Zygmunt Krasiński
Nie-Boska komedia
LEONARD
Mnie jednego przynajmniej weź z sobą — to pan, to arystokrata, to kłamca. —
Mnie jednego przynajmniej weź z sobą — to pan, to arystokrata, to kłamca. —
Najmocniej osadź basztę Eleonory — sam nie ruszaj się stamtąd i co kilka minut patrzaj...
Po tylu nocach bezsennych powinien byś odpocząć, mistrzu — znać strudzenie na rysach twoich. —
Ten, który myśli i czuje najpotężniej z nas wszystkich, wzywa cię na rozmowę przeze mnie...
Nie łudź się marną nadzieją — bo nie draśnie mnie ołów, nie tknie się żelazo...
Sługo jednej myśli i kształtów jej, pedancie rycerzu, poeto, hańba tobie! — Patrz na mnie...
Patrz, z jaką dumą spogląda na wszystkich. —
Myśli, że świat podbił...
Parę słów na boku. —
To wszystko dobre jest dla gminu, ale...
Kiedyście mnie wezwali, przysiągłem zginąć na tych murach — dotrzymam i wy wszyscy zginiecie wraz...
Związać go — wydać Pankracemu! —
Chwila jeszcze, Mości Panowie! — Chodzi od jednego żołnierza...
Zawsze wiedziano i pisano o tym, że ktoś, kto przewodzi wspólnocie musi mieć specyficzne cechy charakteru np. siłę charakteru i przekonywania (choćby podczas przemówień publicznych) charyzmę, rozwagę i umiejętność przewidywania, dar panowania nad własnymi emocjami połączony ze zdolnością kierowania uczuciami innych. W polskiej kulturze szczególne miejsce zajęła idea wodza jako przywódcy tyleż politycznego i duchowego, co wojskowego; symbolem stał się tu Napoleon (ideę napoleońską wyznawał z zapałem nie tylko Rzecki w Lalce, ale miał on wielkiego poprzednika w osobie Mickiewicza). Przyczynę klęski powstania listopadowego upatrywano przede wszystkim w tym, że Polakom zabrakło przywódcy, który dzięki swojemu zdecydowaniu i wizji potrafiłby przezwyciężyć wewnętrzne antagonizmy wśród powstańców i poprowadzić ich ku zwycięstwu. Widmo takiej idei wodza powraca potem w Weselu Wyspiańskiego.