Pierre de Marivaux
Zebranie amorów
Ja ranię. Au, au! Prędko, lekarstwa. Idzie się najkrótszą drogą wprost do przyczyn choroby. „Dalej...
Ja ranię. Au, au! Prędko, lekarstwa. Idzie się najkrótszą drogą wprost do przyczyn choroby. „Dalej...
Darmo nadrabia miną: w kancelarii Olimpu wiatr wieje nie na jego korzyść, lękam się...
Wysłuchaj mnie, bogini. Czym było niegdyś pragnienie podobania się? Racz powiedzieć. Czym była miłość...
eżeli pokocha i jeżeli zostanie pokochany miłością cudowną, która zresztą powinna być udziałem wszystkich ludzi...
I wszystko mi jest dane…
I wszystko mnie uszczęśliwia…
Jak twe oczy...
O, jakżeś mi powiedziała „kocham”! Do samej głębi mego serca, do samej głębi mych myśli...
To, coś uczynił, jest może szaleństwem… Zapomniałam o tym, drwię z tego, nic nie widziałam...
Miłość ma też swoje dni, kiedy się nic nie uśmiecha… I po cóż ma się...
Lanceorze!… O, on mnie już nie słyszy!… Oczy ma szeroko otwarte!… Lanceorze! Tu jestem, jestem...
Ach, czy to jego oczy, czy też moje oczy tak się mroczą… Nie, to niemożliwe...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.