Marcel Proust
W cieniu zakwitających dziewcząt, tom trzeci
Kiedy deszcz padał, mimo iż niepogoda nie przerażała Albertyny, którą widziało się często w gumowym...
Kiedy deszcz padał, mimo iż niepogoda nie przerażała Albertyny, którą widziało się często w gumowym...
Kiedy deszcz padał, mimo iż niepogoda nie przerażała Albertyny, którą widziało się często w gumowym...
Została odróżniona jako wyjątkowa odmiana sztuki ze względu na swą romantyczną sławę: miała ona dzięki natchnieniu umożliwiać intuicyjne poznanie, dawać dostęp do istotnej prawdy, do świata idei. Taka poezja jest bytem odrębnym od samego poety — jak strumień piękna przepływający przez niego, ale z nim nie tożsamy, ani od niego nie pochodzący (jak pisał Z. Krasiński w Nie-Boskiej komedii). Jednakże i w klasycznym ujęciu poezja, jako sztuka pięknego, trafnego i melodyjnego wysłowienia posiadała wielką wartość i moc. Zaś Kochanowski wyrażał nadzieję, że jego poezja (określana przez niego zwykle metaforycznie mianem „lutni”) mogłaby otworzyć przed nim bramy Hadesu, tak jak niegdyś uczyniła to czarodziejska muzyka Orfeusza.