Edward Redliński
Konopielka
A Pana Boga możno chwalić i w stodole, mówio tato, kiedyś ludzi całkiem nie umieli...
A Pana Boga możno chwalić i w stodole, mówio tato, kiedyś ludzi całkiem nie umieli...
A patrz, baba zdechła już na poły, będzie nosiła pieniędzy macharzynę w zanadrzu, a nie...
nie bądźże onym skrzętnym a frasownym gospodarzem, co jako mnich w Częstochowej chodząc wszytko diabły...
Natomiast o jakieś pół stajania od Antka po miedzy spacerował proboszcz w białym obleczeniu i...
To rad nierad wziął książkę i powlókł się jak zwykle w pole; i tam kajś...
— A to poczekajcie! Dobrodziej chce wam cosik powiedzieć.
Nie wyszło i „Zdrowaś”, kiej przyleciał zadyszany...
Organiścina chybciej zaruchała drutami, wpatrując się jakoś pilnie w pończochę. „A żeby ci ozór odjęło...
Ale cóż, kiej śpik prawie się go nie imał… Bo co jeno zaczynało go morzyć...
Ludzie zaczęli się pchać naprzód, że ani myśleć było o wyjściu, ruszyć się nawet nie...
Jakoż wkrótce stanęły księże sanie przed gankiem, a on sam w komży na futrze, poprzedzany...
Motyw ten został wprowadzony, ponieważ z jednej strony uzupełnia odzwierciedlenie podziału na stany (obok chłopa, szlachcica, Żyda i mieszczanina; por. Rozmowa między trzema osobami... Mikołaja Reja, ale też Wesele Wyspiańskiego), z drugiej zaś ksiądz stanowi od czasów romantyzmu (i Księdza Piotra z Dziadów Mickiewicza) ważną postać w literaturze, mającą często stanowić uosobienie ,,sumienia narodu" (lub tylko pewnej społeczności — jak np. w Chłopach Reymonta).