Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
Z bocznych zabudowań wyjechał oddział straży ogniowej ochotniczej. Wozy, sikawki, beczki wyjeżdżały w wielkim porządku...
Z bocznych zabudowań wyjechał oddział straży ogniowej ochotniczej. Wozy, sikawki, beczki wyjeżdżały w wielkim porządku...
Klęski straszne sprowadzały też pożary. Strach przed nimi był szczególnie w lecie, gdy przyszła posucha...
W Tarnobrzegu pamiętam trzy wielkie pożary, pierwszy i największy w roku 1862. Ten wybuchł w...
Po każdym z tych pożarów miasto lepiej się odbudowywało, podnosili się przede wszystkim Żydzi i...
W pół roku potem, dnia 21 grudnia (gdy noc najdłuższa), spłonął zamek dzikowski, który był...
Gdy tak stałem z otwartymi ustami, ujrzałem małą czerwoną iskierkę. Przeleciała przez kawałek gwiaździstego nieba...
Choć ogień jest jego przyczyną i, by tak rzec, główną substancją – odróżniliśmy od motywu ognia, rozumianego jako jeden z żywiołów przyrody, pożar jako zjawisko wiążące się przede wszystkim ze zniszczeniem. Prawdziwą katastrofę oznaczał pożar dla mieszkańców wsi (gdzie budynki były głównie drewniane; por pożar w Chłopach Reymonta) oraz dla ciasno zabudowanych dzielnic miasta, zamieszkałych z reguły przez biedotę. Wiadomo również, jak wielkie spustoszenia czynią pożary lasów. Poza tym łuny pożarów były nieodłącznym elementem obrazu wojny - celowe podpalenia były częścią strategii walk. Podpalano najczęściej osiedla ludzkie (w celu „pacyfikacji”, czyli zastraszenia ludności cywilnej), ale nie tylko: palono również obszary niezamieszkałe oraz m.in. pola uprawne (w ramach tzw. taktyki spalonej ziemi, czyli odebrania wrogim wojskom źródeł zaopatrzenia w żywność i inne niezbędne do życia oraz prowadzenia walki materiały). W literaturze pożar bywa wykorzystywany również metaforycznie (jako rodzaj kary, upokorzenia pychy itp.). W Ziemi obiecanej Reymonta pożar pełni swoistą rolę deus ex machina.