Rudyard Kipling
Takie sobie bajeczki
— Popatrz! — rzekła Taffy, która malowała nader gorliwie, a przy tym troszkę bazgrała. — To jesteś ty...
— Popatrz! — rzekła Taffy, która malowała nader gorliwie, a przy tym troszkę bazgrała. — To jesteś ty...
— Chciałam, aby obcy człowiek przyniósł włócznię ojczulkowi — odezwała się Taffy — więc ją namalowałam. To nie...
Tatuś jej skinął głową, a oczy jego zamigotały od podniecenia.
— To ładne — rzekła. — A teraz...
— Dzidzia lubi rzeczy miękkie i łaskoczące — odrzekł nietoperz. — Usypiając, lubi trzymać w ramionkach rzeczy ciepłe...
Jednak dzidzia krzyczała, bo kot odszedł, a kobieta nie mogła jej uciszyć, ona zaś rzucała...
— Naprawdę, że ani mi na myśl nie przychodzi być niegrzeczną — zawołała Taffy. — To cząstka mojej...
A imię ich maleńkiej córeczki było Taffimai Metallumai, a to znaczy: „Mała, a bardzo źle...
„W Moskwie ludzie na ulicach żebrzą nawet w nocy, a nawet i dzieci”. Odpowiadam, że...
Dziecko posiada dwoisty status w literaturze. Niekiedy przypisywana jest mu naiwność, dzięki czemu obserwowany przez nie świat odkrywa swą obłudę. Kiedy indziej zaś podkreśla się cechujące dzieci okrucieństwo. W romantyzmie uformowany został swoisty mit dziecka jako posiadającego ,,naturalny" dostęp do prawdy, dar jasnowidzenia i przeczucia (taki jest mały Orcio w Nie-Boskiej komedii). Dziecko bywa beztroskie i niewinne (angeliczne), ale niekiedy posiada cechy diaboliczne.