Spis treści
Wyprzedaż jesieni
1Czerwone i zielone wnętrza wózków ulicznych pachnące surowo krzykiem handlarzy…
2— — zieleń jabłek pod pręgami schylonych kupujących, jakby pod gałęziami…
3— — czerwone piramidy pomidorów…
4 5rozpoczyna się przepyszna i bajeczna wyprzedaż jesieni: targ jarzyn.
6
GłódPrzemawiają podsycane przez wiatr ogniste języki marchwi —
7Przemawiają, objawiają prawdę głodu…
8W Karpatach kapusty i dyń przekupki, baletnice charakterystyczne, pieszczą, uczą spokoju szalki wag…
9Słońce przybywa — Pszczoła wśród koprów, pszczoła wśród koprów i wiązka kminku w śmiechu…
10Czekam na podmuch wiatru, na gruszek w cętkach woń.
11 12O, jak głośno dzwoni powietrze poranne i monety ze srebra —!
13Powietrze jest także srebrne i okrągłe. Tylko pszczoła w chmurach kopru, jak miedziak…
14
Dialekty przekupek są proste i tajemnicze.
15 16— — i zgasłe, sczerniałe słońca słoneczników…
17Tajemniczy dialekt targu. Depresje i góry cen. Ile — ?
18 19 20A jeżeli z przetrząśniętych kieszeni monetę potrzebną wyjmę, jeżeli zapłacę i kupię — ?
21Gałąź topoli ulicznej syczy śmiechem, który przetrwa do wieczności!
22Głód, ŚwiętyNie trzeba być świętym, by mieć wizje… aby słyszeć języki marchwi…
23— trzeba być głodnym od wczoraj — !
24
— — Więc jeszcze raz baletnico z tysiąca i jednej spódnic —: ile —?
25Oh, bo zaciska mi się dłoń zwarciej niż pięść kalafiora.
26 27Kradzieżulegnę pokusie smaku i woni, i jak pszczoła — —
28Nie — jak człowiek ukradnę garść fasoli i drugą garść — przez pomyłkę — nasion nasturcji…
29— — i pognam perspektywami ulic czerwonych i zielonych i surowych z rozjątrzonym coraz bardziej głodem, i z pięściami zaciśniętymi kurczowo wokół łupu — —
30— — z pięściami zakwitłymi naraz:
31— — w nasturcji i fasoli pęki…
32Ten widok cudu oczyści mi sumienie z tej jaskrawej kradzieży…
33— — i umrę niewinniejszy o grzech…
34