Spis treści
Wilk i człowiektłum. Bolesław Londyński
1SiłaLis pewnego razu opowiadał wilkowi o sile człowieka. Żadne zwierzę nie mogło mu się oprzeć i zwierzęta musiały używać podstępu, ażeby się odeń obronić.
2 3—Pycha Gdybym się kiedykolwiek natknął na człowieka, to chciałbym się z nim zmierzyć.
4— Mogę ci to ułatwić, — rzekł lis: — przyjdź do mnie jutro z rana, to ci pokażę człowieka.
5Wilk stawił się o świcie, a lis wyprowadził go na drogę, po której codziennie chodził myśliwy.
6Z początku szedł drogą inwalida wojskowy.
7— Czy to człowiek? — zapytał wilk?
8— Nie!, — odparł lis, — był nim dawniej.
9Potem szedł mały chłopiec do szkoły.
10 11— Nie, ten dopiero ma być człowiekiem.
12Na koniec ukazał się myśliwy z dubeltówką[1] na plecach i z nożem myśliwskim za pasem.
13 14— Widzisz, to idzie człowiek, z którym możesz się zmierzyć, ale ja co prędzej wrócę do nory.
15Wilk poszedł wprost na człowieka.
16 17— Szkoda, żem fuzji[2] lotkami nie nabił!
18I z tymi słowy palnął śrutem wilkowi w oczy.
19Walka, KrewWilk skrzywił się niemiłosiernie, ale to go nie odstraszyło i wyszedł dalej. Wtedy myśliwy, wpakował mu drugi nabój. Wilk strawił ból i rzucił się na myśliwego. Wtedy ten wydobył noża i zadał mu parę ciosów z lewej i prawej strony, tak, że wilk, krwawiąc i krwawiąc, z rozpaczliwym wyciem wrócił do lisa.
20— I cóż, bracie wilku? — lis zapytał: — jakżeś sobie poradził z człowiekiem?
21— Ach, — odparł wilk, — nie wyobrażałem sobie tak mocnego człowieka. Zdjął on najprzód kij z pleców, dmuchnął nań i obrzucił mi czymś mordę. Strasznie mi to załaskotało. Potem jeszcze raz dmuchnął po kiju, a na nosie uczułem istny piorun z gradem, a gdy już byłem zupełnie blizko[3], wtedy wydobył sobie z ciała gołe żebro i tak mnie zaczął nim prać, że o mało nie padłem bez życia.
22