Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
A tymczasem na wsi nastał straszny czas sądu i kary, że już i nie opowiedzieć...
A tymczasem na wsi nastał straszny czas sądu i kary, że już i nie opowiedzieć...
Wyleciała z chałupy zestrachana i dygocąca — wójt siedział na bryce.
— O Grzeli już wiecie! — zaczął...
— Gdzie taką hurmą walą? — spytał Jankla stojącego na progu.
— Do sądu. Sprawa z dworem o...
— To Jewka was podobno zaskarżyła — zaczął wójt, podjadłszy nieco.
— A ona ci! Żem to jej...
Jacek, już teraz jako woźny, boso, w modrych portkach i takimże lejbiku z mosiężnymi guzikami...
Sprawa ciągnęła się długo, aż do przerwy, w której sąd poszedł do sąsiedniej izby na...
— Laboga! A czemuście to nam nic nigdy nie rzekli, że wam tak źle…
— Jakże… córka...
Juści, mało to ją własnych zmartwień żarło! Nie żałowała pieniędzy la adwokata, a jeszcze nie...
Zadaniem tej zinstytucjonalizowanej formy wymierzania kary za złamanie praw regulujących życie społeczeństwa jest przywrócenie ładu naruszonego przez popełnienie zbrodni (lub drobniejszego przestępstwa, takiego jak kradzież). Przy czym sędzia powinien najpierw udowodnić winę, aby stało się zadość sprawiedliwości. Jak wiadomo, nie zawsze wszystkie te cele są realizowane, a literatura zajmuje się najczęściej opisywaniem trudności w ich wypełnianiu (taką przeszkodą może być przekupność urzędników, ingerencja osób sprawujących władzę polityczną w proces sądowniczy albo nadmierna biurokracja). Sceny z życia sądu prowincjonalnego znajdziemy w Chłopach Reymonta, a mroczną stronę sądownictwa pokazuje Proces Franza Kafki. Hasłem sąd opatrywaliśmy opisy konkretnych rozpraw sądowych, ceremoniału z nimi związanego itp.