Bolesław Prus
Lalka, tom drugi
— To nie szczęście, Stanisławie Piotrowiczu, to miliony. Nożykiem tniesz wiklinę, a toporem dęby. Kto ma...
— To nie szczęście, Stanisławie Piotrowiczu, to miliony. Nożykiem tniesz wiklinę, a toporem dęby. Kto ma...
I ja miałbym tam wracać?… Po co?… Tu przynajmniej mam naród żyjący wszystkimi zdolnościami, jakimi...
Małżeństwo jest zbyt doniosłym aktem, ażeby przystępując do niego można było radzić się tylko serca...
Przyjechała tu na wyraźne żądanie ciotki, dla Starskiego, o którym powszechnie mówiono, że odziedziczy majątek...
— W imię Ojca i Syna!… — przeżegnała się staruszka. — On nieszczęśliwy, on, który ma taki sklep...
— Mam tego dosyć. Szlangbaum namawia mnie, ażebym mu powierzył mój kapitał. Ponieważ wolę mieć sześć...
Przede wszystkim któregoś dnia odwiedził ją nieznany adwokat z poufnym zapytaniem, czy pani baronowa nie...
— Ci kupcy to jednak honorowi ludzie.
— Mają gotówkę, jaśnie panie, mają kredyt — odparł Leon.
— Głupcze...
— Więc i pan, panie Szlangbaumie, chcesz, ażeby za tobą szli w ogień? — spytałem.
— Naturalnie. Przecie...
Swoją drogą Szuman miał rację mówiąc wtedy, że my, z dziada pradziada, myślimy: jak trwonić...
Budzi pożądanie, ale też jest znakiem materializmu, zaprzeczenia ducha. Pieniądz łączy się ze znaczeniami, jakie niosą ze sobą hasła: handel, interes, korzyść, ale niekiedy kojarzony jest z grzechem, jaki popełnili biblijni czciciele Złotego Cielca.