Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Szewcy
A, już nudzi mnie to, do wszystkich diabłów! Jak będziecie tacy, każę was wszystkich powywieszać...
A, już nudzi mnie to, do wszystkich diabłów! Jak będziecie tacy, każę was wszystkich powywieszać...
Wiesz, Scurvy, Scurviątko biedne i niedojdowate: zaczynasz mi się teraz dopiero podobać. Ja muszę przejść...
Może jednak nie oddam ci się wcale. Robercie — tak będzie lepiej: potworniej, a dla mnie...
Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze...
Jestem jak pluskwa opita zamiast żywą krwią burżujską mieszaniną soku malinowego idejek i witryoleju codziennego...
Czyż już ten przeklęty brak idei będzie trwać do końca istnienia? To straszne, ta pustka...
Dość kłótni! Dzięki wam, kmiecie w pseudoszlachcickich ambicyjach znieprawione, odzyskałem utraconą pozycję i...
Idzie tu, jak pochód nieszczęścia po prostu, jakiś straszny nadrewolucjonista, jakiś hiperrobociarz wprost — to pewnie...
Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. do Czeladników Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe...
No, rządźcie ta, rządźcie — my idziemy pracować nad technicznym aparatem, nad aparaturą i strukturą dynamizmu...
Jest to zwierzchnictwo nad innymi, przywilej (lub zdolność) rządzenia innymi. Rodzi się z niej pokusa nadużyć: stosowania przemocy, czy też pychy. W literaturze spotykamy wiele przemyśleń na temat władzy, jej źródeł i legitymizacji oraz odpowiedzialności związanej z jej sprawowaniem (zob. też: król, przywódca, urzędnik, sędzia i itp.)