Ignacy Dąbrowski
Śmierć
Alboż to raz tak było? Wieczorem wracam z lekcji zmoczony do nitki, nogi pływają, coś...
Alboż to raz tak było? Wieczorem wracam z lekcji zmoczony do nitki, nogi pływają, coś...
Zaczęliśmy się rozczulać wzajemnie (niech licho porwie wszelkie czułości!), ja się nie wiadomo z czego...
Jak babkę kocham, to dosyć przyjemna rzecz tak sobie niby pochorować odrobinkę. Ostatecznie człowiek nic...
Leżeć nie chcę dłużej — raz, że mi się to już szalenie uprzykrzyło, a po drugie...
A więc ze mną ma być do tego stopnia źle, że oni uważają śmierć moją...
Jesteśmy czegoś ogromnie uradowani. Mnie się tylko ciągle zdaje, że oni grają komedię. Ale nic...
Od trzech tygodni słyszę wciąż jedno zapewnienie, że „rekonwalescencja” następuje strasznie powoli, że był za...
Czytam w jego rysach, bo ta szczera do gruntu dusza niezdolna jest do żadnej obłudy...
Coraz mniej pozostawiają mnie samym. Stach ani się ruszy z pokoju do południa. Zosia przesiaduje...
Im bardziej zbliża się chwila ostatecznego rozwiązania, tym większy lęk jakiś chwyta mnie za gardło...
Hasłem tym możemy oznaczać fragmenty, w których przedstawia się jako niezdrowe czy anormalne pewne stany fizyczne lub psychiczne jednostek lub też pewne zjawiska społeczne postrzegane jako anomalie.