Wacław Berent
Próchno
— Wyjeżdżam dziś jeszcze.
— Hm!… A żona?
— Ja zbieg, ja złodziej, powrócę tam bez własnego imienia...
— Wyjeżdżam dziś jeszcze.
— Hm!… A żona?
— Ja zbieg, ja złodziej, powrócę tam bez własnego imienia...
Rozumiał, że jeśli ten paroksyzm trwogi nie minie, gotów zerwać się i uciec. Dokąd? Przyszło...
W cyrkule wprowadzono mnie do jakiegoś pokoju, który musiał służyć za archiwum, tak cuchnęło w...
Zacząłem pakować walizkę, gdy we drzwiach ukazała się blada gospodyni, za nią zaś cywilny pan...
Miałem zawsze ostry słuch; nagle posłyszałem pod oknami ciężkie stąpanie i jak gdyby brzęk ostróg...
Podeszliśmy pod cyrkuł i zaczęliśmy się rozglądać — nagle Cyprianow zaśmiał się cicho — poza domem ciągnął...
Rozpytałem się, gdzie leży hotel „Ukraina”, i znalazłszy go, spytałem o numer 28. Portier z...
Utknęło na mnie czyjeś spojrzenie. Obmierzłe spojrzenie szpiega. Widziałem, że patrzy na mnie jakby z...
— Za panem idzie szpieg — usłyszałem głos, jak gdyby dawniej kiedyś już słyszany. — Idzie już kilka...
Gdy wszczęły się rozruchy, czmychnął przed świtem z domu swego gospodarza tak spiesznie, że zapomniał...