Kornel Makuszyński
Awantura o Basię
— Źle było, nieszczęśliwie było! Pięliśmy się na koniach górską ścieżką pełną wyrw i rozpadlin. Wcześnie...
— Źle było, nieszczęśliwie było! Pięliśmy się na koniach górską ścieżką pełną wyrw i rozpadlin. Wcześnie...
— Słychać jakieś głosy… — szepnął z trwogą Jacek.
— Bagno zawsze gada — odparł Nieborak. — Tylko góry milczą...
Musiała potem długo spać, bo zbudził ją dopiero mróz. Otworzyła oczy niechętnie i spojrzała dokoła...
Wieczorem zaniosła swój smutek do pokoju na poddaszu, skąd był przepyszny widok na góry. Noc...
Słońce właśnie zachodziło, oblewając różową poświatą zieloną halę i wielkie pole śniegowe Cezaplany. Heidi obracała...
Był przecudny, złocisty dzień jesienny. Z niższych hal dolatywał pobrzęk dzwonków pasących się trzód, ukojny...
Na ciemnym niebie nie było jednej chmurki, wielkie pole śniegowe błyszczało mnóstwem złotych i srebrnych...