Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część trzecia - Wiosna
Słońca jeszcze nie było. Czuło się jeno, że leda pacierz wyłupie się z tych zórz...
Słońca jeszcze nie było. Czuło się jeno, że leda pacierz wyłupie się z tych zórz...
Dzień wstawał cudny, ciepły, a jędrny — niby ten chłop dobrze wyspany, któren, ledwie przecknąwszy, na...
Dzień co się był dopiero stał, chmurny, mokry i przykrym ziąbem przejęty. Siwe mgły dymiły...
Lecz gdy już byli niedaleko namiotu pana de Lorche, zerwał się znów wicher z taką...
— Świt niedaleko. Przecieżby zbóje nie napadali przy schyłku nocy, bo nade dniem czas im do...
Aż wreszcie na dziedzińcu rozległ się odgłos tak nagły i przeraźliwy, że aż wzdrygnęli się...
Wsiedliśmy do łodzi właśnie, gdy słońce wyjrzało od strony Bagamoyo na widnokrąg. Dzień czynił się...
Prawie codziennie widywałem wschód słońca na oceanie. Brzask, jak już wspomniałem, nie istnieje tu wcale...
W bladym świetle poranku i na sinawym tle wschodu te groźne, posępne masy wydawały mi...
Występuje jako przeciwwaga dla nocy, kojarzonej z tajemnicą, zacieraniem znaczeń (w mroku), a wreszcie porą działania sił zła. O świcie wszystko się wyjaśnia, rzeczom zostają przywrócone właściwe miary i znaczenia; kontrastowany z nocą świt jest porą odnowienia życia i zmartwychwstania - a więc „porą Chrystusową”.