ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Jacob i Wilhelm Grimm, Titelitury

Spis treści

    1. Gniew: 1
    2. Imię: 1
    3. Przysięga: 1
    4. Samobójstwo: 1
    5. Szantaż: 1

    Jacob i Wilhelm GrimmTiteliturytłum. Marceli Tarnowski

    1

    Pewien ubogi młynarz miał piękną córkę. Otóż zdarzyło się pewnego razu, że młynarz rozmawiał z królem, a chcąc przydać sobie znaczenia rzekł:

    2

    — Mam ci ja córkę, co potrafi prząść złoto ze słomy!

    3

    A król na to:

    4

    — Ta sztuka podoba mi się bardzo. Jeśli córka twoja jest tak zdolna, jak powiadasz, przyprowadź ją jutro do zamku.

    5

    Kiedy dziewczyna przyszła do zamku, król zaprowadził ją do izby pełnej słomy, kazał jej dać kołowrotek i rzekł:

    6

    — A teraz bierz się do roboty, jeśli zaś przez noc nie uprzędziesz ze wszystkiej tej słomy złota, czeka cię śmierć.

    7

    Po czym zamknął drzwi i pozostawił dziewczynę samą. Biedna młynarzówna zamyśliła się smutno, ale żadnego ratunku wymyślić nie mogła. Oczywiście nie umiała prząść złota ze słomy, a lęk jej wzrósł tak, że poczęła rzewnie[1] płakać. Wtem otwarły się drzwi i ukazał się w nich maleńki karzełek, który rzekł:

    8

    — Dobry wieczór, panno młynarzówno, czemu płaczesz tak żałośnie?

    9

    — Ach — odparła — kazano mi uprząść ze słomy złoto, a ja tego nie potrafię.

    10

    Karzełek zaś rzekł:

    11

    — Co mi dasz, jeżeli zrobię to za ciebie?

    12

    — Dam ci swój naszyjnik — odparła dziewczyna.

    13

    Karzełek wziął naszyjnik, siadł do kołowrotka i szur, szur, szur, raz, dwa, trzy, szpulka już była pełna. Wsadził nową i szur, szur, szur, raz, dwa, trzy, druga też była pełna; tak pracował aż do rana, a o wschodzie słońca cała słoma była wyprzędzona, szpulki pełne złotych nici.

    14

    Wnet nadszedł król, a ujrzawszy złoto, zdziwił się i uradował bardzo. Ale sercem jego owładnęła jeszcze większa chciwość. Kazał zaprowadzić młynarzównę do innej komnaty, znacznie większej i również pełnej słomy, i pod groźbą śmierci rozkazał jej uprząść ze wszystkiej słomy złoto.

    15

    Dziewczyna znowu zapłakała rzewnie, ale drzwi otworzyły się nagle i ukazał się w nich karzełek mówiąc:

    16

    — Co mi dasz, jeśli z tej słomy uprzędę złoto?

    17

    — Pierścień swój ci dam — odparła dziewczyna.

    18

    Karzełek wziął pierścień i szur, szur, szur, raz, dwa, trzy, do rana uprządł ze wszystkiej słomy piękne, złote nici. Król ucieszył się niezmiernie na widok złota, ale ciągle jeszcze nie miał go dość, toteż zaprowadził dziewczynę do jeszcze większej komnaty, pełniutkiej aż po pułap słomy.

    19

    — Jeśli w ciągu nocy ze wszystkiej tej słomy uprzędziesz złoto — rzekł — zostaniesz moją małżonką.

    20

    Pomyślał przy tym:

    21

    — Chociaż jest to tylko córka biednego młynarza, na całym świecie nie znajdę bogatszej żony.

    22

    Kiedy dziewczyna pozostała sama, karzełek zjawił się po raz trzeci i rzekł:

    23

    Szantaż, Przysięga— Co mi dasz, jeśli i tym razem wykonam twoją pracę?

    24

    Ale dziewczyna odparła:

    25

    — Nie mam już nic do oddania.

    26

    — Więc przyrzeknij mi — rzekł karzełek — że gdy zostaniesz królową, dasz mi swe pierwsze dziecię.

    27

    „Kto wie, co z tego jeszcze będzie” — pomyślała młynarzówna i nie mając innego wyjścia, przyrzekła karzełkowi, o co prosił, a on do rana uprządł ze wszystkiej słomy złoto.

    28

    Gdy król przybył rano i ujrzał mnóstwo złotych nici, kazał zaraz wyprawić huczne wesele i piękna młynarzówna została królową.

    29

    Po roku królowa powiła[2] ślicznego synka i nie myślała zupełnie o karzełku. Nagle zjawił się on w jej pokoju i zawołał:

    30

    — Królowo, daj mi teraz, co przyrzekłaś!

    31

    Królowa przeraziła się bardzo i chciała oddać karzełkowi wszystkie bogactwa królestwa, byle pozostawił jej ukochane dziecię, ale karzełek odparł:

    32

    — Nie, wolę żywą istotkę niż wszystkie skarby świata.

    33

    Królowa poczęła więc płakać i rozpaczać tak żałośnie, że karzełek ulitował się nad nią i rzekł:

    34

    — Dam ci trzy dni. Jeżeli odgadniesz, jakie jest moje imię, pozostawię ci synka.

    35

    Królowa myślała całą noc i przypominała sobie wszystkie imiona, jakie kiedykolwiek słyszała, rozesłała też gońców po kraju, aby się dowiedzieli, jakie imiona były w użyciu. Kiedy nazajutrz zjawił się karzełek, królowa zaczęła od Kacpra, Melchiora i Baltazara, i wymieniła po kolei wszystkie imiona, jakie znała, ale karzełek odpowiadał przy każdym:

    36

    — To nie jest moje imię!

    37

    Nazajutrz królowa kazała się rozpytać w sąsiedztwie o imiona ludzi i wymieniała mu najdziwaczniejsze imiona:

    38

    — Może na imię ci Polikarp, albo Saturnin, albo Gracjan?

    39

    Ale karzełek odpowiadał ciągle:

    40

    — To nie jest moje imię!

    41

    Trzeciego dnia powrócili gońcy, ale nie znaleźli nowych imion, natomiast jeden z nich rzekł:

    42

    — Kiedy przybyłem na wysoką górę, na skraj lasu, gdzie lis z zającem mówią sobie dobranoc, ujrzałem maleńką chatkę, przed którą paliło się ognisko, a wokół ogniska skakał i tańczył na jednej nodze śmieszny karzełek wołając:

    ImięDzisiaj będę warzył, jutro będę smażył,
    A pojutrze odda mi królowa dziecię!
    45
    Bo nikt nie wie o tym, żem jest Titelitury,
    O tym nie wie nikt na całym świecie!
    47

    Możecie sobie wyobrazić, jak się królowa ucieszyła, gdy to usłyszała. Kiedy zaś przyszedł karzełek i zapytał:

    48

    — No, jakże mi na imię, królowo? — rzekła doń:

    49

    — Może ci na imię Kostek?

    50

    — Nie.

    51

    — A może Jasio?

    52

    — Nie.

    53

    — A może ci na imię Titelitury?

    54

    Gniew, Samobójstwo— To ci chyba sam diabeł powiedział, to ci chyba sam diabeł powiedział! — zawołał karzełek i ze złości tupnął prawą nogą tak silnie, że wbił ją całą w ziemię, potem w szale chwycił obiema rękami lewą nogę i sam się rozerwał na dwoje.

    Przypisy

    [1]

    rzewnie — smutno, melancholijnie, z żalem. [przypis edytorski]

    [2]

    powić (daw.) — urodzić. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca