Andrzej TrzebińskiTa chwila
1W oślepiających zygzakach gałęzi stoi powietrza niebo
każda z błyskawic złotych zbrojna w owocu grom.
W chłodzie traw
wypalonych przez słońce w rdzy plamy
5szukam owocu żywota twojego
owocujący.
Niebo w sieciach, w sieciach zygzaków — —
Czyjaś dłoń, ale wiem: nie twoja…
Nie ułowisz słońca przelotnego,
10ni żadnego z przelotnych ptaków:
Tajemnicazgubi się w dali najniższej ostatni żurawi klucz
i nie otworzysz nim nigdy
zagadki
pozostawania.
15Wiatr błyskawice drzew podda erozji, rozwieje.
ŚmiechTa chwila zmieni się w drobne — w drobne listeczki.
A ty — — wobec zagadki zostania
mający tylko przelotność uśmiechu — —
przelotnie się roześmiejesz…