Józef Ignacy Kraszewski
Stara baśń, tom drugi
Pełen gród zwycięskiego ludu.
Czapki podrzucają do góry i wołają.
— Łado!.. górą Myszkowie!.. Chwost niech...
Pełen gród zwycięskiego ludu.
Czapki podrzucają do góry i wołają.
— Łado!.. górą Myszkowie!.. Chwost niech...
Wanda została jedyna, która bogom ślubowała. Ona będzie nam królową. — Jak mam być królową waszą...
Mnóstwo uległo; pewna jednak liczba uzbrojona do walki w odziedziczone lub zdobyte siły oparła się...
— Teraz powiem ci najgorszą rzecz, nieszczęśliwy panie — szeptał Pentuer. — Pamiętaj jednak, aby nieprzyjaciele Egiptu nie...
Żal mi pana — odpowiedział adwokat ściskając go za rękę.
— Dlaczegóż to?
— Dlatego, panie, że kto...
— Gniady na końcu… Przegrałeś pan… — Pąsowy bierze Yunga…
— Nie weźmie, już ćwiczy konia…
— Ale… ale...
W tej chwili potężny krzyk wydarł się z tłumu. Wokulski ocknął się i na szczycie...
Bitka się skończyła i Lipczaki, choć zmordowani, pokaleczeni, okrwawieni, napełniali las radosną wrzawą. Kobiety opatrywały...
Trzy ciała spadły w fosę, trzy głowy w misiurkach potoczyły się pod kolana klęczącego rycerza...