Spis treści
Ukradziony grosiktłum. Bolesław Londyński
1Pewnego razu siedział przy stole pewien pan z żoną i z dziećmi, a z nimi jadł także jeden z przyjaciół, który przyjechał w odwiedziny. Duch, DzieckoI gdy tak siedział przy stole, wybiła północ, a gość spostrzegł, że drzwi się otwierają i że do pokoju wchodzi całe w bieli, bladziuchne dziecko. Nie rozglądało się ono wcale dokoła i nic nie mówiło, lecz udało się wprost do sąsiedniej izdebki. Wkrótce potem wróciło i również cicho wyszło przeze drzwi. Na drugi i na trzeci dzień zdarzyło się zupełnie to samo.
2DzieckoGość zdziwiony pyta nareszcie pana domu, czyje to takie ładne dziecko, które podczas wieczerzy codziennie chodzi do sąsiedniej izdebki?
3— Ależ ja nie widziałem żadnego dziecka — odparł zagadnięty — toteż nie domyślam się nawet, do kogo mogłoby należeć.
4Duch, DzieckoNazajutrz, gdy się zdarzyło toż samo, gość pokazał dziecko przyjacielowi, ten jednak odrzekł, że dziecka nie widzi; ani matka, ani dzieci również nic nie widziały.
5Wstaje tedy gość, idzie do drzwi izdebki, uchyla się trochę i zagląda, co się tam dzieje. Przekonał się tedy, że dziecko siedzi na ziemi i palcami szuka i grzebie w szparach podłogi; gdy jednak spostrzegło ciekawe oczy gościa, znikło natychmiast.
6Opowiedział przyjaciołom, co widział i opisał dziecko jak najdokładniej. Wtedy matka, poznawszy je, rzekła:
7Śmierć— Ach to moje drogie dzieciątko, które mi umarło cztery tygodnie temu.
8Grzech, Chciwość, Pieniądz, Duch, Dusza, DzieckoOderwali deski w podłodze i znaleźli grosik, który matka dała kiedyś dziecku dla ubogiego. Dziecko myślało, że lepiej będzie sobie kupić za to cukierek, zatrzymało więc grosik i ukryło go w szparze podłogi, a że w grobie nie miało spokoju, więc przychodziło co noc szukać swego grosika.
9Rodzice oddali znaleziony grosik ubogiemu i odtąd dziecko już się nigdy nie pokazało.