Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
— A to poczekajcie! Dobrodziej chce wam cosik powiedzieć.
Nie wyszło i „Zdrowaś”, kiej przyleciał zadyszany...
— A to poczekajcie! Dobrodziej chce wam cosik powiedzieć.
Nie wyszło i „Zdrowaś”, kiej przyleciał zadyszany...
Dłużyło się już wszystkim, aż pierwszy kowal zaczął:
— Więc jakże zrobimy z działami?
Hanka drgnęła...
Porozsadzali się, jak mogli, kto na ławach, kto na skrzyniach, którym zaś, jak parobkom, Kłębiaki...
— Moja mościa panno! — mówił klęcząc. — Dziedziczyłem chorągiew po twoim dziadku, dozwólże mi i wnuczkę odziedziczyć...
Jej mowa była pełna chrapliwych i dzikich brzmień, które przejmowały go niejasną trwogą. Stary język...
To była muzyka mowy iwrit, pełna głębokich i wilgotnych przydechów. Wersety wlokły się niespiesznie i...
Nie chodzi tutaj — u kaduka! — o herb ani o szeregi przodków podgolonych, z sarmackimi wąsami...
Wśród tomów, pooprawianych bardzo wspaniale w skórę złoconą, wyciskaną i pokrytą tytułami, leżał pewien tomik...
Motyw niezwykle ważny dla myśli konserwatywnej (ale nie tylko), odnoszący się do całego tego bagażu społeczno-genetycznego, który u zarania określa życie człowieka i wyznacza mu egzystencjalne zadania. Uświadomienie sobie swego dziedzictwa wymaga ustosunkowania się wobec miejsca, w którym istniejemy w świecie. Motyw znajdziemy i w nowelach Żeromskiego, i np. w Hamlecie.