Friedrich Nietzsche
Tako rzecze Zaratustra
Ileż bo rzeczy jest jeszcze możliwych! Nauczcież się więc śmiechem poza siebie wybiegać. Wznoście serca...
Ileż bo rzeczy jest jeszcze możliwych! Nauczcież się więc śmiechem poza siebie wybiegać. Wznoście serca...
— Weselą się — rzekł po chwili — i kto wie? może kosztem gospodarza; bo choć się ode...
I znowu śmiechy i wrzawa ludzi wyższych dochodzić poczęły z jaskini: wszczął więc ponownie:
— Chwycili...
I raz jeszcze jął przemawiać Zaratustra.
— O przyjaciele moi, — rzekł — dziwni wy ludzie wyżsi, jakże...
Najpoważniejsza parodia, jaką kiedykolwiek słyszałem, jest następująca: „na początku był nonsens i nonsens był, na...
Śmiech zdrajcą. — Jak i kiedy śmieje się kobieta jest oznaką jej wykształcenia: lecz w dźwięku...
Im pogodniejszym i pewniejszym staje się duch, tym bardziej odzwyczaja się człowiek od głośnego śmiechu...
Starzec: Przyjacielu, przyjacielu! I słowa twoje są słowami fanatyka! — Pirron: Masz słuszność! Nieufnym chcę być...
Ateny rozpustujące. — Jak nawet targ rybi w Atenach miał swoich myślicieli i poetów, tak też...
Jak mało zależy na przedmiocie! Duch to jest, który czyni żywym! Jakież chorobliwe i stęchłe...
Hasło to odnosi się nie tylko do szczególnego grymasu twarzy, ale także do sytuacji budzących śmiech (a jako że nic tak nie odróżnia ludzi od siebie, jak poczucie humoru — to, co budzi śmiech jest wielce znaczące). Odgłosy śmiechu oraz przemyślenia ze śmiechem związane odnajdujemy w całej literaturze. Już Kochanowski pisał:
„Sam ze wszystkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia;
Inszy wszelaki zwierz niemy
Nie śmieje się, jako chcemy.” [Pieśń świętojańska o sobótce]
Mamy też oświeceniowe: „I śmiech niekiedy może być nauką” oraz niewesołą historię „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo (opowiadanie pod takim samym tytułem napisał również J.D. Salinger), która to książka stała się swego czasu lekturą epoki. O śmiechu pisał Bergson, Nietzsche, Darwin. Uśmiech „Mona Lisy” pozostaje frapujący od setek lat... Ciekawe jest tropienie śmiechu w dramacie. I nie zapominajmy o „he, he” Stanisława Przybyszewskiego.