Bogdan Wojdowski
Chleb rzucony umarłym
Dawno, dawno temu, kiedy był zupełnie mały, matka szeptała mu tak: „Był sobie czarny, czarny...
Dawno, dawno temu, kiedy był zupełnie mały, matka szeptała mu tak: „Był sobie czarny, czarny...
We wrześniu izby szpitalne pełne były dzieci większych i mniejszych. Ociężałe, mrukowate, senne istoty siedziały...
— Panna Podborska?
— Tak, tak… Chciała oddać swój pokój w skrzydle na pomieszczenie malaryków, żeby od...
Judymowa rzekła do dzieci wśród łkania:
— Widzicie, to ojciec tam idzie… To ojciec… tam…
Franka...
Franek szedł przodem i wnet wziął się do zabawy. Zbierał kamienie i frygał do ogrodów...
— Czegóż ten od nas chce, Wiktor? — spytała Judymowa.
— A to nasze dzieci obdarły mu wino...
Z drugiej strony wąskiej uliczki na tej samej wysokości były roztwarte okna jakiejś dużej sali...
— Mówicie znowu: unikaj wzruszeń. Ja nie tylko unikam, ale nie mam wzruszeń. Co ja się...
Ale weźmy inny przykład: wychowanie dzieci. Najmilsze zadowolenie, gdy byłem w szkole, dawały mi „wagary...
Doktor Tomasz zatrzymał siostrzeńca i wywołał tym na jego fizys oznakę szczerego niezadowolenia. Z tłumu...
Dziecko posiada dwoisty status w literaturze. Niekiedy przypisywana jest mu naiwność, dzięki czemu obserwowany przez nie świat odkrywa swą obłudę. Kiedy indziej zaś podkreśla się cechujące dzieci okrucieństwo. W romantyzmie uformowany został swoisty mit dziecka jako posiadającego ,,naturalny" dostęp do prawdy, dar jasnowidzenia i przeczucia (taki jest mały Orcio w Nie-Boskiej komedii). Dziecko bywa beztroskie i niewinne (angeliczne), ale niekiedy posiada cechy diaboliczne.