Kornel Makuszyński
O dwóch takich, co ukradli księżyc
Nagle strach chwycił ich za gardło, tak że nie mogli schwytać oddechu. Na jakiejś wyniosłości...
Nagle strach chwycił ich za gardło, tak że nie mogli schwytać oddechu. Na jakiejś wyniosłości...
Często wśród tej mokrej, mgłami otulonej nocy padało na nich coraz to nowe przerażenie. Przed...
Stał przed nimi stwór okropny, mało podobny do człowieka; ogromny, z rudą szczeciną na głowie...
Potwór to uosobione wynaturzenie; dlatego też podstawowym znaczeniem, jakie niesie ze sobą fakt jego pojawienia się jest naruszenie istniejącego (a więc „naturalnego”) porządku. W literaturze znajdujemy rozmaite konkretyzacje potworów: od bazyliszka do skomplikowanej wizji Kasprowicza, w której potwór jest po części Molochem, po części zaś personifikacją tłumu. To ostatnie skojarzenie jest zresztą dość częste ze strony tłumu oczekuje się nieobliczalności, irracjonalności działań oraz ogromnej siły. W Psalmach przyszłości Krasiński przedstawił lud jako uśpionego olbrzyma, którego nagłe przebudzenie wiązać się musi z niebezpieczeństwem. Olbrzyma należy zaliczyć potworów, podobnie jak biblijnego Lewiatana, a także wampira i upiora (jako stwory pozostające pomiędzy życiem a śmiercią i przez to naruszające „naturalny” porządek, w którym stan życia i świat śmierci powinien być rozdzielony).