Tadeusz Boy-Żeleński
W Sorbonie i gdzie indziej
Trudno o coś bardziej sennego, tandetnego, niż ta defilada wehikułów, której apatycznie przygląda się garstka...
Trudno o coś bardziej sennego, tandetnego, niż ta defilada wehikułów, której apatycznie przygląda się garstka...
Nie cierpię niedziel. Są nudne, jednostajne i bezbarwne. A przy tym swoją wyjątkowością zakłócają normalny...
Na bułanych koniach o jasnych grzywach i jasnych długich ogonach — jechali piękni, młodzi, strojni w...
Jać przeznać doli, nie przeznam, ale ci rzekę, że rychło nastanie odmiana i nam może...
W naszym miasteczku w wieczór purymowy starsi chłopcy z chederu i młodsi robotnicy oraz rzemieślnicy...
Otóż ten mełamed, Abraham Kalosznik, także miał swoją ambicję: on twierdził, że nikt w miasteczku...
Była właśnie wigilia dnia 14 lipca i nad miastem rozwieszano pośpiesznie trójkolorowe flagi i papierowe...
Nazajutrz był dzień 14 lipca.
Dzielni sklepikarze paryscy, którzy zburzyli Bastylię, by wznieść na jej...
W rozpalonych rondlach placów, tu i ówdzie, tłum zaczynał już bulgotać jak wrzątek dokoła improwizowanych...
Raz po raz, odgarniając tłum wiosłem chrapliwej syreny, przepływały ulicami naładowane po brzegi arki przedsiębiorstw...