Paul Heyse
Cztery kobiety
— Czy nazywa pan to… przesądami? Czy chciałby pan jeść jabłko znalezione na ulicy w błocie...
— Czy nazywa pan to… przesądami? Czy chciałby pan jeść jabłko znalezione na ulicy w błocie...
— Matulu! — szepnął, słuchając tego powtarzania, i leżał tak cicho bez oddechu, z oczami wlepionymi w...
Szybkimi kroki udał się do swej siedziby i wrócił prędko, dźwigając wór pieniędzy. Obsypał złotem...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).