Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część druga - Zima
— Hale, ozedrę się pewnie i z lelit ci pieniądze wypuszczę, co?
— Jak te ostatnie komorniki...
— Hale, ozedrę się pewnie i z lelit ci pieniądze wypuszczę, co?
— Jak te ostatnie komorniki...
— Co to za ludzie, z jarmarku wracają?
— Hale, komorniki, po drzewo chodzili do lasu.
— I...
— Popróbujcie wodę nosić przetakiem, a obaczycie, co nanosicie, tak jest i z biedą; już takie...
Zima była sroga, mało któren miał jaki taki grosz zapaśny, niejednemu już i ziemniaki się...
Trzeba, to chodzi po drzewo, dyguje na plecach, w jeden rząd z dziadówkami, jak Filipka...
— Tu mnie Pan Jezus dał na świat, to już tutaj do śmierci ostanę. Aby ino...
— Wiecie o Magdzie! Już żywie, domacali się w niej ducha, Jambroży powiada, że jeszcze z...
A ze dwudziestu komorników we wsi siedzi i roboty kiej zmiłowania wygląda! Wiecie sami które...
Nie odrzekła, zapatrzona ponuro w mątwę nocy i kurzawy, jaka się srożyła dookoła, siedziała skulona...
— Zrób z nim zgodę, na Antka się nie oglądaj, a ino siebie i dzieci miej...
Użycie jest tu dość oczywiste: mianowicie przy znamiennych opisach i przedstawieniach biedy, ale też ludzi biednych oraz dla wskazania ogólniejszych refleksji na temat tego, czym jest bieda i w jaki sposób kształtuje los i kondycję ludzką (np. w przypadku franciszkańskiego ideału życia świętego ubóstwo jest czynnikiem pożądanym).