Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Jeszcze spór trwał o to, kto winien, że dziewki nie obroniono, Ludek chciał zgromadzić swoich...
Jeszcze spór trwał o to, kto winien, że dziewki nie obroniono, Ludek chciał zgromadzić swoich...
— Nie. Ale zali Jurand nie może zachorzeć i przysłać ludzi po dziewkę. Nie wzbroni jej...
— Słuchajcie: przybył poczet zbrojny i pisanie od was do leśnego dworca po Danuśkę. W piśmie...
Dowiedziawszy się ja o owym synaczku, pomyślałem, że Bóg ukazuje mi ostatni sposób ratunku dla...
— Oj! Co mnie jeszcze czeka! Dziej się wola boża! Chociaż serce zamiera we mnie, gdy...
Pan Kmicic tego tylko chciał, aby oficer wyznał, iż wie, co jest w rozkazie; okazało...
— Zamęczą mnie te knoty, nie może inaczej być… Dobrze, będę Bohunem, ale raz jeden tylko...
— Ratunku, jaśnie pułkowniku!… Panna porwana!…
— Jaka panna?
— W Wodoktach…
— Kmicic! — wykrzyknął pan Wołodyjowski.
— Kmicic! — zawołały...
— Mnie by słuszniej zapytać: czego waść chcesz? Nie znasz mnie, ja ciebie… czemu mnie napadasz...
— Wszystkich tu obecnych waszmościów biorę na świadki, żem pana Kmicica, chorążego orszańskiego, wyzwał na bitwę...
Jest to odmiana przemocy. Motyw szczególnie często pojawia się w twórczości Sienkiewicza, począwszy od porwania dzieci w W pustyni i w puszczy.