Kornel Makuszyński
Szatan z siódmej klasy
— Pojedziemy jutro wieczorem — oznajmił uroczyście staruszek. — A teraz podaj mi rękę, najmilszy Piotrze!
— I mnie...
— Pojedziemy jutro wieczorem — oznajmił uroczyście staruszek. — A teraz podaj mi rękę, najmilszy Piotrze!
— I mnie...
Raz już należy odczuć, jakiego świata jesteś cząstką i jakiemu to władcy swój początek zawdzięczasz...
Nie zajmuj się na raz wielu sprawami, mówią, jeżeli chcesz zachować pogodę ducha. Czy nie...
Każde zdarzenie jest tak zwykłe i znane, jak róża na wiosnę i owoc w jesieni...
Nikt nie jest tak szczęśliwy, by przy jego łożu śmiertelnym nie stanęło kilku ludzi cieszących...
Miłość ma też swoje dni, kiedy się nic nie uśmiecha… I po cóż ma się...
Charousek stłumił ostatnie słowo „wariata” prędkim, sztucznym kaszlem, lecz domyśliłem się, co chciał powiedzieć. Nie...
Nie dałem żadnej odpowiedzi, śledziłem oczy Hillela: dlaczego on się tak przenikliwie na mnie patrzy...
w tym dniu, w którym Wassory sam sobie śmierć zadał, stałem na dole przy sklepie...