ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Mątwa

Spis treści

    1. Bóg: 1
    2. Filozof: 1
    3. Idealista: 1
    4. Kobieta: 1
    5. Kondycja ludzka: 1 2
    6. Małżeństwo: 1
    7. Miłość: 1 2
    8. Obraz świata: 1
    9. Państwo: 1 2 3
    10. Piękno: 1
    11. Pożądanie: 1
    12. Prawda: 1 2
    13. Religia: 1 2
    14. Samotność: 1
    15. Siła: 1 2
    16. Sługa: 1
    17. Sztuka: 1
    18. Upadek: 1
    19. Władza: 1 2
    20. Wróg: 1

    Stanisław Ignacy WitkiewiczMątwa[1]czyliHYRKANICZNY ŚWIATOPOGLĄDSZTUKA W JEDNYM AKCIE1922

    Motto:

    Nie poddać się nawet samemu sobie.

    Poświęcone

    Pani Zofii Żeleńskiej[2]

    OSOBY

    1. PAWEŁ BEZDEKA[3] — lat 46, wygląda młodziej (wiek wyjaśnia się w ciągu rzeczy). Blondyn. W ciężkiej żałobie.
    2. POSĄG ALICE D'OR[4]— lat 28. Blondynka. Ubrana w obcisłą suknię, wyglądającą jak skóra krokodyla.
    3. KRÓL HYRKANII[5] — HYRKAN IV[6]. Wysoki, szczupły. Broda w klin, duże wąsy. Nos trochę zadarty. Duże brwi i długawe włosy. Purpurowy płaszcz i hełm z czerwonym pióropuszem. Miecz w ręku. Pod płaszczem złocista szata. (Dalej, co ma pod spodem, okaże się).
    4. ELLA — lat 18. Szatynka. Ładna.
    5. DWÓCH PANÓW STARYCH — w anglezach[7] i cylindrach. Mogą być ubrani w stylu lat trzydziestych.
    6. DWIE MATRONY — ubrane fioletowo. Jedna z nich jest matką Elli.
    7. TETRYKON — lokaj. Szary liberyjny płaszcz ze srebrnymi guzami i szary cylinder.
    8. JULIUSZ II[8] — papież z XVI wieku. Ubrany tak jak na portrecie Tycjana[9].
    Scena przedstawia pokój o czarnych ścianach z deseniami wąskimi vert d'émeraude[10]. Trochę na prawo w ścianie wprost sceny okno zasłonięte czerwoną zasłoną. W miejscach oznaczonych (×) światło za zasłoną zapala się krwawo, w miejscach (+) gaśnie. Trochę na lewo czarny prostokątny postument bez ozdób. Na nim leży na brzuchu, oparta na rękach, Alice d'Or. Paweł Bezdeka chodzi to tu, to tam, trzymając się za głowę. Fotel jeden na lewo od postumentu. Drugi bliżej środka sceny. Drzwi na prawo i na lewo

    PAWEŁ BEZDEKA

    1

    SamotnośćBoże, Boże — nadaremnie wzywam Twoje imię, bo właściwie w Ciebie nie wierzę. A kogoś wezwać muszę. Zmarnowałem życie. Dwie żony, szalona praca — nie wiadomo dlaczego — bo ostatecznie filozofia moja nie jest oficjalnie uznana, a resztki moich obrazów zniszczono wczoraj, z rozkazu naczelnika Syndykatu Wyrobów Ręcznego Paskudztwa. Jestem zupełnie sam.

    POSĄG

    nie ruszając się; głowa oparta na rękach
    2

    Masz mnie.

    PAWEŁ BEZDEKA

    3

    I cóż z tego, że cię mam. Wolałbym nie mieć cię wcale. Przypominasz mi tylko, że coś jest w ogóle. A sama jesteś jedynie nędznym substytutem rzeczy istotnych.

    POSĄG

    4

    Przypominam ci dalszą drogę, która rozchyla się przed tobą w pustynię. Wszystkie wróżki przepowiedziały ci, że na starość oddasz się Wiedzy Tajemnej.

    PAWEŁ BEZDEKA

    macha ręką pogardliwie
    5

    E! Jestem zupełnie zmanierowany w wypowiadaniu ciągłych pretensji, które mam do biednej ludzkości, a nie mogę znaleźć ani źdźbła lekarstwa. Jestem jak niepotrzebny, bezpłodny wyrzut sumienia, z którego nie może wykwitnąć najskromniejszy bodaj pączek nadziei poprawy.

    POSĄG

    6

    Jakże dalekim jesteś od prawdziwego tragizmu!

    PAWEŁ BEZDEKA

    7

    Bo nie mam za silnych namiętności. Życie, które zmarnowałem, ucieka beznadziejnie w szarą dal mojej przeszłości. Czyż jest coś okropniejszego jak szara przeszłość, którą musi się jednak ciągle przetrawiać?

    POSĄG

    8

    Pomyśl, ile jeszcze mógłbyś mieć kobiet, ile nieznanych poranków, lekkich prześlizgnięć się przez tajemnice południa, ile wreszcie wieczorów mógłbyś spędzić na dziwnych rozmowach z kobietami podziwiającymi twój upadek.

    PAWEŁ BEZDEKA

    9

    Nie mów mi o tym. Nie rozdzieraj najskrytszego ośrodka dziwności. Wszystko to jest zamknięte — na zawsze zamknięte przez szaloną, nieposkromioną nudę.

    POSĄG

    z politowaniem
    10

    Jakże jesteś banalny…

    BEZDEKA

    11

    Wskaż mi kogoś niebanalnego, a dam się zarznąć[11] w ofierze na jego ołtarzu.

    POSĄG

    12

    Ja.

    BEZDEKA

    13

    Kobieta — raczej wcielenie kobiecych niemożliwości. Niewypełnialne obietnice życia samego w sobie.

    POSĄG

    14

    Ciesz się, że w ogóle istniejesz. Pomyśl — nawet dożywotni skazańcy cieszą się z darowanego życia.

    BEZDEKA

    15

    Cóż mnie to obchodzić może? Czyż mam się cieszyć, że nie siedzę w tej chwili wbity na pal na jakimś samotnym pagórze wśród stepów albo że nie jestem czyścicielem kanałów? Czyż nie wiesz, kim jestem?

    POSĄG

    16

    To wiem, że jesteś śmieszny. Nie byłbyś nim, gdybyś mógł pokochać mnie. Wtedy pojąłbyś twoją misję na tej planecie, tej właśnie, byłbyś tym jedynym, samym w sobie, nieporównywalnym — tym właśnie, a nie kimś innym…

    BEZDEKA

    z niepokojem
    17

    A więc uznajesz bezwzględną, powtarzam, bezwzględną hierarchię Istnień?

    POSĄG

    śmieje się
    18

    Tak i nie — to zależy.

    BEZDEKA

    19

    Powiedz, jakie masz kryteria, zaklinam cię.

    POSĄG

    20

    Zdradziłeś się. Nie jesteś ani filozofem, ani artystą.

    BEZDEKA

    21

    Ach, więc jednak wątpiłaś w to. Tak, nie jestem.

    POSĄG

    śmiejąc się
    22

    Byłżebyś[12] tylko ambitnym nikim? Dla nich jesteś tym, mimo wszystko, geniuszem nowych metafizycznych wstrząsów.

    BEZDEKA

    23

    Udaję — udaję z nudów. Wiem, że nie jest to nawet piękne — nie jest pięknym to, że udaję.

    POSĄG

    24

    Jednak masz w sobie coś, co przekracza miarę moich dotychczasowych kochanków. Ale bez miłości dla mnie ani kroku dalej.

    BEZDEKA

    25

    Nie mów nic o tych wiecznych twoich kochankach, którymi tak bardzo lubisz się chwalić. Wiem, że masz wpływy w rzeczywistym życiu i że przez ciebie mógłbym zostać diabli wiedzą kim. Ale kimś rzeczywistym, a nie kimś dla mnie samego…

    POSĄG

    26

    Przesadzasz, wielkość jest rzeczą względną.

    BEZDEKA

    27

    Teraz ja ci powiem: jesteś banalna, gorzej — jesteś mądra, gorzej, stokroć gorzej — ty jesteś w gruncie rzeczy dobra.

    POSĄG

    mięsza się[13]
    28

    Mylisz się… Wcale nie jestem dobra.

    Nagle innym tonem
    29

    Tylko kocham cię!

    Pręży się ku niemu

    BEZDEKA

    wpatrując się w nią
    30

    Co?

    Pauza
    31

    To jest prawda i dlatego nic mnie to nie obchodzi. Zagasło dla mnie światło jedynej Tajemnicy… (×)

    Pukanie na prawo; Posąg przybiera dawną pozę
    32

    której niepoznawalność…

    POSĄG

    niecierpliwie
    33

    Cicho — papież idzie.

    BEZDEKA

    innym tonem
    34

    Błagam cię, przedstaw mnie papieżowi. To jest jedyne widmo, z którym mam jeszcze ochotę mówić…

    Wchodzi papież

    JULIUSZ II

    35

    Witam cię, córko, i ty, nieznany synu…

    Paweł klęka, papież daje mu pantofel do pocałowania
    36

    Tylko nie mówmy nic o Niebie. Alighieri[14] miał najzupełniejszą rację. Każde dziecko nawet wie o tym, tym niemniej muszę powiedzieć, że ludzka fantazja nie jest w stanie objąć tego szczęścia. Dlatego to piekło przedstawił nasz syn Dante z takim talentem. Nawet powiem, że ilustracje Dorégo[15] dość dobrze wyrażają niewspółmierność ludzkich pojęć i wyobrażeń z tym rodzajem, że tak powiem…

    POSĄG

    37

    Nudy…

    JULIUSZ II

    38

    Cicho, córeczko. Sama nie wiesz, co gadasz.

    Z naciskiem
    39

    Szczęśliwości.

    Żartobliwie
    40

    A więc, synu: wstań i powiedz, kim jesteś…

    POSĄG

    41

    To jest wielki artysta i filozof, Ojcze Święty, Paweł Bezdeka.

    JULIUSZ II

    podnosząc obie ręce do góry, ze zgrozą
    42

    To ty?! Ty, niedowiarku nędzny, śmiałeś sięgnąć po owoc Najwyższych Tajemnic?

    BEZDEKA

    dumnie, wstając
    43

    Ja.

    JULIUSZ II

    z pokorą, z rękami na brzuchu
    44

    Nie mówię o tobie jako o artyście. Jesteś wielki. Och, srogim byłem mecenasem. (+) Teraz już nie, o nie! Tak, nauczyłem się cenić perwersję w sztuce. Oni tego nie rozumieją, a żyją tylko tym przecie. Mówię o ludziach waszego czasu.

    Z oburzeniem
    45

    Co za okropność — spalono ci wszystkie obrazy. Mój synu, w Niebie czeka cię nagroda wieczna.

    POSĄG

    46

    W niebie? Cha, cha, cha.

    JULIUSZ II

    dobrotliwie
    47

    Nie śmiej się, córko. Niebo ma też swoje dobre strony. Nikt tam nie cierpi, a i to coś znaczy.

    BEZDEKA

    Ojcze Święty, jestem filozofem, ale pozostałem przy tym dobrym katolikiem. Ja nie zniosę dłużej tego kłamstwa.

    JULIUSZ II

    49

    Tak — katolikiem to jesteś, mistrzu Pawle, ale nie chrześcijaninem. To wielka, to bardzo wielka różnica. I jakichże to kłamstw nie zniesiesz więcej, mój synu?

    BEZDEKA

    50

    Tego, że jako artysta udaję, to jest udawałem dotąd. Prawda, Sztuka, PięknoCała moja sztuka jest blagą, programową blagą.

    JULIUSZ II

    51

    Pomijam już to, że nie ma kwestii Prawdy z chwilą, kiedy mówimy o Pięknie w ogóle. Ale to jest właśnie najstraszniejsze, że Prawdą jest jedyną sztuka twoja i tobie podobnych. Wynalazłeś ostatnią pociechę, ale muszę ci ją odebrać.

    Uroczyście
    52

    Twoja sztuka jest jedyną Prawdą na ziemi. Nie znałem cię osobiście, ale znam dobrze twoje obrazy w świetnych, niebiańskich reprodukcjach.

    Ponuro
    53

    To jest jedyna Prawda.

    POSĄG

    54

    A dogmaty wiary?

    JULIUSZ II

    pośpiesznie
    55

    Także Prawdą są, ale innego wymiaru. W ujęciu ziemskim są Prawdą dla naszego nędznego rozumu. Tylko tam

    wskazuje palcem sufit
    56

    tajemnica ich rozbłyska w całej pełni przed olśnionym umysłem wyzwolonych.

    BEZDEKA

    niecierpliwie
    57

    Ojcze Święty, teologia nie jest moją specjalnością, a o filozofii wolę nie mówić. Mówmy, z łaski Waszej Świątobliwości, o Sztuce. Ja wiem, że kłamię, i to mi wystarcza. Nikt mi tego nie dowiedzie, że moja Sztuka jest prawdziwa, nawet ty, gościu z prawdziwego Nieba.

    JULIUSZ II

    z palcem w kierunku sufitu
    58

    Tam właśnie, skąd przychodzę, wiedzą o tym lepiej niż ty, nędzny pyłku. A zresztą, wartość artysty to albo opór, albo powodzenie. Czymże byłby Michał Anioł, gdyby nie ja lub inni mecenasi (oby ich Bóg pokarał). Paru szaleńców żądnych nowych trucizn wynosi ich fabrykanta na szczyty ludzkości, a potem tłum małych go uwielbia, patrząc na męki i rozkosze otrutych. Czyż dowodem twej wielkości nie jest właśnie fakt spalenia dzieł twych przez Syndykat Ręcznego Paskudztwa?

    POSĄG

    59

    Jesteś pobity, Pawełku. Ukórz się przed znawstwem Jego Świątobliwości.

    Bezdeka klęka

    BEZDEKA

    60

    Stała się rzecz straszna. Nie wiem, czy kłamię. I to ja, który o sobie wiedziałem wszystko. Ojcze Święty, zabrałeś mi ostatnią nadzieję. Jednej rzeczy byłem nareszcie absolutnie pewny i tę mi zniszczyłeś, okrutny starcze.

    JULIUSZ II

    do Posągu, wskazując Bezdekę
    61

    Oto są skutki dążenia do absolutyzmu w życiu.

    Do Bezdeki
    62

    Względność, mój synu, oto jedyna mądrość i w życiu, i w filozofii. Ja sam byłem absolutystą; mój Boże, któż z porządnych ludzi nim nie był? Ale czasy minęły. Tak samo jak teraz nie rozumiecie tego, że nie każdy stwór dwunogi, znający Marksa[16] lub Sorela[17], jest najwyższym w ziemskiej hierarchii Istnień, tak samo nie rozumiecie, że ja np. i wy to dwa odrębne gatunki istot, a nie tylko odmiany człowieczego rodzaju. Jedna Sztuka, mimo perwersji, utrzymała się na wysokości.

    BEZDEKA

    wstając, z rozpaczą
    63

    To samo mówi mi ona. Jestem otoczony zdradą ze wszystkich stron. Ja nawet nie mam wrogów. Szukam ich dniami i nocami po wszystkich zaułkach i znajduję jakieś mdłe galaretki, a nie godnych mnie przeciwników. Czy Wasza Świątobliwość to rozumie?

    JULIUSZ II

    kładąc mu rękę na głowie
    64

    Któż by cię lepiej mógł zrozumieć, mój synu. Czyż myślisz, że mnie pod tym względem nasyciła historia? Za kogo mnie masz? Czy możesz przypuszczać, że ja, Juliusz della Rovere[18], byłem kontent mając za głównego nieprzyjaciela tego mydłka Ludwika XII[19]?

    Z patosem
    65

    WrógO! Jak Bóg bez Szatana i Szatan bez Boga jest ten, co nie zdobył godnego siebie wroga!

    POSĄG

    66

    Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół. Jest to gorzej niż przyznawać względność Prawdy.

    JULIUSZ II

    zbliża się do niej i gładzi ją pod brodą
    67

    Miłość, Kobieta, FilozofAch ty, mała dialektyczko! Któż cię tak wykształcił, uprzejma kobietko?

    POSĄG

    smutnie
    68

    Nieszczęśliwa miłość, Ojcze Święty, i to miłość do człowieka, którym pogardzam. Nic nie jest w stanie tak nauczyć nas, kobiet, dialektyki, jak kombinacja, o której wspomniałam.

    JULIUSZ II

    do Bezdeki
    69

    Biedny mistrzu Pawle, ileż nacierpieć się musiałeś z tą precieuse[20]. Za naszych czasów ten typ kobiet był trochę innym. Były to prawdziwe tytanice. Ja sam, mój Boże, ja nawet…

    Wbiega z lewej strony Ella. Ubrana w błękitną sukienkę. Kapelusz słomkowy męski z błękitną wstążką. Ma szare rękawiczki i całą masę różnokolorowych paczek w ręku. Za nią wchodzi Tetrykon w szarym liberyjnym płaszczu i w szarym cylindrze, niosąc drugie tyle paczek w każdej ręce. Oboje zupełnie nie zwracają uwagi na Alice d'Or.

    BEZDEKA

    70

    Ratunku! Zapomniałem, że mam narzeczoną.

    ELLA

    rzuca paczki na Tetrykona i podbiega do Bezdeki
    71

    Mój najdroższy! Ale teraz cieszysz się, że ją masz, kiedy już sobie o niej przypomniałeś. Mój jedyny: popatrz na mnie.

    Przytula się do niego. Tetrykon obładowany stoi w miejscu. Juliusz II przechodzi na lewo i staje oparty o podstawę Posągu

    BEZDEKA

    obejmuje ją lekko prawą ręką i patrzy przed siebie obłędnie
    72

    Poczekaj, mam wrażenie, że spadłem z trzeciego piętra. Nie rozumiem dobrze samego siebie. Wiesz, że pan della Rovere dowiódł mi, że moja Sztuka jest Prawdą. Straciłem ostatnie oparcie dla mojej programowej blagi.

    ELLA

    szczebiotliwie
    73

    Ja ci dam wszystko. Oprzyj się tylko na mnie. Cudownie urządziłam nasze mieszkanko. Kanapki są już pokryte — wiesz, taką złotawą materią w różowe paseczki. A bufet jest wprost prześliczny. Cały garnitur do jadalni jest bardzo ładny, ale w bufecie jest coś dziwnego. Jakaś tajemniczość straszna kryje się w tych twarzach z żelaznego drzewa. Są roboty samego Zamoyskiego[21]. Tam będziesz miał wszystkie twoje narkotyki. Ja ci nie będę przeszkadzać, pozwolę ci na wszystko, ale w miarę.

    Bezdeka uśmiecha się bezmyślnie
    74

    Nie cieszysz się?

    Ella smutnieje nagle
    75

    Mama sama urządziła mi mój buduarek. Wszystko pokryte różowym jedwabiem w błękitne kwiatki.

    BEZDEKA

    obejmuje ją z nagłą czułością
    76

    Ależ tak — cieszę się. Moja biedna malutka…

    Całuje ją w głowę

    JULIUSZ II

    do Posągu
    77

    Patrz, córko, jak szczebiot tego ptaszka usypia naszego dobrego, potulnego węża.

    ELLA

    oglądając się
    78

    Kto jest ten stary pan?

    BEZDEKA

    79

    Nie wiesz? To jest papież Juliusz II, przybył prosto z Nieba, aby nas pobłogosławić.

    ELLA

    zwracając się do Juliusza II
    80

    Ojcze Święty…

    Klęka i całuje go w pantofel. Tetrykon kładzie paczki na ziemi, klęka też i całuje papieża w drugi pantofel
    81

    Jakże jestem szczęśliwa!

    JULIUSZ II

    do Posągu
    82

    No i co robić z taką niewinnością i dobrocią?

    Do obecnych
    83

    Błogosławię was, moje dzieci. Życzę ci prędkiej i niespodziewanej śmierci, moja córuchno. Będziesz najpiękniejszym z aniołków, których wieniec oplata tron Wszechmogącego.

    BEZDEKA

    padając na kolana
    84

    O, jakież to piękne! Czuję, że mógłbym od dziś zacząć malować jak Fra Angelico[22]. Cała perwersja rozwiała się bez śladu. Ojcze Święty, dziękuję ci.

    JULIUSZ II

    do Posągu
    85

    Patrz, jak mimo woli można być siewcą dobra na tym świecie. Patrz na wniebowzięte twarze tych dwojga dzieci. Mistrz Paweł odmłodniał co najmniej o lat dziesięć.

    POSĄG

    86

    Nie na długo, Wasza Świątobliwość. Nie zdajesz sobie sprawy z szybkości upływania naszego czasu. Czas jest względny. Znasz, Ojcze Święty, teorię Einsteina. Przeniesienie koncepcji czasu psychologicznego do fizyki wydało cudowny kwiat wiedzy o świecie, niezniszczalną konstrukcję absolutnej Prawdy.

    Ella wstaje i podchodzi do Pawła, który wstaje także. Całują się w zachwycie. Tetrykon wstaje również i patrzy na nich wzruszony

    JULIUSZ II

    87

    Ta-ta-ta! U nas w niebie nikt nie wierzy w fizykę, moje dziecko. Jest to tylko wygodny schemat matematycznego ujęcia zjawisk dla waszych mózgów, które utknęły na granicy możności stworzenia metafizyki. Każdy stopień w hierarchii Istnień ma swoją granicę. Filozofia ludzka zakorkowała się. Koeficjent[23] wiedzy ogólnej w granicy tylko jest nieskończony[24]. Ale co się dzieje na planetach Aldebarana[25]! Hoho! Tam też uznają swojego „Einsteina”, ale umieli go zlokalizować we właściwej mu sferze.

    POSĄG

    niespokojnie
    88

    Obraz świataA więc świat jest naprawdę bez granic?

    JULIUSZ II

    89

    Oczywiście, moje dziecko.

    POSĄG

    90

    I ty żyć wiecznie nie będziesz, Ojcze Święty? A niebo?

    JULIUSZ II

    91

    Niebo jest tylko symbolem. Musicie przyjąć teorię różnorodnych ciał związanych w jedno indywiduum. Ale ilość ciał tych jest ograniczona. Umrzemy kiedyś wszyscy definitywnie. Jedyną tajemnicą jest Bóg.

    Wskazuje na sufit (×)

    POSĄG

    92

    Ach!

    Przewraca się na postument. Juliusz II siada na krześle z lewej strony

    ELLA

    odsuwając się od Bezdeki
    93

    Co to jest? Słyszałam głos jakiś, który mówił coś wewnątrz mnie o wiecznej śmierci. (+)

    BEZDEKA

    wskazując leżącą Alice d'Or
    94

    To mówił ten posąg. Tylko co zemdlał. Jest to symbol przeszłości, którą poświęciłem dla ciebie.

    ELLA

    zdumiona
    95

    Ależ tam nikogo nie ma!

    BEZDEKA

    96

    Czyż nie słyszałaś, jak oboje filozofowali z Jego Świątobliwością?

    ELLA

    97

    Pawle, nie żartuj. Ojciec Święty mówił sam ze sobą. Nie patrz tak błędnie, bo się boję. Powiedz mi prawdę.

    BEZDEKA

    98

    I tak nie zrozumiesz tego, moje dziecko. Nie mówmy o tym lepiej.

    JULIUSZ II

    99

    Tak, córko, mistrz Paweł ma rację. Dobra żona nie powinna zbyt wiele wiedzieć o swym mężu. Mąż musi być w pewnych granicach tajemnicą.

    ELLA

    100

    Ja muszę wiedzieć wszystko. Męczysz mnie, Pawle. Nasze mieszkanko, którym tak cieszyłam się, zaczyna mnie przerażać w tej wizji przyszłości, którą stworzyliście razem z papieżem. Jakiś cień padł mi na moje serce. Ja chcę do mamy.

    BEZDEKA

    obejmując ją
    101

    Cicho, dziecinko. Ja za to uwierzyłem w moją przyszłość. Wracam do Sztuki i będę szczęśliwym. Będziemy szczęśliwi oboje. Zacznę malować spokojnie, bez żadnego wyuzdania formy i skończę moje życie jak dobry katolik.

    JULIUSZ II

    wybucha śmiechem
    102

    Cha, cha, cha!

    ELLA

    103

    Skończysz życie? Ja je dopiero z tobą zaczynam.

    BEZDEKA

    104

    Jestem stary — musisz to raz zrozumieć.

    ELLA

    105

    Masz lat czterdzieści sześć — wiem. Czemu jednak twarz twoja mówi co innego? Czyż dusza może być tak inną od twarzy?

    BEZDEKA

    niecierpliwie
    106

    Ach, daj mi spokój z moją duszą. Jest to istność tak zawiła, że samego siebie w całości nigdy oglądać mi się nie dało. To były tylko złudzenia. Przestań o mnie myśleć i bierz mnie takim, jakim jestem.

    ELLA

    107

    Pawle, powiedz mi raz, jakim jesteś. Chcę cię poznać.

    BEZDEKA

    108

    Jestem niepoznawalny nawet sam dla siebie. Patrz na moje dawne obrazy, a pojmiesz, kim byłem. A jeśli zobaczysz to, co zrobię teraz, pojmiesz, jakim być chcę. Reszta to urojenie.

    ELLA

    109

    Więc czyż tym jest miłość?

    BEZDEKA

    110

    Miłość, MałżeństwoCzym jest miłość? Chcesz, to ci powiem. Rano obudzę cię pocałunkiem. Po kąpieli wypijemy kawę. Potem pójdę malować, ty zaś będziesz czytać książki, które ci wskażę. Potem obiad. Po obiedzie pojedziemy na spacer. Znowu praca. Podwieczorek, kolacja, parę rozmów istotnych i na koniec zaśniesz, niezbyt zmęczona rozkoszą, aby zachować siły na dzień następny.

    ELLA

    111

    I tak bez końca?

    BEZDEKA

    112

    Chciałaś powiedzieć: tak do końca. Takim jest życie tych, którzy pozbawieni są w nim samym absolutnych pożądań. Kondycja ludzkaJesteśmy ograniczeni, a otacza nas Nieskończoność. Jest to zbyt banalne, by o tym mówić.

    ELLA

    113

    Ależ ja chcę żyć! Ja z tą nadzieją urządzałam nasze drogie mieszkanko, starałam się o wszystko! Ja muszę żyć naprawdę.

    BEZDEKA

    114

    Czymże jest to życie „naprawdę”, powiedz mi, proszę.

    ELLA

    115

    Teraz nie wiem już nic i to mnie przeraża.

    BEZDEKA

    116

    Nie zmuszaj mnie do deklamacji. Mógłbym mówić ci rzeczy piękne i straszliwe, głębokie i nieskończenie dalekie, ale byłoby to jeszcze jednym kłamstwem więcej.

    POSĄG

    budząc się (×)
    117

    Zaczyna się mały dramacik. Pawełek postanowił być szczerym.

    ELLA

    118

    Znowu słyszę w sobie zły głos obcej istoty.

    Ogląda się
    119

    To dziwne — czuję, że tu ktoś jest, a nie widzę nikogo prócz ciebie i papieża. (+)

    POSĄG

    120

    UpadekJestem papieżycą upadłych tytanów. Ja ich uczę mądrości szarego, codziennego istnienia.

    ELLA

    ze strachem
    121

    Pawle — nie hipnotyzuj mnie. Ja się boję.

    BEZDEKA

    122

    Nie mów. Ja sam zaczynam się bać. Ja sam nie wiem, skąd znam tę osobę.

    ELLA

    123

    Jaką osobę? O Boże, Boże — ja umrę ze strachu. Ja się ciebie boję. Ojcze Święty — ratuj mnie. Ty przyszedłeś z Nieba.

    JULIUSZ II

    wstając, mówi z okrucieństwem
    124

    Skąd wiesz, że Niebo nie jest symbolem najokropniejszej rezygnacji? Rezygnacji z prawdziwej osobowości? Jestem cieniem tak samo jak ona.

    Wskazuje Posąg

    ELLA

    125

    Ależ tam nikogo nie ma! Ojcze Święty, ulituj się nade mną. To wszystko robi na mnie wrażenie jakiegoś okropnego snu.

    JULIUSZ II

    126

    Śnij dalej, moje dziecko. Może ta chwila przestrachu jest najpiękniejszą w twoim całym życiu. Och, jakże wam zazdroszczę.

    Ella zakrywa twarz rękami

    BEZDEKA

    127

    Znowu wstępuje we mnie obca siła. Ellu — ja z tobą nie potrafię przezwyciężyć perwersji.

    ELLA

    nie odkrywając twarzy
    128

    Teraz cię zrozumiałam. Ja muszę zginąć dla ciebie albo przestać cię kochać.

    Odkrywa twarz
    129

    Ja cię kocham wtedy, gdy widzę, jak schodzisz w przepaść. To jest moje prawdziwe życie.

    POSĄG

    130

    Co za szalone postępy robi ta dzieweczka. Już nigdy cię nie odzyskam, Pawełku.

    ELLA

    131

    Znowu ten głos. Ale teraz nie boję się niczego. Już się stało. Moja zguba jest już gdzieś postanowiona. Byle prędzej. Pawle, nie wrócę już do mamy. Zostaję dziś z tobą.

    JULIUSZ II

    132

    Nie śpiesz się tak, córko. Już weszłaś na właściwą drogę. Ale nie dowodzi to, że musisz się aż tak bardzo śpieszyć.

    BEZDEKA

    133

    Ojcze Święty, mnie też przeraża szybkość moich transformacji. Ja mogę za chwilę stać się mężem stanu, wynalazcą, diabli wiedzą czym. Całe nowe pokłady ruszyły się w mojej głowie jak lawina.

    JULIUSZ II

    134

    Czekaj — słyszę jakieś kroki w dolnym korytarzu. Mam tu dziś rendez-vous[26] z królem Hyrkanii…

    BEZDEKA

    135

    Co? Hyrkan IV? On żyje?! To przecież mój szkolny kolega. Marzył zawsze o sztucznym królestwie w dawnym stylu.

    JULIUSZ II

    136

    I stworzył je. Chyba nie czytasz wcale gazet.

    Nasłuchuje
    137

    To on — poznaję jego władczy, potężny chód.

    Oczekiwanie

    ELLA

    138

    Ale czy on jest rzeczywistym, czy też jest czymś w Waszej Świątobliwości?

    JULIUSZ II

    oburzony
    139

    W rodzaju!! Zanadto pozwalasz sobie, moja córko.

    ELLA

    140

    Teraz nie boję się niczego.

    JULIUSZ II

    141

    Już umarłaś — nie masz się czego bać.

    ELLA

    142

    Głupstwa. Żyję i stworzę zupełnie normalne życie dla Pawła. Upadnie powoli, tworząc rzeczy wspaniałe. Ja wcale nie jestem tak niewinna i głupia, jak to myślicie. Ja mam też w sobie jakiś jad… (×)

    Z prawej strony wchodzi Hyrkan IV w purpurowym płaszczu aż do ziemi. Na głowie ma hełm z czerwonym pióropuszem. W ręku ogromny miecz

    HYRKAN IV

    143

    Dobry wieczór. Jak się masz, Bezdeka. Nie spodziewałeś się mnie dzisiaj. Słyszałem, że się żenisz. — Nic z tego.

    Klęka szybko przed papieżem i całuje go w pantofel; wstając
    144

    Cieszę się zdrowiem Jego Świątobliwości. Niebo służy mu wybornie.

    Zbliża się do Posągu
    145

    Jak się masz, Alice — Alice d'Or — nieprawdaż? Pamiętasz nasze orgie w tym cudownym tinglu[27] — jakże się on nazywał?

    Ściska Posąg za rękę

    POSĄG

    146

    Perdition-Gardens[28].

    Ella odwraca się na dźwięk jej głosu

    HYRKAN IV

    147

    Exactly[29].

    ELLA

    wskazuje na Posąg
    148

    To ona tu była! To jej głos słyszałam ciągle jakby w sobie. To nieładnie ze strony pani podsłuchiwać nasze rozmowy w ten sposób!

    POSĄG

    149

    Nie moja wina, że mnie nie widziałaś, Ellu…

    ELLA

    150

    Proszę nie mówić do mnie po imieniu. Ja panią wypraszam z tego domu. Ja dziś zostaję tutaj z Pawłem.

    Do Bezdeki
    151

    Kto jest ta kobieta?

    BEZDEKA

    152

    Moja dawna kochanka. Mieszka w tym pokoju za moim pozwoleniem. Bałem się trochę w tym olbrzymim domu i dlatego…

    ELLA

    153

    Możesz się nie tłumaczyć. Od dziś ja tu będę i proszę cię, abyś zaraz wyprosił tę damę.

    JULIUSZ II

    154

    Nie tak prędko, moja córko. Możesz się przerachować.

    ELLA

    155

    Nie chcę, żeby tu była, i koniec. Pawle, słyszysz?

    Siada na fotelu na lewo

    BEZDEKA

    156

    Ależ tak, moja droga. To jest drobnostka.

    Idzie w kierunku Posągu
    157

    Moja Alice, musimy się rozstać. Zleź z tego postumentu i wynoś się. Koniec. Pieniądze dostaniesz w moim banku.

    Wydobywa książeczkę czekową i zaczyna pisać. (+)

    HYRKAN IV

    do Bezdeki
    158

    Za pozwoleniem — kto jest ta dziewczynka?

    Wskazuje na Ellę
    159

    Czy to jest nowa kochanka, czy też ta narzeczona, o której słyszałem?

    BEZDEKA

    przestaje pisać i stoi niezdecydowany
    160

    Narzeczona.

    HYRKAN IV

    do Elli
    161

    O — w takim razie może pozwoli pani, że się przedstawię: jestem Hyrkan IV, król sztucznego królestwa Hyrkanii. Pani będzie łaskawa nie rozporządzać się moim przyjacielem, bo ze mną może być sprawa krótka.

    POSĄG

    162

    Doskonale mówisz, Hyrkanie.

    HYRKAN IV

    163

    Twoje rady, Alice, także mi są niepotrzebne. Z tobą rozprawię się też we właściwym czasie. Sytuacja — w abstrakcji[30] od mego królestwa, które jedynie jest czymś niezwykłym — jest najbanalniejsza w świecie. Przyjaciel postanowił uwolnić przyjaciela od kobiet, zwykłych bab, kobietonów i babonów, które go oblazły.

    BEZDEKA

    164

    W imię czego? Czyż twoje królestwo nie jest tylko źle zamaskowanym obłędem, mój drogi?

    HYRKAN IV

    165

    Zaraz się dowiesz. Ty cierpisz już na psychozę więzienną będąc na wolności. Przeintelektualizowany erotyzm połączony z oscylacją między perwersją a klasycyzmem w sztuce. Przede wszystkim do diabła ze sztuką! Sztuki nie ma.

    JULIUSZ II

    166

    O przepraszam, sire[31]. Ja nie dam zrobić z mistrza Pawła jakiegoś zwykłego pionka w rękach Waszej Królewskiej Mości. On musi zmarnieć w sposób twórczy.

    ELLA

    167

    Ja mówię to samo…

    HYRKAN IV

    nie zwracając uwagi na jej słowa mówi do papieża
    168

    On wcale nie musi zmarnieć. To są właśnie gadania przewrotnych dziewczynek wietrzących padlinę i pomysły zdeprawowanych mecenasów. Paweł nie zmarnieje, tylko się stworzy jako całkiem kto inny. Wy pojęcia nie macie, jakie warunki są w moim państwie. To jest jedyna oaza na świecie całym.

    JULIUSZ II

    169

    Świat wcale nie ogranicza się do naszej planety…

    HYRKAN IV

    170

    Ojcze Święty, ja nie mam czasu na zgłębianie pośmiertnej wiedzy Waszej Świątobliwości. Ja jestem człowiek, raczej nadczłowiek, realny. Ja tworzę rzeczywistość ucieleśniając hyrkaniczne pożądania.

    POSĄG

    171

    Takich pożądań nie ma…

    JULIUSZ II

    grzecznie do Posągu
    172

    Właśnie to chciałem powiedzieć.

    Do Hyrkana
    173

    To słowo nie istnieje, jest pustym dźwiękiem bez treści.

    HYRKAN IV

    174

    Skoro podam jego definicję, ten pusty dźwięk stanie się pojęciem i od tej chwili istnieć będzie w świecie idei całą wieczność.

    JULIUSZ II

    śmiejąc się
    175

    Ale tylko naprzód, nie w tył, sire.

    HYRKAN IV

    176

    Właśnie o to chodzi. Żadne tyły mnie nie obchodzą. Ja odwracam wypadki, a życie idzie także tylko naprzód, a nie w tył.

    BEZDEKA

    177

    Wiesz, Hyrkan, że zaczynasz mnie zaciekawiać.

    HYRKAN IV

    178

    Poznaj to — to są cudowne rzeczy. Jak poznasz wszystko, to się wściekniesz z rozkoszy i poczucia siły.

    Do papieża
    179

    Pożądanie, IdealistaOtóż — hyrkanicznym pożądaniem nazywam pożądanie absolutu w życiu. Tylko wierząc w absolut i w jego osiągnięcie możemy coś w życiu stworzyć.

    JULIUSZ II

    180

    I na cóż to się komu przyda? Co z tego wyniknie?

    HYRKAN IV

    181

    To jest starczy sceptycyzm, raczej starczy marazm. Ach, prawda — zapomniałem, że Wasza Świątobliwość ma już lat ze sześćset. Wyniknie zaś z tego to, że życie nasze przeżyjemy na szczytach tego, co na tej przeklętej naszej gałce jest możliwe, a nie zmarniejemy w ciągłym kompromisie z wzrastającą siłą społecznej przyczepności i organizacji. Niektórzy uważają mnie za anarchistę. Pluję na ich zjełczałe poglądy. Ja tworzę nadludzi. Dwóch, trzech — to wystarczy. Reszta to miazga — ser dla robaków[32]. Our society is as rotten as a cheese[33]. Kto to powiedział, że nasze społeczeństwo jest tak zgniłe jak ser?

    JULIUSZ II

    182

    Mniejsza o to, sire. Przyszedłem tu na konferencję w celu powstrzymania sztuki od upadku. Walka z tak zwanym piurblagizmem. Trzeba udowodnić nareszcie, że Czysta Blaga jest niemożliwa. Nawet Bóg, choć jest wszechmocny, nie potrafiłby nic naprawdę w zupełności zblagować.

    HYRKAN IV

    183

    Humbug[34]. Idąc tu przemyślałem problemat Sztuki. Sztuka się skończyła i nic jej nie wskrzesi. Konferencja nasza nie ma sensu.

    JULIUSZ II

    184

    Ależ, sire, Wasza Królewska Mość jest, jak widzę, wyznawcą Nietzschego[35], przynajmniej w kwestiach społecznych. Nietzsche sam uznawał Sztukę jako najistotniejszy stymulans[36] potęgi osobistej.

    HYRKAN IV

    groźnie
    185

    Co? Ja wyznawcą Nietzschego? Proszę mi nie ubliżać. To był życiowy filozof dla niedołęgów, chcących się byle czym znarkotyzować. Ja nie uznaję żadnych narkotyków, a więc i sztuki. Moje idee powstały zupełnie niezależnie. Teraz dopiero, po stworzeniu mego państwa, przeczytałem te bzdury. Dosyć. Nasza rozmowa jest skończona.

    JULIUSZ II

    186

    Dobrze. Tylko jedna rzecz: czy takie postawienie kwestii, z uświadomieniem celu, nie jest Czystym Pragmatyzmem? Można wierzyć w absolut w życiu albo nie, ale dlatego programowo wierzyć, aby przeżywać na szczytach, jak się Wasza Królewska Mość wyraził, to nędzne życie na tej gałce — również twoje wyrażenie, mój synu — jest zaprzeczeniem sobie samemu, jest odwartościowaniem samych hyrkanicznych — tak, hyrkanicznych — pożądań! Cha! cha!

    HYRKAN IV

    187

    To jest czysta dialektyka. Może w Niebie jest ona coś warta. Ja jestem twórcą rze-czy-wi-sto-ści. Rozumiesz, Ojcze Święty? I dosyć — proszę nie wyprowadzać mnie z równowagi.

    JULIUSZ II

    188

    Sire, błagam cię, jedno tylko pytanie.

    HYRKAN IV

    189

    No?

    JULIUSZ II

    190

    Państwo, Religia, WładzaJak jest tam u was z religią?

    HYRKAN IV

    191

    Każdy wierzy, w co mu się żywnie podoba. Religia skończyła się także.

    JULIUSZ II

    192

    Ho, ho. To paradne. I on chce tworzyć dawną władzę bez religii. Naprawdę, sire, to wygląda na głupią farsę. Proszę się popatrzeć na najdziksze szczepy, na plemiona Arunta[37] czy jak ich tam. I ci nawet mają religię. Bez religii nie ma państw w dawnym znaczeniu. Może być tylko mrowisko.

    HYRKAN IV

    193

    Nie, nie — nie zorganizowane mrowisko, tylko jedna wielka kupa rozproszonych bydląt, nad którą władzę trzymam ja i moi przyjaciele.

    JULIUSZ II

    194

    A ty sam w co wierzysz, mój synu?

    HYRKAN IV

    195

    W siebie, i to mi wystarcza. A jak mi to będzie potrzebne, uwierzę w cokolwiek bądź, w jakiegokolwiek fetysza, w krokodyla, w Jedność Bytu, w ciebie, Ojcze Święty, we własny pępek, wszystko jedno. Zrozumiano?

    JULIUSZ II

    196

    Jesteś pan zwykły, bardzo zdolny bandyta, połączony z najgorszego gatunku pragmatystą. Nie jesteś pan żadnym królem, przynajmniej dla mnie. Nie znamy się od tej chwili.

    Idzie na lewo i siada zmęczony na fotelu. Hyrkan stoi zły, oparty na mieczu

    POSĄG

    197

    A to cię splantowali[38], mój kacyku. Ojciec Święty jest naprawdę pierwszej klasy dialektyk.

    BEZDEKA

    198

    Wiesz, Hyrkan, że Jego Świątobliwość faktycznie ma trochę racji w tym wszystkim. Przy tym muszę zauważyć obniżenie się tonu naszego towarzystwa od chwili twego wejścia. Rozmowa stała się wprost ordynarna.

    JULIUSZ II

    199

    Masz zupełną rację, mój synu; z chamami trzeba rozmawiać po chamsku.

    BEZDEKA

    200

    W kwestii fundamentalnej też nie zgadzam się z tobą zupełnie.

    ELLA

    201

    Ach, Pawle, więc nie wszystko jeszcze stracone!

    HYRKAN IV

    budząc się z zamyślenia
    202

    Tak — jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny. Proszę posłuchać. Ostatni raz rozmawiam z wami jak równy z równymi. Pawle — decyduj się. Aleksander Wielki był też chamem. A zresztą, mamy tu władcę między nami. W każdym podręczniku historii znajdziemy opis pana della Rovere i jego sprawek.

    JULIUSZ II

    wstając
    203

    Milczeć! Milczeć!

    BEZDEKA

    cicho do Hyrkana
    204

    Daj mu już raz spokój.

    Głośno
    205

    Nie pozwolę obrażać w moim domu Ojca Świętego, nawet królowi Hyrkanii.

    JULIUSZ II

    206

    Dziękuję ci, mój synu.

    Siadając
    207

    Pragmatysta na tronie! Nie — to są rzeczy wprost niesłychane. To jest po prostu śmieszne. Cha, cha, cha!

    HYRKAN IV

    208

    No, Pawle, mów. Może twoje zarzuty będą trochę istotniejsze. Wierz mi, że chcę twojego szczęścia tylko. Jeśli nie wyjedziesz ze mną dziś do Hyrkanii pośpiesznym o jedenastej, jesteś zgubiony. Ja tu więcej nie wrócę. Zrywam z dyplomacją i rozpoczynam szereg wojen. Rozkopywanie podpalanie mrowisk i kretynowisk. Cudowna historia.

    BEZDEKA

    209

    Jednej rzeczy już dokonałeś we mnie. Oto wszystkie problemiki, którymi zajmowałem się przed chwilą, zbladły dla mnie zupełnie.

    ELLA

    siedzi na fotelu na lewo; nagle budząc się ze stanu ogłupienia
    210

    Czy i problem miłości?

    BEZDEKA

    211

    Poczekaj, Ellu, jestem w tej chwili w innym wymiarze.

    Do Hyrkana
    212

    Ale muszę ci się przyznać, że nie widzę wielkości i po twojej stronie.

    HYRKAN IV

    213

    Jak to?

    BEZDEKA

    214

    Jego Świątobliwość wspomniał jedno słówko, które nie może mi wyjść z pamięci — ale nie obrazisz się, Hyrkanie?

    HYRKAN IV

    215

    Na ciebie — nigdy. Mów. Jakież to słowo?

    BEZDEKA

    216

    Bandyta. Jesteś w istocie małym raubritterem[39], a nie istotnym władcą. Jesteś wielki w stosunku do niesłychanie niskiego poziomu kultury w twoim państwie. Nadczłowiek w rodzaju Nietzschego[40] może być dziś jedynie małą kanalijką. A resztę procentu dawnych władców można znaleźć w naszych czasach tylko między artystami. Hodowla nadludzi jest największym humbugiem, jaki znam.

    HYRKAN IV

    217

    Mówisz jak kretyn. Nie pojmujesz nic a nic mojej koncepcji hyrkanicznych pożądań. Jesteś życiowym absolutystą — to jest fakt. Nie mieścisz się ani w sobie, ani w tak zwanym społeczeństwie. Jesteś skończonym typem moral insanity[41], a siły masz w sobie co najmniej na czterech ludzi normalnych, według podziałki naszych czasów.

    BEZDEKA

    218

    Tak, to jest fakt. Dlatego w tej chwili postanowiłem skończyć samobójstwem.

    ELLA

    wstając
    219

    Pawle, co się z tobą dzieje? Czy ja śnię?

    POSĄG

    220

    Dobrze mówi. Nie śmiałam mu tego nigdy powiedzieć, ale to jest jedyne, najbanalniejsze rozwiązanie.

    HYRKAN IV

    221

    Milczeć, baby! Jedna gorsza od drugiej.

    222

    Durniu, czyż na to tu przyjechałem z mojej Hyrkanii, aby ujrzeć upadek jedynego przyjaciela? Mam już dwóch tęgich ludzi. Koniecznie trzeba mi trzeciego. Ty jeden mógłbyś nim zostać.

    BEZDEKA

    223

    Państwo, Władza, PrawdaAle jakże wygląda codzienny, powszedni dzień w tej twojej Hyrkanii? Czym się tam właściwie zajmujecie?

    HYRKAN IV

    224

    Władza — upajamy się władzą we wszystkich formach od rana do nocy. A potem ucztujemy w sposób wprost zabójczo piękny, mówiąc o wszystkim i patrząc na wszystko z niedosiężnej wyżyny naszego panowania.

    BEZDEKA

    225

    Panowanie nad kupą idiotów niezdolnych się zorganizować. Zwyczajna wojskowa dyktatura. To samo potrafi najradykalniejsza socjaldemokracja przy sprzyjających warunkach.

    HYRKAN IV

    226

    A czymże była dawna ludzkość, jak nie kupą istot, bezkształtną miazgą bez organizacji? Pseudotytany wyrosłe z socjalizmu muszą kłamać, aby utrzymać się przy władzy. My nie. Nasze życie jest Prawdą.

    BEZDEKA

    227

    A więc to jest problem Prawdy. Czy Prawda jest też integralną częścią hyrkanicznego światopoglądu?

    HYRKAN IV

    228

    Oczywiście. Ale gdy cała ludzkość włoży maskę, problemat Prawdy zniknie sam przez się. Ja i moi dwaj przyjaciele: książę de Plignac i Rupprecht von Blasen, tworzymy właśnie tę maskę. Zamaskowane społeczeństwo i my jedni, którzy wiemy wszystko.

    BEZDEKA

    229

    Więc nie ma w tym nic z komedii? Wiesz, co mnie głównie zniechęciło? Twój kostium.

    HYRKAN IV

    230

    Ależ to drobnostka. Myślałem, że jesteś bardziej wrażliwy na dekorację, i dlatego tak się ubrałem. Mogę zdjąć te fatałaszki.

    Mówi dalej, rozbierając się. Pod płaszczem ukazuje się złocista szata. Zrzuca ją i zostaje w bardzo dobrze skrojonym, normalnym żakiecie. Hełm zdejmuje także. Szaty składa na środku sceny. Miecz trzyma w dalszym ciągu w ręku
    231

    Siła, PaństwoA wielkość jest, wiesz w czym? W osiągnięciu izolacji. Stworzyć taką wyspę zbydlęconych, zwierzęcych duchów wśród morza zalewającej wszystko organizacji, na to trzeba trochę więcej siły, niż miał jej pan della Rovere w wieku XVI. Nie mówiąc o Borgiach[42] — to były zwykłe błazny.

    TETRYKON

    232

    SługaNajjaśniejszy panie — ja jadę też do Hyrkanii. Jak służyć, to już prawdziwym panom.

    HYRKAN IV

    do Bezdeki
    233

    Widzisz? Ten bałwan poznał się na mnie, a ty nie chcesz mnie zrozumieć.

    BEZDEKA

    234

    Czekaj; dajmonion[43] mój rozdwoił się. Jest to niebywały wypadek w dziejach ludzkości. Słyszę dwa głosy tajemne, mówiące mi dwie równoległe prawdy, które się nigdy nie przetną. Sprzeczność ich jest rzędu nieskończonego.

    HYRKAN IV

    235

    Na moim dworze trzymam pewnego filozofa, niejakiego Chwistka[44]. Na podstawie koncepcji „wielości rzeczywistości” przeprowadza on systematyczne uwzględnianie Prawdy w ogóle. On ci wytłomaczy[45] resztę. To wielki mędrzec. Bezdeka, mówię ci, jedź ze mną.

    BEZDEKA

    236

    Moje sumienie byłego artysty rozrasta się do rozmiarów jakiegoś wszystkoobejmującego nowotworu. Nowe monstrum wrasta samo w siebie. Potwory, męczone dotąd w klatkach, zawojowały nieznane obszary mego rozkładającego się mózgu.

    ELLA

    wstając
    237

    Ależ on po prostu zwariował. Najjaśniejszy Panie, żądaj, czego chcesz, ale nie zabieraj mi go. Jako wariat stworzy rzeczy cudowne w moim towarzystwie.

    BEZDEKA

    238

    Mylisz się, dziecinko. Jestem przytomny jak nigdy dotąd. Obłęd mój poznałem dawno — był dla mnie o wiele mniej interesujący niż moja najzimniejsza przytomność.

    Ella siada obezwładniona

    POSĄG

    239

    To jest prawda. On w mojej obecności pokonał atak szału. Był to szał metafizyczny oczywiście, ale życie moje też wisiało na włosku. To jest psychiczny atleta, a i fizyczny także — czasami.

    HYRKAN IV

    240

    Alice, wierz mi, że byłaś dla niego tylko rodzajem octu, w którym zakonserwował się aż do mego przyjazdu. Za to ci jestem wdzięczny. Możesz jechać ze mną do Hyrkanii.

    POSĄG

    złażąc z piedestału
    241

    Dobrze — możesz zrobić ze mnie kapłankę dowolnego kultu. Jestem gotowa na wszystko.

    JULIUSZ II

    242

    A więc i ty stałaś się pragmatystką, moja córko. Tego się nie spodziewałem.

    POSĄG

    243

    A czyż ty, Ojcze Święty, nie jesteś też pragmatystą w głębi duszy?

    JULIUSZ II

    wstając
    244

    Może, może. Któż to wiedzieć raczy? Mój światopogląd ulega ciągłym przemianom.

    HYRKAN IV

    245

    Za cenę uznania mojej koncepcji mogę zezwolić nawet na to, aby sztuka nie zniknęła w moim właśnie państwie definitywnie. Mianuję cię mecenasem zdychającej sztuki, Ojcze Święty, pod warunkiem, że nie będziesz kusił Pawła Bezdeki. On może być absolutystą w życiu tylko.

    JULIUSZ II

    246

    Dobrze, dobrze. Rezygnuję. Bądź co bądź otworzył mi się nowy horyzont. Mówiąc między nami, nie macie pojęcia, jak szalenie beznadziejnie nudzę się w Niebie. Od dziś przedłużam sobie urlop na lat co najmniej trzysta.

    Hyrkan szepcze z Bezdeką

    POSĄG

    247

    Juliuszu della Rovere, możesz na mnie liczyć: uprzyjemnię ci dwadzieścia lat z tych trzystu moją dialektyką. Wieczorem, po dniu męczącej pracy, usprawiedliwisz to wszystko przede mną w prawdziwie istotnej rozmowie z kobietą mądrą i w miarę przewrotną.

    JULIUSZ II

    248

    Dziękuję ci, córko. Jadę do Hyrkanii.

    ELLA

    wstając
    249

    Ja już nie mogę! Przecież to jest jakiś wstrętny koszmar, te wasze wszystkie rozmowy. Ja nie jestem wcale dobra i wzniosła, a czuję się tak, jakbym była zaczadzona jakimś ohydnym, trującym gazem. A przy tym to jest wszystko nudne. Rozdzieracie mi serce dla głupiej i nudnej zabawy. Ja też chcę jechać do Hyrkanii. Jak Paweł poczuje się nieszczęśliwym, znajdzie przynajmniej mnie i ja go ocalę. Sire, czy Wasza Królewska Mość weźmie mnie ze sobą?

    HYRKAN IV

    250

    Nie ma o tym mowy. Paweł musi zapomnieć o dawnym życiu. Pani go zaraz skusi do jakichś artystycznych usprawiedliwień upadku czy diabli wiedzą czego. Wszelkie twórcze porywy muszą być stłumione w zarodku.

    ELLA

    251

    A czymże się to skończy nareszcie? Co potem? Co?

    HYRKAN IV

    252

    Potem, jak zwykle, nastąpi śmierć, ale połączona z tym poczuciem, że życie przeżyte zostało na szczytach, a nie we wstrętnym społecznym bagienku, ze sztuką zamiast morfiny.

    BEZDEKA

    253

    A więc jesteś przeciwnikiem narkotyków? Bez tego się nie obejdę.

    HYRKANIV

    254

    Uznaję jeszcze alkaloidy[46], ale pogardzam kompletnie wszelkim narkotykiem psychicznym. Poza tym, że nie będziesz nic tworzył, możesz robić, co chcesz.

    Ella podchodzi do Pawła i szepcze z nim

    JULIUSZ II

    255

    Twoja Hyrkania, sire, robi na mnie wrażenie jakiegoś sanatorium dla ludzi zmęczonych społecznością. W twoim opowiadaniu oczywiście. W istocie jest to najpospolitszy bajzel dla życiowych żuiserów[47]

    HYRKAN IV

    256

    Ale absolutnych, tych, co jeśli przez ścianę przejść nie zdołają, zostawią na niej krwawe piętno rozwalonej czaszki. W tym jest moja wielkość.

    JULIUSZ II

    257

    Ale ostatecznie mógłbyś być i złodziejem kieszonkowym, sire, czymś w rodzaju księcia Manolescu[48].

    HYRKAN IV

    258

    Mógłbym, ale nie jestem. Jestem królem ostatniego prawdziwego królestwa na ziemi. SiłaWielkość jest tylko w tym, co się udaje. Gdyby mi się nie powiodło wcale, od samego początku byłbym tylko śmiesznym.

    JULIUSZ II

    259

    Możesz jeszcze upaść. I co wtedy?

    HYRKAN IV

    260

    Upadnę z pewnej wysokości. Ostatecznie nie było tyrana, który by nie upadł.

    JULIUSZ II

    261

    W tym jest właśnie małość: w pojęciu pewnej wysokości.

    HYRKAN IV

    262

    Nie mogę zapaść się w Nieskończoności. Nawet w świecie fizyki mamy szybkość skończoną, graniczną szybkość światła. Praktycznie jest ona nieskończona.

    JULIUSZ II

    z ironią
    263

    Praktycznie! Ze wszystkiego przeziera na dnie pragmatyzm. Ale wszystko jedno. Na razie wolę to niż Niebo.

    HYRKAN IV

    264

    Bezdeka, czy słyszysz? Nikt nie usłyszał jeszcze większego komplimentu[49]. Ojciec Święty jest z nami.

    ELLA

    czepiając się Pawła
    265

    Odpowiedz mi, przestań się wahać przynajmniej.

    BEZDEKA

    266

    Jadę. Nieznane zawsze warte jest tego, aby dlań opuścić coś przewidzialnego[50]. Jest to zresztą zasadą Nowej Sztuki, Sztuki bezecnych niespodzianek.

    HYRKAN IV

    267

    Dziękuję ci, ale nawet nie porównywaj[51] hyrkaniczności z Sztuką. Hyrkanię trzeba przeżyć.

    BEZDEKA

    268

    To samo mówili o dadaizmie[52] dadaiści, aż póki wszystkich nie wywieszano. Nie — dosyć. Jestem twój. Wszystko jest tak wstrętne, że nie ma głupstwa tak wielkiego, żeby nie warto było dlań poświęcić wszystkiego, w czym żyjemy. Niech zginę, ale nie w tej całej meskinerii[53]. Zamierzałem zginąć na Borneo czy Sumatrze. Wolę jednak tajemniczość stawania się niż tajemniczość stałości. Jadę.

    ELLA

    269

    Pawle, zaklinam cię. Ja ci nie przeszkodzę. Weź mnie ze sobą.

    BEZDEKA

    270

    Nie, dziecko. Nie mówmy o tym. Znam twoje duchowe zasadzki. Jako kobieta nie istniejesz dla mnie zupełnie.

    ELLA

    271

    Pawle, Pawle — jakże okrutnie rozdzierasz mi wnętrzności! Ja umrę. Pomyśl o naszym biednym, samotnym mieszkanku, o mojej nieszczęsnej mamie.

    BEZDEKA

    272

    Strasznie mi cię żal. Naprawdę kocham cię w tej chwili po raz pierwszy…

    ELLA

    273

    Pawle! Zbudź się z tego omamienia. Jeśli już zostać nie możesz, pozwól mi jechać na śmierć i zatracenie!

    HYRKAN IV

    odpychając ją od Bezdeki
    274

    Odczep się raz od niego. To mątwa, a nie kobieta. Słyszysz? Ostatni raz ci to mówię.

    ELLA

    z wybuchem
    275

    To mnie zabij — ja od niego sama nie odejdę.

    Z prawej strony wchodzą dwie matrony i dwóch starców elegancko czarno ubranych

    MATKA

    276

    Elusiu, pozwól, że ci przedstawię twoich dwóch nieznajomych wujów. Oni to właśnie finansują twoje małżeństwo z panem Pawłem. Panowie: Ropner i Stolz — moja córka — narzeczony mojej córki, znany malarz pan Paweł Bezdeka.

    Starcy witają się z Ellą

    BEZDEKA

    277

    Przede wszystkim nie jest już narzeczonym, a po wtóre, nigdy przy przedstawianiu nie mówi się imienia i fachu, tym bardziej że zmieniłem fach. Pani wybaczy, pani Mario, otwierają mi się nieznane perspektywy. Będę czymś w rodzaju ministra w Hyrkanii. Nasycanie hyrkanicznych pożądań. Objaśnienie tylu rzeczy naraz zbyt dużo czasu by mi zabrało. Sam ledwie to pojmuję.

    MATKA

    278

    Widzę to. Jest pan chyba pijany, panie Pawle. Ellu, co to znaczy?

    ELLA

    279

    Mamo, na nic wszystko. On nie jest pijany ani nie zwariował. To jest najoczywistsza, zimna, okrutna prawda. Król Hyrkanii bierze go ze sobą. On przestał być artystą.

    Matka słupieje

    HYRKAN IV

    280

    Tak, pani, i załatwimy rzecz tę zgodnie. Nie lubię awantur w większym stylu, gdy nie jestem na moim terytorium. Wypłacę pani dowolne odszkodowanie.

    MATKA

    281

    Tu nie chodzi o pieniądze, tylko o serce mojej córki.

    HYRKAN IV

    282

    Niech pani nie będzie banalna, bardzo proszę. A poza tym nie jestem żadnym panem, tylko królem.

    MATKA

    283

    Czytałam o pańskiej Hyrkanii w gazetach. A piszą o tym teatralni krytycy, bo żaden porządny polityk słyszeć o tym nawet nie chce. To jest zwykła teatralna bujda ta pańska Hyrkania. Banda szaleńców i pijaków, zdeprawowanych i zdegenerowanych, uwzięła się udawać państwo w dawnym stylu. Wstydź się pan! Hyrkania! Po prostu „bezobrazje”[54] à la manière russe[55].

    HYRKAN IV

    rzucając miecz na kupę ubrania
    284

    Oszalała baba. Proszę milczeć. Bezdeka się zgodził i nie dam go na pastwę jakichś zaskorupiałych babonów. Pawle, idziemy.

    Paweł stoi niezdecydowany

    ELLA

    285

    Mamo, ja tego nie przeżyję. Ja chcę jechać także.

    MATKA

    286

    Co? I ty przeciw mnie? Nie wstydzisz się nowo poznanych wujów? Jak będziesz się tak zachowywać, nie dostaniemy ani centa. Ellu, opamiętaj się.

    ELLA

    łapiąc się za głowę
    287

    Ja nie chcę żyć! Ja nie mogę! Ja tylko nie mam odwagi umrzeć.

    Do króla
    288

    Hyrkanie, najjadowitsza z kulturalnych bestii, koronowany chamie, zabij mnie. Chcę bólu i śmierci — zbyt wiele już dziś wycierpiałam.

    MATKA

    289

    Ellu, jak ty się wyrażasz? Kto cię nauczył tych okropnych słów?

    ELLA

    290

    Sama nie wiem. Ja pozuję — ja wiem — ale cierpię tak strasznie.

    Do króla
    291

    Błagam cię — zabij mnie.

    HYRKAN IV

    292

    Chcesz? Nic mnie to nie kosztuje. W Hyrkanii wszystko jest możliwe. Absolut życia — czy to rozumiecie, nędzni pomywacze dawno wychłeptanych talerzy?

    BEZDEKA

    293

    Poczekajcie — może da się jeszcze wszystko załatwić polubownie. Nie cierpię scen i skandali. Ella wróci spokojnie do matki, a ja wyjadę przynajmniej z czystym sumieniem.

    ELLA

    294

    Nie, nie, nie — ja chcę umrzeć.

    MATKA

    295

    Chcesz zatruć ostatnie dni mojej starości? A nasze mieszkanko, a nasze ładne wieczory we troje, a potem w otoczeniu dzieci: twoich i pana Pawła — a moich ukochanych wnucząt?

    ELLA

    296

    Mamo, nie męcz mnie. Gorzej zatruję ci życie, pozostając z tobą niż ginąc w tej chwili właśnie z ręki króla.

    MATKA

    z rozpaczą
    297

    Czyż nie wszystko jedno, kto cię zabije? Śmierć jest jedna, a moja starość zatruta będzie do końca.

    ELLA

    298

    Nie — ja muszę umrzeć zaraz. Każda minuta życia jest nieznośną męczarnią.

    HYRKAN IV

    299

    Czy pani mówi to poważnie, panno Ellu? (×)

    ELLA

    300

    Tak. Nigdy nie byłam tak poważna.

    HYRKAN IV

    301

    A więc dobrze.

    Chwyta miecz leżący na kupie królewskiego ubrania i wali nim Ellę po głowie. Ella pada bez jęku

    MATKA

    302

    Ach!!!

    Pada na trupie Elli i tam pozostaje do końca. Hyrkan stoi oparty na mieczu. Starcy szepczą gwałtownie między sobą.
    II Matrona spokojna. (+)

    BEZDEKA

    303

    Zaczynam teraz dopiero rozumieć, czym jest hyrkaniczność pożądań. Wiem już, czym jest absolutyzm życiowy.

    Ściskają się z Hyrkanem za ręce

    JULIUSZ II

    304

    Popełniłem dużo okropności, ale ta pragmatyczna zbrodnia wzruszyła mnie do głębi. Błogosławię cię, biedna matko, i ciebie, duchu dzieweczki czystej i wzniosłej ponad wszelką życiową miarę.

    Błogosławi grupę lewą. Do Hyrkana
    305

    No, sire, ona też była absolutystką życiową — to musisz przyznać.

    HYRKAN IV

    306

    Mnie też wzruszyła ta śmierć. Poznałem nowe piękno. Nie wiedziałem, że poza Hyrkanią może być coś tak nieoczekiwanego.

    JEDEN ZE STARCÓW

    podchodząc
    307

    No dobrze, panowie, ale co teraz? Jak to wszystko załatwić? My rozumiemy, raczej domyślamy się wszystkiego. W istocie banalna historia, tylko czym to wszystko usprawiedliwić?

    JULIUSZ II

    308

    No, panowie. Ja jestem człowiek wyrozumiały, ale waszego towarzystwa dłużej nie zniosę. Rozumiecie — byłem papieżem. Całujcie mnie szybko w pantofel i wynoście się, pókiście cali. Nie cierpię powszedniości myśli pod maską fałszywej dobroci.

    Starcy całują go w pantofel i miętosząc kapelusze wychodzą na prawo ze zdziwionymi minami. Podczas tego rozmowa

    HYRKAN IV

    309

    Pawle — idź zaraz z tym fagasem i szykujcie się do drogi. Za godzinę odchodzi Hyrkania-express. Jestem tu incognito i nie mam specjalnego pociągu.

    BEZDEKA

    310

    Dobrze. Tetrykon, zostaw tu te panie i chodź.

    Przechodzą z Tetrykonem na prawo. II Matrona zbliża się do Hyrkana. Tamci zatrzymują się na progu

    II MATRONA

    311

    Hyrkanie — nie poznajesz mnie? Jestem twoją matką.

    HYRKAN IV

    312

    Poznałem cię od razu, mamusiu, ale jesteś jedynym ukrytym wstydem mojego życia. Do mojej matki wolałbym nie stosować hyrkanicznego światopoglądu. Moja matka, matka króla — zwykłą ladacznicą! Ohydne!

    JULIUSZ II

    313

    A więc i ty nawet masz ukryte świętości na dnie twego pragmatyczno-zbrodniczego serca? Nie spodziewałem się.

    HYRKAN IV

    314

    Ojcze Święty — proszę nie wtrącać się w nie swoje sprawy.

    315

    Mamusiu, radzę ci, idź stąd i więcej nie wchodź mi już w drogę. Wiesz, że po ojcu wziąłem temperament krewki i gwałtowny.

    II MATRONA

    316

    A gdybym była kapłanką miłości w twoim państwie? Dawniej księżniczki syryjskie umyślnie oddawały dziewictwo nieznajomym za parę sztuk miedzi.

    HYRKAN IV

    317

    To było dawniej i dlatego było to piękne. Tyś nie zaczęła od tego. Ty byłaś utrzymanką naszych zidiociałych arystokratów i opasłych semickich bankierów. Nawet nie wiem, czyim jestem synem — ja, król. Ohydna historia.

    II MATRONA

    318

    Co cię to obchodzi? Tym większa twoja zasługa, że z nicości wydźwignąłeś się aż na wysokość tronu. Błazeńskiego, ale zawsze tronu.

    HYRKAN IV

    319

    Wolałbym jednak lepiej znać moją genealogię i nie gubić się w domysłach.

    II MATRONA

    320

    Jesteś śmieszny. Cóż cię obchodzi to, czy jesteś Arią[56], czy Semitą, czy Mongołem. Moim kochankiem był też ambasador Niebieskiego Państwa[57], książę Tseng. W dzisiejszych czasach…

    HYRKAN IV

    321

    Milczeć — nie doprowadzaj mnie do wściekłości!

    JULIUSZ II

    322

    Zwyczajny pragmatyczny snobizm. Więc nawet w Hyrkanii są nieistotne problemy. Nie — Napoleon miał rację: recherche de paternité interdite[58].

    POSĄG

    323

    Cha, cha, cha! Hyrkan i problem matki, to jest już zbyt śmieszne.

    HYRKAN IV

    324

    Idę, bo nie chcę nowego skandalu. Gdybym nie był incognito, inaczej by się to skończyło.

    Idzie ku drzwiom i wychodzą razem z Bezdeką i Tetrykonem

    II MATRONA

    biegnąc ku drzwiom
    325

    Hyrkanie, Hyrkanie! Mój synu!

    Wybiega

    JULIUSZ II

    do Posągu
    326

    A to dopiero bigos! I cóż ty na to, moja córko?

    POSĄG

    327

    Wiedziałam, że nie obejdzie się bez dysonansów.

    Za sceną słychać strzał i straszliwy ryk Hyrkana IV

    JULIUSZ II

    328

    Cóż to znowu? Jakaś piekielna niespodzianka. Pobyt w Niebie uczynił zbyt czułymi moje stalowe niegdyś nerwy. Odwykłem od strzałów.

    Matka Elli ani drgnęła

    POSĄG

    329

    Cicho. Z Pawłem wszystko jest możliwe. Czekajmy, chwila jest naprawdę dziwna. Czuję niezwykłe nieeuklidesowe napięcie całej przestrzeni. Świat cały skurczył się do rozmiarów pomarańczy.

    JULIUSZ II

    330

    Cicho — idą.

    Wbiega Bezdeka z rewolwerem w ręku, za nim II Matrona

    BEZDEKA

    331

    Zabiłem go. Pomściłem śmierć biednej Elli.

    JULIUSZ II

    332

    Kogo? Hyrkana?

    BEZDEKA

    obejmując II Matronę
    333

    Tak. A wiecie, co mnie zdegustowało do niego najbardziej? Oto ta scena z matką. Nie pamiętam mojej matki, ale czuję, że tak bym z nią nie postąpił. Jak absolutyzm życiowy, to absolutyzm życiowy. Sam mnie, bestia, sprowokował.

    JULIUSZ II

    334

    No dobrze — to jest bardzo pięknie z twojej strony, mój synu. Ale co będzie dalej?

    BEZDEKA

    do II Matrony
    335

    Zaraz. Przede wszystkim proszę cię na pamięć twego syna, a mego przyjaciela, uważaj mnie za twego drugiego syna. Tamten był niegodny ciebie. Matrona-ladacznica — czyż może być lepsza matka dla mnie?

    II MATRONA

    całuje go w głowę
    336

    Dziękuję ci, Pawle — mój synu, mój prawdziwy drogi syneczku.

    BEZDEKA

    337

    Dosyć. Idziemy.

    JULIUSZ II

    338

    Ale dokąd? Co zrobimy bez tej kanalii Hyrkana? Gorzej — co zrobimy bez Hyrkanii? Teraz, gdy nasze hyrkaniczne pożądania doszły już do szczytu, rozwydrzyły się, że tak powiem, do maksimum?

    BEZDEKA

    339

    Ech — widzę, że cały dowcip wywietrzał z głowy Waszej Świątobliwości. Któż jest godniejszym królem Hyrkanii jak nie ja? Któż jest większym absolutystą życiowym ode mnie? Dajcie mi cały świat, a zduszę go w miłosnym uścisku. Teraz stworzymy dopiero coś piekielnego. Czuję siłę stu Hyrkanów w sobie. Ja, Paweł Hyrkan V. Ja nie będę błaznem jak tamten. Precz z łachami.

    Kopie królewskie szaty i miecz na podłodze
    340

    Ja wam stworzę naprawdę rozkoszny kącik w Nieskończoności świata. Sztuka, filozofia, miłość, nauka, społeczeństwo — jedna wielka kasza. I my, jak wieloryby tryskające rozkoszą, a nie jak podłe robaki, będziemy pławić się w tym wszystkim po uszy. Świat nie jest zgniłym serem. Istnienie jest piękne zawsze, o ile się pojmie naprawdę jedyność wszystkiego we wszechświecie. Precz ze względnością prawd! Tego Chwistka ukatrupię pierwszego! Bóg, Religia, Kondycja ludzkaBędziemy gnać w rozpalonym wichrze, w samych bebechach absolutnej Nicości. Zapłoniemy jeszcze jak nowe gwiazdy na pustce bez dna. Niech żyje skończoność i ograniczoność. Bóg nie jest tragiczny, on się nie staje — on jest. Tylko my jesteśmy tragiczni, my, ograniczone Istnienia.

    Innym tonem
    341

    Mówię to jako dobry katolik i myślę, że nie obrażam tym uczuć Waszej Świątobliwości.

    Tonem poprzednim
    342

    Stworzymy razem czysty nonsens w życiu, a nie w Sztuce.

    Znowu innym tonem
    343

    Hm — możliwe, ze odpowiednio definiując dadaizm…

    Krzyczy
    344

    Och, nie — to jest ohyda! Wszystko to są różne nazwy na jedną wielką, obrzydliwą słabość. Zupełnie na nowo — wszystko na nowo!

    Chwyta się za piersi
    345

    Zmęczyłem się. Biedna Ella! Czemu ona nie dożyła tej chwili?

    Zamyśla się głęboko

    POSĄG

    346

    Mówiłam, że z Pawełkiem wszystkiego można się spodziewać.

    JULIUSZ II

    347

    Ale mnie nie opuścisz dla niego, moja córko?

    POSĄG

    348

    Nigdy. Paweł jest dla mnie zbyt intensywny — zbyt młody.

    Całuje Juliusza II w rękę

    JULIUSZ II

    349

    Boję się tylko, czy pozytywne rezultaty odpowiadać będą tym obietnicom. Boję się humbugu.

    POSĄG

    350

    Ja także — trochę. Ale zawsze spróbować warto.

    BEZDEKA

    budząc się z zamyślenia
    351

    A ty, Ojcze Święty, czy jedziesz z nami? Czy w Niebie dadzą ci przedłużenie urlopu?

    JULIUSZ II

    352

    Powiem ci prawdę — oni w Niebie uważają, że w ogóle powinienem siedzieć w Piekle. Tylko rozumiesz: jako papieża nie wypada im mnie… tego… wiesz? Dlatego dają mi urlop na jaką bądź planetę bez żadnych trudności.

    BEZDEKA

    353

    To świetnie. Bez ciebie, piekielny starcze, nie mógłbym już wytrzymać. Wziąłeś mnie szczerością twoich przemian wewnętrznych. Tylko biedna Ella — gdyby tak można ją wskrzesić! Cóż bym dał za to w tej chwili. To on mnie zasugestionował[59], ten przeklęty Hyrkan.

    Ella zrywa się nagle, odtrącając Matkę

    ELLA

    354

    Ja żyję! Ja tylko byłam ogłuszona. Jadę z tobą! Będę królową Hyrkanii!

    BEZDEKA

    obejmując ją
    355

    Co za szczęście, co za bezdenne szczęście! Moja najukochańsza, przebacz mi.

    Całuje ją
    356

    Bez ciebie Hyrkania nawet byłaby dla mnie ohydnym snem tylko.

    MATKA

    wstając, ze łzami
    357

    Poczciwy pan Paweł. Ja wiedziałam, że pan nie opuści biednej Elli.

    Paweł podchodzi do niej i całuje w ręce

    BEZDEKA

    358

    Przybrana matko i teściowo, biorę was obie do Hyrkanii. Umiem ocenić rady starszych kobiet, które wiele przeżyły. Nawet wujów — tych dwóch starych kretynów, weźmiemy też ze sobą. Idźmy — bądź co bądź ten Hyrkan otworzył nam nową drogę. Niech pamięć jego będzie dla nas święta.

    JULIUSZ II

    359

    Co za wspaniałomyślność, co za wspaniałomyślność. Jest to jeden z piękniejszych dni mego zagrobowego życia. Jednak Bóg jest tajemnicą niedocieczoną. (×) Chodź, moja córko.

    Podaje rękę Posągowi

    BEZDEKA

    360

    Matrony, naprzód — za dziesięć minut odchodzi Hyrkania-express — musimy się spieszyć.

    Matrony wychodzą, mijając się z Tetrykonem

    TETRYKON

    361

    Właśnie Jego Królewska Mość puścił ostatnią parę w moich objęciach.

    BEZDEKA

    podając rękę Elli
    362

    No i niech tam ziemia będzie mu lekka. Ja teraz jestem królem Hyrkanii. I choćbym na głowie miał stanąć i przewrócić sobie i innym kiszki, spełnię swoją misję na tej planecie. Rozumiesz?

    TETRYKON

    363

    Słucham Waszą Królewską Mość.

    Bezdeka z Ellą wychodzą. Za nimi idzie Juliusz II z Posągiem (+)

    JULIUSZ II

    idąc
    364

    Nawet najgorsza społeczna blaga tego łotra ma w sobie dziwny urok skończonego dzieła sztuki. Ciekawy jestem, czy zdołam stworzyć nowy centr[60] artystyczny w tej piekielnej Hyrkanii.

    POSĄG

    365

    W kwestiach sztuki jesteś potęgą wszechmocną, Ojcze Święty…

    Wychodzą, za nimi Tetrykon. Paczki i ubranie króla pozostają na środku sceny.
    Koniec
    Kwiecień 1922

    Przypisy

    [1]

    mątwa a. sepia — drapieżny głowonóg żyjący w Oceanie Atlantyckim i Morzu Śródziemnym, posiadający owalne ciało o dł. do 30 cm, dwie płetwy wzdłuż worka trzewiowego oraz dziesięć ramion, w tym dwa długie, chwytne (oraz, u samców, jedno dodatkowe przekształcone w narząd kopulacyjny, hektokotylus); mątwy potrafią zmieniać ubarwienie, a w sytuacji zagrożenia wydzielają z worka czernidłowego ciemnobrązowy płyn (tzw. sepię, daw. wykorzystywaną do wyrobu atramentu i farb), tworząc wokół siebie ciemną zasłonę służącą dezorientacji przeciwnika. [przypis edytorski]

    [2]

    Zofia Żeleńska — żona Tadeusza Żeleńskiego-Boya. [przypis edytorski]

    [3]

    Bezdeka — „bez deka” (od: deko, tj. przykrywka, wieczko a. deko, tj. dekagram); taki, któremu czegoś brakuje. [przypis edytorski]

    [4]

    Alice d'Or (fr.) — dosł. Alicja ze Złota; Złota Alicja. [przypis edytorski]

    [5]

    Hyrkania — region i satrapia w staroż. Persji, położony na płd.-wsch. wybrzeżu Morza Kaspijskiego (staroż. Morza Hyrkańskiego); w mit. pers. uważana za krainę stworzoną przez Ahura Mazdę (a. Ormuzda; boga-stworzyciela, będącego ucieleśnieniem dobra, walczącego ze złem uosobionym w bogu Arymanie); dziś: ziemie wchodzące w skład Turkmenistanu i Iranu. [przypis edytorski]

    [6]

    Hyrkan — imię staroż. władców i arcykapłanów Judei: Jana Hyrkana I (II w. p.n.e.) oraz jego wnuka Jana Hyrkana II (I w. p.n.e.). [przypis edytorski]

    [7]

    anglez (z fr.) — tu: długi surdut. [przypis edytorski]

    [8]

    Juliusz II, właśc. Giuliano della Rovere (1443–1513) — przeciwnik papieża Aleksandra VI (Rodrigo Borgii) i prowadzonej przez niego polityki, objąwszy w 1503 r. władzę papieską zajął się z sukcesem umocnieniem Państwa Kościelnego (m.in. przez podboje militarne i umiejętną dyplomację międzynarodową) oraz poprawą jego sytuacji finansowej; doprowadził de facto do zjednoczenia znacznej części Włoch pod egidą papiestwa; był mecenasem sztuki, wspierał m.in. Michała Anioła (ufundował freski w Kaplicy Sykstyńskiej), Donato Bramantego czy Rafaela Santiego, rozpoczął budowę nowej Bazyliki św. Piotra, finansując projekt i kładąc kamień węgielny pod jej budowę. Jego córką była Felice della Rovere (1483–1536), urodzona ze związku z Lukrezią Normanni (wydaną niezwłocznie za mąż za Bernardina de Cupisa); w 1505 r. Felice poślubiła Gian Giordano Orsiniego. Istnieją trzy portrety papieża Juliusza II, jeden pędzla Rafaela (obecnie w National Gallery w Londynie), drugi pochodzący z warsztatu Rafaela (w Galerii Uffizi we Florencji) oraz przypisywany Tycjanowi portret stanowiący kopię pracy Rafaela (w Pallazzo Pitti we Florencji); przedstawiają papieża u schyłku życia, z twarzą zrezygnowaną, z siwą brodą, którą miał zapuścić na znak pokuty po utracie Bolonii, siedzącego na krześle tronowym, w purpurowym czepcu i tejże barwy nałożonej na białą szatę pelerynie, odcinającej się od szmaragdowego tła (na portrecie przypisywanym Tycjanowi kontrasty barw są znacznie stonowane), w upierścienionej dłoni trzyma chustkę; z jego postaci bije aura znużenia, smutku, pogodzenia z losem, starości. [przypis edytorski]

    [9]

    Tycjan właśc. Tiziano Vecelli (1477–1576) — przedstawiciel szkoły weneckiej wł. malarstwa doby renesansu, uczeń Giovanniego Belliniego oraz Giorgionego. [przypis edytorski]

    [10]

    vert d'émeraude (fr.) — zieleń szmaragdowa. [przypis edytorski]

    [11]

    zarznąć (daw.) — dziś popr.: zarżnąć. [przypis edytorski]

    [12]

    byłżebyś — konstrukcja z partykułą wzmacniającą -że-; znaczenie: czyżbyś był. [przypis edytorski]

    [13]

    mięszać się (daw.) — dziś popr. forma: mieszać się. [przypis edytorski]

    [14]

    Alighieri, Dante (1265–1321) — poeta wł., autor Boskiej Komedii, poematu opisującego podróż w zaświaty: poprzez kolejne kręgi piekła, czyściec do nieba. [przypis edytorski]

    [15]

    Gustave Doré (1832–1883) — fr. grafik, rysownik, malarz i rzeźbiarz; autor ilustracji do scen biblijnych oraz wydań książkowych m.in. Boskiej komedii Dantego, Don Kiszota Cervantesa i opowiadań Edgara Allana Poe; jego styl charakteryzuje się realizmem, a zarazem ekspresją wyrazu w duchu romantycznym. [przypis edytorski]

    [16]

    Marks, Karol (1818–1883) — niem. działacz rewolucyjny i filozof, zwolennik materializmu; twórca marksizmu; wraz z Fryderykiem Engelsem napisał Manifest komunistyczny z 1848 r. [przypis edytorski]

    [17]

    Sorel, Georges (1847–1922) — fr. filozof i socjolog, twórca syndykalizmu. [przypis edytorski]

    [18]

    Juliusz della Rovere — Giuliano della Rovere, od 1503 r. papież Juliusz II. [przypis edytorski]

    [19]

    Ludwik XII (1462–1515) — książę Orleanu, od 1498 król Francji, następca Karola VIII; prowadząc zaborcze wojny na Płw. Apenińskim, próbował opanować ze zmiennym szczęściem m.in. Księstwo Mediolanu, Królestwo Neapolu, Genuę i posiadłości Republiki Weneckiej; w 1511 r. papież Juliusz II zorganizował przeciw Francji tzw. Ligę Świętą, jednoczącą u boku Państwa Kościelnego Hiszpanię, Wenecję, kantony szwajcarskie i Anglię; zwycięstwo Ligi zostało przypieczętowane w 1513 r. w czasie bitwy pod Novarą. [przypis edytorski]

    [20]

    precieuse (fr.) — wykwintnisia. [przypis edytorski]

    [21]

    Zamoyski, August (1893–1970) — pol. rzeźbiarz (mający doświadczenie również w zakresie kowalstwa, stolarstwa, kamieniarstwa i snycerstwa); studiował w Szwajcarii, Fryburgu i Heidelbergu, w 1917 r. poznał w Monachium Stanisława Przybyszewskiego i przez niego nawiązał kontakt z ekspresjonistyczną grupą „Bunt” (z Poznania); wkrótce potem zamieszkał na jakiś czas w Zakopanem i zaprzyjaźnił się z Witkacym; wraz z nim, Leonem Chwistkiem i Tytusem Czyżewskim współtworzył grupę formistów (początkowo określających się jako Ekspresjoniści Polscy). Od 1923 mieszkał we Francji, odwiedzając regularnie Zakopane; był gł. organizatorem wystawy sztuki polskiej w Paryżu w 1929 r. W l. 1940–1955 mieszkał w Brazylii, prowadząc szkołę rzeźby w Rio de Janeiro oraz São Paulo, następnie ponownie wrócił do Francji. W jego twórczości wyróżniane są trzy okresy: formistyczny (1918–1924), realistyczny (1924–1950) i neoekspresjonistyczny (1950–1970). [przypis edytorski]

    [22]

    Fra Angelico a. Jan z Fiesole, właśc. Guido di Pietro da Mugello (1387–1455) — wczesnorenesansowy wł. malarz religijny, dominikanin. [przypis edytorski]

    [23]

    koeficjent (z łac.) — współczynnik. [przypis edytorski]

    [24]

    w granicy tylko jest nieskończony — jest nieskończony tylko do pewnych granic. [przypis edytorski]

    [25]

    Aldebaran — najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Byka. [przypis edytorski]

    [26]

    rendez-vous (fr.) — spotkanie; randka. [przypis edytorski]

    [27]

    tingel (z niem.) — podrzędna kawiarnia z występami tancerzy i piosenkarzy, kabaret. [przypis edytorski]

    [28]

    Perdition-Gardens (ang.) — Ogrody Zatracenia. [przypis edytorski]

    [29]

    exactly (ang.) — właśnie, dokładnie. [przypis edytorski]

    [30]

    w abstrakcji — tu w znaczeniu dosł.: w oderwaniu od czegoś; poza czymś. [przypis edytorski]

    [31]

    sire (fr.) — Najjaśniejszy Panie, Wasza Królewska Mość. [przypis edytorski]

    [32]

    ser dla robaków — echo koncepcji żyjącego w XVI w. młynarza z Friuli, Domenico Scandella, zw. Menocchiem, zapisanych dzięki temu, że zostały opowiedziane podczas przesłuchania domorosłego filozofa przed Świętym Oficjum. Menocchio, przeplatając abstrakcyjne pojęcia konkretami, głosił, że początkowym stadium bytu był chaos, tzn. pomieszanie wszystkich żywiołów (ziemi, wody, powietrza i ognia), przypominające masę w początkowej fazie wyrobu sera z mleka. Następnie w masie tej samoistnie powstały robaki, czyli aniołowie i Bóg. Za swoje poglądy Menocchio spłonął na stosie z wyroku inkwizycji w 1599 r. [przypis edytorski]

    [33]

    Our society is as rotten as a cheese (ang.) — nasze społeczeństwo jest tak zgniłe jak ser. [przypis edytorski]

    [34]

    humbug (ang.) — blaga, oszustwo. [przypis edytorski]

    [35]

    Nietzsche, Friedrich (1844–1900) — filozof i pisarz niem.; studiował filologię klasyczną, teologię, dzieje Kościoła i historię na uniwersytetach w Bonn i w Lipsku, w latach 1869–79 był profesorem nadzwyczajnym w katedrze filologii klasycznej uniwersytetu w Bazylei; od 1869 r. bezpaństwowiec (wyrzekł się obywatelstwa pruskiego); autor dzieł: Narodziny tragedii czyli hellenizm i pesymizm, Tako rzecze Zaratustra, Poza dobrem i złem, Wola mocy i in.; naczelne miejsce w jego filozofii zajmuje kategoria życia (egzystencji, afirmacji istnienia i dążenia do jego pełni) oraz odrzucenie poszukiwania esencji, czyli ukrytego sensu świata (np. sensu zakorzenionego w koncepcji Boga); Nietzsche był krytykiem chrześcijaństwa i ufundowanej na nim kultury zachodniej; postulował natomiast powrót do wartości staroż. kultury greckiej. [przypis edytorski]

    [36]

    stymulans (z łac.) — bodziec. [przypis edytorski]

    [37]

    plemię Arunta, właśc. Arandowie — plemię Aborygenów zamieszkujące środkową Australię. [przypis edytorski]

    [38]

    splantować — wyrównać teren; tu: pokonać, wykończyć. [przypis edytorski]

    [39]

    Raubritter (niem.) — rycerz-rozbójnik. [przypis edytorski]

    [40]

    nadczłowiek w rodzaju Nietzschego — idea nadczłowieka, wyłożona w Tako rzecze Zaratustra, tj. człowieka, którego cechuje zespolona potęga ciała i ducha (ta ostatnia przejawiająca się w tzw. „woli mocy”, tj. dążeniu do panowania nad własnym życiem i rzeczywistością. [przypis edytorski]

    [41]

    moral insanity (ang.) — obłęd moralny; tu: odchylenie od norm zdrowia moralnego; zboczenie. [przypis edytorski]

    [42]

    Borgiowie — wł. ród arystokratyczny pochodzenia hiszp., z którego wywodziło się dwóch papieży (Kalikst III i Aleksander VI) oraz pięciu kardynałów; w okresie wczesnego renesansu ogromnie wpływowy zarówno we Włoszech, jak w Europie. Borgiom zarzucano wszelkie rodzaje występków, popełnianych w poczuciu bezkarności w związku z posiadaną przez nich władzą i dokonywanych w celu zachowania tejże: cudzołóstwo, kazirodztwo, symonię, nepotyzm, malwersację majątku kościelnego, przekupywanie stronników oraz trucicielstwo. [przypis edytorski]

    [43]

    dajmonion (z gr. daimōn: bóg, demon) — w filozofii staroż. rodzaj odzywającego się w duszy człowieka wewn. głosu, sumienia, głosu bóstwa itp. [przypis edytorski]

    [44]

    Chwistek, Leon (1884–1944) — logik, matematyk, filozof, malarz i teoretyk sztuki; wraz z Witkacym sformułował zasady formizmu, jednak ich drogi ideowe rozeszły się z czasem, szczególnie po ukazaniu się jednego z najważniejszych dzieł Chwistka, pt. Wielość rzeczywistości w sztuce. [przypis edytorski]

    [45]

    wytłomaczyć (daw.) — dziś: wytłumaczyć. [przypis edytorski]

    [46]

    alkaloidy — grupa naturalnie występujących zasadowych związków organicznych gł. pochodzenia roślinnego, mających silne, lecznicze, narkotyczne, a niekiedy trujące działanie; należą do nich substancje takie jak opium, morfina, kodeina, chinina, kofeina, teobromina, nikotyna, strychnina czy uzyskiwana z kurary i wykorzystywana do zatruwania strzał przez Indian w Ameryce Płd. tubokuraryna. [przypis edytorski]

    [47]

    żuiser (z fr.) — lubieżnik. [przypis edytorski]

    [48]

    Manolescu, Georges (1871–1908) — rumuński złodziej hotelowy, oszust matrymonialny i hochsztapler. Syn podprefekta, jako trzynastolatek zrejterował z armii rum., by udać się do Wiednia i Paryża; tam po raz pierwszy został przyłapany i skazany za kradzież w hotelu. Ułaskawiony w 1889 r., pojechał do Rumunii, a następnie do Ameryki. Wróciwszy do Europy w 1897 r., został ponownie skazany za kradzież w Nicei. Po zwolnieniu z więzienia przybył do Genui, gdzie podając się za księcia Lahovary poślubił niem. hrabinę Angelikę Wilding von Königsbrück. Zamieszkał wraz z rodziną (w 1899 r. urodziła mu się córka) w Lindau nad Jeziorem Bodeńskim, ale wkrótce opuścił rodzinę i wyjechał do Lucerny, gdzie ponownie został aresztowany i skazany. Od grudnia 1900 r. do stycznia 1901 r. zamieszkiwał berlińskie hotele, oddając się z powodzeniem swojemu procederowi. 15 stycznia 1901 r. został aresztowany w Genui. Proces przed sądem karnym w Berlinie wzbudził ogromne zainteresowanie opinii publicznej i przysporzył Manolescu wielkiej popularności, a wydane w 1905 r. wspomnienia pt. Książę złodziei przyniosły spory zarobek. Ostatecznie został przez sąd uznany za niepoczytalnego, uniewinniony i umieszczony w szpitalu psychiatrycznym w Dalldorf. Historia Manolescu stała się inspiracją dla Thomasa Manna przy pisaniu powieści Wyznania oszusta Feliksa Krulla, a także kanwą dla scenariuszy kilku filmów (m.in. komedii Złote sidła w reż. Ernsta Lubitscha z 1932 r.). [przypis edytorski]

    [49]

    kompliment (daw.) — dziś popr. forma: komplement. [przypis edytorski]

    [50]

    przewidzialny — dziś popr. forma: przewidywalny. [przypis edytorski]

    [51]

    porównywaj (daw.) — dziś popr. forma: porównuj. [przypis edytorski]

    [52]

    dadaizm — awangardowy ruch artystyczno-literacki rozwijający się od ok. 1915 r. do początku lat 20. XX w.; głównym ośrodkiem ruchu dada był początkowo Zurych, gdzie działała grupa skupiona wokół poety Tristana Tzary i malarza Hansa Arpa. Inni artyści identyfikowani z dadaizmem to m.in. Marcel Duchamp, Man Ray, Francis Picabia. Dadaizm rozwijał się pod jednoczącymi ruch hasłami swobody wyrazu artystycznego, zerwania z tradycją, negacji wszelkich kanonów wartości, zasad estetyki, a także gramatyki; środkiem wyrazu dadaistów był absurd, dowcip, żonglerka znaczeniami, łączenie technik i tworzenie nowych, np. ready-made (pisuar Duchampa wystawiony jako Fontanna w 1917 r.), kolaże, fotomontaże, abstrakcje. Działalność dadaistów poszerzała granice sztuki i refleksji artystycznej; stanowiła zapowiedź surrealizmu. [przypis edytorski]

    [53]

    meskineria (z fr.) — ubóstwo duchowe, małostkowość. [przypis edytorski]

    [54]

    bezobrazje (ros. безобразие) — skandal, świństwo. [przypis edytorski]

    [55]

    à la manière russe (fr.) — na modłę rosyjską. [przypis edytorski]

    [56]

    Aria — tu: Aryjczyk. [przypis edytorski]

    [57]

    Niebieskie Państwo — tu: Chiny. [przypis edytorski]

    [58]

    recherche de paternité interdite (fr.) — dochodzenie ojcostwa zabronione. [przypis edytorski]

    [59]

    zasugestionował — dziś popr. forma: zasugerował. [przypis edytorski]

    [60]

    nowy centr — dziś popr.: nowe centrum. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca