Henryk Sienkiewicz
Quo vadis
Na pas Kiprydy! Nigdy nie wydałaś mi się jeszcze tak piękna. Każę ci zrobić wannę...
Na pas Kiprydy! Nigdy nie wydałaś mi się jeszcze tak piękna. Każę ci zrobić wannę...
Rzuciła się ku stolikowi, przewróciła go i chwytając Fabrycego za ramię, spytała:
— Czy jadłeś?
To...
Lulejka padł przed Rózią na kolana i ująwszy dłoń jej, najtkliwszymi słowy oświadczył, że kocha...
— Było tak. Nikt mnie nie znał takiej, jaką się tobie oddałam. Nie wstydzę się tego...
Bolała go po prostu pustka tego pokoju i brutalne światło dnia, przez okno się wdzierające...
Jak sama nazwa wymownie wskazuje, zaznaczamy w ten sposób fragmenty mówiące o miłości szczęśliwej, zrealizowanej. Klasycznym (i mitycznym) przykładem takiej miłości są tu Baucis i Filemon, którzy dożyli pogodnej starości w harmonii małżeńskiej, a następnie bogowie przemienili ich w drzewa (dąb i lipę) i w ten sposób nie rozstali się również po śmierci.