Edgar Allan Poe
Studnia i wahadło
W popłochu mego upadku nie zauważyłem bezpośrednio pewnej, dość zdumiewającej okoliczności, która wszakże w kilka...
W popłochu mego upadku nie zauważyłem bezpośrednio pewnej, dość zdumiewającej okoliczności, która wszakże w kilka...
Powracając z omdlenia do przytomności, przechodzimy dwa okresy; pierwszym jest poczucie istnienia umysłowego czy duchowego...
Byłem tak oszołomiony upadkiem, iż nie zauważyłem zrazu pewnej niepokojącej okoliczności, która jednakże w chwilę...
Usiedliśmy wszyscy dokoła żelaznego stołu. Byłbym chciał nie myśleć o godzinach tortury, jakie spędzę sam...
Janczarowie, pobity przez piechotę polską dżamak i część rozproszonej już z samego początku bitwy jazdy...
A jej tętna biły ciężko w skroniach i rękach. Ogarniało ją wrażenie, że leci w...
Winicjusz zerwał się znowu, by przedrzeć się przez gromadę do Apostoła i zażądać od niego...
Mózg skończonego fiksata, oglądany przez jakiś hyperultramikroskop, mózg Boga (gdyby go miał i gdyby zwariował...
Tłoczyli się ludzie w przedziałach pod i nad nimi, jak bydło wpędzone do wagonu. Klatka...
Spojrzenie w otchłań stawia nam przed oczyma wszystko to, co najbardziej nas straszy oraz to, co najbardziej niepojęte. Najczęściej ów fundamentalny lęk wiąże się z zatratą i śmiercią. Wejrzenie takie może nieść zwątpienie w sens życia ludzkiego i historii świata, poczucie klęski i beznadziejności istnienia, przeczucie potępienia. W Sonetach krymskich spojrzenie w przepaść (którą traktujemy tu jako synonim otchłani) stawia Pielgrzyma właśnie przed tym, co niewyobrażalne i niewyrażalne. W Nie-Boskiej komedii hrabia Henryk w chwili swej politycznej klęski, zanim skoczy w przepaść, patrzy w nią i opisuje następująco:
„Widzę ją całą czarną, obszarami ciemności płynącą do mnie, wieczność moją bez brzegów, bez wysep, bez końca, a pośrodku jej Bóg, jak słońce, co się wiecznie pali — wiecznie jaśnieje — a nic nie oświeca. —”
Są to najbardziej symptomatyczne uobecnienia otchłani. Należy jeszcze wspomnieć o otchłani piekielnej, z którą wiąże się potępienie i ostateczne zatracenie nieśmiertelności duszy oraz o tej przepaści, którą Pan Cogito zostawia pod wycieraczką (to mała, prywatna przepaść, echo tych wielkich, metafizycznych).