata,
765
Choćby sam Argus[46] był jej eunuchem?
Do niej mam wzdychać! Dla niej sen postradać!
Modlić się do niej! Ha, to ciężka plaga,
Którą za karę Kupido mi zesłał,
Że się ważyłem mało dotąd cenić
770
Jego wszechwładną, straszną, małą władzę.
Będę więc kochał, pisał, wzdychał, prosił,
Błagał i jęczał, na nic żal nie zda się:
Ten kocha panią, a tamten jej Kasię.
Wychodzi.

AKT CZWARTY

SCENA PIERWSZA

Inna część parku. Wchodzą Księżniczka, Rozalina, Maria, Katarzyna, Boyet, panowie, służba, Gajowy.

KSIĘŻNICZKA

Czy to król konia swojego tak spinał
775
Po spadzistości góry?

BOYET

Nie wiem, pani,[47]
Ale, jak sądzę, to nie król Nawarry.

KSIĘŻNICZKA

Kto on jest kolwiek, czynem swoim dowiódł,
Że myśli jego drapią się wysoko.
780
Dzisiaj stanowczą odbiorę odpowiedź,
Z sobotnim słońcem wracamy do Francji.
Gajowy, pokaż mi teraz drzew kępę,
W której się mamy skryć, żeby mordować.

GAJOWY

Tu, na tej lasu zarosłej krawędzi,
785
Najlepsze miejsce na strzał najpiękniejszy.

KSIĘŻNICZKA

Zapewne myślisz, że gdy piękność strzela,
I strzał nazywać trzeba najpiękniejszym.

GAJOWY

Nie, pani moja, nie myślałem o tym.

KSIĘŻNICZKA

Co? Chwalisz naprzód, a cofasz się potem?
790
Chwało piękności, jak jesteś niepewną!
Nie jestem piękną?

GAJOWY

Jesteś nią, królewno.

KSIĘŻNICZKA

Próżno mnie teraz malujesz słowami,
Brzydkiej piękności nie darz pochwałami.
795
Jak lustro obraz oddałeś z szczerotą;
Za brzydkie słowa piękne przyjmij złoto.

GAJOWY

Wszystko jest piękne, pani, co jest twoje.

KSIĘŻNICZKA

Patrz, ma szczodrota zbawia piękność moją.
Kacerstwo[48] godne w tej grasować porze:
800
Ręka, co daje, brzydką być nie może.
Daj mi łuk teraz. Wśród strzelców wesela
Najgorzej robi, kto najlepiej strzela.
Ja zawsze z chwałą wyjdę z polowania.
Chybię? To litość zabijać mi wzbrania.
805
Trafię? To sztuki dowód doskonały,
Nie żeby zabić, ale dla pochwały.
Tak w ludzkich sprawach dzieje się nierzadko,
Czarnych jest zbrodni chwała nieraz matką;
Nieraz za blaskiem, za wrzawą, za chwałą
810
Serc naszych siłę wytężamy całą.
Jak ja dla chwały, co mnie teraz łechce,
Strzelam do stworzeń, których krzywdy nie chcę.

BOYET

Czy nie dla chwały dumne pragną panie
Mężów pod swoje podbić panowanie?

KSIĘŻNICZKA

815
Tylko dla chwały, a godne są chwały
Panie, co panów swych podbić umiały.
Wchodzi Łepak.

BOYET

817

Zbliża się członek uczonego bractwa.

ŁEPAK

818

Dzień dobry całej kompanii. Powiedzcie mi, proszę, piękne panie, która tu z was trzyma czoło?

KSIĘŻNICZKA

819

Powinien byś ją sam rozpoznać, przyjacielu, gdy inne są „bezczelne”.

ŁEPAK

820
Która jest największa pani, najwyższa?

KSIĘŻNICZKA

Najszersza i najdłuższa.

ŁEPAK

Masz rację, pani, najszersza, najdłuższa;
Co prawda, nie grzech. Gdyby kibić twoja
Tak była cienka jak mądrość jest moja,
825
Każdej z tych dziewek przepaska, choć wąska,
Byłaby dobra dla ciebie przewiązka.
Tyś jest tu pani, boś najstateczniejsza.

KSIĘŻNICZKA

Mów, czego pragniesz, a o resztę mniejsza.

ŁEPAK

Do Rozaliny rąk bilet przynoszę,
830
Pisał go Biron.

KSIĘŻNICZKA

Daj mi list ten, proszę,
Oddam, gdzie trzeba. Dziękuję, kurierze,
Tego kapłona Boyet nam rozbierze
Jak dobry krajczy.

BOYET

835
Nie tracę więc chwili.
Z koperty widzę, że się kurier myli,
List ten pisany jest do Żakinetty.

KSIĘŻNICZKA

Mniejsza do kogo, zawsze do kobiety;
Więc bez skrupułu list ten odczytamy.
840
Odłam pieczątkę, a słuchajcie, damy.

BOYET

czyta
841

„Na niebo, że jesteś piękna, to najnieomylniejsza prawda, prawda, że jesteś urodna, czysta prawda, że jesteś najmilejsza. Piękniejsza niż piękność, urodniejsza niż uroda, prawdziwsza niż prawda, sama ulituj się nad swoim heroicznym wasalem. Wielkomyślny i wszechwładny król Kofetua rzucił oko na zgubną i niewątpliwą żebraczkę Zenelofanę; on by to słusznie mógł powiedzieć: veni, vidi, vici, co anatomizowane na pospolity język (o, podły i ciemny pospolity język) znaczy videlicet: przyszedł, raz, obaczył, dwa, podbił, trzy.[49] Kto przyszedł? Król. Po co przyszedł? Obaczyć. Po co obaczył? Aby podbił. Do kogo przyszedł? Do żebraczki. Kogo obaczył? Żebraczkę. Kogo podbił? Żebraczkę. Ostateczny wypadek jest zwycięstwo. Po czyjej stronie? Po stronie króla. Branka jest zbogacona, a kto ta branka? Żebraczka. Na katastrofę przyszło małżeństwo, a na kogo spadło, czy na króla? Nie, na oboje w jednym albo na jednego w obojgu. Tym królem ja jestem, bo tak wymaga porównanie; ty tą żebraczką, bo tak świadczy twoje niskie położenie. Mamże nakazać ci miłość? Mógłbym. Mamże zmusić cię do miłości? Byłbym w stanie. Mamże błagać cię o miłość? To moje postanowienie. Na co zmienisz twoje łachmany? Na falbany. Na co łaty? Na bławaty. A siebie? Na mnie. Tak więc, oczekując twojej odpowiedzi, profanuję moje usta na twojej nodze, moje oczy na twoim obrazie, a moje serce na wszystkich twoich członeczkach.

Twój, w najczulszych zamiarach dla twojej służby
Don Adriano de Armado”
Ach, czyli[50] słyszysz, baranku ubogi,
845
Jak lew nemejski[51] ryczy nie na żarty?
W pokorze ducha rzuć mu się pod nogi,
Może poigra, gdy wróci obżarty,
Lecz gdy się oprzesz, zębem bez litości
W czarnej jaskini pokruszy twe kości.

KSIĘŻNICZKA

850
Ptak, co to pisał, jakie nosi skrzydło?
Czy lepsze kiedy czytałeś piśmidło?

BOYET

Styl ten nie obcy dla mego jest ucha.

KSIĘŻNICZKA

Któż go zapomni, gdy go raz podsłucha?

BOYET

Nowy Monarcho[52], to Hiszpan Armado,
855
Co bawi króla z całą jego Radą.

KSIĘŻNICZKA

Powiedz, przez kogo list ten był pisany?

ŁEPAK

Przez mego pana.

KSIĘŻNICZKA

Gdzie miał być oddany?

ŁEPAK

Mój pan dostojny pisał go do pani.

KSIĘŻNICZKA

860
Kto pan ten, powiedz, a kto jest ta pani?

ŁEPAK

Pan ten jest Biron, uczciwe panisko,
A Rozalina pani jest nazwisko.

KSIĘŻNICZKA

Jest tu pomyłka, lecz nie mówmy o tem:
do Rozaliny
Weź to na teraz, drugi przyjdzie potem.
Wychodzą Księżniczka z orszakiem.

BOYET

865
Kto to poluje, chciałbym się dowiedzieć.

ROZALINA

Jeżeli nie wiesz, mogę ci powiedzieć.

BOYET

O, powiedz, Boyet pokornie cię prosi.

ROZALINA

Ta właśnie, która łuk i strzały nosi.

BOYET

Pani rogate poluje bydlęta,
870
Lecz gdy się kiedyś doczekamy święta,
Że męża weźmiesz, o zakład, w tym lecie
Nie chybią rogi na szerokim świecie.
Co, czy trafiłem?

ROZALINA

Jednak, przyjacielu,
875
Ja lepiej trafię.

BOYET

Gdzie jeleń na celu?

ROZALINA

Jeśli się jeleń po rogach poznaje,
To ty nim jesteś. Jak ci się to zdaje?

MARIA

W samo cię czoło trafiła, Boyecie.

BOYET

880
Ją trafią niżej. Trafiłem cię przecie.

ROZALINA

881

Czy mam ci powtórzyć starą przypowiastkę, która była już człowiekiem, kiedy Pepin[53], król francuski, był jeszcze w pieluchach, gdy mowa o „trafisz”?

BOYET

882

To ja ci odpowiem równie starą, która była już kobietą, kiedy Guinewra[54], królowa Brytanii, była jeszcze małą dziewczynką, gdy mowa o „trafisz”?

ROZALINA

śpiewa
Przysięgam, nie trafisz, nie trafisz, nie trafisz,
Nie trafisz, nie trafisz, mój panie.

BOYET

śpiewa
885
Jeśli nie trafię, nie trafię, nie trafię,
To inny cię trafić, cię trafić jest w stanie.
Wychodzą Rozalina i Katarzyna.

ŁEPAK

Co za wyborni strzelcy, na uczciwość moję!

MARIA

A w samo centrum tarczy trafili oboje.

BOYET

O centrum mówi pani? Jeśli wolno radzić,
890
Radziłbym dla pewności kołek w centrum wsadzić.

MARIA

Darmo niepewną ręką w cel trafić się kusisz.

ŁEPAK

Jeśli w centrum chcesz trafić, przybliżyć się musisz.

BOYET

Gdy moja dłoń zawiedzie, twoja pewniej strzeli.

ŁEPAK

I kołek w centrum tarczy na dwoje rozdzieli.

MARIA

895
Za tłuste twoje żarty, skończmy więc je, proszę.

ŁEPAK

Za mocna jest na pałki, wyzwij ją na kule.

BOYET

Boję się. Piękne słówko, żegnamy się czule.
Wychodzą Boyet i Maria.

ŁEPAK

Prostak! Na moją duszę, głupiuchne panisko!
Jak go ja i te panie stawiliśmy nisko!
900
To mi dowcip prawdziwy, co tak łatwo rośnie,
Tak się grzecznie rozwija, stosownie, a sprośnie.
Armado, to mi człowiek! Równego mu nie ma,
Jak pięknie z damą idzie i wachlarz jej trzyma!
Z jaką gracją całunek przez rękę jej wyda!
905
A w przysięgach miłosnych jak wielki i modny!
A dopieroż paź jego! Sługa pana godny,
Ten drobny niuch dowcipu, patetyczna gnida!
Hola, hola!
Słychać krzyk strzelców za sceną; wybiega.

SCENA DRUGA

Inna część parku. Wchodzą Holofernes, Nataniel, Tępak.

TĘPAK

909

Przewielebne polowanie, zaprawdę, i dokonane ze świadectwem dobrego sumienia.

HOLOFERNES

910

Jeleń był, jak wiesz, sanguis — we krwi, dojrzały jak reneta wisząca teraz, niby klejnot na uchu coelo — firmamentu, błękitu, nieba, a otóż jak leśne jabłko, spadające na powierzchnię terrae, gruntu, pola, ziemi.

NATANIEL

911

Wyznaję, mądry Holofernesie, że słodka jest rozmaitość w twoich epitetach, jak na literata przystoi[55]; mogę cię jednak zapewnić, że to był jeleń łowny.

HOLOFERNES

912

Dobrodzieju Natanielu, haud credo[56].

TĘPAK

913

Nie był to haud credo, ale koziołek.

HOLOFERNES

914

Co za barbarzyńskie wyrażenie! Jest to przecie rodzaj insynuacji, że tak powiem, in via, w drodze tłumaczenia, żeby facere[57], że się tak wyrażę, replikę, albo raczej ostentare[58], pokazać, że się tak wyrażę, pokazać jego sposób myślenia, sposób niestrojny, nieokrzesany, niewykształcony, surowy, niećwiczony albo raczej nieuczony, albo najraczej zielony; wziąć moje haud credo za jelenia!

TĘPAK

915

Powiedziałem, że jeleń nie był haud credo, ale koziołek.

HOLOFERNES

916

Dwa razy warzona prostoto[59]! bis coctus![60] — O, potworne nieuctwo, jakże potwornie wyglądasz!

NATANIEL

Nigdy się on nie karmił łakociami, które w książkach rosną,
nigdy on nie jadł papieru, że tak powiem, nie pił atramentu.
Dowcip jego pusty, to bydlę czułe tylko w najcieleśniejszych swoich częściach.
920
Dlatego Bóg stworzył jałowe rośliny, byśmy wdzięczność znali,
My, ludzie dowcipu i gustu, żeśmy lepsze owoce wydali,
Bo jak próżność i głupstwo nie przystoją mnie, com chował się w szkole,
Tak prostakom nie przystoi chcieć uczonych grać rolę.
Lecz omne bene[61] mówię, jak to stary doktor naucza,
925
Niejeden deszcz znieść może, choć mu wiatr dokucza.

TĘPAK

Skoroście takie mędrki, zgadnijcie: gdy się Kain rodził,
Kto miał już miesiąc, choć dziś tygodni pięciu nie dochodzi.

HOLOFERNES

928

Dictynna: mój Tępaku, Dictynna, dobry mój Tępaku.

TĘPAK

929

Któż to jest ta Dictynna?

NATANIEL

930

Tytuł Feby, Luny, księżyca.

HOLOFERNES

Gdy Adam miesiąc liczył, miesiąc także liczyła Dictynna,
A nie miała pięciu tygodni, gdy stary Adam starego miał syna.
Aluzja zawsze dobra, choć przemienione nazwiska.

TĘPAK

934

To prawda, koluzja zawsze dobra, choć przemienione nazwiska.

HOLOFERNES

935

Panie, dopomóż twojemu dowcipowi! Ja mówię, że aluzja zawsze dobra, choć przemienione nazwisko.

TĘPAK

936

A ja mówię, że poluzja zawsze dobra, choć przemienione nazwiska, bo księżyc nigdy nie ma więcej jak miesiąc, a do tego dodaję, że jeleń, którego zabiła księżniczka, był to koziołek.

HOLOFERNES

937

Dostojny Natanielu, czy chcesz, żebym ci wydeklamował epitaphium, które napisałem ex tempore[62] na śmierć jelenia? Żeby się nie sprzeciwiać nieukowi, nazwałem jelenia, którego zabiła księżniczka, koziołkiem.

NATANIEL

938

Perge[63], mądry Holofernesie, perge, tylko żadnych wszeteczności.

HOLOFERNES

Będę trochę igrał z literami, bo to dowód łatwości w kompozycji.
940
Kolec królewny, kłując, w kozła jelenia przerzucił,
Bo jeleń kozłem został, gdy kozła przewrócił,
Przy koziołku „L” napisz, pięćdziesiąt ich będzie,
Będzie ich sto, gdy jeszcze drugie „L” przybędzie.

NATANIEL

944

Rzadki talent![64]

HOLOFERNES

945

To dar, który posiadam; powszedni, bardzo powszedni. Wyobraźnia szalona i błędna, pełna forma, figur, postaci, przedmiotów, wyobrażeń, aprehensji[65], poruszeń, rewolucji, poczętych w brzuszku pamięci, żywionych w łonie pia mater[66], a porodzonych przy dojrzałej sposobności. Dobry to dar jest dla ludzi, którym na bystrości nie zbywa, za co Panu Bogu dziękuję.

NATANIEL

946

I ja też chwalę Pana za ciebie, i wszyscy moi parafianie to samo by robić powinni, bo ich synowie dobrze są przez ciebie ćwiczeni, a ich córki wielkie robią postępy pod twoim kierunkiem; jesteś też zacnym członkiem rzeczypospolitej.

HOLOFERNES

947

Mehercle[67] jeśli ich synom nie zbywa na dowcipie, nie zbędzie im na nauce; jeśli ich córki są otwarte, napełnię je nauką. Ale vir sapit, qui pauca loquitur[68]. Niewieścia dusza nas pozdrawia.

Wchodzą Żakinetta i Łepak.

ŻAKINETTA

948

Bóg wam daj dzień dobry, panie wikary.

HOLOFERNES

949

Panie wikary? Quasi[69] „wio kary”? A skoro „wio!” wołasz, który z nas kary?

ŁEPAK

950

A jużci ten, panie bakałarzu, który najpodobniejszy do konia.

HOLOFERNES

951

Niezgorzej wierzgnął. Dobry połysk dowcipu w garści ziemi, dosyć ognia dla krzemienia, dosyć pereł dla wieprzaka. Pięknie, dobrze.

ŻAKINETTA

952

Dobry panie wikary, bądź tak dobry, list mi ten przeczytaj, oddał mi go Łepak, a przysłał pan Harmata. Proszę cię, przeczytaj mi go.

HOLOFERNES

953

Fauste, precor, gelida quando pecus omne sub umbra ruminat[70] i tam dalej. O dobry stary Mantuańczyku![71] Mogę do ciebie zastosować, co jeden podróżny o Wenecji powiedział:

Venetia! Venetia!
955
Chi non ti vede, non ti pretia.[72]
956

Stary Mantuańczyku! Stary Mantuańczyku! Kto cię nie rozumie, ten cię nie kocha. — Ut, re, sol, la, mi, fa[73]. — Z przeproszeniem, jaka treść listu? Albo raczej, jak powiada Horacjusz w swojej… — Na moją duszę, wiersze!

NATANIEL

957

Wiersze, mospanie, a do tego bardzo uczone wiersze.

HOLOFERNES

958

Odczytaj mi choć jedną zwrotkę, strofę, stanzę. Lege, domine[74].

NATANIEL

czyta
Przeniewierca z miłości, miłość przysiąc pragnę;
960
Bo niezmienne jest słowo jasnym oczom dane;
Sobie niewierny, wiernym wiecznie ci zostanę:
Myśl, dąb dla mnie, przed tobą jakby trzcinę nagnę.
Błędny wprzód umysł, odkąd czyta w tych źrenicach,
Poznał wszystkie rozkosze i zachwyty sztuki;
965
Kto ciebie ujrzał, wszystkie ten zgłębił nauki;
Mądry język, co godnie o twych śpiewał licach.
Niskie cię tylko widzą bez zachwytu dusze;
Ja też dumny, że widzieć i kochać cię muszę.
Twój wzrok jest błyskawicą, głos twój, gdy surowy,
970
Jest jak piorun, inaczej słodki jak muzyka.
O aniele, miłości przebacz śmiertelnika,
Że niebios córkę śpiewa śmiertelnymi słowy.

HOLOFERNES

973

Nie oddajesz z potrzebną energią apostrofu, dlatego też chybiasz w akcencie. Pozwól mi raz jeszcze przejrzeć canzonettę[75]. Liczba zgłosek zachowana, ale i na tym koniec. Co do elegancji, łatwości, złotej kadencji i poetycznej, caret[76]. Ovidius Naso[77], to mi był człowiek; a dlaczego, proszę Naso, jeśli nie dlatego, że umiał wąchać wonne kwiaty wyobraźni, wstrząśnienie inwencji? Imitari[78] jest nic: i pies robi za panem, i małpa za dozorcą, i koń tresowany za jeźdźcem. Ale, damozello, panienko, czy to do ciebie pisano?

ŻAKINETTA

974

Tak jest, przez niejakiego pana Birona, jednego z dworzan cudzoziemskiej królewny.

HOLOFERNES

975

Rzućmy oko na adres. „Do śnieżnobiałej rączki najpiękniejszej pani Rozaliny”. Wejrzyjmy raz jeszcze na treść listu; obaczmy imię adresującej i osoby adresowanej. „Twój sługa, pani, na wszystko gotów, Biron”. Wielebny Natanielu, ten Biron jest to jeden ze sprzymierzonych królewskich; wystosował on ten list do towarzyszki obcej królewny; a list, przypadkowo albo drogą podstępu, zabłąkał się. Dreptaj, moja duszko, oddaj ten papier w królewskie ręce. Jego królewskiej mości wiele na tym może zależeć. Mniejsza o komplementy, uwalniam cię na ten raz od powinności. Adieu![79]

ŻAKINETTA

976

Dobry Łepaku, chodź ze mną. Niech Bóg zachowa waspanów.

ŁEPAK

977

Jestem gotowy, dziewczynko.

Wychodzą Żakinetta i Łepak.

NATANIEL

978

Zrobiłeś to, panie, w bojaźni bożej i bardzo pobożnie, a jak to mówi jeden ojciec Kościoła…

HOLOFERNES

979

Nie mów mi o ojcach Kościoła, boję się farb farbowanych. Ale wracając do wierszy, czy ci się podobały, wielebny Natanielu?

NATANIEL

980

Cudownie, co do stylu.

HOLOFERNES

981

Zaproszony dziś jestem na obiad przez ojca jednego z moich uczniów. Jeśli ci po myśli, nim siądziemy do stołu, zaszczycić nas twoim błogosławieństwem, mocą powagi, której używam u rodziców wyżej wzmiankowanego wyrostka albo ucznia, podejmuję się otrzymać ci ben venuto[80], a przy obiedzie dowiodę, że wiersze te zdradzają nieuctwo, nie mają ani poetycznego smaku, ani dowcipu, ani inwencji. Błagam cię, zaszczyć nas swoją obecnością.

NATANIEL

982

Dziękuję z całego serca, bo towarzystwo, mówi tekst, jest szczęściem żywota.

HOLOFERNES

983

A tym razem tekst niewątpliwą mówi prawdę.

do Tępaka
984

Ciebie także zapraszam. Nie sądzę, żebyś mi chciał „nie” powiedzieć, pauca verba[81]. Chodźmy! Gdy dwór bawi się polowaniem, użyjmy też i my naszego wczasu[82].

Wychodzą.

SCENA TRZECIA

Inna część parku. Wchodzi Biron z papierem w ręku.

BIRON

985

Król poluje na jelenia, ja poluję na samego siebie; oni łapią ptactwo smolnym lepem, ja się sam smołą oblepiłem, smołą, która plami. Plami, brzydkie słowo! Niech i tak będzie! Ukój się, boleści, bo, jak powiadają, błazen to powiedział, a ja dziś na błazna wyszedłem. Dobrze rozumujesz, dowcipnie! Przez Boga, ta miłość jest szalona jak Ajaks[83], zabija barany, zabije też i mnie, mnie barana. To drugi niezbity na moją obronę dowód. Nie chcę kochać, niech mnie powieszą, jeśli będę kochał. Nie, przysięgam, nie chcę. Ale ach, jej oczy! Na to światło dzienne, gdyby nie jej oczy, nie kochałbym jej, tak jest, gdyby nie dwoje jej oczu. Ale postrzegam, że tylko kłamię, bezwstydnie samemu sobie kłamię. Na niebo, kocham, to mnie nauczyło rymować, melancholizować, a oto próbki moich rymów i mojej melancholii. Cóż robić! Odebrała już jeden mój sonet. Pajac go poniósł, szaleniec go posłał, a odebrała go pani: słodki pajac, słodszy szaleniec, a najsłodsza pani! Na świat przysięgam, że gdyby i trzej inni w te same wpadli sidła, nie troszczyłbym się o to więcej niż o szpilkę. Ale widzę, że zbliża się z nich jeden z papierem, o Boże, ześlij mu wzdychanie!

Włazi na drzewo. Wchodzi Król z papierem.

KRÓL

986

Niestety!

BIRON

na stronie
987

Postrzelony, jak Bóg żywy! Dalej, słodki Kupidynie! Trafiłeś go twoją ptasią kuszą pod lewą brodawkę: na uczciwość — tajemnie.

KRÓL

czyta
Nie tak słodkim całunkiem złote słońce darzy
Świeżą kroplę poranku na róż listkach drżącą
990
Jak ócz twych złoty promień, gdy na mojej twarzy
Pije rosę wśród chłodów nocy spadającą;
I nie tak jasno promień srebrnego księżyca
Przegląda się w srebrzystym jasnych wód krysztale,
Jak się jasno twe piękne przeglądają lica
995
We łzach, co z ócz mych płyną jak wód wieczne fale.
Każda łza jest rydwanem; z jego wysokości,
Okrutna, z cierpień moich śmiejesz się i szydzisz,
Na moją twarz poglądasz, a w mojej bladości
Tylko pewny twój triumf i twą chwałę widzisz.
1000
Okrutna, czyliż w wiecznych smutków przepaść wpadłem?
Czy wiecznym łzy me będą dla ciebie zwierciadłem?
Twych wdzięków, o królowo królowych wszechwładna,
Ani język wypowie, ni myśl pojmie żadna.
By się jej dostał, tu papier zostawię,
1005
Słodkie szaleństwo, ukryj się w tej trawie!
Odchodzi na stronę. Wchodzi Longaville z papierem.
Ha, to Longaville; czyta zadumany.

BIRON

na stronie
Witaj nam, trzeci szaleńcze zbłąkany!

LONGAVILLE

Niestety, krzywoprzysiągłem!

BIRON

Prawda, przychodzi z papierem jak krzywoprzysięzca.[84]

KRÓL

na stronie
1010
Kolega, widzę, w grzechu i katuszy.

BIRON

na stronie
Pijak pijaka kocha zwykle z duszy.

LONGAVILLE

Jamże jest pierwszy z krzywoprzysiężników?

BIRON

na stronie
Pociesz się, dwóch już miałeś poprzedników:
Ty szubienicy trzecie drewno w rzędzie,
1015
Na której cnota nasza wisieć będzie.

LONGAVILLE

Wiersz ten zbyt słaby, serca jej nie wzruszy.
Słodka Maryjo, królowo mej duszy!
Sądzę, że proza lepiej myśl mą wyda!

BIRON

na stronie
Rym to jest lampas na spodniach Kupida,
1020
Nie szpeć ich, proszę.

LONGAVILLE

Wolę tak je posłać.
Czyta.
Twoich oczu niebieską ujęte wymową,
Me serce niegdyś dane zgwałciło przysięgi.
Lecz grzechem być nie może dla takiej potęgi
1025
O przysięgach zapomnieć, złamać dane słowo.
Kobiet się wyprzysięgłem — ty jesteś bogini;
Nie kochałem ziemianki, kochając anioła;
Jeżeli miłość moja zyskać twoją zdoła,
Twoja miłość, aniele, niewinnym mnie czyni.
1030
Ślub mój tchnieniem był tylko, tchnienie parą było,
Którą ty, słońce moje, jak parę wypiło;
Samemu sobie obcy, wsiąkłem odtąd w ciebie,
Jeżeli to jest grzechem, pośród głupców tłumu
Gdzie głupiec, co by dosyć nie znalazł rozumu,
1035
Aby grzech taki spełnić i utonąć w niebie?

BIRON

na stronie
Miłosne szały z mięsa bóstwo czynią,
Głupiuchną gąskę zmieniają w boginią,
To bałwochwalstwo! Niech nam Bóg poradzi,
Na dobrą drogę zbłąkanych sprowadzi!
Wchodzi Dumain z papierem.

LONGAVILLE

1040
Jak jej to posłać? — Ale ktoś nadchodzi.
Odchodzi na stronę.

BIRON

Widząc, że w zmrużka[85] gramy jakby młodzi,
Niby półbożek, chmurami owity,
Na ból poglądam w ludzkich piersiach skryty.
To worek nowy do jednego młyna.
1045
Wszystko po mojej myśli iść zaczyna;
I Dumain marzy wśród miłosnych smutków:
W jednym półmisku czterech widzę dudków[86].

DUMAIN

O Kasiu boska!

BIRON

na stronie
Szalony błazenku!

DUMAIN

1050
Z nieba na ziemię zesłany aniele!

BIRON

na stronie
Mało w niej nieba, gliny tylko wiele.

DUMAIN

Bursztyn ćmią blaskiem włosy bursztynowe.

BIRON

na stronie
Kruk bursztynowy, widowisko nowe.

DUMAIN

Jak cedr wysmukła.

BIRON

na stronie
1055
A chodzi zgarbiona,
Rzekłbyś, że w ciąży oba jej ramiona.

DUMAIN

Jak dzień pogodna.

BIRON

na stronie
Jak jest dzień czasami,
Kiedy się słońce schowa za chmurami.

DUMAIN

1060
Mym prośbom, Boże, racz dać wysłuchanie.

LONGAVILLE

na stronie
I moim także.

KRÓL

na stronie
I moim, o Panie!

BIRON

na stronie
I moje amen niech wszystko uświęci.

DUMAIN

Darmo ją pragnę wyrzucić z pamięci;
1065
Ona, jak febra, we krwi mojej płynie,
I myśleć każe o sobie jedynie.

BIRON

na stronie
Krwi sobie upuść co prędzej, człowiecze,
Na salaterkę z krwią może wyciecze.

DUMAIN

Obaczmy, jak ją Muza moja śpiewa.

BIRON

na stronie
1070
Nowa piosenka na stare motywa.

DUMAIN

czyta
Raz w pogodnym ranku wiosny
Miłość, której wiosna wszędzie,
Ujrzała różę na grzędzie,
Z którą igra wiatr miłosny —
1075
I z westchnieniem się przemyka
W jedwabne kwiatka osłony,
A kochanek zasmucony
Chciałby cieniem być wietrzyka.
Wietrzyk może cię całować;
1080
Jakbym chciał tak triumfować!
Lecz przysięga mojej dłoni
Uszczknąć z cierni twej cię broni!
Ciężkie prawo dla krwi młodej,
Na miłości chciwej miody.
1085
Nie bierz mi za grzech, kochanko,
Że z przysiąg igraszkę robię;
Jowisz[87] przysiągłby przy tobie,
Że Junona[88] jest Cyganką[89],
O swym by zapomniał niebie,
1090
Został śmiertelnym dla ciebie.
Z tą odą, bilet, w prostszej trochę mowie,
Mojej miłości smutki jej wypowie,
Ach, gdyby król mój i jego wasale
Mym złym przykładem kierować się chcieli!
1095
Hańbę mą zmniejsza, kto mą hańbę dzieli:
Gdzie wszyscy grzeszą, nie grzeszy nikt wcale.

LONGAVILLE

pokazuje się
Nie ma litości miłość twa, Dumainie,
Gdy chcesz na drugich przelać twe cierpienie.
Wyglądaj blado! Ja bym się rumienił,
1100
Gdybym tak nagle słowo moje zmienił.

KRÓL

pokazuje się
Więc wstydź się teraz, jak on w miłość wkuty,
Dwa razy grzeszysz, robiąc mu wyrzuty.
Nie, nie, Longaville Marii nie kocha,
W czułych sonetach do ócz jej nie szlocha;
1105
Nie miał na piersiach załamanych dłoni,
Aby mu serce nie uciekło do niej.
W krzaku tym skryty wszystko podsłuchałem
I za was obu wstydzić się musiałem.
Znam uczuć waszych poetyczną miarę,
1110
Widziałem nawet westchnień waszych parę;
Wiem, jak się w rymach waszych przemieniały
Na złoto włosy, oczy na kryształy.
do Longavilla
Tyś był dla raju słowo gotów złamać.
do Dumaina
Dla twej piękności Jowisz gotów kłamać.
1115
Nie wiem, co powie Biron, gdy usłyszy,
Czym dane słowo jest dla towarzyszy.
Jak srogo dowcip jego na was wsiędzie!
Jak triumfować i śmiać się z was będzie!
Nie chciałbym nawet i za góry złota,
1120
By równa o mnie doszła go sromota.

BIRON

Niech więc obłuda chłostę swą dostanie,
Przebacz mi, błagam, królu mój i panie.
złazi z drzewa
Jak śmiesz, ujęty sam w miłości pęta,
Za miłość karcić biedne niebożęta?
1125
Królu, czy oczy twe nie są rydwanem,
A łzy zwierciadłem pewnej księżnie danem?
Nie gwałcisz słowa, a mgliste sonety
Składają tylko biedne wierszoklety.
Pojąć nie mogę, jak was wstyd nie pali,
1130
Żeście tak łatwo złapać się im dali;
Ty w jego, w twoim król źdźbło ujrzał oku,
Ja w trzech źrenicach dostrzegłem bierwiono[90];
Co za komedię widziałem szaloną
Westchnień i jęków, łez gorzkich potoku!
1135
Jakżem się cały od wstydu czerwienił,
Gdy się w mych oczach król w komara zmienił!
Alcyd[91] w mych oczach siekł frygę[92] biczykiem,
Mądry Salomon został tanecznikiem,
Sam Nestor[93] w pliszki grał z pacholętami,
1140
Surowy Tymon[94] bawił się łątkami[95]!
Gdzie boleść twoja, powiedz mi, Dumainie?
Ty, Longavillu, gdzie twoje cierpienie?
Królu, gdzie twoje? Wszystkie w głębiach serca.
Pijcie tyzannę[96].

KRÓL

1145
Zły z ciebie szyderca.
Postrzegam, żeśmy zdradzili się sami.

BIRON

Mnie, a nie sobie jesteście zdrajcami,
Mnie, co z uczciwą duszy mej prostotą
Złamanie przysiąg sądziłem sromotą,
1150
Com się zapisał do zmiennego koła
Jak chorągiewka na dachu kościoła.
Kto mnie i kiedy na sonecie schwyta?
Kiedy mnie wzdychać nauczy kobieta?
Lub kiedy ludzie oskarżyć mnie mogą,
1155
Że wpadłem w zachwyt przed ręką lub nogą,
Przed twarzą, okiem, ustami lub nosem,
Kibicią, piersią, czołem albo włosem,
Łydką lub palcem…

KRÓL

Co za cwał szalony!
1160
Czy to uczciwiec, czy złodziej tak bieży?

BIRON

O, puść mnie, czułych monarcho pasterzy,
Bo przed miłością uciekam strwożony.
Wchodzą Żakinetta i Łepak.

ŻAKINETTA

Bóg z tobą, królu!

KRÓL

Co poseł powiada?

ŁEPAK

1165
Wyraźna zdrada.

KRÓL

Co tu robi zdrada?

ŁEPAK

Co? Nic nie robi.

KRÓL

Gdy tak, poseł z zdradą,
Niech sobie razem tam, gdzie chcą, pojadą.

ŻAKINETTA

1170
Weź list ten, królu, może ci się przydać;
Ksiądz proboszcz mówi, że w nim zdradę widać.

KRÓL

oddając list Bironowi
Weź list, Bironie, i czytaj nam głośno.
Kto ci go wręczył?

ŻAKINETTA

Łepak.

KRÓL

1175
A kto tobie?

ŁEPAK

Dał mi go Dun Adramadio, Dun Adramadio.

KRÓL

A to co znowu? Czemu drzesz te karty?

BIRON

Nie ma w nich zdrady; to są czyste żarty.

LONGAVILLE

Patrzcie, jak gniewem płoną jego lice,
1180
Poznać by warto listu tajemnice.

DUMAIN

Birona ręka i podpis Birona.
Zbiera kawałki listu.

BIRON

do Łepaka
Jędzo, na hańbę moją urodzona,
Zgrzeszyłem, królu! Wyznaję, wyznaję.

KRÓL

Co?

BIRON

1185
Czwarty głupiec do kwadratu staje:
My trzej w kompanii króla jegomości,
Śmierciśmy godni — złodzieje miłości.
Odpraw tych ludzi, wyznam prawdę czystą.

DUMAIN

Czterech nas teraz.

BIRON

1190
Idziemy parzysto.
Niech te turkawki wrócą na gniazdeczko.

KRÓL

Wracaj do domu razem z tą dzieweczką.

ŁEPAK

Wracamy, panie. Błogosław wam Boże!
Nie dla nas miejsce na zdrajców soborze.
Wychodzą Łepak i Żakinetta.

BIRON

1195
Niech mi z was każdy rękę teraz poda.
Młodzi, młodości nie przeszliśmy miary,
Za gwiazd wpływami morska płynie woda,
Krwi młodej rozkaz nie ostudzi stary.
Człek przeznaczeniom swym nie może kłamać,
1200
Dlatego słowo musieliśmy złamać.

KRÓL

Więc list miłosne rozpowiadał męki?

BIRON

Kto Rozaliny boskie ujrzał wdzięki
I jak Gwebr[97], zaraz, gdy słońce iskrzyste
Od wschodu bramy otworzy złociste,
1205
Nie upadł ślepy, a usty niememi
W pokorze ducha nie całował ziemi?
Gdzie wzrok jest orli, co wytrzymać zdoła
Palący ogień boskiego jej czoła,
I blaskiem jego nie padnie olśniony?

KRÓL

1210
Co mówisz? Szał cię unosi szalony.
Jedno jest słońce na niebios sklepieniu —
Kochanka moja, pani twej kochanki;
Wszystkie piękności jak wierne poddanki
Szlakiem jej krążą w pokornym milczeniu,
1215
Wszystkie się grzeją ogniem jej oblicza
I świecą światłem, które im pożycza.

BIRON

Więc się już Biron Bironem nie zowie,
To nie są oczy, tylko szkiełko w głowie.
Dzień dniem jedynie przez jej jest źrenice;
1220
Co Bóg piękności na tej ziemi stworzył,
Jakby na jarmark zbiegło na jej lice,
I z wszystkich wdzięków wdzięk jeden się złożył,
Któremu nigdy na niczym nie braknie,
Czego najchciwsza żądza chciwie łaknie.
1225
O, gdybym posiadł wszystkich mówców czary!
Lecz nie, nie dla niej są blichtry wymowy!
Niech kupiec chwali przedajne towary,
Ją krzywdzi, kto ją chwalić pragnie słowy.
Pustelnik zgięty pod setką jesieni
1230
Niech spojrzy na nią — do młodości wróci,
Bo w jej się wzroku zima w wiosnę zmieni
I starzec kulę jak dziecko odrzuci.
Ona jest słońcem, przez które świat żyje.

KRÓL

Piękność twa czarna jak hebanu kije.

BIRON

1235
O rajskie drzewo! Jeśli jest jak ona,
Błogosławieństwem z drzewa tego żona.
Przynieście Biblię, a przysięgę złożę,
Że być pięknością piękność ta nie może,
Która się na jej nie kształciła wzorze,
1240
Bo każdej twarzy białość będzie marna,
Jeśli nie będzie jak twarz mojej czarna.

KRÓL

Duby! Wszak czarność piekła jest znamieniem,
Żeni się z nocą, trwogą i więzieniem.
Jasną jak jasny dzień piękność być musi.

BIRON

1245
Niż duch światłości łatwiej diabeł kusi.
Jeżeli czarność odziała jej lica,
To znak żałoby, że kosa[98] kradziona
I twarz malarską sztuką nawiedziona,
Fałszywym wdziękiem kochanków zachwyca.
1250
Dziś czarność wszelkiej piękności jest wzorem,
I krew fałszywym zda się dziś kolorem.
Zmienia się moda, a lica przed laty
Dumne, że kwitły na nich róży kwiaty,
Zaczną się czarną farbą dziś malować,
1255
Aby jej czoła heban naśladować.

DUMAIN

Za jej się wzorem czernią kominiarze.

LONGAVILLE

I jej blaskami jaśnieją węglarze.

KRÓL

Adonisami zostali Murzyni.

DUMAIN

I świec nie trzeba, bo noc światłość czyni.

BIRON

1260
Niechaj się deszczu piękność wasza strzeże,
Pokost jej zmyje i piękność zabierze.

KRÓL

Ale się za to deszcz ten twojej przyda,
Bo, prawdę mówiąc, ujrzeć mi się zdarzy,
Niemało dzisiaj nieumytych twarzy,
1265
Z których się każda jaśniejszą mi wyda.

BIRON

Wieki nie starczą o jej mówić pięknie.

KRÓL

Człowiek ten, widzę, diabła się nie zlęknie.

DUMAIN

Kto lichy towar drożej cenić zdoła?

LONGAVILLE

pokazując na swój trzewik
1270
Oto jest portret twojego anioła.

BIRON

Twymi oczyma wybrukuj ulice,
Bruk ten niegodny nóżki jej całować.

DUMAIN

Po takim bruku chodzące dziewice
Mogą i głową na dół spacerować.

KRÓL

1275
Wszystko to dobrze — kochamy się przecie.

BIRON

I wszyscy dane złamaliśmy słowo.

KRÓL

Teraz, Bironie, czas ruszyć wymową
I dowieść, żeśmy niewinni jak dziecię.

DUMAIN

Odkryj tekst jaki, jakie prawo stare.

LONGAVILLE

1280
I diabła jakim oszukaj fortelem.[99]

DUMAIN

I wymyśl balsam na naszą niewiarę.

BIRON

Mam więcej, niźli potrzeba, dowodów,
Słuchajcie tedy, miłości żołnierze:
Naprzód, do czego przysięga nas wiąże?
1285
Uczyć się, pościć, od kobiet uciekać;
Lecz to królewskiej młodości jest zdradą.
Bo czyż żołądek młody może pościć?
Tysiące chorób rodzi wstrzemięźliwość.
Znowu, wertować księgi przysięgając,
1290
Każdy najlepszej księgi się wyprzysiągł.
Możecież jeszcze marzyć, ślepić, ślęczyć?
Czyżbyście kiedy, królu i panowie,
Wielkiej nauki szczery grunt znaleźli
Bez pierwszej książki — bez kobiecej twarzy?
1295
KobietaJa prawdę w oczach kobiety znalazłem;
W nich jest podstawa, w nich szkoła jedyna,
Z której wytryska ogień prometejski.
Alboż nie wiecie, że długie ślęczenie
Więzi w arteriach subtelniejsze duchy.
1300
Jak długa podróż — trudy nieustanne
Niweczą dzielność silnego wędrowca.
Potem, kto przysiągł kobiety nie widzieć,
Ten przysiągł, że swych oczu użyć nie chce,
Ten nawet przysiągł, że się nie chce uczyć,
1305
Kobieta, SztukaBo gdzie ten pisarz, w którego jest dziełach
Piękności więcej niż w kobiety oku?
Wszelka nauka jest naszym nabytkiem;
Gdzie my, tam z nami nasza jest nauka;
Gdy się więc w kobiet oku przeglądamy,
1310
Czy nie widzimy tam naszej nauki?
Do nauk równie przysięga nas wiąże,
Lecz my najlepszych ksiąg się wyprzysięgli,
Bo, czyżbyś, królu, albo wy, panowie,
Zdołali znaleźć w ołowianej pracy
1315
Ogień natchnienia, którego wam skarby
Oczy piękności zlały tak obficie?
MiłośćInne nauki w mózgu tylko siedzą;
Dlatego, kto im poświęcił swą pracę,
Ubogie tylko zbiera na nich żniwo,
1320
Lecz miłość, której kobiet oko uczy,
Nie w jednym mózgu żyje wmurowana,
Lecz jak myśl szybka wśród żywiołów ruchu
Do wszystkich naszych zdolności przecieka
I dwoi wszystkie potęgi i siły
1325
Wszystkie nad zwykłe podnosi granice.
Oczy kochanka, miłością rozlśnione,
Znoszą promienie, w których orzeł ślepnie;
Kochanek słyszy, czego nie podchwyci
Nawet złodzieja podejrzliwe ucho,
1330
Kochanka stokroć czulsze dotykanie,
Niż są ślimaka macki delikatne.
Miłości język zawstydzi Bachusa[100],
A czy odwagą nie jest Herkulesem,
Chciwie na drzewo Hesperyd[101] się pnącym?
1335
Jak sfinks subtelna, a dźwięczna jak lutnia,
Której strunami złoty włos Apolla[102].
Gdy miłość mówi, jej głos Olimp cały
Do snu kołysze harmonijnym echem.
Nigdy poeta nie śmie pióra dotknąć,
1340
Póki w miłości łzach go nie umoczy,
A wtedy wzrusza dzikich ludzi serca,
Miękczy tyranów dusze nieugięte.
Tegom się w oczach kobiety nauczył;
Z nich tryska czysty ogień prometejski,
1345
To szkoły, księgi, sztuki i nauki,
Którymi wiecznie świat karmi się cały,
Bez których wszystko płaskie i nikczemne.
Głupcy, i wy się kobiet wyprzysięgli!
Zaprawdę, jeśli dotrzymacie słowa,
1350
Przez chęć nauki w głupców się zmienicie.
A więc przez mądrość, wszystkim drogą ludziom,
A więc przez miłość, której ludzie drodzy,
Przez ludzi, którym byt winne kobiety,
I przez kobiety, których tworem ludzie,
1355
Złammy przysięgę, aby się ocalić,
Lub wszyscy zginiem, przysiędze tej wierni.
Krzywoprzysięstwo takie jest religią:
Wszak prawo całe na miłości stoi,
Możemyż grzeszyć, gdy słuchamy prawa?

KRÓL

1360
Więc naprzód, bracia! Pomóż, Kupidynie!

BIRON

Więc naprzód, naprzód, rozwińcie sztandary!
Więc śmiało naprzód! Pamiętajcie tylko,
Byśmy je zawsze pod słońcem trzymali.

LONGAVILLE

Do dzieła teraz, już słów było dosyć,
1365
Chcecie w umizgi iść do tych Francuzek?

KRÓL

I chcemy wygrać i serca ich podbić,
Dlatego trzeba wynaleźć nam sposób,
Jak by ich nudy w namiotach rozpędzić.

BIRON

Naprzód tu z parku musim je sprowadzić;
1370
W drodze niech każdy swojej chwyci rękę,
A po obiedzie wymyślim zabawę,
Jaką nam krótkość czasu da ułożyć,
Bo pląsy, śmiechy, maski i pustoty[103]
Rzucają kwiaty przed miłości nogi.

KRÓL

1375
Dalej, panowie, śpieszmy się! Czas drogi,
Nie traćmy chwili, dalej do roboty!

BIRON

Kto sieje kąkol, pszenicy nie zbierze,
Bo sprawiedliwość wagę trzyma w mierze.
Kto wie, czy kiedyś te puste kobiety
1380
Krzywoprzysięstwu nie wymierzą kary;
Jeśli tak będzie, kupimy towary,
Godny skarb naszej miedzianej monety.
Wychodzą.

AKT PIĄTY

SCENA PIERWSZA

Inna część parku. Wchodzą Holofernes, Nataniel, Tępak.

HOLOFERNES

1383

Satis quod sufficit.[104]

NATANIEL

1384

Chwalę Boga za ciebie, kochany panie. Twoja argumentacja przy obiedzie była bystra i sentencjonalna, wesoła bez rozpusty, dowcipna bez przesady, śmiała bez bezczelności, uczona bez zarozumiałości i oryginalna bez kacerstwa. Rozmawiałem ja quondam[105] z królewskim towarzyszem, który się tytułuje, mianuje lub nazywa Don Adriano de Armado.

HOLOFERNES

1385

Novi hominem tanquam te.[106] Charakter jego dumny, słowa wyrokujące, wyostrzony język, ambitne oko, chód majestatyczny, a całe postępowanie próżne, śmieszne i junackie. Zbyt jest wymuskany, wyfiokowany, zbyt dziwny, że tak powiem, za wielki peregrynat[107], jeśli mi wolno tak się wyrazić.

NATANIEL

1386

Oryginalny i wyborowy epitet.

Dobywa pugilaresu[108].

HOLOFERNES

1387

Nić swojej gadatliwości cieniej przędzie niż wątek swojej argumentacji. Nienawidzę tego rodzaju fanatycznych fantastów, tego rodzaju nietowarzyskich, wybrednych kompanów, tego rodzaju katów ortografii, którzy mówią, jakby się należało mówić „rózeczka” zamiast „rózedżka”, „d”, „ż”, „k”, „a”, a nie „c”, „z”, „k”, „a”; oni wymawiają „obuty” zamiast „obzuty”, a „magister” skrócili na „majster”. To abhominacja, a jakby oni powiedzieli „abominacja”[109]; to mi prawie insanię[110] insynuuje; ne intelligis, domine?[111] To robi mnie frenetykiem, lunatykiem[112].

NATANIEL

1388

Laus Deo, bone intelligo.[113]

HOLOFERNES

1389

Bone?Bone” za „bene”, Pryscjan[114] trochę pokiereszowany, ale mniejsza o to.

Wchodzą Armado, Ćma, Łepak.

NATANIEL

1390

Videsne quis venit?[115]

HOLOFERNES

1391

Video et gaudeo.[116]

ARMADO

do Ćmy
1392

Pacholcze!

HOLOFERNES

1393

Quare[117] „pacholcze”, a nie „pachołku”?

ARMADO

1394

Mężowie pokoju, szczęśliwe spotkanie.

HOLOFERNES

1395

Najwaleczniejszy z żołnierzy, salutujemy.

ĆMA

na stronie do Łepaka
1396

Byli na wielkiej uczcie języków i pokradli okruszyny.

ŁEPAK

1397

Długo żyli tych słów wybierkami. Dziwi mnie tylko, że cię dotąd pan twój nie połknął zamiast słowa, bo o całą głowę nie jesteś tak długi jak honorificabilitudinitatibus[118]; łatwiej cię połknąć niż ostrygę.

ĆMA

1398

Cicho! Zaczynają dzwony.

ARMADO

do Holofernesa
1399

Wszak piśmienny z asana człowiek?

ĆMA

1400

Tak jest, tak jest, uczy dzieci abecadła. Co jest „e”, „b”, wspak sylabizowane, z rogiem na głowie?

HOLOFERNES

1401

Pueritia[119], „be”, z rogiem w dodatku.[120]

ĆMA

1402

Be, głupi baran z rogami. Patrz, jaki uczony!

HOLOFERNES

1403

Quis, quis[121], ty spółgłosko?

ĆMA

1404

„J” i pierwsza samogłoska, jeśli ty odpowiesz, a „T” i ostatnia, jeśli ja.

HOLOFERNES

1405

Obaczmy. Ja…

ĆMA

1406

Baran. Teraz na mnie kolej, ta, te, ti, to, tu, ty.

ARMADO

1407

Na słone fale Śródziemnego Morza, dobry przycinek, sprytny wybuch dowcipu! Pif, paf, dopiekł mu do żywego, raduje się moje serce, prawdziwy dowcip.[122]

HOLOFERNES

1408

Dysputujesz jak dziecko. Poszedłbyś lepiej bawić się frygą.

ĆMA

1409

To pożycz mi twojego rogu, bym sobie frygę wystrugał, a biczem popędzę twoją niesławę circum circa[123]: fryza z rogala rogu!

ŁEPAK

1410

Gdybym za całą fortunę grosz posiadał, dałbym ci go na piernik. Weź więc, co mam; to cała remuneracja, którą od twojego pana dostałem, ty torebko dowcipu, ty gołębie jaje rozumu. Ach, czemu się nie podobało niebu, żebyś moim był bękartem! Jakby się tobą radował twój ojciec! Zuch z ciebie, umiesz wszystko ad drągiem, to jest, na palcach.

HOLOFERNES

1411

Czuję fałszywą łacinę, ad drągiem zamiast ad unguem[124].

ARMADO

1412

Majstrze preambula[125], zostawmy tu tych barbarzyńców. Czy nie edukujesz młodzieniaszka w wielkim domu na szczycie góry?[126]

HOLOFERNES

1413

Albo montis, pagórka.

ARMADO

1414

Jak ci się podoba, niech będzie i montis zamiast góry.

HOLOFERNES

1415

Tak jest, sine dubio[127].

ARMADO

1416

Mości panie, jest najgorętszym życzeniem i pragnieniem jego królewskiej mości powitać księżniczkę w jej pawilonie, na dzisiejszego dnia tyłku, który pospólstwo nazywa popołudniem.

HOLOFERNES

1417

Tyłek dnia, mości panie, jest to wyrażenie szlachetne, stosowne, właściwe i odpowiednie na popołudnie. Wyraz jest dobrze uszczkniony, wybrany, słodkobrzmiący i dokładny, to poświadczam, to ja poświadczam.

ARMADO

1418

Król ten jest to pan szlachetny, mój poufały, wierzaj mi, mój przyjaciel poufały. Ale jaka nasza zażyłość, nie mówmy o tym — proszę tylko o dyskrecję.

Holofernes kłania się, zdejmując kapelusz.
1419

Nakryj, proszę, głowę. Co do innych ważnych i poważnych projektów głębokiej treści, możesz mi wierzyć — ale nie mówmy o tym — muszę ci jednak powiedzieć, że czasami podoba się jego królewskiej mości oprzeć się na moim biednym ramieniu i królewskim swoim palcem ciągnąć mnie za moje ekskrementy, to jest moje wąsy — ale, kochany panie, nie mówmy i o tym. Na honor, co mówię, nie są bajki. Podoba się czasem jego królewskiej mości zaszczycić oznakami poufałości Armada żołnierza, podróżnika, który niemało widział świata, ale nie mówmy ani o tym — koniec końców — tylko, kochany panie, proszę o sekret — życzeniem jego królewskiej mości jest, abym ofiarował księżniczce — kochane kurczątko! — jakie rozkoszne widowisko, spektakl, maskaradę, paradę albo fajerwerk. Otóż ja, przekonany, że nasz ksiądz pleban i ty, kochany panie, jesteście jedyni ludzie do takiego rodzaju erupcji, wybuchów radości, że się tak wyrażę, uwiadamiam was o wszystkim i proszę o pomoc.

HOLOFERNES

1420

Należy przedstawić jej dziewięciu bohaterów.[128] Wielebny Natanielu, idzie tu o uroczystość, o widowisko mające się przedstawić na tyłku dnia tego przy naszej pomocy; to rozkaz króla i prośba tego walecznego, dostojnego i uczonego szlachcica w przytomności księżniczki. Otóż, moim zdaniem, nic właściwszego, jak przedstawić jej dziewięciu bohaterów.

NATANIEL

1421

A gdzie znajdziemy ludzi dość godnych reprezentować godnie tych bohaterów?

HOLOFERNES

1422

Jozue — ty sam, wielebny dobrodzieju, będziesz Jozuem; ja albo waleczny ten szlachcic Judaszem Machabeuszem[129]; ten pachołek, biorąc na uwagę rozmiary jego członków albo stawów, może ujść za Pompejusza Wielkiego[130], paź będzie Herkulesem.

ARMADO

1423

Z przeproszeniem, jest w tym pomyłka. Nie ma w nim dość mięsa na wielki palec tego bohatera; on mniejszy od końca jego maczugi.

HOLOFERNES

1424

Proszę o posłuchanie. Paź będzie przedstawiał Herkulesa w małoletności. Rola jego ograniczy się na uduszeniu węża, a ja napiszę stosowną do tego orację.

ĆMA

1425

Wyborny projekt! Jeśli przypadkiem syknie jaki słuchacz, będziesz mógł wykrzyknąć: „Wybornie, Herkulesie! Dusisz, widzę, węża!”. Tym sposobem afront zmienisz na pochwałę, co nie lada komu się uda.

ARMADO

1426

A co do reszty bohaterów?

HOLOFERNES

1427

Ja sam trzech się podejmuję.

ĆMA

1428

O trzykroć dzielny bohaterze!

ARMADO

1429

Czy wiecie, co wam powiem?

HOLOFERNES

1430

Słuchamy.

ARMADO

1431

Jeśli się to nie uda, damy im pantomimy. Chodźcie tylko ze mną.

HOLOFERNES

1432

Dalej, bracie Tępaku, przez cały ten czas nie przebąknąłeś jednego słowa.

TĘPAK

1433

I nie zrozumiałem jednego.

HOLOFERNES

1434

Allons![131] znajdzie się i dla ciebie robota.

TĘPAK

1435

Przydam się może do tańca albo do czego innego, albo będę bił w bębenek bohaterom, gdy zaczną wybijać hołupce.

HOLOFERNES

1436

Tępa z ciebie sztuka, uczciwy Tępaku. Do dzieła! Idźmy!

Wychodzą.

SCENA DRUGA

Inna część parku, przed pawilonem Księżniczki. Wchodzą Księżniczka, Katarzyna, Rozalina, Maria.

KSIĘŻNICZKA

Zanim odjedziem, będziemy bogate,
Jeśli prezenty sypać się tak będą.
Dyjamentami zasypana pani!
1440
Patrzcie, co król mi zakochany przysłał.

ROZALINA

Czy z podarunkiem nic nie przysłał więcej?

KSIĘŻNICZKA

Nic? Rymów także i miłosnych pieśni,
Ile się może zmieścić na arkuszu,
Po obu stronach, nawet na krawędziach;
1445
Pieczętowane wszystko Kupidynem.

ROZALINA

Teraz przynajmniej bożek cicho siedzi,
Gdy się trzepotał przez lat pięć tysięcy.

KATARZYNA

Brzydki wisielec, pełne zdrady chłopię.

ROZALINA

Znieść go nie możesz, bo siostrę ci zabił.

KATARZYNA

1450
Ukradł jej łotrzyk pokój i wesele,
Zabił ją. Gdyby twoją miała duszę,
Lekką, ruchawą, trzpiotliwą i zmienną,
Przed śmiercią wnuków swoich by widziała.
Bo lekkie serca długo zwykle żyją.

ROZALINA

1455
Jaką myśl ciężką w lekkich kryjesz słowach?

KATARZYNA

Ciężko jest jasno rzecz lekkiej tłumaczyć.

ROZALINA

To zapal świecę i objaśń nas lepiej.

KATARZYNA

Nie mam ochoty ucierać ci nosa,
Wolę więc rzeczy w ciemności zostawić.

ROZALINA

1460
Wiem, lubisz rzeczy robione po ciemku.

KATARZYNA

Ty w twej lekkości i nocy nie czekasz.

ROZALINA

Lekką mnie zowiesz, bo mniej niż ty ważę.

KATARZYNA

To prawda, złota niewiele jest w tobie.

ROZALINA

I twoją wagą nie złoto, lecz ołów.

KSIĘŻNICZKA

1465
Dosyć przycinków. Powiedz, Rozalino,
I ty podobno odebrałaś prezent?
Kto? Co ci przysłał?

ROZALINA

Wszystko wam pokażę.
Gdyby twarz moja twej była podobna,
1470
Mój podarunek byłby równy twemu.
Mam też i rymy dzięki Bironowi.
Jeśli tak dobrze wdzięki me policzył,
Jak w swoich wierszach policzył sylaby,
To jestem pierwszą boginią na ziemi.
1475
Mam piękność pięknych dwudziestu tysięcy.
Mój portret w liście swoim odmalował.

KSIĘŻNICZKA

Wiernie skreślony?

ROZALINA

Bardzo, co do liter,
Nie, co do pochwał.

KSIĘŻNICZKA

1480
Piękna jak atrament —
Dobra konkluzja.

KATARZYNA

Albo jak „B” piękne
Na kaligrafa pięknym manuskrypcie.

ROZALINA

Daj pokój pędzlom, ty złota literko,
1485
Co na twarzyczce przy zerze masz zerko[132].

KSIĘŻNICZKA

A Dumain jakie przysłał ci ofiary?

KATARZYNA

Tę rękawiczkę.

KSIĘŻNICZKA

Jak to, nie do pary?

KATARZYNA

Dwie rękawiczki przysłał mi pachnące,
1490
W przypisku rymów jakie dwa tysiące,
Licha ramota[133] z obłudy złożona,
Z wszystkich poetów po wierszu kradziona.

MARIA

Ten sznurek pereł mam od Longaville'a
I list, którego długość przeszło mila.

KSIĘŻNICZKA

1495
Sądzę, że lepiej byłby się przysłużył,
Gdyby list skrócił, a sznurek przedłużył.

MARIA

Tak jest, wyznaję, i nie chcę się wstydzić.

KSIĘŻNICZKA

Co wy za mądre z kochanków tak szydzić!

ROZALINA

Za śmiech nam płacą, damy go im, ręczę.
1500
Ja przed odjazdem Birona zamęczę,
Gdyby choć tydzień więzy moje nosił!
Jakżeby skomlał, łasił się i prosił,
Czekał w pokorze na słowo, spojrzenie,
Marnował dowcip na miłosne pienie,
1505
Na moje tylko uważał skinienia,
Był ze swojego dumny poniżenia!
Zostałby, ręczę, przed tygodnia końcem
Igraszką moją, a ja jego słońcem.

KSIĘŻNICZKA

To prawda, prawda, sprawa tam jest licha,
1510
Gdzie mądry sam się na dudka wystrycha;
Bo dudek w mądrym gnieździe wylęgniony,
Nauką silny, mądrością natchniony,
Śmieszność swą długo sam przed sobą słoni,
Mędrca dowcipem głupstwo dudka broni.

ROZALINA

1515
Krew w młodych żyłach mniej wrząca się toczy,
Niż gdy poważne serce miłość pali.

MARIA

Nad głupstwem głupca nikt się nie pożali,
Lecz głupstwo mądrych wszystkie razi oczy,
Bo im się bardziej mądry dowcip sierdzi,
1520
Tym lepiej tylko swoje głupstwo twierdzi.
Wchodzi Boyet.

KSIĘŻNICZKA

Zbliża się Boyet cały jaśniejący.

BOYET

Dziś mnie zabije śmiech nieustający.

KSIĘŻNICZKA

Cóż to?

BOYET

Do broni! Ostrzec was przychodzę,
1525
Bo na wasz pokój najazd już jest w drodze,
Przebrana miłość nawalnie się toczy,
Odurzy ucho, oślepi wam oczy.
W cały się dowcip zbrójcie na spotkanie
Lub uciekajcie jak trwożliwe łanie.

KSIĘŻNICZKA

1530
Broń od Kupida, Dyonizy święty!
Przez kogo spisek przeciw nam napięty?

BOYET

Chciałem pod klonu cienistą osłoną
Na chwilę zamknąć źrenicę znużoną,
Aż nagle szelest w odległości słyszę;
1535
Patrzę, tu idzie król i towarzysze.
Ciekawy, co ich ku mym stronom niesie,
Co prędzej w bliskim schowałem się lesie,
I z ich rozmowy zrozumiałem tyle,
Że tu z maskami przybędą za chwilę.
1540
Heroldem będzie paź młody i mały;
Słyszałem mowę — mówca doskonały,
A jeszcze z wielką uczyli go męką:
„To tak wypowiesz, tu tak machniesz ręką”,
Bo twe spojrzenie trwoży ich niemało,
1545
By mu śród mowy szyków nie zmieszało.
Król mówi: „Chociaż obaczysz anioła,
Nie drżyj, mów śmiało”, a na to paź woła:
„Widok anioła wcale mnie nie strwoży,
Gdyby to diabeł, to byłoby gorzej”.
1550
Wszyscy w śmiech, król, go klepiąc po ramieniu,
Dodał śmiałości śmiałemu stworzeniu.
Trąc łokieć, jeden głosem wrzasnął całem:
„Takiej perory nigdy nie słyszałem!”
A drugi znowu, klaszcząc we dwa palce:
1555
„Wiwat! Wygrana w tej upartej walce!”
Trzeci z radości skakał i bił w pięty,
Czwarty chciał skoczyć i upadł jak ścięty,
I potem wszyscy w trawie się tarzali,
I tak serdecznie, tak długo się śmiali,
1560
Że jak za karę na śmiechy niewczesne
Z ócz im trysnęły żalu łzy bolesne.

KSIĘŻNICZKA

Więc jesteś pewny, że w te idą szlaki?

BOYET

A idą strojni jak jakie cudaki,
Idą przebrani niby za Moskali;[134]
1565
Każdy komplement kochance wypali,
A każdy znajdzie swoją bez trafunku,
Bo ją po swoim pozna podarunku.

KSIĘŻNICZKA

Tak myślą? Dobrze, wkrótce się pokaże:
Wszystkie maskami osłonimy twarze,
1570
A mimo błagań, westchnień i rozpaczy
Żaden nam końca nosa nie obaczy.
Ty, Rozalino, weź moje klejnoty,
Król ci miłosne będzie plótł ramoty.
Bierz, śpiesz się, twoje oddaj mi w zamianę:
1575
Za Rozalinę przed Bironem stanę.
Niechaj to samo każda z was uczyni;
Niech do fałszywych wzdychają bogini.

ROZALINA

A niech znak każdy jasno w oczy wpada.

KATARZYNA

Na co ta cała zda się maskarada?

KSIĘŻNICZKA

1580
Żeby im wszystkie plany pokrzyżować.
Śmiać się przychodzą, myślą z nas żartować;
Lecz nie tak łatwo załapać dziewczyny.
Figiel za figiel to mój plan jedyny.
Każdy nie swojej swe serce pokaże,
1585
A kiedy później odsłonimy twarze,
Śmiać się będziemy, co gardła nam stanie.

ROZALINA

Gdy tańczyć zechcą, czy przyjmiem wyzwanie?

KSIĘŻNICZKA

Nie, za nic żadna i nogą nie ruszy,
Ni ich wymowa serc naszych nie skruszy,
1590
Lecz każda, głucha na słówka miodowe,
Ust nie otworzy, a odwróci głowę.

BOYET

Na taką srogość serce ich zaboli
I każdy całej swej zapomni roli.

KSIĘŻNICZKA

Tego chcę właśnie, tą myślą się cieszę,
1595
Że zbici z toru przepadną jak w lesie,
Bo żaden figiel nie zrówna figlowi,
Jak gdy się figlarz we własną sieć łowi;
Tak bowiem śmiech ich śmiechem będzie naszym,
Gdy nasz jedyną naszą jest własnością.
1600
Przywalim śmieszków własną ich śmiesznością,
Panów szyderców szyderstwem odstraszym.
Słychać trąbkę w odległości.

BOYET

Trąbkę już słychać, czas wam przywdziać maski.
Damy biorą maski. Wchodzą Król, Biron, Longaville i Dumain przebrani za Moskali w maskach, Ćma, muzykanci, służba.

ĆMA

„Witam was, jasne ziemi tej oblicza!”

BOYET

Jasne, jak jasna może być kitajka[135].

ĆMA

1605
„Wszelkiej piękności święty, czysty wzorze!
Damy obracają się do niego tyłem.
Co kiedykolwiek zwrócił ku nam — pięty”.

BIRON

„Oczy”, nicponiu, zwrócił ku nam oczy.

ĆMA

„Co kiedykolwiek zwrócił ku nam oczy.
Niebieskie duchy[136], raczcie dobrowolnie
1610
Nie spojrzeć na mnie…”

BIRON

Przeklęty hultaju,
„Raz spojrzeć na mnie…”

ĆMA

„Raczcie dobrowolnie
Raz spojrzeć na mnie niebieską źrenicą —
1615
Raz spojrzeć na mnie niebieską źrenicą…”

BOYET

Nigdy nie wybrniesz z tego epitetu,
Radzę spróbować „czerwoną źrenicą”.

ĆMA

Słuchać mnie nie chcą, to mi szyki mąci.

BIRON

To dzielność twoja? Precz mi stąd, hultaju!

ROZALINA

1620
Czego żądają obcy ci przybysze?
Spytaj, Boyecie, a jeżeli który
Językiem naszym w stanie jest przemówić,
Wolą jest naszą, by w wszystkich imieniu,
Jeden po prostu sprawę ich przedstawił.

BOYET

1625
Czego żądacie od naszej księżniczki?

BIRON

Pokoju tylko i dobrej przyjaźni.

ROZALINA

Co mówią? Czego ode mnie żądają?

BOYET

Pokoju tylko i dobrej przyjaźni.

ROZALINA

Więc im je daję, a niech z Bogiem idą.

KRÓL

1630
Powiedz, żem milę niejedną przemierzył,
By z nią na darni jedną tańczyć miarę.

BOYET

Mówi, że milę niejedną przemierzył,
Na darni z tobą jedną tańczyć miarę.

ROZALINA

Więc niech mi powie, ile w jednej mili
1635
Cali naliczył. Gdy zmierzył niejednę,
Łatwo mu będzie dać mu jednej miarę.

BOYET

Skoro tak wielką liczbę mil zmierzyłeś,
Aby tu przybyć, księżna ci się pyta,
Ileś naliczył cali w jednej mili?

BIRON

1640
Powiedz, że drogę mierzyliśmy naszą
Zbolałą stopą.

BOYET

Księżna sama słyszy.

ROZALINA

Więc powiedz, ileś stóp zbolałych zrobił,
Aby z mil tylu jedną zmierzyć milę?

BIRON

1645
Nie liczym tego, co robim dla ciebie.
Tak nieskończone nasze poświęcenie,
Żeśmy gotowi drugie tyle zmierzyć.
Racz nam pokazać twarzy twojej słońce,
Byśmy je czcili, jak czczą dzicy ludzie.

ROZALINA

1650
Twarz ma to księżyc, co we mgle się nurzy.

KRÓL

Mgła to szczęśliwa, co za płaszcz ci służy!
Jasny księżycu, chmurą mgły okryty,
I wy, o jasne gwiazdy z jego świty,
Rozgońcie chmury, zwróćcie jasne lice
1655
Na nasze łzami wilgotne źrenice.

ROZALINA

Mógłbyś się większej domagać usługi
Niż czczego blasku dla płytkiej wód strugi.

KRÓL

Pozwalasz błagać? Więc zrób mi ofiarę
I odmierz ze mną tańca jedną miarę.

ROZALINA

1660
Więc grzmij, muzyko,
Muzyka.
W pląsy, dziewki moje —
Lecz nie — nie teraz — jak księżyc się mienię.

KRÓL

Czemu tak nagle cofasz przyrzeczenie?

ROZALINA

Bo byłam w pełni, teraz w kwadrze stoję.

KRÓL

1665
Księżyc księżycem, pełny czy dwurogi,
Żwawo, do tańca! Słyszysz skoczne tony.

ROZALINA

Słyszą je uszy.

KRÓL

Niech słuchają nogi.

ROZALINA

Skoro przypadek w te przygnał was strony
1670
Z ostatecznego ziemi naszej krańca,
Przyjmij mą rękę — ale nie do tańca.

KRÓL

Na co więc ręka? Jakie twoje cele?

ROZALINA

Aby się rozstać jak dwaj przyjaciele.
Teraz dyg jeden i piękne: żegnamy!

KRÓL

1675
Jak to? I więcej nic nie otrzymamy?
Bądź szczodrobliwsza, błagam najgoręcej.

ROZALINA

Za taką cenę nie dostaniesz więcej.

KRÓL

Twe towarzystwo po twej kupię cenie,
Powiedz ją tylko.

ROZALINA

1680
Twoje oddalenie.

KRÓL

Dać go nie mogę.

ROZALINA

To, kochany panie,
I nas nie kupisz. Przyjm więc pożegnanie,
Dwa dla twej maski, dla siebie połowę.

KRÓL

1685
Odmawiasz tańca, przedłuż choć rozmowę.

ROZALINA

Chyba na stronie.

KRÓL

Nie ja się pożalę.
Rozmawiają na stronie.

BIRON

do Księżniczki
Piękna, na słodkie twoje słówko liczę.

KSIĘŻNICZKA

Miód, mleko, cukier — masz więc trzy słodycze.

BIRON

1690
Trzy twe słodycze nie są mi do miary,
Dodam małmazję[137], krupnik[138], lipiec[139] stary,
Z trójki słodyczy zrobi się ich szóstka:
A co, czy dobrze wyrzucona kostka?

KSIĘŻNICZKA

Bywaj mi zdrowa, ty siódma słodkości!
1695
Bo nie mam chęci w fałszywe grać kości.

BIRON

Jedno wprzód słówko powiedzieć chcę tobie.

KSIĘŻNICZKA

Byle nie słodkie.

BIRON

Wre mi żółć w wątrobie.

KSIĘŻNICZKA

Żółć to goryczka.

BIRON

1700
A więc po twej woli.
Rozmawiają na stronie.

DUMAIN

do Marii
Czy mi twa dobroć słówko rzec pozwoli?

MARIA

Słucham.

DUMAIN

O piękna!

MARIA

Czy tak, piękny panie?
1705
Piękny za piękna — to me pożegnanie.

DUMAIN

Lecz nim je przyjmę, chcę wprzódy na stronie
Powiedzieć sekret skryty w moim łonie.
Rozmawiają na stronie.

KATARZYNA

do Longaville'a
A twoja maska czy jest bezjęzyczna?

LONGAVILLE

Wiem, czemu pytasz o to, pani śliczna.

KATARZYNA

1710
Wiesz, a więc powiedz, jeśli twoja łaska.

LONGAVILLE

Wiem. Dwa języki słoni twoja maska.
Pragniesz więc skarbów, których masz za wiele,
Złożyć połowę w moim niemym ciele.

KATARZYNA

Ach, nie wiedziałem, że pod maską cielę.

LONGAVILLE

1715
To ja się z tobą wyrazem podzielę.

KATARZYNA

Zatrzymaj wszystko. Na co mi połowa,
Może się cielę na wołu wychowa.

LONGAVILLE

Ciężko mnie ranisz, chcąc się tylko bawić,
Gdy mi dla żartu rogi chcesz przyprawić.
1720
O, nie rób tego!

KATARZYNA

Więc, ciołku ubogi,
Umrzyj cielęciem, nim ci puszczą rogi.

LONGAVILLE

Nim umrę, słówko na stronie ci powiem.

KATARZYNA

Rycz więc półgłosem, rzeźnik blisko bowiem.
Rozmawiają na stronie.

BOYET

1725
Język szydzącej kobiety jest płytki
Jak najostrzejsze chirurga są noże,
Które tak cienkie przecinają nitki,
Że wzrok ich żaden obaczyć nie może.
Każde ich słówko na skrzydłach ucieka
1730
Szybszych od strzały, kul, myśli człowieka.

ROZALINA

Dość na tym, dziewki, zakończmy rozmowy.
Wszystkie damy oddalają się od swoich kawalerów.

BIRON

Na honor, wszyscy z wzgardą odepchnięci!

KRÓL

A więc żegnamy, puste białogłowy!
Wychodzą Król, panowie, Ćma, muzyka, służba.

KSIĘŻNICZKA

A więc żegnamy, Moskale zmarznięci!
1735
I toż jest gniazdo dowcipów sławione?

BOYET

Były to świece tchem waszym zgaszone.

ROZALINA

Dowcipy ciężkie, pękate i tłuste.

KSIĘŻNICZKA

Wspaniałe z wierzchu, ale wewnątrz puste.
Albo się wszyscy powieszą przed rankiem
1740
Lub się bez masek więcej nie pokażą.
Dowcipny Biron zdał mi się barankiem.

ROZALINA

Wszyscy, jak trusia, z bladą stali twarzą.
Toć król o mało że się nie rozbeczał.

KSIĘŻNICZKA

Biron przysięgi za uchem mi skrzeczał.

MARIA

1745
Dumain, gdy miecz swój u nóg moich składał,
Cięty językiem, nie wiedział, co gadał.

KATARZYNA

Longaville, gdy go wymowa uniosła,
Mówił, żem cała w serce jego wrosła,
I wiecie, czym mnie zwał?

KSIĘŻNICZKA

1750
Może jemiołą?

KATARZYNA

Tak jest.

KSIĘŻNICZKA

Paskudne, pasożytne zioło!

ROZALINA

Lepsze dowcipy widziałam w sukmanie.
Na śmierć i życie król moim zostanie.

KATARZYNA

1755
Prócz mnie Longaville myśli innej nie ma.

MARIA

Jak drzewa kora, Dumain mnie się trzyma.

BOYET

Wierzcie mi, panie, wkrótce się pokażą
W własnym ubiorze, z własną każdy twarzą,
Nie sądzę bowiem, by szyderstwa tyle
1760
Cicho strawili.

KSIĘŻNICZKA

Wrócą więc za chwilę?

BOYET

O, wrócą, skacząc, śmiejąc się, weseli,
Chociaż kulawi od cięg, które wzięli,
Zmieńcie więc znaki, a gdy się pokażą,
1765
Bądźcie jak róże rozwinięte w lecie.

KSIĘŻNICZKA

Jaśniej nam twoją myśl rozwiń Boyecie.

BOYET

Chętnie: kobieta z maskowaną twarzą
Jest jak kwiat róży pączkami owity,
Lecz gdy odsłoni lic swych aksamity,
1770
Jest jako anioł z nieba spadający
Lub w całym blasku krzew róży kwitnący.

KSIĘŻNICZKA

Co mamy robić, jeżeli w te strony
Wrócą bez masek prawić nam androny?

ROZALINA

Zawsze ich radzę przyjąć szyderstwami
1775
Czy to bez masek, czy to pod maskami.
Więc im objawmy nasz gniew, nasze żale,
Że nas nudzili cudaki Moskale;
W dziwnych ubiorach, nie wiem w jakiej myśli,
Głupią ramotę deklamować przyszli,
1780
I z miną równie śmieszną jak ubiory
Jeszcze śmieszniejsze pletli rozhowory[140].

BOYET

Widzę, wracają; oddalcie się, panie.

KSIĘŻNICZKA

Więc do namiotów, rącze niby łanie.
Wychodzą Księżniczka, Rozalina, Katarzyna, Maria. Wchodzą Król, Biron, Longaville, Dumain we własnych ubiorach.

KRÓL

Bóg z tobą, panie, a gdzie jest księżniczka?

BOYET

1785
W swoim namiocie. Czyli pragniesz, królu,
Ażebym do niej woli twej był posłem?

KRÓL

Chciałbym o krótkie prosić posłuchanie.

BOYET

Więc śpieszę, pewny, że się, jak chcesz, stanie.
Wychodzi.

BIRON

Człek ten koncepta, jak gołębie zboże,
1790
Po ziarnku dziobie i po ziarnku ciska,
Kramarz dowcipu, tandetę, jak może,
Niesie na odpust, jarmark, zbiegowiska;
A my, co handel ten ryczałtem wiedziem,
By znaleźć kupca, daremno się biedzim.
1795
Jak na lep każda lgnie do niego dama;
Kusiłby Ewę na miejscu Adama,
Bo umie szeptać, rozbierać kurczęta,
Całusy ręką słać między dziewczęta.
To małpa w formach ćwiczona dokładnie
1800
Ostatniej mody i dworskiej grzeczności.
Kiedy gra w kostki, a zła kość mu padnie,
Kwiecistym stylem gniewa się na kości.
Śpiewa z partesów[141], a w dworaków tłumie
On jeden gości prezentować umie.
1805
Wszystkie go panie nazywają „drogi”!
Gdy stąpa, schody całują mu nogi.
Do wszystkich z całej uśmiecha się gęby,
Żeby pokazać swoje białe zęby;
Ktokolwiek nie chce zostać mu dłużnikiem,
1810
Zwie go: pan Boyet z miodowym językiem.

KRÓL

Bodaj ten język zjadły mu pryszczyki,
Skoro paziowi pomieszał tak szyki.
Wchodzą Księżniczka, Rozalina, Katarzyna, Maria, Boyet, służba.

BIRON

Nim się urodził, myślałem już nieraz,
Czym ułożenie było, czym jest teraz?

KRÓL

1815
Niech Bóg pogodę na twą zleje głowę!

KSIĘŻNICZKA

Zleje pogodę! Słotne to życzenie.

KRÓL

O, lepszą myślą szczerą tłumacz mowę!

KSIĘŻNICZKA

Życz lepiej, lepsze znajdziesz tłumaczenie.

KRÓL

W moim pałacu już służba gotowa,
1820
Przychodzim, pani, pokazać ci drogę.

KSIĘŻNICZKA

Dotrzymam pola, dotrzymaj ty słowa:
Bóg wiarołomstwa i ja znieść nie mogę.

KRÓL

Nie karć tak srogo, czegoś jest przyczyną:
Ócz twoich cnotą moje słowo łamię.

KSIĘŻNICZKA

1825
Cnotą? Zapewne chcesz powiedzieć: winą,
Bo nikt przez cnotę przysięgom nie kłamie,
Więc ci na honor mój daję dziś słowo,
Mój honor czysty jak lilii kwiaty,
Żem wprzódy wszystkie męki znieść gotowa,
1830
Nim wejdę gościem[142] do twojej komnaty,
Bo nie chcę grzeszną przyczyną być, książę,
Złamania ślubu, co cię w niebie wiąże.

KRÓL

Dotąd, o pani, ze wstydem wyznaję,
Śród nudów żyłaś w samotnym namiocie.

KSIĘŻNICZKA

1835
Mylisz się, królu, dotąd, słowo daję,
Nie miałam czasu myśleć o nudocie.
Właśnie co wyszła stąd banda Moskali.

KRÓL

Moskali?

KSIĘŻNICZKA

Tak jest, a jak mi się zdało,
1840
Panowie grzeczni, piękni i wspaniali.

ROZALINA

To żarty. Ja wam prawdę powiem całą:
Księżna przez grzeczność — jak to dzisiaj modne —
Chwali, co żadnej pochwały niegodne.
To prawda, że nas Moskali dwie pary
1845
Całą godzinę męczyły bez miary,
Lecz przez godzinę, jak trwała rozmowa,
Nikt tu nie słyszał dowcipnego słowa.
Nie powiem, że to cztery były dudki,
Lecz to powiedzieć mogę bez ogródki,
1850
Że gdy pragnienia przyjdzie im godzina,
Dla czterech dudków trzeba będzie wina.

BIRON

Pani, dowcipu twego tylko siła
Mądrych wprzód ludzi na dudków zmieniła.
Choć bystre oko, gdy w słońce się wlepi,
1855
Zbytek go światła zaćmi i oślepi,
Tak przy dowcipu waszego potędze
Bogactwo myśli przemienia się w nędzę,
I rozum, wprzódy czczony z uwielbieniem,
Zdaje się tylko głupoty marzeniem.

ROZALINA

1860
Twym zdaniem jesteś mądry i bogaty,
Mym sądem…

BIRON

Jestem żebrak głupowaty.

ROZALINA

Nie chcę się żalić, że mi z ust wyrwałeś
Własność, do której dawne prawo miałeś.

BIRON

1865
Wszystko, co moje, pod twą składam nogę.

ROZALINA

Całego dudka?

BIRON

Mniej ci dać nie mogę.

ROZALINA

Jakąś miał maskę, jest temu godzina?

BIRON

Ja? Kiedy? Maskę? Cóż to za nowina?

ROZALINA

1870
Tak jest, tu, maskę, powłokę dyskretną,
Co piękną twarzą twarz okryła szpetną.

KRÓL

Ha! Wiedzą wszystko! Zamęczą nas śmiechem.

DUMAIN

Rzecz na żart zmieńmy, wyznając z pośpiechem.

KSIĘŻNICZKA

Skąd to zdziwienie, ten wyraz frasunku?

ROZALINA

1875
Patrzcie, jak pobladł, zemdleje. Ratunku!
Morska choroba — z Moskwy! To nie śmiechy.

BIRON

To niebios kara za nasze jest grzechy.
Miedziane czoło tutaj jest za mało.
Na mnie dowcipu siłę obróć całą,
1880
Skrusz mnie przez wzgardę, śmiechy i sromotę,
Dowcipem moją posiekaj prostotę.
Nie będę więcej prosił cię do tańca
Ani za Moskwy udam się mieszkańca.
Nie chcę w pisane wierzyć komplementa
1885
Ni w ostry język śmiałego studenta.
Nie będę w masce chodził do kochanek,
Jak ślepy lirnik pisał im sielanek.
Jedwab frazesów, słówek aksamity,
Hiperboliczne fantazji wybuchy,
1890
Tak mnie te letnie pokąsały muchy,
Żem cały obrzękł, bąblami okryty.
Przysięgam na te rękawiczki białe,
W których się kryją bielsze rączki małe,
Że odtąd miłość wypowiem kochance
1895
Przez „nie” w drelichu albo „tak” w parciance,
I żeby zacząć, wierzaj memu słowu,
Miłość jest moja jak słońce bez skazy.

ROZALINA

Za poetyczne jeszcze to wyrazy.

BIRON

Trudno się pozbyć starego narowu.
1900
Jeszczem jest chory, miej cierpliwość, proszę,
A dawne zdrowie odzyskam po trosze.
Tym trzem, wielkimi możesz literami
Pisać na czole: „Zmiłuj się nad nami!”[143]
Śmiertelna dżuma pierś każdego pali,
1905
A jej zarodek z waszych ócz wyssali.
Ale was także los czeka jednaki,
Bo na was także Pana widzę znaki.

KSIĘŻNICZKA

Nie mieli dżumy ci, co nam je dali.

BIRON

Wyrok nasz zapadł — nic nas nie ocali.

ROZALINA

1910
Krok twój jednakże słowom twoim przeczy,
Gdy sam żałobę czynisz w trybunale.

BIRON

Skończmy, procesu z tobą nie chcę wcale.

ROZALINA

Ni ja, gdy pójdą po woli mej rzeczy.

BIRON

Niech teraz każdy z kolei co powie,
1915
Bo wszystko w mojej zmąciło się głowie.

KRÓL

Naucz nas, proszę, naucz, piękna pani,
Jak za grzech ciężki odpust nasz dostaniem.

KSIĘŻNICZKA

Tylko otwartym i szczerym wyznaniem.
Czyście przed chwilą byli tu przebrani?

KRÓL

1920
Tak jest.

KSIĘŻNICZKA

A w jakich chęciach tuście przyśli?

KRÓL

W dobrej, księżniczko, i uczciwej myśli.

KSIĘŻNICZKA

Jeśli tak, wyznaj, ciekawie słuchamy,
Co wyszeptałeś do ucha twej damy?

KRÓL

1925
Że ją nad skarby, nad świat ten przenoszę.

KSIĘŻNICZKA

A jednak, kiedy weźmie cię za słowo,
Ty ją odrzucisz.

KRÓL

Przysięgam na nowo…

KSIĘŻNICZKA

O, nie kończ, nie kończ! Nie przysięgaj, proszę,
1930
Bo kto raz jeden swej przysiędze skłamał,
Tym łatwiej jeszcze i drugą przełamał.

KRÓL

Jeśli tę złamię, niechaj marnie zginę!

KSIĘŻNICZKA

Dobrze, pamiętaj! — Pytam Rozalinę,
Jakie jej Moskal szepnął tajemnice?

ROZALINA

1935
Że mnie tak kocha jak swoje źrenice,
Że przy mnie skarby świata waży za nic
I, aby dowieść miłości bez granic,
Albo mnie żoną swą nazwie przed rankiem,
Albo w rozpaczy umrze mym kochankiem.

KSIĘŻNICZKA

1940
Więc szczęść wam Boże! Boć nie zechcesz znowu
Zostać niewiernym danemu jej słowu.

KRÓL

Nie, na mój honor, nie, na moje życie,
Takiegom słowa nie dał tej kobiecie.

ROZALINA

Dałeś, na dowód klejnot ci pokażę,
1945
Który wsunąłeś do mej rękawiczki.

KRÓL

Moje przysięgi były dla księżniczki,
Którą po moim rozpoznałem darze.

KSIĘŻNICZKA

Klejnot ten stroił jej ramię, nie moje.
Moim kochankiem, jak się pokazuje,
1950
Był Biron, za co pięknie mu dziękuję.
Czy chcesz mnie, czy chcesz perły zabrać twoje?

BIRON

Niczego nie chcę, wszystkiego się zrzekam.
Wiem teraz wszystko, wszystkiego dociekam:
To sprzysiężenia dzieło, czarnej zdrady,
1955
Na smutny koniec naszej maskarady.
Jakiś darmozjad, lizus, plotkarz płaski,
Co szpiegostwami zarabia na łaski,
Pajac z przykrytym do marszczek uśmiechem,[144]
Na rozkaz bawić was obowiązany,
1960
Nie wiem, jak odkrył wszystkie nasze plany
I wszystkie zaraz wypaplał z pośpiechem.
Gdy wieść przed czasem doleciała dworu,
Zmieniły damy dane im prezenta,
A my prawilim — ułudą pozoru —
1965
Zamiast kochankom znakom komplementa,
Dla naszej hańby i dla naszej zguby
Dwakroć złamalim uczynione śluby.
Tak jest, nie wątpię,
do Boyeta
Czy to ty, łaskawco,
1970
Krzywoprzysięstwa tego jesteś sprawcą?
Czy nie ty, panie, mierzysz jej buciki,
Twój śmiech i płacz twój jej rządzisz skinieniem,
I tylko jesteś posłusznym jej cieniem,
Talerz jej trzymasz, stroisz jej żarciki?
1975
Czy nie ty pazia pomieszałeś szyki?
Tak jest, ty, panie, to są twoje czyny.
Niech i tak będzie; więc zapisz to sobie,
Że, kiedy umrzesz, za pomnik jedyny,
Spódnicę na twym zawiesimy grobie.[145]

BOYET

1980
Tę sprawiedliwość oddać mu należy,
Że rycerz w szrankach pięknie galopuje.

BIRON

Pan ten, jak widzę, na ostre już bieży,
Ale ja, kończąc, z placu ustępuję.
Wchodzi Łepak.
Witaj nam! Z dobrą przychodzisz usługą,
1985
Zrywając bitwę wrzącą już za długo.

ŁEPAK

Panowie, panie, o któż mi z was powie,
Czyli wejść mogą trzej bohaterowie?

BIRON

Jak to? Trzej tylko?

ŁEPAK

Nie, nie, wielkie cuda!
1990
Z trzech bohaterów każdy trzech wam uda.

BIRON

A trzy razy trzy, dziewięć.

ŁEPAK

1992

Nie, nie, panie, z przeproszeniem, panie, mam nadzieję, że tak nie jest. Nie uda ci się tak łatwo, panie, wystrychnąć nas na głupców, bo wiemy, co wiemy. Spodziewam się, panie, że trzy razy trzy, panie…

BIRON

1993

Co? Nie dziewięć?

ŁEPAK

1994

Z przeproszeniem, panie, wiemy, ile to czyni.

BIRON

1995

Na Jowisza, przekonany byłem dotąd, że trzy razy trzy czyni dziewięć.

ŁEPAK

1996

Bieda byłaby z tobą, panie, gdybyś rachunkami na kawałek chleba miał zarabiać.

BIRON

1997

Więc ileż to czyni?

ŁEPAK

1998

Strony same, to jest aktorowie pokażą sami, ile to czyni. Co do mnie, mam tylko, jak powiadają, jednego deprezentować, jednego chłopa, jednego biednego chłopa, Pompejona Wielkiego.

BIRON

1999

Czy jesteś jednym z bohaterów?

ŁEPAK

2000

Podobało się im uznać mnie godnym Pompejona Wielkiego. Co do mnie, nie znam godności tego bohatera, ale mam stać za niego.

BIRON

2001

Idź, powiedz im, niech się przygotują.

ŁEPAK

2002

Rzecz pójdzie jak z płatka, bo robota będzie sumienna.

Wychodzi.

KRÓL

Srom nam przyniosą, niechaj nie przychodzą.

BIRON

Srom do nas, królu, przystępu nie znajdzie,
2005
A polityczną może będzie rzeczą
Dać widowisko gorsze od naszego.

KRÓL

Nie, nie, powtarzam, niechaj nie przychodzą.

KSIĘŻNICZKA

Niech przyjdą, pozwól, królu, proszę ciebie.
Żart to najlepszy, co sam nie zna siebie.
2010
Kiedy gorliwość, ubawić nas chciwa,
W swym własnym zbytku marnie dogorywa,
Właśnie gdy w pączku wielkie rzeczy giną,
Nie chcąc, śmiech rodzą śmieszną mieszaniną.

BIRON

To żywy obraz naszej maskarady.
Wchodzi Armado.

ARMADO

2015

Pański pomazańcze, błagam cię o tyle twojego słodkiego królewskiego oddechu, ile potrzeba na wymówienie pary wyrazów.

Armado rozmawia z Królem i oddaje mu papier.

KSIĘŻNICZKA

2016

Czy człowiek ten bożym jest sługą?

BIRON

2017

Dlaczego pytasz się o to, pani?

KSIĘŻNICZKA

2018

Bo nie mówi jak boże stworzenie.

ARMADO

2019

To wszystko jedno, mój piękny, słodki, miodowy monarcho, bo przysięgam, że bakałarz jest to człowiek nadzwyczaj fantastyczny; zbyt, zbyt tylko próżny; zbyt, zbyt tylko próżny; ale zostawmy to wszystko, jak to powiadają, alla fortuna della guerra[146]. Pokój waszym duszom, najmajestatniejsza paro!

Wychodzi.

KRÓL

2020

Możemy się spodziewać niepospolitej reprezentacji bohaterów. On przedstawia trojańskiego Hektora; parobek Wielkiego Pompejusza; pleban Aleksandra; paź Armada — Herkulesa; a bakałarz Judasza Machabeusza.

Gdy rzeczy pójdą dobrze w pierwszym przedsięwzięciu,
Czterej zmienią ubranie i przedstawią pięciu.

BIRON

Już w pierwszej części będzie ich pięciu.

KRÓL

Mylisz się.

BIRON

2025
Obaczmy: bakałarz, paliwoda[147], klecha, pajac i paź —
Gdybyście i z latarnią szukali po świecie,
Podobnych bohaterów pięciu nie znajdziecie.

KRÓL

Okręt rozwinął żagle i przypływa.
Wnoszą krzesła dla Króla, Księżniczki itd. Wchodzi Łepak, zbrojny, jako Pompejusz.

ŁEPAK

„Jam jest Pompejusz…”

BOYET

2030
Kłamstwo, kłamstwo, mości panie.

ŁEPAK

„Jam jest Pompejusz…”

BOYET

Lampart na moim kolanie.[148]

BIRON

2033

Dobrze powiedziałeś, stary szyderco, chcąc nie chcąc, muszę być twoim przyjacielem.

ŁEPAK

„Jam jest Pompejusz, tak nazwany gruby…”

DUMAIN

2035
Wielki.

ŁEPAK

Prawda, panie, Wielki;
„tak nazwany Wielki,
Przed którego orężem drżał bohater wszelki;
Idąc wybrzeżem, trochę wyboczyłem z drogi,
2040
By miecz mój pod francuskiej księżny złożyć nogi”.
Byle wasza królewska mość powiedziała: „dziękuję,
Pompejuszu”, skończyłem.

KSIĘŻNICZKA

Bardzo dziękuję, bardzo, Wielki Pompejuszu.

ŁEPAK

2044

Nie ma za co, choć myślę, żem uczciwie się sprawił, omyliłem się tylko trochę na „wielki”.

BIRON

2045

Stawiam mój kapelusz przeciw trojakowi, że Pompejusz pokaże się najlepszym bohaterem.

Wchodzi Nataniel, zbrojny, jako Aleksander.

NATANIEL

„Gdym żył na świecie, świat mi ten ulegał cały…
Przed mym orężem ziemi cztery rogi drżały,
Ma tarcza mówi jasno, żem jest Alisander”.

BOYET

Lecz nos twój przeczy temu, co tarcza powiada.

BIRON

2050
Nos, który to wywietrzył, dobry wiatr posiada.

KSIĘŻNICZKA

Zdobywca traci głowę. Dalej, Aleksandrze!

NATANIEL

„Gdym żył na świecie, świat mi ten ulegał cały…”

BOYET

A ten, co przeczy temu, człowiek to zuchwały.

BIRON

O Wielki Pompejuszu!

ŁEPAK

2055
Jaka pańska wola?

BIRON

Wyprowadź Aleksandra, ziemi całej króla.

ŁEPAK

do Nataniela
2057

O panie, wywróciłeś zdobywcę Aleksandra! Za karę zedrę z ciebie płaszcz malowany, a twojego lwa, co z toporem w łapie siedzi na stolcu, dadzą Ajaksowi, a to będzie dziewiąty bohater. Zdobywca, a zapomniał w gębie języka! Wstydź się, Alisandrze, i zmykaj!

Wychodzi Nataniel.
2058

Z pańskim przeproszeniem, jest to trochę głupowate, miękkoduszne człeczysko, wielki uczciwiec, to prawda, ale łatwo z nóg zbity. Nie ma lepszego jak on sąsiada i nikt mu w kręglach nie zrówna, ale co do Alisandra, widzicie sami, niestety, jak stoją rzeczy — nie dorósł jeszcze swojej roli. Obaczycie teraz innych bohaterów, którzy wam swoje myśli na inny ton wyśpiewają.[149]

Wchodzą Holofernes jako Judasz Machabeusz i Ćma jako Herkules.

HOLOFERNES

„Ten karzełek wielkiego przedstawia Alcyda,
2060
Który zabił Cerbera trzygłowego canus[150].
A gdy w kolebce jeszcze mały był jak gnida,
Tak dusił wielkie węże w swojej drobnej manus[151].
Quoniam[152] zdaje się jeszcze być w małoletności;
Napisałem ten prolog dla dostojnych gości”.
do Ćmy
2065
A teraz wynoś się stąd majestatycznym krokiem.
Wychodzi Ćma.
„Jestem Judasz”.

DUMAIN

Judasz!

HOLOFERNES

Ale nie Iskariota[153].
„Jestem Judasz, nazwany Judasz Machabeusz”.

DUMAIN

2070
Odejm przezwisko, a zostanie czysty Judasz.

BIRON

Całujący zdrajca. W jaki sposób zostałeś Judaszem?

HOLOFERNES

„Jestem Judasz…”

DUMAIN

Tym większy wstyd dla ciebie, Judaszu.

HOLOFERNES

Co przez to rozumiesz, panie?

BOYET

2075

Rozumiem, że najlepiej zrobiłby Judasz, gdyby się powiesił.

HOLOFERNES

2076

Niech mi pan grabia da przykład, gotów jestem naśladować pana grabię.

BIRON

2077

Dobrze rozumiesz, boć pono Judasz powiesił się na grabie.

HOLOFERNES

2078

Nie dam sobie grać na nosie.

BIRON

2079

Bo go nie masz, nie mając głowy.

HOLOFERNES

2080

A to co?

BOYET

2081

Główka kapusty.[154]

DUMAIN

2082

Główka szpilki.

BIRON

2083

Trupia główka w sygnecie.

LONGAVILLE

2084

Zatarta, ledwo dostrzeżona główka na rzymskim pieniążku.

BOYET

2085

Gałka szabli Cezara.

DUMAIN

2086

Rzezana gałka na prochownicy[155].

BIRON

2087

Pół głowy św. Jerzego na spince.

DUMAIN

2088

A nota bene na spince ołowianej.

BIRON

2089

Przyczepionej do kapelusza zęborwacza. A teraz prowadź rzecz dalej, bo daliśmy ci więcej niż jedną głowę.

HOLOFERNES

2090

Aleście mi odjęli moją.

BIRON

2091

Nieprawda, tylko dodaliśmy ci czoła.

HOLOFERNES

2092

A zrobiliście to bezczelnie.

BIRON

2093

Zrobilibyśmy to samo, choćbyś lwem był nawet.

BOYET

2094

Ale że jest tylko osiem, puśćmy go z Bogiem. Żegnamy więc, słodki Juda! Na co czekasz jeszcze?

DUMAIN

2095

Na koniec swojego nazwiska.

BIRON

2096

Na „szu-ja”, dodam „szu-ja” do „Juda”. Judaszu — ja żegnam cię.

HOLOFERNES

2097

To ani szlachetnie, ani dwornie, ani miłosiernie.

BOYET

2098

Przyświećcie panu Judaszowi, mrok zapada, mógłby się potknąć.

KSIĘŻNICZKA

2099

Ach, biedny Machabeusz, jakie dostał cięgi!

Wchodzi Armado, zbrojny, jako Hektor.

BIRON

2100

Skryj głowę, Achillesie, zbliża się Hektor zbrojny.

DUMAIN

2101

Choćby szyderstwo moje na mnie samego spadło, muszę się teraz zabawić.

KRÓL

2102

Hektor przy nim postawiony wyglądałby jak niżnik dzwonkowy[156].

BOYET

2103

Ale czy to tylko naprawdę Hektor?

DUMAIN

2104

Nie myślę, żeby Hektor tak był pięknie zbudowany.[157]

LONGAVILLE

2105

Za grube ma golenie na Hektora.

DUMAIN

2106

Przynajmniej za mięsiste łydki, to pewna.[158]

BIRON

2107

Nie, to nie może być Hektor.

DUMAIN

2108

To bóg albo malarz, bo dziwaczne stroi grymasy.

ARMADO

„Mars, bóg potężnobronny, z swojej bożej mocy
2110
Dał w darze Hektorowi…”

DUMAIN

Złoconą muszkatową gałkę.

BIRON

Cytrynę.

LONGAVILLE

2113

Szpikowaną goździkami.[159]

ARMADO

Cicho!
2115
„Mars, bóg potężnobronny, z swojej bożej mocy
Dał w darze Hektorowi w murach Ilionu
Oddech silny, że mógłby od rana do nocy
Bez wypoczynku walczyć z swego pawilonu.
Jam kwiat ten…”

DUMAIN

2120
Jam ta mięta.

LONGAVILLE

Jam jest ta psia róża.

ARMADO

Słodki panie Longaville, skróć cugle twojemu językowi.

LONGAVILLE

2123

Muszę je raczej popuścić, gdy za Hektorem goni.

DUMAIN

2124

To prawda, bo Hektor chart jest czysty.

ARMADO

2125

Słodki bohater już umarł i zgnił. Kochane kurczątka, nie pastwcie się nad kościami umarłego. Póki oddychał, był to mąż — ale wróćmy do mojej roli.

do Księżniczki
2126

Słodka księżniczko, nadstaw mi łaskawie twoich uszu.

Biron rozmawia na stronie z Łepakiem.

KSIĘŻNICZKA

2127

Mów śmiało, waleczny Hektorze, bawisz mnie niepospolicie.

ARMADO

2128

Ubóstwiam pantofel twojej słodkiej dostojności.

BOYET

2129

Kocha ją na stopy.

DUMAIN

2130

Bo nie może na łokcie.

ARMADO

2131

„Ten Hektor był dzielniejszy niż dzielny Annibal[160]…”

ŁEPAK

2132

Kumie Hektorze, z naszą dziewką źle stoją rzeczy; zaszła już od dwóch miesięcy.

ARMADO

2133

Co chcesz powiedzieć?

ŁEPAK

2134

Na uczciwość, jeśli się nie pokażesz uczciwym Trojańczykiem, biedna dziewka przepadła. Jest w ciąży; już dziecko budzi się w jej łonie, to twoje.

ARMADO

2135

Chcesz mnie zrobić infamisem przed potentatami? Zginiesz!

ŁEPAK

2136

To Hektor dostanie chłostę za Żakinettę, którą zapłodnił, a pójdzie na szubienicę za Pompejusza, którego zabił.

DUMAIN

2137

O najrzadszy Pompejuszu!

BOYET

2138

O sławny Pompejuszu!

BIRON

2139

Większy niż wielki, wielki, wielki, wielki Pompejuszu! Pompejuszu ogromny!

DUMAIN

2140

Pod Hektorem drżą łydki.

BIRON

2141

A Pompejusz się sierdzi. Więcej furii! Więcej furii! Huź! Wyczha![161]

DUMAIN

2142

Hektor wyzwie go na rękę.

BIRON

2143

Albo nie ma więcej krwi w żyłach, niż trzeba pchle na obiad.

ARMADO

2144

Na dwa bieguny, wyzywam cię!

ŁEPAK

2145

Nie chcę się bić na bieguny, jak północny człowiek, ja chcę cię pokiereszować, a na to potrzeba mi szabli. Pożyczcie mi, błagam, pożyczcie mi znowu mojej broni!

DUMAIN

2146

Zróbcie miejsce zapalczywym bohaterom.

ŁEPAK

2147

Będę się bił w koszuli.

DUMAIN

2148

O rezolutny Pompejuszu!

ĆMA

2149

Pozwól, panie, niech ci parę guzików odepnę. Czy nie widzisz, że się Pompejusz rozbiera do pojedynku? Czy chcesz stracić swoje dobre imię?

ARMADO

2150

Panowie szlachta i żołnierze, przebaczcie, ale nie chcę potykać się w koszuli.

DUMAIN

2151

Nie możesz odmówić, wyzwał cię Pompejusz.

ARMADO

2152

Moi kochankowie, mogę i chcę.

BIRON

2153

Jakie masz do tego powody?

ARMADO

2154

Żeby wyznać nagą prawdę — nie mam koszuli; na pokutę noszę tylko wełnę.

BOYET

2155

Potwierdzam wyznanie; naznaczono mu tę pokutę w Rzymie za to, że nie miał bielizny. Odtąd, przysięgam, nie nosił żadnej innej prócz ścierki Żakinetty, a tę nosi na sercu jako zadatek miłości.

Wchodzi Mercade.

MERCADE

Bóg z tobą, pani!

KSIĘŻNICZKA

Witaj mi, Mercade!
Choć twoje przyjście miesza nam zabawę.

MERCADE

Boleję nad tym, bo wieść, którą niosę,
2160
Cięży mi w ustach. Król, ojciec twój, pani….

KSIĘŻNICZKA

Umarł!

MERCADE

Tak, pani. Skończyłem poselstwo.

BIRON

Bohaterowie, precz stąd! Scena chmurzyć się zaczyna!

ARMADO

2164

Co do mnie, oddycham znowu wolnym powietrzem. Widziałem dzień niegodziwości przez szparkę dyskrecji, a sprawiedliwość sam sobie wymierzę jak żołnierz.

KRÓL

2165
Księżniczko, jakie są twoje zamiary?

KSIĘŻNICZKA

do Boyeta
Przygotuj wszystko. Odjeżdżam tej nocy.

KRÓL

Błagam cię, pani, wstrzymaj się dni kilka.

KSIĘŻNICZKA

Przygotuj wszystko. Dzięki wam, panowie,
Za wszystkie wasze dobre ku nam chęci;
2170
A z głębi duszy boleścią dotkniętej
Proszę, niech wasza mądrość nam przebaczy
Wesołej myśli rozpustę i śmiechy.
Jeśli w rozmowach byłyśmy zbyt śmiałe,
To wina waszej zbytniej uprzejmości.
2175
Żegnam cię, królu! Język tam niemieje,
Gdzie serce ciężar boleści przygniata.
Przebacz więc, jeśli lichym słowem płacę
Wspaniałomyślne twoje ustąpienia.

KRÓL

Nieraz ostatnia chwila pożegnania
2180
Przyśpiesza koniec długo upragniony
I nieraz sprawę szczęśliwie rozstrzyga,
Której nie mogły rozstrzygnąć procesa.
Choć czoło córki, smutkiem powleczone,
Tkliwej miłości przemawiać zabrania
2185
W najdroższej sprawie dla duszy kochanka,
Jednak gdy słowo miłości wyrzekłem,
Niech chmura żalu nie niszczy jej celów,
Przyjaciół bowiem opłakiwać stratę
Mniejszą przynosi korzyść i otuchę
2190
Niż się radować z nowo znalezionych.

KSIĘŻNICZKA

Słów twoich, królu, nie pojmuję wcale.
Dwoisz mój smutek.

BIRON

Uczciwa otwartość
Najlepiej trafia do boleści ucha.
2195
Może zrozumiesz teraz lepiej króla.
Przez miłość ku wam czas nasz straciliśmy,
Przez miłość ku wam przysięgi zgwałcili,
Wszystkich nas wasza piękność oszpeciła,
Wiodąc do czynów z myślami niezgodnych.
2200
Jeśliśmy byli śmieszni — nie dziwota,
MiłośćBo miłość pełna dziwnych jest kaprysów,
Zmienna i próżna, i lekka jak dziecię;
Zrodzona w oku, jak oko odbija
Tysiączne formy, kształty i zjawiska,
2205
Zmienia obrazy, jak je zmienia oko,
Kiedy z przedmiotu na przedmiot przelata.
Jeśli więc, panie, te miłości zmiany
W waszych niebieskich wydały się oczach
Krzywdą dla naszych przysiąg i powagi,
2210
Pomnijcie, że te niebieskie źrenice,
Które świadkami błędów naszych były,
Same tym wszystkim błędom dały życie:
Jak jest więc dziełem waszym miłość nasza,
Tak waszym dziełem są błędy miłości.
2215
Sami dla siebie byliśmy niewierni,
Aby, raz jeden przełamując wiarę,
Na zawsze potem wiernymi pozostać
Dla tych, co były i krzywoprzysięstwa,
I wiary źródłem, to jest dla was, panie.
2220
Krzywoprzysięstwo, choć grzech samo w sobie,
Cnotą się staje, miłością omyte.

KSIĘŻNICZKA

I listy wasze miłością natchnione,
I dary wasze, miłości posłańce,
Ogólnym sądem dziewic moich rady
2225
Były uznane za żart i pustotę,
Jedynie, żeby czasu nudę słodzić.
Nie przywiązując żadnej głębszej wagi
Do sprawy całej, przyjęłyśmy, królu,
Jak żart wesoły wasze oświadczenia.

DUMAIN

2230
Było coś więcej niż żart w naszych listach.

LONGAVILLE

W naszych spojrzeniach.

ROZALINA

Ale nam się wszystko
Żartem wydało.

KRÓL

To przynajmniej teraz,
2235
W ostatniej chwili ostatniej godziny,
Miłością naszą miłość nam odpłaćcie.

KSIĘŻNICZKA

Czas mi się, królu, wydaje zbyt krótki,
Abym wiecznego dobić chciała targu.
Nie, nie, mój królu, wielkie twoje grzechy,
2240
Bo wielkim grzechem złamana przysięga.
Jeśli więc pragniesz dla mojej miłości
(Chociaż wyznaję, że błahy to powód)
Jaką ofiarę zrobić, słuchaj pilnie:
Twoim przysięgom nie mogę dać wiary,
2245
Śpiesz więc do jakiej dalekiej pustelni,
Której są obce światowe rozkosze,
Pokutuj ciężko, dopóki na niebie
Gwiazdy rocznego nie dopełnią biegu.
Jeśli surowe i samotne życie
2250
Nie zmieni uczuć w żarach krwi poczętych,
Jeśli post, zimno i twarde posłanie
Pięknego pączka miłości nie zwarzą,
Lecz miłość próby wytrzyma niezmienna —
Wracaj po roku, a, w wierność twą ufny,
2255
Wymagaj śmiało spełnienia przyrzeczeń,
A na tę rękę, którą ci podaję,
Ja twoją będę. Tymczasem rok cały
W domu żałoby samotna się zamknę
I łez potokiem będę opłakiwać
2260
Gorzką pamiątkę śmierci mego ojca.
Jeśli odmówisz, rozplątajmy dłonie,
Niepamięć słowa nasze niech pochłonie.

KRÓL

Gdy się nie poddam tej lub większej próbie,
Gdzie duch się wzniesie, a wiara odżyje,
2265
Niech śmierć mnie nagła w ojców złoży grobie!
Odtąd me serce w piersiach twoich bije.

DUMAIN

A mnie co droga kochanka zapowie?

KATARZYNA

Przez rok się cały bożej poleć pieczy,
Proś, niech samotność cztery da ci rzeczy:
2270
Żonę, uczciwość i brodę, i zdrowie.[162]

DUMAIN

Mamże powiedzieć dzięki, piękna żono?

KATARZYNA

Nie, nie, mój panie, bo przez rok ten cały
Będę na wszystkie głucha madrygały[163].
Powracaj z królem z pokutą skończoną,
2275
A jeśli znajdę do zbycia miłości,
Może ci trochę ustąpię z litości.

DUMAIN

Serce to wierność przez rok ci dochowa.

KATARZYNA

Lecz nie przysięgaj, byś nie złamał słowa.

LONGAVILLE

A co Maria?

MARIA

2280
Gdy rok przyjdzie drugi,
W miejsce żałoby ślubny włożę wieniec.

LONGAVILLE

Będę cierpliwy — lecz termin to długi.

MARIA

Podobny tobie, bo żaden młodzieniec
W niewielu wiosnach tak w górę nie strzelił.

BIRON

2285
O czym ma piękna głęboko tak duma?
Kochanko droga, proszę, spojrzyj na mnie,
Patrz w moje oczy, okna mego serca,
Czytaj tam prośbę i racz odpowiedzieć,
Mów, co mam robić dla twojej miłości?

ROZALINA

2290
Bironie, długo, nim cię obaczyłam,
Dziwne o tobie słyszałam powieści,
Że jesteś pełen śmiechu i szyderstwa,
I uszczypliwych porównań i żartów,
Które twój dowcip bez litości miota
2295
Na wszystko, co mu sposobność nastręczy.
Aby ten piołun z duszy twej wyplenić,
Ażeby w sercu moim miłość wzbudzić,
Jeden konieczny kładę ci warunek:
Co dzień i co dzień, tak jak rok jest długi,
2300
Nawiedzaj chorych, od boleści niemych,
Stojąc przy łożu jęczących łazarzy,
Wywołuj wszystkie dowcipu potęgi,
By uśmiech wzbudzić na cierpiącej twarzy.

BIRON

W śmierci gardzieli śmiech dziki rozbudzać?
2305
To być nie może, bo jest niepodobna
Natchnąć weselem duszę konającą.

ROZALINA

Tak się poskramia złośliwe dowcipy,
Co winne tylko wpływ potakiwaniom
Dawanym głupstwu przez śmieszków bez myśli.
2310
Bo Żarttriumf żartu tylko w uchu leży
Pustych słuchaczy, a nigdy w języku
Żartującego. Jeśli uszy chorych,
Jękiem boleści własnych ogłuszone,
Twoim się żartom zechcą przysłuchiwać,
2315
Zostań, jak byłeś, śmieszkiem i szydercą,
Ja cię z twą wadą przyjmę za powrotem;
Lecz jeśli żartów twych nie zechcą słuchać,
Wypędź z umysłu twego urąganie,
A gdy cię ujrzę wolnym od tej wady,
2320
Z radością twoją powitam poprawę.

BIRON

Rok cały? Dobrze, bez szemrań i żalu
Będę rok prawił koncepty w szpitalu.

KSIĘŻNICZKA

Teraz przyjmijcie nasze pożegnanie.

KRÓL

Nie, pani, pozwól, że cię odprowadzim.

BIRON

2325
Nie tak się nasze dziś kończą nadzieje,
Jak się to zwykle w starych sztukach dzieje:
Maciek nie dostał swej Kasi. O damy!
Wasza to wina, że koniec ten samy
Z naszego żartu komedii nie zrobił.

KRÓL

2330
Cierpliwość! Za rok wróci nam wesele.

BIRON

Jak na komedię, rok trochę za wiele.
Wchodzi Armado.

ARMADO

2332

Słodki majestacie, dozwól mi…

KSIĘŻNICZKA

2333

Czy to nie Hektor?

DUMAIN

2334

Waleczny rycerz trojański.

ARMADO

2335

Przychodzę ucałować twoje królewskie palce i pożegnać cię. Idę dopełnić ślubu. Ślubowałem Żakinetcie, że dla słodkiej jej miłości przez trzy lata będę chodził za pługiem. Ale czy zechcesz, najdostojniejszy monarcho, wysłuchać dialogu ułożonego przez dwóch uczonych mężów na pochwałę sowy i kukułki? Miał to być koniec naszego widowiska.

KRÓL

2336

Przywołaj ich co żywo, gotowi jesteśmy słuchać.

ARMADO

2337

Hola! Przybywajcie!

Wchodzą Holofernes, Nataniel, Ćma, Łepak i inni.

ARMADO

2338

Po tej stronie jest Hiems — zima, a po tamtej Ver — wiosna; pierwsza trzyma stronę sowy, druga kukułki. Ver, zaczynaj.

PIEŚŃ

WIOSNA

Kiedy rzeżuchy srebrzyste kwiaty,
2340
Modre fiołki i pstre stokrocie,
I jaskier cały błyszczący w złocie
Haftują łąkom bogate szaty,
Wtedy kukułka z każdego drzewa
Śmieje się z mężów, kiedy im śpiewa:
2345
Kuku!
„Kuku!” bladą trwogę miota
Przez wszystkich żonatych wrota.
Kiedy pastuszek gra na swej fletni,
Skowronek w chmurach swe nuci trele
2350
I każdy ptaszek gniazdeczko ściele,
I dziewki suszą swe szaty letnie,
Wtedy kukułka z każdego drzewa
Śmieje się z mężów, kiedy im śpiewa:
Kuku!
2355
„Kuku!” bladą trwogę miota
Przez wszystkich żonatych wrota.

ZIMA

Gdy z dachów wiszą zimowe sople
I kiedy w palce pachołek dmucha,
I ogień z wszystkich kominów bucha,
2360
A w skopku[164] mleka mróz ścina krople,
Kiedy śnieg drogi wszystkie zawiewa
I tylko sowa śród nocy śpiewa:
Uhu!
Pieśń wesoła, gdy kucharka
2365
Szumowiny zbiera z garka[165].
Gdy wiatr śnieg pędzi z świstem przez błonie,
Gdy nastrzępione umilkły ptaki,
Gdy nosy dziewczyn niby buraki,
A głos plebana w kaszlaniu tonie,
2370
Pieczone jabłka na roszcie[166] syczą
I tylko sowy śród nocy krzyczą:
Uhu!
Pieśń wesoła, gdy kucharka
Szumowiny zbiera z garka.

ARMADO

2375

Słowa Merkurego[167] brzmią twardo po pieśni Apollina. Idźmy. Tam wasza droga, a tu nasza.

Wychodzą.

Przypisy

[1]

bakałarz (daw.) — tu: nauczyciel. [przypis edytorski]

[2]

Łepak: pajac — pierwodruki dzieł Szekspira nie zawierają listy postaci; na podst. treści sztuki postać tę określa się słowem clown (pajac) lub swain (wieśniak, pastuch). [przypis edytorski]

[3]

Dwór nasz ogrodem będzie Akadema — tj. akademią filozoficzną; w gaju ateńskim poświęconym herosowi Akademosowi zbierała się założona przez Platona szkoła filozoficzna. [przypis edytorski]

[4]

Nie mogę tylko słowa ich powtórzyć — w późn. wyd. tłumaczenie poprawiono: „Ja mogę tylko słowa ich powtórzyć”. [przypis edytorski]

[5]

płużyć (daw.) — przynosić korzyść. [przypis edytorski]

[6]

Dla modnych panien niebezpieczne prawo — w późn. wyd. tłumaczenie poprawiono: „Dla dwornych manier niebezpieczne prawo”. [przypis edytorski]

[7]

item (łac.) — również; ponadto. [przypis edytorski]

[8]

zabyć (daw.) — zapomnieć. [przypis edytorski]

[9]

sromota (daw.) — hańba, niesława. [przypis edytorski]

[10]

reprehendować (daw.) — napominać, ganić; tu: przekręcone reprezentować. [przypis edytorski]

[11]

konwisarz (z niem.) — rzemieślnik wytwarzający przedmioty z cyny i spiżu; tu: przekręcone komisarz. [przypis edytorski]

[12]

małoumny (daw.) — niewiele rozumny. [przypis edytorski]

[13]

mopanku (daw., pot.) — forma grzecznościowa używana poufale, na ogół przy bezpośrednim zwracaniu się do rozmówcy; zdr. od mopanie (skrót od: mości panie). [przypis edytorski]

[14]

pokost — wytwarzana z oleju szybkoschnąca substancja do pokrywania powierzchni drewna; daw.: lakier; tu przen. [przypis edytorski]

[15]

tańczący końMarocco (ok. 1586–ok. 1606), zwany też „myślącym koniem”, słynny z zadziwiających sztuczek, prezentowany w Londynie, a potem w innych miastach Anglii i Europy. [przypis edytorski]

[16]

Więcej powagi, mój paziu — w późn. wyd. popr. tłumaczenie: „Więcej takich sław, mój paziu”. [przypis edytorski]

[17]

Samson — postać biblijna, legendarny bohater wojen Izraelitów z Filistynami; obdarzony nadludzką siłą, którą stracił po ścięciu mu włosów przez kochankę, Dalilę. [przypis edytorski]

[18]

dowcip (daw.) — rozum, spryt, inteligencja. [przypis edytorski]

[19]

ballada „O królu i żebraczce” — znana ballada o królu Kofetui, który zakochał się w żebraczce i poślubił ją; zamieszczona w zbiorze Johnsona Crown Garland of Goulden Roses (1612); wzmianki o tej legendzie zawierają także inne sztuki Szekspira: Romeo i Julia (akt II, scena 1), Ryszard II (akt V, scena 3), Henryk V, część 2 (Akt V, scena 3). [przypis edytorski]

[20]

Jak się zdarzy. — w późn. wyd. popr. tłumaczenie: „To tutaj obok”. [przypis edytorski]

[21]

hajdamak a. hajdamaka (daw.; z tur.) — zawadiaka, hultaj, łobuz. [przypis edytorski]

[22]

passado — w szermierce: pchnięcie z wypadem. [przypis edytorski]

[23]

foliał — książka formatu folio (wielkości połowy arkusza); ogólnie: wielka, gruba księga. [przypis edytorski]

[24]

suplikant (daw.) — osoba wnosząca prośbę. [przypis edytorski]

[25]

powieść — tu: opowieść. [przypis edytorski]

[26]

W pałacu godne powitanie znajdziesz. — w oryg. to my court: „na mym dworze”, co może być rozumiane ogólnikowo jako teren posiadłości; związany przysięgą Król unika zaproszenia Księżniczki i jej dam do wnętrza budynku. [przypis edytorski]

[27]

Słyszałam, królu, żeś się zobowiązał/ Twojego domu progu nie przekroczyć — w późn. wyd. tłumaczenie poprawiono: „Słyszałam, królu, żeś się zobowiązał/ Twojego domu bramy nie otwierać”; w oryg. I hear your grace hath sworn out house-keeping: „Słyszałam, że wasza miłość odprzysiągł się gościnności”. Księżniczka wytyka Królowi sprzeciwienie się świętemu nakazowi przyjęcia gości do domu. [przypis edytorski]

[28]

To Rozalina, dziedziczka Alençon. — w późn. wyd. popr. tłumaczenie: „To Katarzyna, dziedziczka Alençon”. [przypis edytorski]

[29]

Jak powiadają, zwie się Katarzyna. — w późn. wyd. tłum.: „Jak powiadają, zwie się Rozalina”. [przypis edytorski]

[30]

Może barany zarówno gorące — wg wydania Quarto te słowa oraz cztery następne kwestie Marii, aż do końca aktu II, mówi Katarzyna. [przypis edytorski]

[31]

opowiedzieć słowy (przestarz.) — opowiedzieć słowami; por.: innymi słowy (starop. forma N. lm). [przypis edytorski]

[32]

Mądry w miłości, mówisz, jakby książka — w późn. wyd. te słowa Rozaliny mówi Maria. [przypis edytorski]

[33]

Kupidyn (Kupido) a. Amor (mit. rzym.) — syn Wenus i Marsa, bóg miłości, przedstawiany jako skrzydlaty chłopczyk z łukiem. [przypis edytorski]

[34]

Wieści od wnuka Kupida odbiera. — w późn. wyd. tłum. te słowa Marii mówi Katarzyna. [przypis edytorski]

[35]

Wenera (mit. rzym.) — Wenus, bogini miłości. [przypis edytorski]

[36]

Drogę przed nami — w późn. wyd. tłum. te słowa Rozaliny mówi Maria. [przypis edytorski]

[37]

Concolinel — zapewne tytuł piosenki śpiewanej przez Ćmę; być może przekręcona nazwa popularnej wówczas nieobyczajnej piosenki francuskiej Qvand Colinet. [przypis edytorski]

[38]

francuski kołowrotekbranle (bransle, brawl), francuski taniec grupowy składający się z figur wykonywanych przez pary połączone w zamknięty lub otwarty łańcuch; od końca XVI w. popularny na dworach Europy. [przypis edytorski]

[39]

Koń drewniany, zapomniany — oryg.: The hobby-horse is forgot, zapewne fragm. popularnej piosenki, odwołującej się postaci podobnej do naszego lajkonika, występującej w ludowym tańcu morris dance oraz podczas obchodów święta wiosny; podczas zabawy hobby horse straszył i chwytał dziewczęta pod swój kostium, stąd zapewne występujące w sztukach Szekspira (por. Otello, akt IV, scena 1, Opowieść zimowa, akt I, scena 2) powiązanie z rozwiązłymi kobietami. [przypis edytorski]

[40]

mierzynka (daw.) — nieduża, silna klacz pociągowa. [przypis edytorski]

[41]

envoy a. envoi (fr.) — krótka strofa na końcu wiersza adresowana do osoby, której go dedykowano, lub podsumowująca a. komentująca całość utworu. [przypis edytorski]

[42]

turma (daw.) — więzienie. [przypis edytorski]

[43]

purgans (łac.) — oczyszczający; uniewinniający; przeczyszczający. [przypis edytorski]

[44]

remuneracja (daw., z łac.) — rekompensata. [przypis edytorski]

[45]

Choć go pilnujesz wciąż i regulujesz? — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie: „Krzywoprzysięgać, co już jest najgorsze”. [przypis edytorski]

[46]

Argus (mit. gr.) — stuoki olbrzym, pilnujący nimfy Io na rozkaz Hery. [przypis edytorski]

[47]

Nie wiem, pani — w późn. wyd. tłum. kwestię tę mówi Gajowy. [przypis edytorski]

[48]

kacerstwo — herezja. [przypis edytorski]

[49]

znaczy videlicet: przyszedł, raz, obaczył, dwa, podbił, trzy — w późn. wyd. popr. tłumaczenie: „znaczy videlicet: przyszedł, obaczył, podbił, przyszedł, raz, obaczył, dwa, podbił, trzy”. [przypis edytorski]

[50]

czyli — tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -li; znaczenie: czy, czyż. [przypis edytorski]

[51]

nemejski lew (mit. gr.) — grasujący w pobliżu Nemei olbrzymi lew o skórze odpornej na ostrza, pokonany przez Heraklesa. [przypis edytorski]

[52]

Monarcho (zm. 1580) — Włoch przebywający na dworze Elżbiety I, przezwany tak z powodu swojej manii wielkości i uważany za obłąkanego. [przypis edytorski]

[53]

Pepin Mały a. Krótki (714–768) — król Franków od 751, ojciec Karola Wielkiego. [przypis edytorski]

[54]

Guinewra, częściej: Ginewra — postać z legend arturiańskich, żona króla Artura, ukochana Lancelota z Jeziora; miała żyć na przełomie V i VI w. [przypis edytorski]

[55]

jak na literata przystoi — w późn. wyd. tłumaczenie poprawiono: „jak na uczonego przystoi”. [przypis edytorski]

[56]

haud credo (łac.) — nie wierzę. [przypis edytorski]

[57]

facere (łac.) — robić, czynić. [przypis edytorski]

[58]

ostentare (łac.) — chwalić się czymś, stawiać na widoku. [przypis edytorski]

[59]

prostota — tu: prostactwo. [przypis edytorski]

[60]

bis coctus (łac.) — dwukrotnie gotowany a. pieczony. [przypis edytorski]

[61]

omne bene (łac.) — wszystko dobrze. [przypis edytorski]

[62]

ex tempore (łac.) — bez przygotowania, na poczekaniu. [przypis edytorski]

[63]

perge (łac.) — mów dalej. [przypis edytorski]

[64]

Rzadki talent! — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie kwestię Tępaka: „Jeśli talent jest pazurem, patrzcie, z jakim go chwyta talentem”. [przypis edytorski]

[65]

aprehensja (tu z ang., z łac.) — postrzeganie, pojmowanie; pojęcie, idea. [przypis edytorski]

[66]

pia mater (łac., anat.) — opona miękka, najgłębsza warstwa błon otaczających mózg i rdzeń kręgowy; tu: mózg. [przypis edytorski]

[67]

mehercle a. mehercule (łac.) — na Herkulesa! [przypis edytorski]

[68]

vir sapit, qui pauca loquitur (łac.) — mądry człowiek, co mówi niewiele. [przypis edytorski]

[69]

quasi (łac.) — jak, jakby. [przypis edytorski]

[70]

Fauste, precor, gelida quando pecus omne sub umbra ruminat (łac.) — Faustusie, chciałbym, skoro całe stado w chłodnym cieniu przeżuwa… (początek pierwszej eklogi Baptysty Spagnoliego, pierwszego wiersza w podręczniku do łaciny ówczesnych szkół średnich). [przypis edytorski]

[71]

O dobry stary Mantuańczyku! — urodzony w Mantui wł. poeta Baptysta Spagnoli (1447–1516), zwany Mantuanus, był autorem Eklog (1498), napisanych stosunkowo prostą łaciną i wykorzystywanych w szkołach angielskich do jej nauczania. [przypis edytorski]

[72]

Venetia! Venetia! Chi non ti vede, non ti pretia. (przysł. wł.) — Wenecjo, Wenecjo! Kto ciebie nie widział, ten cię nie ceni. [przypis edytorski]

[73]

Ut, re, sol, la, mi, fa — system solmizacji, sylab stosowanych w nauce śpiewu, pierwotnie zaczynał się od „ut”, w XVII w. zastąpionego przez „do”. [przypis edytorski]

[74]

Lege, domine (łac.) — Czytaj, panie. [przypis edytorski]

[75]

canzonetta (wł. dosł.: pioseneczka) — gatunek krótkich, popularnych utworów wokalnych o lekkim charakterze, powstały w poł. XVI w. we Włoszech. [przypis edytorski]

[76]

caret (łac.) — nie ma; jest pozbawiony; obchodzi się (bez). [przypis edytorski]

[77]

Owidiusz, Publius Ovidius Naso (43 p.n.e. – 17 lub 18 n.e.) — wybitny poeta rzym., wsławiony kunsztem, inwencją i barwnością opisów. [przypis edytorski]

[78]

imitari (łac.) — naśladować. [przypis edytorski]

[79]

Adieu! (fr.) — do widzenia! [przypis edytorski]

[80]

ben venuto (wł.) — serdeczne powitanie. [przypis edytorski]

[81]

pauca verba (łac.) — kilka słów. [przypis edytorski]

[82]

wczas (daw.) — odpoczynek, wypoczynek, rozrywka. [przypis edytorski]

[83]

Ajaks a. Ajas zw. Wielkim (mit. gr.) — uczestnik wojny trojańskiej, najdzielniejszy po Achillesie wojownik achajski. Rywalizował z Odyseuszem o zbroję po poległym Achillesie. Kiedy zbroję przyznano Odyseuszowi, oszalał z gniewu i wyrżnął stado baranów, sądząc, że morduje wodzów achajskich. Oprzytomniawszy, ze wstydu popełnił samobójstwo. [przypis edytorski]

[84]

przychodzi z papierem jak krzywoprzysięzca — skazanym za krzywoprzysięstwo wieszano na piersi papier z opisem ich przestępstwa. [przypis edytorski]

[85]

zmrużek (daw.) — ciuciubabka, zabawa dziecięca. [przypis edytorski]

[86]

dudek (daw., pot.) — głupek. [przypis edytorski]

[87]

Jowisz a. Jupiter (mit. rzym.) — najwyższe bóstwo rzymskiego panteonu, bóg nieba i burzy, odpowiednik gr. Zeusa. [przypis edytorski]

[88]

Junona (mit. rzym.) — bogini kobiet, małżeństwa i macierzyństwa, żona Jowisza. [przypis edytorski]

[89]

przysiągłby przy tobie, że Junona jest Cyganką — w oryg.: „że jest Etiopką”; w czasach Szekspira śniada, ciemna cera uchodziła za brzydką. [przypis edytorski]

[90]

bierwiono — kawałek drewna oczyszczony z gałęzi, przeznaczony na opał. [przypis edytorski]

[91]

Alcyd (mit. gr.) — heros Herkules, syn Alkmeny (łac. Alcmene). [przypis edytorski]

[92]

fryga (daw.) — wirująca zabawka dziecięca, podobna do bąka. [przypis edytorski]

[93]

Nestor (mit. gr.) — król Pylos, najstarszy uczestnik wojny trojańskiej, symbol wieku i związanego z nim doświadczenia. [przypis edytorski]

[94]

Tymon z Aten (V w. p.n.e.) — znany w starożytności ze swojej zgorzkniałej niechęci do ludzi. [przypis edytorski]

[95]

łątka (daw.) — lalka, kukiełka. [przypis edytorski]

[96]

tyzanna, właśc. tyzana (daw., z fr.) — ziółka, leczniczy napar z suszonych roślin. [przypis edytorski]

[97]

gwebr (daw.) — wyznawca zaratusztrianizmu; perscy zaratusztrianie w ucieczce przed muzułmańskimi prześladowaniami osiedlili się w Indiach. I jak Gwebr — w oryg.: grubiański i dziki człowiek z Indii. [przypis edytorski]

[98]

kosa (daw.) — warkocz. [przypis edytorski]

[99]

Dumain: Odkryj tekst jaki, jakie prawo stare. Longaville: I diabła jakim oszukaj fortelem — w późn. wyd. tłumaczenie zweryfikowano, dodając jeden wers i odmiennie przypisując postaciom: „Dumain: Właśnie! na grzech nasz wynajdź jakie ziele. Longaville: Odkryj tekst jaki, jakie prawo stare i diabła jakim oszukaj fortelem”. [przypis edytorski]

[100]

Bachus (mit. rzym.) — bóg wina i płodności; gr. Bakchos, Dionizos. [przypis edytorski]

[101]

Hesperyd drzewo (mit. gr.) — jabłoń rodząca złote jabłka, rosnąca w ogrodzie nimf Hesperyd; jej owoce miał zdobyć Herakles. [przypis edytorski]

[102]

Apollo (mit. gr.) — bóg słońca, opiekun sztuki, przewodnik dziewięciu muz. [przypis edytorski]

[103]

pustota (daw.) — lekkomyślność i skłonność do żartów; tu: lekkomyślne figle. [przypis edytorski]

[104]

Satis quod sufficit (łac.) — Dostateczne, czego wystarcza. [przypis edytorski]

[105]

quondam (łac.) — pewnego razu; niegdyś; nieraz. [przypis edytorski]

[106]

Novi hominem tanquam te (łac.) — Znam tego człowieka jak ciebie. [przypis edytorski]

[107]

peregrynat (przestarz.) — podróżnik, wędrownik. [przypis edytorski]

[108]

pugilares (daw.) — portfel. [przypis edytorski]

[109]

abominacja — wstręt, odraza, obrzydzenie; z łac. abominatio, w daw. źródłach zapisywanego także jako abhonimatio, gdyż błędnie wywodzono to słowo od ab homine: od człowieka. [przypis edytorski]

[110]

insania (łac.) — szaleństwo. [przypis edytorski]

[111]

ne intelligis, domine? (łac.) — nie rozumiesz, panie? [przypis edytorski]

[112]

frenetykiem, lunatykiemfrenetyk: osoba gwałtowna, żywiołowa; w oryg. frantic, lunatic: szalony, wariat. [przypis edytorski]

[113]

Laus Deo, bone intelligo (łac.) — Chwała Bogu, dobrzy rozumiem (powinno być bene: dobrze, zamiast bone, tj. bonae: dobrzy, dobrego a. dobremu). [przypis edytorski]

[114]

Pryscjan, właśc. Priscianus Caesariensis (1 poł. VI w. n.e.) — gramatyk łaciński, autor monumentalnego dzieła w osiemnastu księgach Institutiones grammaticae, używanego w średniowieczu jako standardowy podręcznik łaciny dla zaawansowanych; w Anglii powstał idiom to break Priscian's head, „skręcać kark Pryscjanowi”, oznaczający posługiwanie się złą gramatyką. [przypis edytorski]

[115]

Videsne quis venit? (łac.) — Czy widzisz, kto idzie? [przypis edytorski]

[116]

Video et gaudeo (łac.) — Widzę i cieszę się. [przypis edytorski]

[117]

quare (łac.) — dlaczego. [przypis edytorski]

[118]

honorificabilitudinitatibus (łac.) — utworzony przez Szekspira celownik liczby mnogiej poświadczonego w śrdw. łacinie wyrazu honorificabilitudinitas (stan gotowości do przyjęcia zaszczytu), uważanego w tych czasach za najdłuższe ze znanych słów. [przypis edytorski]

[119]

pueritia (łac.) — dzieciństwo; dziecinność. [przypis edytorski]

[120]

z rogiem w dodatku — dawna ang. pomoc dydaktyczna do nauki czytania, zwana hornbook (książka rogowa), składała się z pojedynczej kartki z wypisanym alfabetem (czasem także z cyframi oraz z modlitwą Ojcze nasz), umieszczonej na drewnianej tabliczce z rączką i chronionej osłoną z cienkiej, przezroczystej płytki z rogu lub miki. [przypis edytorski]

[121]

Quis, quis? (łac.) — Co, co? [przypis edytorski]

[122]

raduje się moje serce, prawdziwy dowcip. — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie trzy kwestie: „Ćma: I to przypięty przez dzieciaka staremu człowiekowi — rogalowi. Holofernes: Cóż to za figura? Ćma: Rogi”. [przypis edytorski]

[123]

circum circa (łac.) — wokoło, na wszystkie strony. [przypis edytorski]

[124]

ad unguem (łac.) — dosł.: do paznokcia; dokładnie, skrupulatnie, starannie. [przypis edytorski]

[125]

preambula, właśc. praeambula (łac.) — idź przodem. [przypis edytorski]

[126]

Czy nie edukujesz młodzieniaszka w wielkim domu na szczycie góry? — w późn. wyd. popr. tłumaczenie na: „Czy nie edukujesz młodzieniaszków w wielkim domu na szczycie góry?”. [przypis edytorski]

[127]

sine dubio (łac.) — bez wątpienia. [przypis edytorski]

[128]

Należy przedstawić jej dziewięciu bohaterów — popularną rozrywką w epoce elżbietańskiej było przedstawianie Dziewięciu Bohaterów, postaci uznanych w średniowieczu za ideały rycerstwa. Na dziewiątkę składało się trzech pogańskich herosów antyku: Hektor, Aleksander Wielki i Cezar, trzech żydowskich biblijnych: Jozue, Dawid i Juda Machabeusz, oraz trzech średniowiecznych, chrześcijańskich: król Artur, Karol Wielki i Godfryd de Bouillon. Tutaj skład zostaje zmieniony: Holofernes dodaje Pompejusza i Herkulesa. [przypis edytorski]

[129]

Juda Machabeusz — dowódca żydowskiego powstania Machabeuszy przeciwko władzy Seleucydów (167–160 p.n.e.). [przypis edytorski]

[130]

Pompejusz Wielki, Gnaeus Pompeius Magnus (106–48 p.n.e.) — rzym. dowódca wojskowy i polityk, jeden z twórców I triumwiratu, po jego rozpadzie walczył przeciwko Juliuszowi Cezarowi w wojnie domowej. [przypis edytorski]

[131]

Allons! (fr.) — Chodźmy! [przypis edytorski]

[132]

na twarzyczce przy zerze masz zerko — twarz w piegi lub krostki. [przypis edytorski]

[133]

ramota — pisanina bez większej wartości literackiej. [przypis edytorski]

[134]

Idą przebrani niby za Moskali — pod koniec XVI w. egzotyczna Rosja była modna w Londynie. Car Iwan Groźny szukał sojusznika wojskowego i politycznego, proponując królowej Elżbiecie wzięcie za żonę jej krewnej, zgodził się też udzielić Anglikom praw wyłączności na handel ze swoim państwem. Wymieniano wizyty ambasadorów, prężnie działała Kompania Moskiewska, angielska spółka objęta patronatem królewskim. Przebranie za Moskali stanowi echo widowiska wystawionego w 1594 podczas festiwalu zimowego w Gray's Inn w Londynie, gdzie pojawili się aktorzy przebrani za posłów moskiewskich (podczas tego samego festiwalu trupa Szekspira odegrała Komedię omyłek). [przypis edytorski]

[135]

kitajka — gładka, błyszcząca tkanina jedwabna, pierwotnie chińska, skąd nazwa (daw. Kitaj to Chiny), tafta. [przypis edytorski]

[136]

Co kiedykolwiek zwrócił ku nam oczy. Niebieskie duchy, raczcie… — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając wtrąconą kwestię Boyeta: „Ćma: Co kiedykolwiek zwrócił ku nam oczy. Duchy… Boyet: Twa rola wyzionie wnet ducha. Ćma: Duchy niebieskie, raczcie…”. [przypis edytorski]

[137]

małmazja (daw.) — słodkie, aromatyczne czerwone wino z krajów śródziemnomorskich, bardzo kosztowne. [przypis edytorski]

[138]

krupnik — tu: słodka nalewka miodowo-korzenna. [przypis edytorski]

[139]

lipiec — tu: miód z kwiatu lipy. [przypis edytorski]

[140]

rozhowor (daw., z rus.) — rozmowa, opowieść. [przypis edytorski]

[141]

partes (daw.) — partytura, nuty; w oryg. gra słów: he can sing/ A mean most meanly: śpiewa głos środkowy marnie. [przypis edytorski]

[142]

wejdę gościem — dziś: wejdę jako gość. [przypis edytorski]

[143]

Pisać na czole: „Zmiłuj się nad nami!” — na drzwiach domów dotkniętych zarazą umieszczano napis „Panie, zmiłuj się nad nami”. [przypis edytorski]

[144]

Pajac z przykrytym do marszczek uśmiechem — w późn. wyd. tłumaczenie poprawiono: „Pajac, co lica wciąż marszczy uśmiechem”. [przypis edytorski]

[145]

Spódnicę na twym zawiesimy grobie. — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie: „Coś krzywo patrzysz i lica masz blade,/ W twych oczach widzę ołowianą szpadę”. [przypis edytorski]

[146]

alla fortuna della guerra (wł.) — na los wojny. [przypis edytorski]

[147]

paliwoda (daw.) — zawadiaka, człowiek gwałtowny. [przypis edytorski]

[148]

Lampart na moim kolanie — szaty lub zbroje rycerskie zdobiono, umieszczając na ramionach, łokciach lub kolanach wizerunki głów lwów lub lampartów. [przypis edytorski]

[149]

inny ton wyśpiewają. — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie kwestię Księżniczki: „Stań z boku, dobry Pompejuszu”. [przypis edytorski]

[150]

canus (łac.) — pies. [przypis edytorski]

[151]

manus (łac.) — ręka. [przypis edytorski]

[152]

quoniam (łac.) — ponieważ, gdyż. [przypis edytorski]

[153]

Iskariota — Judasz Iskariota, wg Nowego Testamentu jeden z uczniów Jezusa Chrystusa, którego zdradził, wydając w ręce władz. [przypis edytorski]

[154]

Główka kapusty — w oryg: A cittern-head, tj. groteskowa główka, jaką rzeźbiono na końcu instrumentu muzycznego, rodzaju gitary; podobnie zdobiono szpilki do włosów, o których mowa poniżej. [przypis edytorski]

[155]

prochownica (hist.) — podręczny pojemnik do przechowywanie prochu, wykonywany z rogu, kości drewna a. metalu, często zdobiony. [przypis edytorski]

[156]

niżnik dzwonkowy (daw.) — przen.: lekceważąco o mężczyźnie; niżnik: najniższa figura w kartach do gry, walet; dzwonkowy (daw., pot.): karowy. [przypis edytorski]

[157]

Nie myślę, żeby Hektor tak był pięknie zbudowany — w późn. wyd. tłum. tę kwestię wypowiada Król. [przypis edytorski]

[158]

Przynajmniej za mięsiste łydki, to pewna. — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie kwestię Boyeta: „Najzgrabniejszą ma nogę poniżej łydki”. [przypis edytorski]

[159]

Szpikowaną goździkami. — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie kwestię Dumaina: „Gdzież tam! Całkiem bez szpiku i rozdartą na dwoje”. [przypis edytorski]

[160]

Annibal — tj. Hannibal (247–183 p.n.e), wódz kartagiński, jeden z najwybitniejszych dowódców starożytnych. [przypis edytorski]

[161]

Wyczha! — okrzyk łowiecki zachęcający psy do ataku; huzia! [przypis edytorski]

[162]

Żonę, uczciwość i brodę, i zdrowie — w późn. wyd. uzupełniono tłumaczenie, dodając po tym wersie: „Czego ci życzę w najpoczciwszym słowie”. [przypis edytorski]

[163]

madrygał — gatunek krótkiego poematu miłosnego z motywami sielankowymi. [przypis edytorski]

[164]

skopek — drewniane wiaderko używane daw. na wsi na mleko i śmietanę. [przypis edytorski]

[165]

z garka — dziś popr.: z garnka. [przypis edytorski]

[166]

roszt (daw.) — ruszt. [przypis edytorski]

[167]

Merkury (mit. rzym.) — bóg handlu, patron podróżnych, utożsamiany z gr. Hermesem. [przypis edytorski]

15 zł

tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

35 zł

tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

55 zł

tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

200 zł

tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

500 zł

Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

20 zł /mies.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

35 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

55 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

100 zł /mies.

W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

Dane do przelewu tradycyjnego:

nazwa odbiorcy

Fundacja Wolne Lektury

adres odbiorcy

ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

numer konta

75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

tytuł przelewu

Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

wpłaty w EUR

PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

Wpłaty w USD

PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

SWIFT

WBKPPLPP

x
Skopiuj link Skopiuj cytat
Zakładka Istniejąca zakładka Notka
Słuchaj od tego miejsca